Skończyłam:
Wieszam francuską i nową włoską okładkę, bo chyba najładniejsze z dostępnych wydań.
Czyli
Untamed Elizabeth Lowell. W sumie fajnie się czytało, nie przewierciło aż tak, by emocji i wrażeń wystarczyło na recenzję, ale na pewno nie jest to też książka, o której się zapomina tuż po odłożeniu...
To jest pozycja dla miłośniczek średniowiecza i lekkiej mistyki. Otóż fabuła klasyczna, w kierunku stereotypowej wręcz. On, Dominik Le Sabre, zwany od przydomka Szablą, po powrocie z krucjaty dostaje od króla Henryka I zamek w Normandii oraz rękę jego dziedziczki, lady Margaret z Blackthorne. Dominik, mimo że jest człowiekiem wojny, marzy o pokoju i zapoczątkowaniu rodu, który będzie sprawiedliwie władać jego ziemiami. Margaret natomiast jest po kądzieli potomkinią mistycznego druidzkiego plemienia dotkniętego klątwą. Otóż mianowicie żadna z kobiet tego rodu od tysiąca lat nie poczęła syna. Klątwa powiada, że począć córkę może tylko wówczas, gdy mężczyzna w trakcie aktu dostarczy jej przyjemności. Zaś syna będzie mogła począć tylko wówczas, gdy pokocha mężczyznę, który i ją pokocha. No i cała akcja sprowadza się do tego, że ona czuje się dotknięta jego wyłącznym dążeniem do założenia dynastii, a on się obawia, czy ona będzie mu wierna, bo klątwa ma źródło w dawnej zdradzie, której notabene dopuściła się także i jej matka. On ją oswaja, nazywa ją swoim "Małym Sokołem".
Jest trochę tej mistyki, ale nienachalnie. Bohaterowie poprawnie napisani, styl narracji z delikatną stylizacją języka (przypuszczam, że jest tak w oryginale, czytałam w tłumaczeniu na włoski). W fabule wykorzystane wszystkie wolty gatunku: porwanie, trucizna, rywalka, rywal, zazdrość, turniej, legenda, nawet poród, w którym musi pomóc nasza bohaterka. Końcówka dość emocjonalna, bo wszak bohater musi się dowiedzieć (boleśnie), że kocha.
To jest książka napisana ponad dwadzieścia lat temu, co się dość wyraźnie czuje czytając. Po prostu tak się już dzisiaj romansów nie pisze, widać to także w opisach (bardzo dobrych en masse) scen erotycznych.
Całość oceniam na jakieś 7/10, na pewno pociągnę serię (trzyczęściową), ale chyba nie od razu, zrobię sobie przerwę na coś współczesnego. Jeśli będziecie miały ochotę na coś średniowiecznego, to warto spróbować