Teraz jest 22 listopada 2024, o 01:28

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2016, o 08:43

Janko - przepraszam za brak odpowiedzi na twój post. Chciałam wtedy zaznaczyć, ze ciekawym jest, że Ty piszesz, ze YA/NA nie jest romansem, a jednocześnie Tully pisze, że własnie ten nurt uratował schematyczne juz i klasyczne do bólu romanse współczesne. Własnie taki rozstrzał naszych poglądów pozwala mi zastanawiać się nad tym jak szerokim spektrum jest literatura zwana tak ogólnie romansem. Przecież nawet przy paranormalnych romansach mamy często wątpliwości czy to jeszcze romans czy juz fantastyka z lekkim elementem miłosnym.
Stąd tez moje pytanie na początku - czy to co w tej chwili jest wydawane (a jednak patrząc na strony chociażby Ambera większość stanowi literatura romans młodzieżowy) czy możemy to wrzucać do ogólnego worka romans, czy jednak tak silnie przeniknęły ogólne trendy i raczej można by to skatalogować jako powieść historyczna z elementem romansu, powieść obyczajowa itd...
A może właśnie każda z nas, po tylu latach zdefiniowała inaczej romans. Jedne oczekują wielkiego przełamania , dramatu, inne jednak większego spokoju i luzu. I stad też moje kolejne spostrzeżenie- indywidualne- że coraz więcej jednak tego dramatu.
Tu jednak Frin zauważyła, ze to jednak juz było - słynne bodicerippery i palmeroza. I w sumie było ale akurat te czasy mnie łaskawie w romansie ominęły. Czyli możemy podyskutować tez o sinusoidalnej teorii powracających tematów i wątków. Bo przyznaję po poście Kawy, że rzeczywiście paranormale, wydawane hurtowo i selpublishingowo, także przedefiniowuja pojęcie miłości jako takiej, tworząc teorię partnerki narzuconej przez kosmos i bohaterowie nie mają nic do powiedzenia. Czyli teoria fatalistyczna ma służyć osiągnięciu HEA?
Jest równiez możliwe, że jak zasugerowała Katia jestem juz na tym etapie życia że powiew nowości i nieuniknione zmiany mnie przerażają ? I że akurat moja córka pokocha taki romans i taką wizje miłości ? :hyhy:
Chciałam coś napisac o Mayi Banks ale ona juz pod erotyczną chyba podchodzi, choć niby romans..

Uważam, ze Twój słynny sarkazm był niepotrzebny. Wystarczyło napisać i zwrócić mi uwagę, że nie odniosłam się do Twojego postu. Przykro mi , ze zmarnowałam tyle twojego czasu. I że tak osobiście odebrałaś takie moje przemyślenia co do forum. Jeszcze raz mogę tylko przeprosić.
Ostatnio edytowano 22 czerwca 2016, o 08:49 przez szuwarek, łącznie edytowano 1 raz
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 czerwca 2016, o 08:48

Jest też fantasy romans, to jeszcze romans, czy już fantazy?. To jest pytanie
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 22 czerwca 2016, o 09:02

Kurde, wiedziałam, ze to do mnie na całym forum pijesz z tym wiekiem. Jak bym ci, kiedykolwiek cos takiego zarzuciła :zalamka:
Przeraża mnie, ze wszędzie widzisz złośliwości, bo aż strach cos do ciebie napisać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 czerwca 2016, o 09:04

Ja pikolo dziewczyny przestańcie :offtopic2:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2016, o 09:07

Powiem Ci , że przy na przykład Castle/Krentz obstawiałbym że romans. Ale są i takie, gdzie rzeczywiście siła fantastyki przeważa nad miłością. Choć myślę, ze przy fantazy autorki jednak trzymają się schematu - czasem aż do bólu. Bardzo często potrafią tak się skupić na wymyślaniu postaci, na nagromadzeniu opisów i nowości, ze sam watek jest opuszczony i traktowany po macoszemu.
Własnie nawet się kiedyś zastanawiałam czy ten motyw przeznaczonych sobie partnerów jest miłością? Bo przecież w uczuciach musza nastąpić te fazy : poznania, zainteresowania, pożądania, zakochania itd. a tutaj fatum narzuca nam : to jest twój ideał i nie ma bata. Jeden z ulubionych wątków to walka bohatera przecież narzuceniu partnerki. Gdzie tu romans? :hyhy:
Ale muszę przyznać, ze przy fantastyce jestem w stanie przymknąć oko bo traktuję to w kategoriach totalnej fantastyki. Poza tym jednak ten schemat dobrych, złych, przypadających na bohatera problemów bywa zachowany.

