Teraz jest 24 listopada 2024, o 17:25

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 17 czerwca 2016, o 19:35

ciekawostka
http://scicurious.scientopia.org/2012/1 ... nce-novel/

ciekawe jak teraz wyglądałoby takie zestawienie tytułów?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 czerwca 2016, o 14:38

Powiedziałabym, że obecnie jest zdecydowanie wszystkiego więcej, szczególnie odkąd się rozpowszechnił self-publishing i mam wrażenie, że wielu wychodzi z założenia, że romans jest jednak łatwiej napisać – teoretycznie to prawda, tyle że niekoniecznie będzie dobry czy też interesujący. A jak jest czegoś dużo, to często jest ciężko w takim zalewie znaleźć coś dobrego, tym bardziej że niektóre tytuły potrafią wiele przesłonić; wyrobić w nas przekonanie, że jeśli jedno lub kilka jest takich, to od razu wszystko inne będzie takie samo.
No i na pewno wiele się zmienia, czyli oczekiwania dzisiaj nie są te sama co kiedyś.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 19 czerwca 2016, o 17:28

Dokładnie tak jest Kawo. Ja sięgam po nowości bo chcę podsuwać Młodej, a i sama jestem ciekawa co nowego się pojawia. I wypytuje jej pokolenie. Stąd też moje zdziwienie, że tak dramatyczny obraz miłości lubią i czytają. Wypytywałam klarka co czytają koleżanki jej Młodej i tak samo. I - co chcę podkreślić - absolutnie nie oceniam czytających i samych książek. Książki są po to by je czytać.
Zadaję sobie po prostu pytanie ( w stosownym IMHO wątku) czy to jeszcze romans - według Tully np.YA/NA to ratunek od schematyczności, czy nie- według Janki nie. A moje pytanie dotyczy nie tylko tych książek. 'Stare' autorki piszą dalej po swojemu, jednak coraz częściej sięgają po watki nowe, nie zawsze chętnie widziane przez ich czytelniczki. Rozumiem, że to naturalna ewolucja - sama tłumaczyłam Babci, że nie rozumie moich książek :hyhy: . Mam tylko pytanie w jakim kierunku to zmierza. Bo nie chcę się zamykać tylko w tym gronie autorek, które już nam, chciałabym odnaleźć nowe .
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 czerwca 2016, o 17:57

Wiem, co czujesz, Szuwarku, bo miałam tak samo, gdy odkryłam, że bezpowrotnie skończył się chick lit, a pisarki chicklitowe, te zdrajczynie, zabrały się za pisanie np. powieści obyczajowych.

No tak to już jest, nic na to nie poradzimy, przychodzi na coś moda, a potem mija. Przychodzi inna moda ... i tak to się toczy. Czasem moda wraca, ale gwarancji na to nie ma.

Nie wiem, czy ta rada do czegoś Ci się przyda, ale gdy się kapnęłam, że prawie nikt już nie pisze tak, jak polubiłam najbardziej, to szybciutko rzuciłam się na kupowanie książek, które powstały w tych samych latach co moje ulubione książki. Dzięki temu mam wielki zapas na złe czasy.

No i druga sprawa, może błędem jest, że szukasz w młodzieżówkach. Może powinnaś wypróbować książki z innego działu, np. sagi rodzinne, które są teraz także w modzie, więc jest ich dużo i jest z czego wybierać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 czerwca 2016, o 18:44

sądzę, że bardzo wiele wątków to jest poruszonych :D
więc będzie chaotycznie.

zacznę od końca, ale wspomnę przy okazji, że powyższa wymiana zdań zacheca mnie do założenia tematu "o kobietach" - jak są postrzegane / reprezentowane (biorąc na pierwszy ogień ostatnie wideo JLo i Biebera :lol: bo dlaczego nie :)

to może tak:
wspomniana została kwestia wielkiej liczby publikacji i ok.
ja też się zastanawiam, czy to zmiana generacyjna, zmiana potrzeb, a może też to, że wystarczająco długo siedząc w nurcie (bo chyba dyskusja się toczy w gronie aktualnie osób z co najmniej 10-letnim doświadczeniem romansowym ;) obserwujemy już teraz na żywo zmiany trendów, a nie, wchodząc w danym momencie w tryb czytelniczy, zapoznajemy się często na początku z "klasyką" już opanowaną przez inne czytelniczki przez ostatnie 15 lat, i mamy całe kolekcje do pochłoniecia.
i nie, bynajmniej przecież nie przeczytałyśmy prawdopodobnie wszystkiego, co wówczas wydano ;)
a teraz... zapasy się zdecydowanie skończyły (no chyba że mamy casus Janki :D
i trzeba już eksperymentować zupełnie samodzielnie (jako generacja ;) na bieżąco.
takie dyskusje jak powyższa, zdarzały się i w latach 90.

