Teraz jest 22 listopada 2024, o 01:31

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 22 czerwca 2016, o 18:18

Moze po prostu mialam inne oczekiwania po romansach historycznych, spodziewalam sie tego co kocham a dostalam to czego jest pelno odmiane wspolczesnego romansu na sile wepchnietego w 19 wiek. Mozna spokojnie sobie darowac jak widze po dwoch mistrzyniach gatunku (Quick i Kleypas).
Pewnie ze sie sprzedaja przeciez wspolczesne tez ida jak woda :)
A co do Anglii 19 w to nie tyle wszyscy to kochaja co daza jakims tam szacunkiem, bo ktora z nas nie zna Jane austen?
@Katiu: mowimy teraz o ziemianstwie i arystokracji ale poza nielicznymi wyjatkami nie sadze ze bylo to (seks)
nagminnie spotykane. Tam kobiet sie szanowaly i je szanowano...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 22 czerwca 2016, o 20:57

Oj Tully tak ci się tylko wydaje... Naczytalaś się Austen i masz zbyt wyidealizowany obraz dziewiętnastego wieku.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 czerwca 2016, o 23:40

Nocny Anioł napisał(a):Po pierwsze Litwo ojczyzno moja, z nikogo na sile nie zrobiła patrioty. Tak samo jak erotyk z nikogo nie zrobi k. Pytanie było o literaturę, a wyszło o moralności i normach społecznych.

gdyby literatura nie działała na ksztatowanie postaw społecznych i moralnych, to by nie była cenzurowana ;)
otwarte pytanie jest zawsze "jak" a nie "czy".

dobrym przykładem jest wyimaginowana Anglia (fikcyjno-historyczna czyli przedstawiana w ówczesnych dziełach bynajmniej nie realistycznie i "historyczna" czyli nasze "historyki, gdzie same pisałyście o kalkach ze współczesności).
ta epoka staje się tu punktem odniesienia dla rozmowy o "co jest właściwe / właściwsze".

szuwarek napisał(a):Może jak wchodziły nasze schematy romansowe to ówczesne romansoholiczki były przerażone - ale jak to? poprawność polityczna? feminizm? Bohater musi się czołgać? nie ma zdrad i śfiniowania?

oj, były :lol: ale chyba najczęściej było "nuda i nieprawda! i jeszcze anachroniczne"

KatiaBlue napisał(a):Jest popyt więc jest i podaż. Najwidoczniej czytelnicy juz nie chcą czytać o bezproblemowej miłości

nigdy nie chcieli, ale znowu: co epoka, to innaproblemowość ;)

Agrest napisał(a):Nie pamiętam już dokładnej liczby, ale wiele, jeśli nie większość, panien młodych niższego stanu szła do ołtarza w stanie błogosławionym, więc oczywiście nie, nie ograniczano się do muśnięć rąk. Natomiast w sferze arystokracji małżeństwo to był biznes, miłość znajdywano niejednokrotnie poza nim

choćby prawa spadkowe - przez macicę prowadziło się transakcje biznesowe (historia pojęcia gwałtu to tez ciekawa lektura).

tully napisał(a):A propo tych malzenstw z rozsadku czasami byly o wiele szczesliwsze niz obecne z milosci, wystarczy spojrzec na statystyke rozwodow...

czasami i niketóre pewnie tak ;) jednak statystyka rozowdowa nie jest tu dobrym wskaźnikiem.

wyprowadźcie mnie proszę z błędu, ale czy YA i NA tez nie wprowadzono w dobie już żywych dyskusji online, a więc wielkich bijatyk odbiorców, co kto może przyporządkować do ukochanego gatunku (jak ma miejsce tutaj)? żeby wydawców i autorów też nie zalewała fala krytyki? "lepiej sprzedać jako nowe niż wkurzyć fandom".
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 czerwca 2016, o 00:46

szuwarek napisał(a):Janko - przepraszam za brak odpowiedzi na twój post.
Uważam, ze Twój słynny sarkazm był niepotrzebny. Wystarczyło napisać i zwrócić mi uwagę, że nie odniosłam się do Twojego postu. Przykro mi , ze zmarnowałam tyle twojego czasu. I że tak osobiście odebrałaś takie moje przemyślenia co do forum. Jeszcze raz mogę tylko przeprosić.