Katiu - napisałam to z przymrużeniem oka, i nie wiem gdzie jeszcze o tym wieku piłam. Przykro mi , ze tak to odebrałaś. Przepraszam. Bo chciałam napisać że ja sama mojej Babci mówiłam, ze książki muszą ewoluować i nikt juz Mniszkówny czytać nie będzie :-) Teraz zaczynam się zastanawiać, czy nie osiągnęłam już momentu, gdy moje córki tez mi tak powiedzą. :facepalm:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 czerwca 2016, o 09:16

Tak jak gadałyśmy na kawie, traktujemy to jak fikcje i łykamy jak kaczuszka. Ja ostatnio jestem na takim etapie
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2016, o 09:21

może przy romansach współczesnych bardziej sie utożsamiamy z bohaterami, odnosimy to do rzeczywistości i dlatego podchodzimy bardziej emocjonalnie. Myślę, ze tez trudniej napisać taki romans.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 czerwca 2016, o 09:26

Zgadzam się i żałuję że moda przemija. Teraz trzeba szokować, nie koniczynie pozytywnie
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 22 czerwca 2016, o 09:30

Dla mnie idealem romansu jest anglia 19 wieku. Ta powolna milosc gdzie nawet dotyk reki bylo trudno skrasc ukochanej. Nie mowiac o calej gamie tlumionych uczuc, emocji, tesknoty , ukratkowych wspomnien ach! odplywam... W obecnych czasach jak wiadomo idzie sie do lozka nawet nie czekajac na przyslowiowa 3 randke a pocalunek najczesciej pojawia sie na pierwszej... gdzie tu tesknota, emocje cieszenie sie z malych kroczkow, z dotyku trzymania sie za rece itd. Dlatego dla mnie NA ratuje romans bo zyjac w obecnych czasach to jedyna mozliwosc by znow bylo trudno... to ze nie jest to wymog czasow i konwenansu tylko jest spowodowane przez traume nie ma znaczenia. Tu znow facet musi sie starac, musi walczyc, cieszyc sie z malych kroczkow, zdobywac zaufanie... dla mnie to jest milosc i o tym chce czytac... dlatego to ratuje romans to powrot do korzeni mozliwosc zapomnienia w jakim czasach zyjemy... to wreszcie uczucia nie seks... dlatego moge przymknac oczy na pewne standardy ktore autorki stosuja by nam pokazac jak facet sie zmienil, szkoda ze to robia bo to zupelnie nie potrzebne, dla mnie Cam nie jest lepszy dla Avery bo wczesniej byl dziwkarzem a teraz nie jest. Po co skupiac sie na takiej czesci wystarczy pokazac jak o nia walczy i jak mu zalezy...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 22 czerwca 2016, o 09:41

Może to własnie kwestia innego patrzenia na świat. Widzę czasem jak córki me patrzą na świat - tak inne to spojrzenie. Może to naturalna konsekwencja zmiany pokoleń. Może jak wchodziły nasze schematy romansowe to ówczesne romansoholiczki były przerażone - ale jak to? poprawność polityczna? feminizm? Bohater musi się czołgać? nie ma zdrad i śfiniowania? :hyhy: :facepalm:

o widzisz Tully - mnie zawsze historyki gryzły lekko. W sumie to tu na forum dziewczyny mi podsunęły takie niegryzące. I masz rację, wtedy było trudniej. To była taka miłość wychodzona, wyszeptana. Gryzła mnie- gwoli wyjaśnienia - ta podwójna moralność tamtych czasów. Co do przeszłości bohatera to absolutnie - każdy ma przeszłość. I tez nie wiem czemu autorki na tym się akurat skupiają. Swoja drogą podoba mi się jak przezywasz te ich dramaty z bohaterami :wink:
mnie bardziej chodzi o natężenie dramatów, tego co bohaterowie doświadczyli i doświadczają. W niejednej powieści czy dramacie tyle tego nie ma. Przypomniało mi siuę teraz , ze takie nagromadzenie było w czytanej u Quinn powieści o szalonym Baronie. Nie wiem po prostu czy miłość musi być okupiona takim ciężarem, i czy rzeczywiście da się po czymś takim stworzyć zdrowy związek.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 22 czerwca 2016, o 09:49

Jest popyt więc jest i podaż. Najwidoczniej czytelnicy juz nie chcą czytać o bezproblemowej miłości

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 czerwca 2016, o 09:51

No mnie historyki mocno gryzą, to całe wypada nie wypada, nic jej nie wolno. Przed ślubem trzyma za rączkę,a w noc poślubna nawija jaki to on jest zaj........ i dobrze będzie, a ona krzyczy, wrzeszczy itd, itd.

Kat, teraz wszyscy chcą czytać o tych problemach i szukać ich tam gdzie ich nie ma.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 22 czerwca 2016, o 10:01

Prosze nie mowcie historyki bo Jane przewraca sie w grobie. te tzw romanse historyczne Kleypas ktora obecnie mecze niemilosiernie i Quick to taka zenada ze chce mi sie wyc... to po prostu normalny romans wspolczesny ktorego nie cierpie tylko przeniesiony do 19 wieku ale to tylko fasada, bo wszyscy sie zachowuja jak w obecnym romansie tylko tyle ze mamy milordow, bale i cala pusta sceneria z lalkami w tle grhhh. To juz wole przeczytac obecna Nore bo mimo cienkiej fabuly przynajmniej jest dobra pisarka i czyta sie to jakos bez dluzyzn i irytacji...

@szuwarek: fajnie to nazwalas milosc wyszeptana <3 i nie przejmuj sie wiekiem wazne jest jak sie czujesz w srodku czy jestes tam mloda duchem :)
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 22 czerwca 2016, o 10:21

Prosze nie mowcie historyki bo Jane przewraca sie w grobie.


Austen nie pisała historyków ;) Pisała powieści sobie współczesne.
Masz rację oczywiście, że romanse Kleypas czy Quick nie mają nic wspólnego z prawdziwą historią i rozumiem bulwers początkującego, ale uwierz, chyba mało kto obeznany już nieco z romansami tego od nich oczekuje.
Tak z ciekawości, jakie czytałaś romanse zanim trafiłaś na NA?

Co do Anglii XIX wiecznej i zapominaniu o naszych czasach. Nie pamiętam już dokładnej liczby, ale wiele, jeśli nie większość, panien młodych niższego stanu szła do ołtarza w stanie błogosławionym, więc oczywiście nie, nie ograniczano się do muśnięć rąk. Natomiast w sferze arystokracji małżeństwo to był biznes, miłość znajdywano niejednokrotnie poza nim, kwitły interesy burdelowo-prostytucyjne, a niejeden pan miał na boku cały drugi dom - ukochaną utrzymankę, dzieci z nią. I nie budziło to wzburzenia takiego jak dziś. Nie były to zbyt romantyczne czasy.

Dla mnie romans jest w głowie, są romanse gdzie bohaterowie idą do łóżka na początku znajomości, a mur między nimi nadal stoi. Jasne, jest mnóstwo romansów, gdzie jest dużo bezcelowego seksu, ale mówię tu o zasadzie, że moim zdaniem chronologia seksu niekoniecznie jest najważniejsza jeśli idzie o przełamywanie barier.

A swoją drogą, Austen zapewne wyśmiałaby dobrodusznie wiele książek NA, tak jak zrobiła z ówczesnymi dramatozami w Northanger Abbey.

szuwarek napisał(a):Chciałam wtedy zaznaczyć, ze ciekawym jest, że Ty piszesz, ze YA/NA nie jest romansem, a jednocześnie Tully pisze, że własnie ten nurt uratował schematyczne juz i klasyczne do bólu romanse współczesne.


Dla mnie sytuacja YA i NA nie jest taka sama. YA jest szerokim gatunkiem, specyficznym, bo opierającym się na wieku bohaterów i teoretycznie docelowych czytelników. Może się jednocześnie przecinać z niemal każdym innym gatunkiem, w tym z romansem. I kiedy bodajże Macmillan wpadł na pomysł New Adult i ogłosił konkurs dla autorów, gdzie pierwszy raz padła ta nazwa, właściwie chyba miało być tak samo, bo czytałam zasady tego konkursu i nie było tam nic o wymogu romansu i HEA. Ale w praktyce wydaje mi się, że NA funkcjonuje raczej jako podgatunek romansu. Czy są książki innych gatunków określane jako NA? Kryminały? Fantasy? Ja sama nie kojarzę bym czytała NA, którego nie mogłabym określić jako romans. Być może Fangirl, ale osobiście kategoryzuję to raczej jako YA.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 22 czerwca 2016, o 10:38