a w ogóle: jako początkujące osoby, miałyśmy wokół nas grono z doświadczeniem, które potrafiły też wskazać i podpowiedzieć - mam pytanie: czy to były też wasze matki (w moim wypadku kompletnie nie)? a jeśli tak - czy podpowiadały zgodnie z gustami? czy to, co polecały, wam odpowiadało? czy to, co wy polecałyśnie wówczas, odpowiadało im? (tak, bodicerippery ;)

ps ale problem mizoginii jest. zagodzę się. w ramach feministycznego ruchu wywalczono prawa do manifestowania tego, jakim się jest, samoakceptacji oraz prawa do prezentowania własnych wartosci - nawet tych "antyfeministycznych" ;)
krytyka tzw. mary sue zawsze nadciągała z 2 frontów: "bo zbyt kobiece (czyli niemęskie) to zachowania bohaterki, a fuj" (mizoginia) oraz "nie wszystkie kobiety takie są i chcą/powinny być" (feminizm w wielu odsłonach).
jest w tym wszystkich też element wyzwolenia "mamy prawo być tymi złymi" (bo "dobro" = "słabość" w momencie, gdy króluje House of Cards z metapłciowym bohaterem jako wyznacznikiem podejścia to moralności w fiikcji :lol:
autoidentyfikacja z bohaterami jak widać ma miejsce w literaturze wciąż, inna sprawa - autoidentyfikacja z innymi odbiorcami ;)

cóż... ja mam zdecydową słabość do (lekko, ekhm) moralizatorskich narracji jednak ;) tak, lata 90. i fantasy :D

a traumy i wytrzymałość czytelnicza... kaman, klasyka lat 80. i 90., najlepsze Balogh... brrr...

marketing: my chyba powinnysmmy być ostrożne jako czytelniczki, jak się nam sprzedaje pordukty ;) pod głuypimy tytułami kryją się dobre historie, a pod poważnymi mainstreamowymi nazwiskami chała.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 19 czerwca 2016, o 19:11

No cóż, zwykle nie wiadomo, póki osobiście się nie sprawdzi, co kryje środek i czasem trzeba nieźle poszukać, zanim trafi się na coś, co naprawdę się wyróżnia.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 czerwca 2016, o 19:15

ale to też pytanie o prawdopodobieństwo ;)
ja pewnych elementów szukam w fantasy (i nie chodzi bynajmniej o poszukiwanie smoków ;)
po prostu pewne rozwiązania narracyjne i typy bohaterów raczej znajdę tutaj.
(ale też nie w każdym typie fantasy i nie z każdej dekady ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 20 czerwca 2016, o 10:49

o postrzeganie kobiet i jak są reprezentowane jest chyba tematem zapalnym dla wielu z nas. Matko, pokolenia kobiet walczyły o równe traktowanie, o szacunek, o równość , a to co się dzieje w wielu książkach woła o pomstę do nieba. I nie tylko książkach (aż obejrzałam ten teledysk :/ ).
Patrzę na to z punktu widzenia matki, której córka lada chwila przeczyta te książki i az mnie skręca.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 20 czerwca 2016, o 11:03

Jako matka, której córka czyta niekiedy takie książki powiem, że problemem nie jest przeczytanie jednej czy dwóch. To nawet dobrze robi, bo można porównać, sprawdzić i wyrobić sobie opinie. To nie jest groźne. Problemem dla młodego czytelnika (stary mnie specjalnie nie interesuje, każdego ma prawo kręcić coś innego) jest czytanie w większości takich i na ich podstawie budowanie sobie świata, potrzeb i oczekiwań. To jest groźne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 czerwca 2016, o 19:23

aj, bo się widmo pradawnej cenzury i strażników moralności pojawia ("młode dziewczęta nie powinny czytać, bo je to zbałamuci" ;)
nie, nie chodzi mi o was jako matki czytelniczek tylko faktycznie pytanie: jak sobie z dywersyfikacją wartości radzić :lol:
bo w historii zwykle "oskarża się ofiarę" ;) (czytelniczkę)