Teraz Ty zmarnowałaś swój czas na niepotrzebne przepraszanie mnie, bo nie mam żadnych pretensji (ani do Ciebie ani do nikogo innego) za brak odpowiedzi na moje posty. Z tego, co wiem, nie ma takiego obowiązku na naszym forum.

To, co mnie zbulwersowało, to było posądzenie o jakiś spisek czy nie wiem o co, wysunięte przez Ciebie pod adresem osób, które odezwały się w dyskusji zapoczątkowanej przez Ciebie. Nie piszesz konkretnie, jakie masz zarzuty, tylko sugerujesz coś paskudnego.
W gronie osób, które się odezwały w dyskusji, byłam również ja, więc wyszłam z założenia, że zwracasz się z tymi bezpodstawnymi oskarżeniami także do mnie.
Ponieważ pamiętam, że kiedyś mój mały i całkowiecie niewinny żart w jednym z wątków autorskich skłonił Cię do zrobienia wielkiej zadymy, że jesteś tam obrażana, to przyznam Ci się teraz do czegoś: mianowicie, gdy pisałam tamten post z żartem, nawet nie pamiętałam o Twoim istnieniu.
Mam nadzieję, że wyciągniesz z tego wyznania odpowiednie wnioski, bo nie piszę tego by Cię obrazić, lecz abyś się zastanowiła, czy na pewno musisz uważać, że wszystko tutaj kręci się wokół Ciebie, a każdy post ma związek z Tobą lub świadczy o spisku przeciwko Tobie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 czerwca 2016, o 01:53

Janko - szuwarek przeprosiła Cię (rozumiem, że czuła potrzebę) za (niezaadresowane personalnie do Ciebie) takie a nie inne sformułowanie swoich przemyśleń.
Proszę - nie zamieniaj naszej dyskusji zgodnej z tematem watku i angażującej nie tylko Was dwie w personalne rozrachunki.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 czerwca 2016, o 02:14

To nieprawda. Szuwarek wcale nie przeprosiła mnie za to, co mówisz, lecz za nieodpowiedzenie na mój post, co w ogóle nie było potrzebne.
Nie zamieniam dyskusji w personalne rozrachunki tylko formułuję swoje przemyślenia.

Jeśli post Szuwarka do mnie nie przeszkodził Tobie w dyskusji, to mam nadzieję, że mój również tego nie zrobi. (Przypomnę, że chodzi Ci o dyskusję, którą Szuwarek już zamknął).

Bardzo przepraszam wszystkie osoby biorące udział w dyskusji za swoje posty. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 23 czerwca 2016, o 07:53

Fringilla napisał(a):
Nocny Anioł napisał(a):Po pierwsze Litwo ojczyzno moja, z nikogo na sile nie zrobiła patrioty. Tak samo jak erotyk z nikogo nie zrobi k. Pytanie było o literaturę, a wyszło o moralności i normach społecznych.

gdyby literatura nie działała na ksztatowanie postaw społecznych i moralnych, to by nie była cenzurowana ;)
otwarte pytanie jest zawsze "jak" a nie "czy".

dobrym przykładem jest wyimaginowana Anglia (fikcyjno-historyczna czyli przedstawiana w ówczesnych dziełach bynajmniej nie realistycznie i "historyczna" czyli nasze "historyki, gdzie same pisałyście o kalkach ze współczesności).
ta epoka staje się tu punktem odniesienia dla rozmowy o "co jest właściwe / właściwsze".


Prawda, jednak nie doszukujmy się na półkach potworów z szafy. Dla mnie pytaniem w tej sytuacji powinno brzmieć jak bardzo?, na ile mieszamy fikcję z rzeczywistością.

Co do historyków to się zgodzę, czasem są bardziej "nowoczesne", niż te nowoczesne.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 23 czerwca 2016, o 09:07

Myślę, ze inteligentny człowiek potrafi odróżnić fikcję od rzeczywistości... I nie miesza tych dwóch światów

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 23 czerwca 2016, o 09:48

Myślę ze inteligencja nie ma tu nic wspólnego
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 23 czerwca 2016, o 09:54

A niby dlaczego nie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 czerwca 2016, o 21:53

Nocny Anioł napisał(a):Myślę ze inteligencja nie ma tu nic wspólnego

W takim razie co?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 czerwca 2016, o 23:42

Janka napisał(a):To nieprawda. Szuwarek wcale nie przeprosiła mnie za to, co mówisz, lecz za nieodpowiedzenie na mój post, co w ogóle nie było potrzebne.
Nie zamieniam dyskusji w personalne rozrachunki tylko formułuję swoje przemyślenia.

Jeśli post Szuwarka do mnie nie przeszkodził Tobie w dyskusji, to mam nadzieję, że mój również tego nie zrobi. (Przypomnę, że chodzi Ci o dyskusję, którą Szuwarek już zamknął).

Bardzo przepraszam wszystkie osoby biorące udział w dyskusji za swoje posty. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.


Janko, możemy się przekrzykiwać, ale nie w tym temacie.
Jeżeli masz zastrzeżenia do moich postów oraz zarzucasz mi pisanie nieprawdy (a także personalne ataki ze strony innych forumowiczek) - zapraszam na pw oraz do tematów odpowiednich do takiej dyskusji.

Jeszcze raz, ogólnie, do wszystkich zainteresowanych ;)
To nie jest miejsce, aby słownie nad kimkolwiek się znęcać. Uważam, że "romansoholiczna umowa społeczna ku ładowi i spokojowi" przewiduje, iż personalne (z nicka/imienia) docinki i złośliwości oraz - w efekcie - offtopy poświęcane prywatnym rozgrywkom nie powinny mieć miejsca na Forum.

___
ad dyskusja

wybaczcie, ale co dla jednych jest fikcją, dla innych rzeczywistością :lol:
(można postiudować, co w jakiej kulturze uchodzi np. za realistyczny romans ;)

Aniołku - rozwiń.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 23 czerwca 2016, o 23:47

Jeżeli dla kogoś fikcja jest rzeczywistością to czas się zgłosić do lekarza.
Nie mówimy o realistyczny romansie tylko ogólnie nie sprowadzaniu tego co się dzieje w książkach do prawdziwego życia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 czerwca 2016, o 23:52

to się proponuje wielu wyznawcom różnych religii :lol:

ale przepraszam: co to znaczy "nie sprowadzaniu tego co się dzieje w książkach do prawdziwego życia"?
że nikt się nie zachowuje w życiu tak, jak bohaterowie w książkach?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 23 czerwca 2016, o 23:56

Nie... Frin, a o czym jest dyskusja, bo mam wrażenie, że nie wiesz...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 czerwca 2016, o 00:25

proszę, wyjaśnij :)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 czerwca 2016, o 11:30

tully napisał(a):Moze po prostu mialam inne oczekiwania po romansach historycznych, spodziewalam sie tego co kocham a dostalam to czego jest pelno odmiane wspolczesnego romansu na sile wepchnietego w 19 wiek. Mozna spokojnie sobie darowac jak widze po dwoch mistrzyniach gatunku (Quick i Kleypas).


Romans historyczny to bardzo bogaty gatunek i są takie książki, gdzie autorki bardziej trzymają się realiów czy domniemanych realiów) i takie, gdzie trzymają się mniej, albo prawie wcale. Są i takie romanse, gdzie scen erotycznych nie ma w ogóle, choć obecnie w mainstreamie jest to prawie niespotykanie. No ale historyki wydawane są nie od dziś, więc można się trochę cofnąć i poczytać coś choćby z tzw. tradycyjnych regencji. Nigdy to jednak nie będą prawdziwe powieści z epoki. Być może jeśli tego szukasz, powinnaś poszukać jakichś autentycznych staroci (niekoniecznie regencji), może Florence Barclay, a może Elinor Glyn? Jest to niestety duże łatwiejsze, jeśli czyta się po angielsku, bo u nas często te książki, jeśli w ogóle wyszły, nie były wznawiane po okresie międzywojennym.

Problem z forumowymi poleceniami jest taki, że praktycznie każda nowa forumowiczka zostaje zasypana tymi samymi rekomendacjami, a surprise surprise, preferencje bywają różne, a nawet, shock shock and horror, nie każdy okazuje się fanem Garwood ;) Dlatego warto podchodzić do tego krytycznie, zdiagnozować, co same lubimy i o tym mówić. Dla mnie to niespodzianka, że można lubić Austen i NA za jakieś wspólne cechy, bo dla mnie to bardzo odległe bajki, ale ty potrafisz wskazać, jaki łącznik tam widzisz. I ja mogę się nadal nie zgadzać, ale może komuś to pomoże dać ci lepszą rekomendację.

I w drugą stronę - warto zwracać uwagę nie tylko na to, jakie książki chwalą inni, ale przede wszystkim za co. Bo może niekoniecznie za to samo, co my.

