Film jako film ... był zabawany ( w pewnych momentach nie zamierzenie , co u mnie wywołało smutek) ale ogolnie hostoria ( sama w sobie, bo strałam sie oceniac jako film) strasznie wygladzona, trochę cukrowa i u mnie wywołała .. chęce wyjsc z kina.. i szczerze nie poczułam do bohaterów nic. ich los mi wisiała.. i brwi glowej bohaterki były wkurzajace po dłuzszym czasie
( u u mnie srednio było w placzem na sali)
Jako ekranizacji książki odali humor i niektore dialogi wprost z ksiażki ale nie odali jej nastroju
zal ze nie wykorzystali potencjału książki oni aktorw do końca. Samuel Claflin , moglaby być to jego świetna rola , bo jak dali mu do grania wahlarz emocji był świetny wtedy ( scena z Alicja, po koncercie ( chwila z Dziewczyna w red dress) i na zamku i na wyściach i ogolnie jak był sad sassy Will )
Ksiażka moze i jest z typu ( emocjonalnych manipulantów) była smutna i zostawała z tobą, mysłałes o aspektach z niej po filmnie, ja i przyjaciołka tak nie miały... Choć , nie.. mysle ze chce odwiedzi Pembroke