jak to jest, że wahadło zawsze musi się odchylić w drugą stronę? ;) i epoka konserwatyzmu już tu jest?
ktoś robił badania co do wartości wyznawanych przez młode pokolenie, takie przed 18 rokiem życia?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 20 czerwca 2016, o 20:01

oj nie zbałamuci nie zbałamuci.
ale po przeczytaniu głownie takich wykuwa się w młodym umyśle wizja, że bez - tu już dowolnie - cierpienia, pozwalania na szmacenie kobiet, wielkiego dramatu, egoizmu do kwadratu, nie ma "prawdziwego" uczucia.
Widzę jak chłonny to umysł. Jak każda nowa myśl kiełkuje.
No i jaką postawę mężczyzny wobec kobiety wiele takich książek promuje?
I masz rację- oskarżać powinnyśmy autorki. To one pokazują nam 'bohatera", który nie tylko przedmiotowo traktuje kobiety na jeden numerek, ale jest wręcz pozytywny w braku swojego zaangażowania. Gdzie kobieca lojalność? Przecież nie każda z tych przygód jest puszczalską. Może własnie taką nastolatką, co się naczytała, że w trakcie takiej nocy jej bohater się zakocha?
Takie historie zawsze były i będą, tylko czemu mamy je przedstawiać jako pozytywne?

Bo ja wiem czy to konserwatyzm? Ja bym sie skłaniała ku szacunkowi do kobiet. Samych siebie nie szanujemy- jako płeć. Tylko kiedyś to była postawa w miarę krytykowana (kto pierwszy szczuł Jagnę w Chłopach?) gry podjazdowe, plotki, szarganie opinii - rzadko kiedy mężczyzna kieruje to w stronę kobiety. na ogół same sobie to robimy. I tak coraz częściej zachowują się bohaterki książek - nie tylko romansów. Bo kobiety traktują siebie niczym towar, który należy ładnie zapakować (choć bardziej pasuje: rozpakować), wystawić na pokaz, a kiedy przyjdzie pora odpowiednia dać się wtenczas skonsumować. Tyle że do tej konsumpcji zbyt często dopuszczają, a towar – za który siebie uważają – tak bardzo chcą sprzedać, iż więcej mają odkrytego aniżeli zakrytego. Aż tyle są w stanie uczynić, żeby ten właśnie towar zachwalić. Przyczyniają się do tego media, propagujące li i wyłącznie wygląd - bez wypowiedzi, bez przemyśleń. A autorki podchwytują trend, śledzą o jakim celebrycie czytają miliony, co nakeca rynek i przenoszą na karty książek. Królowa netu to rodzina Kardashianów - dla mnie dalej niezrozumiały fenomen. A jednak fenomen. I z przenoszeniem tego do romansów się nie zgadzam bo wypacza to moją, może i konserwatywną, definicję miłości .

aaaa nie umiem tego napisać.. :zawstydzony: a tu przykład takiej podwójnej moralności płci www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,1 ... okieobcasy
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 20 czerwca 2016, o 21:12

Fringilla napisał(a):aj, bo się widmo pradawnej cenzury i strażników moralności pojawia ("młode dziewczęta nie powinny czytać

Widać znaczny punkt widzenia. Jak w dziecięctwie wstawałam, żeby sobie nosa nie rozwalało i nie spadało ze schodów, i jechałam na pogotowie kiedy pod moim okiem szkła się nażarło, pilnowałam aby na nartach i rowerze kask na głowie zawsze miało, w pewnym momencie uświadomiłam teoretycznie, praktyczną część zostawiając Ślubnemu, tak i tutaj czuję jakowąś potrzebę i odpowiedzialność. Nie powiem, wynikłą z niepokoju (który pewnie obecny jest i niezależny od wieku), ale i doświadczenia. Mam nadzieję, że daleko jej do pradawnej cenzury i strażnika moralności, raczej upierdliwego rodzica podsuwającego coś innego. A czy to kupi? Zobaczymy?

Przewrotnie zapytam, czemu autorki, toć to kobiety zarabiające na chleb ciężką pracą :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2016, o 01:26

rzadko kiedy mężczyzna kieruje to w stronę kobiety

nie musi wprost, wystarczy, gdy dominuje społecznie, a podległe jednostki, zwykle kobiety, już odwalą czarną robotę ;)

dla mnie konserwatyzm w tym kontekście to zespół zachowań chroniący silnejszych / uprzywilejowanych bo... są silniejsi ;)
a słaby się musi pilnować, bo i tak zasłużył (bo za mało zaradny, nie pił mleka, taka karma, złych rodziców miał, złe geny...).

a co do strażników moralności: obserwując ja bym siępokusiła o stwierdzenie, że przejście z "spróbuj czegoś nowego / innego" łatwe jest do "a tego nie wolno czytać bo nie" (najczęście, bo jesteś za słaby / mało inteligentny, aby pewne rzeczy zrozumieć a w ogóle wiem lepiej)...
(ekhm, zwaracam tylko uwagę, że piszę "nie wolno" a nie "nie powinnaś" / "nie polecam" - kwestia zakresu wolności wyboru).
ja wiem,zachęcanie do nowych rzeczy trudne i u dziecka i nastolatka i wyjadacza :lol: więc zakaz zawsze prosty ;)

czyja wina? no różne są propozycje, np. nierówny podział dóbr, który zmusza kobiety do pisania zgodnie z wykładnią niefajną (chociaz by wolały inny zestaw wartości w opowieści) a mężczyzn do śmiania się z mizoginicznych dowcipów (chociaż w sumie ich nie śmieszą, a nawet odwrotnie) :lol:

konynuując poziom meta: czy gnębimy inne kobiety jako kobiety głosząc, że największym wrogiem drugiej kobiety jest kobieta? :lol:

ps a z życia codziennego... hm, chyba bardziej mi brakuje aktywnego wsparcia innych kobiet - co z tego, jesli myślą podbnie, skoro w razie potrzeby nie wesprą działaniem?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 21 czerwca 2016, o 08:03

Fringilla napisał(a):
ps a z życia codziennego... hm, chyba bardziej mi brakuje aktywnego wsparcia innych kobiet - co z tego, jesli myślą podbnie, skoro w razie potrzeby nie wesprą działaniem?

to jest chyba największa bolączka :smarkam: i nie dosyć, że nie wspierają, same często pierwsze przed szereg wyskakują z potępieniem czy krytyką.
Milczą widząc jak mężczyzna traktuje inne kobiety - utwierdzając go w tym, ze to prawidłowe
milczą gdy kobieta jest krytykowana , a robi to co same chciałyby czy mogłyby..
i własnie to mi sie totalnie nie podoba w literaturze, tej własnie współczesnej. Czy bohaterka czuje sie lepsza, bardziej dowartościowana gdy bohater na jej oczach nie szanuje, szmaci inne kobiety? Może nawet sama miałaby ochotę, ale wie doskonale, że jej otoczenie to skrytykuje (jak i ona sama robi) wyśmieje, dodatkowo poniży. Dlaczego to kobieta ma byc czysta i niewinna? Chyba tylko u Young pojawiła sie (oczywiście kontrowersyjna) Joy. Ale to taki wyjąteczek...
Mam jako matka opory przed podsuwaniem książek, w których miłość sprowadzona jest li i wyłącznie do seksu - to naprawdę jest miłość? eee.. Jesli bohaterowie od pierwszej chwili myślą o sobie w kategoriach partnerów do łóżka to już mam opory. I nie, że jestem starą konserwą, ale jestem przeciwna spłycaniu uczuć i zgody kobiet na takie traktowanie.

Co do solidarności jajników to akurat na świeżo mamy wypowiedź Pauliny Młynarskiej broniącej Marty Kaczyńskiej. Pomimo skrajnie różnych poglądów, skrajnych światopoglądów Paulina M. (zgodnie ze swoimi poglądami) każe się odwalić od prywatnych łóżkowych spraw Marty K. I to jest własnie to czego nam brakuje- umiec się wznieśc poza małostkową satysfakcję i powiedzieć: facetów nie tykacie, a kobiety potraficie zbrukać! wara.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 21 czerwca 2016, o 08:55

juz o tym pisalam, jesli same o siebie nie zadbamy to nikt tego za nas nie zrobi, skoro same sie pakujemy do lozka na jednorazowy numerek chyba nie powinnismy miec pretensji ze to byl jednorazowy numerek. skoro wkladamy na siebie tylko minimum by cos zakryc nie dziwmy sie ze faceci beda nas traktowac jako towar ktorym w tym momencie jestesmy. To nie tak ze facet robi z nas dziwki same sie nimi stajemy, chcialysmy rownouprawnienia to je mamy, mozna rowniez odwrocic przygody na jedna noc i stwioerdzic ze to my zaliczamy facetow a nie oni nas. Dziwi mnie jednak twoj stosunek do NA bo w zasadzie tam mimo ze jest pokazany model samca dbajacego by noc nie spedzic samotnie, to jednak bohaterka kobieca jest zazwyczaj bardzo staromodna w sprawach seksu, albo z malym doswiadczeniem lub w ogole dziewica. I w sumie to ta dziewczyne facet zdobywa, dla niej sie zmienia ja traktuje tak jak chlopak powinien traktowac dziewczyne, powoli zdobywajac jej zaufanie i w koncu i ja. Czyz to nie jest dobry model nie przekazuje jaki mezczyzna powinien byc dla swojej kobiety? Wiem ze idealnie by bylo zeby facet tez byl wstrzemiezliwy ale chyba wszystkie wiemy ze to nierealne :)
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 czerwca 2016, o 15:53

Racja. Też nie rozumiem tej nagonki na YA/NA.
szuwarek napisał(a):i własnie to mi sie totalnie nie podoba w literaturze, tej własnie współczesnej.

Ale czytanie książek nie działa na czytelnika wprost. To nie jest tak, że czytamy o morderstwie i lecimy kogoś zabić. Czytamy o zdradzie i lecimy zdradzać. Albo czytamy o niewspieraniu kobiet i same przestajemy wspierać.
To jest kwestia wyciągania wniosków z czytanego tekstu. Jeszcze mamy nasze umysły oraz całą masę innych czynników, kóre wpływają na nasze poglądy i postępowanie.

Poza tym, nie rozumiem argumentu, że książki miałyby być winne za jakieś zachowanie ludzi, jeśli to samo zachowanie istniało na długo przed wynalezieniem druku.

No i ostatnie: a co ze zdradzającymi kobietami? Książki mają być winne za to, że mężczyźni zdradzają kobiety, a kobiety im na to pozwalają, ale nie muszą być także winne za to, że kobiety zdradzają mężczyzn, a mężczyźni im na to pozwalają?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 czerwca 2016, o 17:31

Również uważam, że jeśli już, to nie ogranicza się do literatury współczesnej, bo można znaleźć wszędzie.
I jeśli ktoś ma nie po kolei w głowie, to mu wszystko zaszkodzi, gdyż zawsze znajdzie sobie jakoś wymówkę, aby tylko nie ponosić odpowiedzialności za własne czyny.
Tak na dobrą sprawę, coś takiego drażni mnie właściwie z punktu estetycznego, bo z reguły za tym kryją się kiepskie historie, które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 21 czerwca 2016, o 18:11

chciałam zaznaczyć, że nie ma tu żadnej nagonki na konkretny gatunek książek. Akurat dużo danych książek jest wydawanych i trudno je przeoczyć. do tego doszła chęć czytania tychże książek przez moją córkę, stąd nimi byłam zainteresowana. kawa ma rację, mogłam przytoczyć przykłady paranormali - tam też tego od groma.
Po drugie zadałam sobie pytanie czy to jeszcze romans.
Przykro mi , że przerodziło się to w analizę psychologiczną czytelniczek.
I przykro mi, że na forum wytworzyła się tak silna atmosfera podziału na poszczególne TWA, że każde słowo kogoś spoza czy też nie do końca pochlebne jest odbierane jako atak i następuje po nim kontratak. Nie prowadzimy prawdziwych rozmów, dyskusji. Zamykamy się we własnych tematach. przykre.
może na tym zakończmy.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 21 czerwca 2016, o 18:28

Problem, że wydaje się dużo kiepskich rzeczy i co gorsza, niektóre z nich odnoszą sukces. A to w pewien sposób zaciemnia obraz. Jakby nie było, napisać coś dobrego to jednak sztuka.

szuwarek napisał(a):Po drugie zadałam sobie pytanie czy to jeszcze romans.

Na pewno nie dla każdego.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 10210
Dołączył(a): 25 listopada 2014, o 21:14
Lokalizacja: biblioteka
Ulubiona autorka/autor: hm...

Post przez KatiaBlue » 21 czerwca 2016, o 18:44

Szuwarku, a ja mam wrażenie, że akurat ta dyskusja nie była jakoś agresywna. Śledzę ją i widzę sensowne argumenty, bardzo grzecznie napisane. A nie ataki i kontrataki.
Szuwarku, rozpoczęłaś temat, chyba nie sądziłaś, że będzie to litania przyklaskiwań Tobie...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2016, o 21:46

Janka napisał(a):
Poza tym, nie rozumiem argumentu, że książki miałyby być winne za jakieś zachowanie ludzi, jeśli to samo zachowanie istniało na długo przed wynalezieniem druku.



na marginesie: ekhm, to równie dobrze można publikować wszystko: pedofilskie treści (o ile nie angażują prawdziwych dzieci) które są tylko fantazjami czy wszelkiego rodzaju materiały nawołujący do agresji, mordowania etc.
dlaczego jednak nie można? (nie wszędzie...)

do meritum: a gdzie ta nagonka na YA/NA? (z obu stron)

tully napisał(a):juz o tym pisalam, jesli same o siebie nie zadbamy to nikt tego za nas nie zrobi, skoro same sie pakujemy do lozka na jednorazowy numerek chyba nie powinnismy miec pretensji ze to byl jednorazowy numerek. skoro wkladamy na siebie tylko minimum by cos zakryc nie dziwmy sie ze faceci beda nas traktowac jako towar ktorym w tym momencie jestesmy. To nie tak ze facet robi z nas dziwki same sie nimi stajemy, chcialysmy rownouprawnienia to je mamy, mozna rowniez odwrocic przygody na jedna noc i stwioerdzic ze to my zaliczamy facetow a nie oni nas. :)

tak długo, jak "dziwka" nie jest obrazą. równouprawnienie też w postrzeganiu :lol: jeśli zachowujemy się tak samo, to powinno się traktować nas tak samo.

druga kwestia: jeśli ktoś na ulicy podchodzi do mnie i prosi, żeby dać mu w zęby, to jak by większość świadków zareagowała, gdybym dała w pysk a potem twierdziła, że "sam chciał, a skoro chciał, to idiota i wariat, nie wart mego szacunku, a ja lubię bić, więc skorzystałam, czemu miałam nie" :lol:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 3059
Dołączył(a): 7 kwietnia 2016, o 13:30
Lokalizacja: Genf
Ulubiona autorka/autor: Kristin Hannah,Paulina Simons,Elżbieta Cherezińska

Post przez tully » 21 czerwca 2016, o 22:29

Bo to jest jakas nasza chora niekonsekwencja... zazdroscimy facetom ze sobie skacza z kwiatka na kwiatek, albo bardziej politycznie krytykujemy to zachowanie, a przeciez kto nam zabrania robic to samo? Skoro mozemy to robic a nie robimy to nasz wybor nikogo innego ale nie wymagajmy by inni wybierali to samo co my. Czy osoba ktora wybiera takie zycie nie ma prawa pozniej do tej jedynej milosci? nie ma szans jej znalesc? dlaczego taki facet traktuje dziewczyny przedmiotowo? nie zostalysmy zmuszone do pojscia z nim do lozka, to byl nasz wybor wiec czemu ta nagonka? Dlaczego ma rezygnowac z przyjemnosci skoro jest wolny? dlaczego my nie mozemy schrupac ciastka ktore nam sie podoba nikogo nie raniac, bez dostania naszywki puszczalska? ja wiem ze tak jest przyjete facet moze a kobieta powinna sie szanowac ale czy same sobie nie strzelamy w kolana popierajac ten schemat?
Je préfère aller doucement...
"the standout in this drama is, without a doubt, Emi Takei. Eyes are her asset, and her stare is from another world in this drama. You could feel her love towards Shuji, and that passion is so strong that you could feel it coming out from your screen." Taisetsu na Koto wa Subete Kimi ga Oshiete Kureta J-2011
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Shancai initiates the kiss: https://tenor.com/view/dont-say-anythin ... f-12266619
Tsukushi initiates the kiss: https://c.tenor.com/YC0oyiizgj8AAAAd/ha ... anadan.gif

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 czerwca 2016, o 22:34

Fringilla napisał(a):na marginesie: ekhm, to równie dobrze można publikować wszystko: pedofilskie treści (o ile nie angażują prawdziwych dzieci) które są tylko fantazjami czy wszelkiego rodzaju materiały nawołujący do agresji, mordowania etc.
dlaczego jednak nie można? (nie wszędzie...)

Według mnie jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Przestępstwa pedofilskie już na świecie istnieją, tak samo jak zdrada już od dawna istnieje. Opisanie ich w książce nie może być w takim razie argumentem na to, że gdyby tego nie opisano, to by ich na świecie nie było. - Bo już są, więc na ten argument jest po prostu za późno.
szuwarek napisał(a):I przykro mi, że na forum wytworzyła się tak silna atmosfera podziału na poszczególne TWA, że każde słowo kogoś spoza czy też nie do końca pochlebne jest odbierane jako atak i następuje po nim kontratak. Nie prowadzimy prawdziwych rozmów, dyskusji. Zamykamy się we własnych tematach. przykre.

Czy to jest też do mnie?
Miałam wrażenie, że duskutuję. Napisałam trzy argumenty i oddzieliłam je przerwami, żeby było widać, że każdy jest odrębny. Według mnie są całkowicie rzeczowe i na temat.
Bronię w nich książek.
Nie widzę podstaw do oskarżania mnie o atakowanie kogokolwiek.
Możliwe, że nie mam racji w tym co sądzę, ale nie widzę powodu, żeby zamiast się ustosunkować do moich argumentów w sposób merytoryczny, zwalić winę na jakieś dziwne wojny czy rozgrywki mafijne, czy zielone ludziki.
szuwarek napisał(a):może na tym zakończmy.

Szuwarku, czy mam w związku z tym, co napisałaś, uważać, że nie masz ochoty prowadzić dyskusji?
To w takim razie szkoda, że nie napisałaś od razu, że poruszane przez Ciebie tematy mają nam służyć tylko do zapoznania się z Twoimi poglądami ale nie życzysz sobie, żebyśmy o tym dyskutowały.
Bardzo dużo czasu mi zmarnowałaś nie informując o tym od razu, bo niepotrzebnie zastanawiałam się nad swoimi argumentami w dyskusji, której niby miało nie być.
Ten post również uważam za stratę czasu.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak pogratulować Ci tego zagrania. Brawo. Jak widać, gdy rozmowa staje się niewygodna lub argumenty za trudne, wystarczy powiedzieć "jestem taka biedna, wszyscy mnie atakują, więc lepiej to zakończmy".
No to zakończmy. Proszę bardzo. Żaden problem. Szkoda mi jedynie, że nie zakończyłaś tego wcześniej, jeszcze przed dyskusją.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 czerwca 2016, o 23:41

Janka napisał(a):
Fringilla napisał(a):na marginesie: ekhm, to równie dobrze można publikować wszystko: pedofilskie treści (o ile nie angażują prawdziwych dzieci) które są tylko fantazjami czy wszelkiego rodzaju materiały nawołujący do agresji, mordowania etc.
dlaczego jednak nie można? (nie wszędzie...)

Według mnie jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Przestępstwa pedofilskie już na świecie istnieją, tak samo jak zdrada już od dawna istnieje. Opisanie ich w książce nie może być w takim razie argumentem na to, że gdyby tego nie opisano, to by ich na świecie nie było. - Bo już są, więc na ten argument jest po prostu za późno.


Rozumiem, że jednak rozmawiamy m.in. o beletrystyce oraz interpretacji zjawisk/działań przez autora/bohaterów. a także w efekcie - czytelników? Uściślę: czy powieść erotyczna z pedofilskim wątkiem głównym, gdzie bohaterowie (i/lub autor) uznają takie relacje i działania (oraz/i opis szczegółowy) za ok (i to wyrażaja jednoznacznie), jest wobec tego dopuszczalna do publikacji bez problemu? wszak każdy "wyciąga wnioski" (a już na pewno inteligentny czytelnik).
gdzie jest granica? (cenzury, nie krytyki ;)

ps dyskusja dyskusją, ale bardzo was proszę o powstrzymanie się od personalnych wycieczek.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40271
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 22 czerwca 2016, o 08:34

Przeczytałam waszą dyskusje i nie wiem ani po co, ani dlaczego na siebie naskoczyłyście.
Po pierwsze Litwo ojczyzno moja, z nikogo na sile nie zrobiła patrioty. Tak samo jak erotyk z nikogo nie zrobi k. Pytanie było o literaturę, a wyszło o moralności i normach społecznych. Chodź Frin, zdanie o wariacie szacunek :rotfl: .
Chyba przeniosłyście złe emocje dziewczyny chyba z innego działu.
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości