Niebieskie.
Dziewczyny mam pytanie. Czy któraś z Was próbowała albo zna osobę, która ma makijaż permanentny? Chodzi mi konkretnie o brwi. Zastanawiam się, czy sobie nie machnąć, bo moje brwi są fatalne, ale nie chcę wyglądać jak drag queen. To jednak zostaje z człowiekiem na dłużej.
Moje brwi są naturalnie dość rzadkie i wyglądają, jakbym się nad nimi regularnie znęcała pęsetą. Mogę pół roku nic nie ruszać i nie ma prawie żadnej różnicy. Po prostu mi nie rosną. To znaczy rosną, do połowy łuku i w górę (i tam muszę czasem wyrwać, bo wyglądam na Breżniew), a zewnętrzna połowa łuku jest ciągle taka sama. Na dodatek ta zewnętrzna połowa jest znacznie jaśniejsza, co wygląda jakbym miała pół brwi.
Dlatego będąc w Polsce często robiłam hennę. Na 2-3 tygodnie było ok. Niestety tutaj takie zabiegi są drogie, a henna z drogerii, którą kupiłam, utrzymuje się na moich brwiach całe 2 dni.
Jestem zielona w temacie, choć trochę o tym czytałam. Chodzi mi o szczere opinie na temat tego zabiegu. W sensie, czy to bezpieczne, czy boli, jak długo się utrzymuje, na co zwracać uwagę przy wyborze gabinetu itp. Będę wdzięczna za pomoc.
Ps. Może znacie jakąś bardziej trwałą hennę? Nie wiem czy się zdecyduję na zabieg.