Jestem poczatkujaca romansoholiczka, jesli mozna mnie tak nazwac bo chyba tutaj nie pasuje za bardzo... czytam romanse od okolo 2 lat i nie bylo tego za duzo. Zaczelam od klasykow Austen, Bronte przeczytalam calych Forsythow, potem Gaskell szukajac caly czas takich klimatow, potem znalazlam jezdzca i przerobilam Simons cala, potem byly rozne eksperymenty z wspolczesnym, glownie Nore ktora dalo sie czytac bez wzlotow ale rowniez bez irytacji, mimo ze to nie byla moja bajka. Tak ze z przyjemnoscia zanurzylam sie w wasze propozycje by znalesc cos ciekawego, jednak na razie bez powodzenia.
A propo tych malzenstw z rozsadku czasami byly o wiele szczesliwsze niz obecne z milosci, wystarczy spojrzec na statystyke rozwodow...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 22 czerwca 2016, o 10:58

Uważam, ze nie można porównywać romansów historycznych Kleypas czy Quick do Austen czy Gaskell. Chociażby dlatego, ze w tamtych czasach autorki nie miały takiej swobody pisania. Nikt by im nie wydał książki, gdyby było tam niegrzeczne. Stad te muskania i wzdychania na odległość. Ale przecież w tamtych czasach było niegrzeczne... Współczesne autorki juz są w innej sytuacji.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 22 czerwca 2016, o 12:13

Się podpiszę pod Aniołem :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 czerwca 2016, o 16:23

szuwarek napisał(a):Własnie nawet się kiedyś zastanawiałam czy ten motyw przeznaczonych sobie partnerów jest miłością? Bo przecież w uczuciach musza nastąpić te fazy : poznania, zainteresowania, pożądania, zakochania itd. a tutaj fatum narzuca nam : to jest twój ideał i nie ma bata. Jeden z ulubionych wątków to walka bohatera przecież narzuceniu partnerki. Gdzie tu romans? :hyhy:

Sama również nad tym się zastanawiam, szczególnie gdy to nie bohaterzy podejmują decyzje, tylko przeznaczenie. Jeszcze do tego się nie ustosunkowałam, chociaż wydaje mi się to dziwne i w sumie niepojęte.

tully napisał(a):Dla mnie idealem romansu jest anglia 19 wieku. Ta powolna milosc gdzie nawet dotyk reki bylo trudno skrasc ukochanej. Nie mowiac o calej gamie tlumionych uczuc, emocji, tesknoty , ukratkowych wspomnien ach! odplywam...

We współczesnych tak również można, wszystko to kwestia stworzenia odpowiedniej historii i oczywiście umiejętne jej opisanie. Jednym słowem: warsztat.
Tak jeszcze przy okazji: we współczesnych znalazłam umiejętne przeniesie realiów średniowiecznych, powiedziałabym, że o wiele lepsze niż w tzw. średniowiecznych.

KatiaBlue napisał(a):Jest popyt więc jest i podaż. Najwidoczniej czytelnicy juz nie chcą czytać o bezproblemowej miłości

Bez przesady. To, że jest sporo o traumach itp., to nie znaczy, że od razu już wszystkie takie są. Z drugiej strony wolę już, aby były traumy (byle tylko dobrze opisane), niż bohaterzy mieli się obrażać z byle powodu i stroić dziecinne fochy, jak to czasem ma miejsce, gdy autorce brakuje pomysłu na fabułę :roll:

tully napisał(a):Prosze nie mowcie historyki bo Jane przewraca sie w grobie. te tzw romanse historyczne Kleypas ktora obecnie mecze niemilosiernie i Quick

Właśnie tak się składa, że współczesne autorki, które piszą o wcześniejszych czasach, określa się mianem historyków w odróżnieniu od Austen, która obecnie uchodzi za pisarkę powieści historycznych. Warto to mieć na uwadze, biorąc się za obecnie powstające historyki albo ich unikać, gdyż one bardzo rzadko przypominają dziewiętnastowieczne powieści. Innymi słowami, na forum historykami przede wszystkim określamy współczesne autorki, które zwykle opisują historie niemające zbyt wiele wspólnego z tamtymi czasami :wink: A Austen stanowi osobną kategorię.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 22 czerwca 2016, o 16:29

Księżycowa Kawa napisał(a):
KatiaBlue napisał(a):Jest popyt więc jest i podaż. Najwidoczniej czytelnicy juz nie chcą czytać o bezproblemowej miłości

Bez przesady. To, że jest sporo o traumach itp., to nie znaczy, że od razu już wszystkie takie są. Z drugiej strony wolę już, aby były traumy (byle tylko dobrze opisane), niż bohaterzy mieli się obrażać z byle powodu i stroić dziecinne fochy, jak to czasem ma miejsce, gdy autorce brakuje pomysłu na fabułę :roll:

Masz rację, może trochę wyolbrzymiłam. Przecież nadal czytamy romanse bez dramatów. Ale że powstaje coraz więcej tych bogatych w dramatozę, bo chętnie to czytamy. Ale dlaczego to już nie wiem... Tak po prostu jest. Na pewno nikt nie chce tego przekładać na prawdziwe życie, ani nie uczy się z tego jak żyć

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 czerwca 2016, o 16:32

Przede wszystkim należy odróżniać fikcję od rzeczywistości – zwykle wystarcza w tym celu odrobina zdrowego rozsądku.
Sama od dawna powtarzam, że mogę przeczytać prawie wszystko, co jest dobrze napisane.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 22 czerwca 2016, o 16:35

Z Austen to byl skrot myslowy, chodzi mi o to ze jak ktos pisze historyk niech to bedzie historyk a nie tylko obecne postacie przeniesione do odpowiedniego roku bo to wyglada dramatycznie, wspolczesnych romansow jest na peczki rowniez takich gdzie facet jest bogaty wiec nie trzeba isc do tego 19 wieku na sile...

@Katiu: Wydaje mi sie ze szukamy emocji a gdy jest dramatoza zawsze o nie latwiej...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 czerwca 2016, o 16:39

Tyle że nikt z nas z reguły tych powieści nie porównuje do Austen, ani nawet nie oczekuje takiego podobieństwa. A tego rodzaju powieści jest miliony, czyli większość obecnie piszących autorek nie za bardzo przejmuje się ówczesnymi realiami :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 22 czerwca 2016, o 17:00

bo to jest chyba najprostrze wiadomo ze kochamy 19 wiek w anglii i pisarkom wydaje sie ze jak tylko umieszcza tam akcje to sprzeda sie jak swieze buleczki... tylko to tak pretensjonalne, naiwne i nieszczere ze nie da sie tego czytac bez irytacji... wlasnie sie zastanawialam czy bedzie seks jak u Quick i sie nie zawiodlam a jakze grunt to byc postepowa kobieta w wieku 19...
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 22 czerwca 2016, o 17:06

Właście tully... Kobiety w dziewiętnastym wieku uprawiały seks przed ślubem. To że Austin o tym nie pisała to nie znaczy, że tak nie było. Po prostu nikt by jej tej książki nie wydał, gdyby napisała prosto z mostu o takich sprawach. To nie jest postępowa kobieta. Tak jest od zarania dziejów.

Dużo osób na forum lubi romanse historyczne. Więc chyba autorkom nie tylko wydaje się, że to się sprzeda, a rzeczywiście tak jest

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 22 czerwca 2016, o 17:57

Z cała pewnością one się sprzedają :hyhy:

tully napisał(a):bo to jest chyba najprostrze wiadomo ze kochamy 19 wiek w anglii i pisarkom wydaje sie ze jak tylko umieszcza tam akcje to sprzeda sie jak swieze buleczki... tylko to tak pretensjonalne, naiwne i nieszczere ze nie da sie tego czytac bez irytacji... wlasnie sie zastanawialam czy bedzie seks jak u Quick i sie nie zawiodlam a jakze grunt to byc postepowa kobieta w wieku 19...

Tobie to przeszkadza, mnie nie. Przynajmniej nie ogólnie. Jeśli coś mi w tym wszystkim przeszkadza, to gdy seks jest wpakowywany na siłę, bo coś takiego występuje w innych bądź też praktycznie wszędzie, ale to już należałoby rozpatrywać na poszczególnych przypadkach. Poza tym nie kocham dziewiętnastowiecznej Anglii; jest mi kompletnie obojętna. Jeśli czytam, to robię z innych powodów.

Kiedyś w ogóle inaczej się pisało, niż to się robi dzisiaj – chyba właśnie na tym przede wszystkim polega różnica. Dlatego obecnie rozróżnia się historyki i powieści historyczne, a zatem to są dwie różne kategorie i o tym właśnie wcześniej wspominałam :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość