Bez słów - Mia Sheridan (New Adult; romans współczesny)
Po namyśle postanowiłam jednak coś napisać o swoich wrażeniach.
A więc pomimo iż o książce na forum było już sporo miałam opory, żeby się za nią wziąć. Miałam ją czytać w oryginale, a skończyło się jednak na polskiej.
Zatem będę się odnosić do naszej wersji.
Od początku historia mnie zainteresowała byłam ciekawa historii
Bree jak i
Archera.
On od początku intryguje. Jest tajemniczy, skryty i nie mówi. Nie wiem czy ktoś jeszcze, ale ja odniosłam wrażenie, że miałam tu troszkę schemat jak z pięknej i bestii. On zaniedbany, zarośnięty, brodaty, kudłaty, ale jednocześnie nieziemsko przystojny
Mieszkający w swoim domku i nielubiący jak ingeruje się w jego przestrzeń. Woli wieść spokojne życie, z dala od miasta, z dala od ludzi. Ona wytrwała, piękna, przyciągająca męski wzrok i pozostawiająca wiele złamanych serc. Z tragedią rodziną w tle, głównie wychowywana przez ojca.
Historia nie tylko opowiada o miłości, ale początkowo o nawiązaniu znajomości, a z czasem przyjaźni. Nie mam tu jednak tak do końca banalnych tematów, bo po pierwsze ona musi się pogodzić z odejściem swojego ojca, po drugie musi się zmierzyć z tym, że utraciła coś co wiele znaczyło dla niego jak i dla niej, a po trzecie musi zawalczyć o własny spokój i bezpieczeństwo, po tragedii jaka ją spotkała i jakiej była świadkiem. Musi zwalczyć halucynacje, które ma każdego ranka.
I historia Archera. Chłopaka, który był uwikłany w dziwny układ za sprawą swojej rodziny, który musiał się pogodzić z tym, że stracił swoich bliski i który stracił głos.
Wszystko to tworzy dobrą i ciekawą fabułę. Książka czyta się sama, bo z każdą stroną chcesz wiedzieć jak to się skończy czy oboje znajdą ukojenie w swoich ramionach czy ich przeszłość pozwoli na to by mogli stworzyć własną przyszłość. To jak ona radzi sobie z własnymi problemami, to jak wyciąga Archera ze skorupy, którą się otoczył chwytało mnie za serce. Z aspołecznej osoby stał się ha! społecznikiem
Książka jednak nie jest bez wad, znalazłoby się kilka 'ale'.
Jednak nie będę się w to zagłębiać, bo to raczej motywy za którymi akurat nie przepadam.
Styl pisarki przystępny, podział na bohaterów i wracanie do przeszłości Archera idealnie wpasowane w akcję. Nawet u nas się postarano i nie zauważyłam niedoróbek, ok zauważyłam jedną literówkę
Jednak tak muszę przyznać jestem mile zaskoczona.
I ta okładka, marzenie
Dla mnie to 4-4,5 na 5 na GR. I czy polecam
myślę, że tak
Na pewno o tej książce warto wyrobić swoje zdanie.