Nie wiem czy uda ci się kiedyś trafić na 'twoje' romanse historyczne. Tego ci życzę, bo ja ten gatunek lubię. Jednak sama mam takie gatunki romansu, które mnie nie interesują, więc rozumiem, że czasem tak bywa ;)


KatiaBlue napisał(a):Naczytalaś się Austen i masz zbyt wyidealizowany obraz dziewiętnastego wieku.


U samej Austen zresztą bywa różnie, po prostu nie w tych głównych parach. Są i uwodziciele (chyba Wickham i Willoughby nie mieli zbyt wielkiego szacunku do kobiet?), i zdrady, a nawet rozwód (Mr Rushworth rozwodzi się z żoną po tym, jak ta ucieka z Henrym Crawfordem). Jeśli chodzi o seks mniej lub bardziej ukryty między wierszami to polecam rozdział o seksie właśnie w ksiące What Matters in Jane Austen? Zresztą całą książkę polecam, bo i powieści Austen są tam wzdłuż i wszerz przeanalizowane, i jest tło zarówno historyczno jak i dotyczącego prywatnego życia JA i jej rodziny.

Fringilla napisał(a):choćby prawa spadkowe - przez macicę prowadziło się transakcje biznesowe (historia pojęcia gwałtu to tez ciekawa lektura).


To zresztą przecież jeden z sugerowanych powodów tego, co tully nazywa "szanowaniem się" arystokratek. Skoro prawo nakazywało przekazanie tytułu i często niemal całego majątku pierworodnemu, to panowie lepiej się czuli mając względną pewność, że to krew z ich krwi. I jak wiadomo: "The heir, the spare, and then the affair", czyli najpierw dziedzic, potem dziedzic zapasowy, a dopiero wtedy romans. Dla pań rzecz jasna, panowie nie musieli czekać...
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 24 czerwca 2016, o 12:19

Rozumiem ze Garwood to trzecia mistrzyni gatunku romansu historycznego? Tak na marginesie nie chcialabym kiedyz przeczytac "sredniego" romansu historycznego bo faktycznie to juz moglo by mnie zabic. :)
O epoce nie ma co dyskutowac jako ze obie tam nie zylysmy, mozliwe ze go idealizuje bazujac na pieknych romansach z tamtego okresu a reszta to tylko teorie kolejnych historykow. Fakt faktem ze to piekna scenerai dla romansu i pewnie dlatego jest tak popularny.
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2016, o 12:41

przejrzałam sobie Waszą dyskusję i tak się zastanawiam...
Skąd tyle jadu? Nie wiem czy to moje wrażenie czy faktycznie, ale wiele słów jest nasyconych złymi emocjami.
Dziewczyny, nie psujmy atmosfery. Niech tu nadal będzie domowo.
Naprawdę mało na codzień jest problemów i smutków? Trzeba jeszcze sobie nakłaść na forum które ma być odskocznią?



Tully, Ty to w kwestii historyków coś czuję że byś się z Coulter dogadała ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 24 czerwca 2016, o 12:51

co konkretnie?
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2016, o 12:53

ona wszelakie ma takie no dość dobijające jak dla mnie.
Na początek może to co miałam w polecance - Młoda pani Sherbrooke?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 24 czerwca 2016, o 13:09

dobrze sprawdze... na szczescie to nie polecanka wiec nie bede musiala brnac do konca jesli nie trafione :)
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2016, o 13:30

to luźna sugestia ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 24 czerwca 2016, o 13:55

Kochane Dziewczynki, nie czytajcie mojego posta, żeby Wam nie przeszkodził dyskutować, bo nie jest na temat.
Bardzo Was za wszystko przepraszam.
Fringilla napisał(a):Janko

Frin, bardzo Cię proszę, przestań mnie wreszcie wywoływać do odpowiedzi.
Zarzucasz mi, że przeszkadzam swoimi postami nie na temat w prowadzeniu dyskusji na temat, więc skończ już z ciągnięciem tej rozmowy.
Żaden z moich postów do Ciebie nie był z mojej strony dobrowolny. Odpowiadam Ci tylko z powodu funkcji, którą pełnisz na forum. Dlatego, bardzo, bardzo Cię proszę, przestań wykorzystywać swoją pozycję tylko po to, żeby potem oskarżać mnie o przeszkadzanie w dyskusji. Nie jest to moim zamiarem ani odrobinkę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 czerwca 2016, o 20:56

Janko,
wysłałam pw.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości