http://www.pudelek.pl/artykul/93132/syl ... ka_porno/# Obejrzałam wczoraj 1 odcinek pierwszej serii Agenta, a właściwie pół odcinka.
O losie jak technika poszła do przodu. Źle się to ogląda, jest dziwnie i nieostro nagrywane.
Co mi się nasunęło podczas oglądania:
- Uczestnicy są bardziej samodzielni. Muszą być. Nikt ich nie przywozi na miejsce, np. musieli sami dojechać z lotniska na miejsce pierwszego zadania. Dostali samochody, mapę i radźcie sobie.
- Na miejscu zabrano im telefony i pieniądze. Co w nowej edycji byłoby nie do pomyślenia. Za co Tamara by kiecki kupowała?
- Zakwaterowanie jest przyzwoite, ale nie są to takie luksusowe warunki jak ostatnio.
- Dano im tez po małym plecaku i kazano się tak przepakować, żeby zabrać do niego rzeczy które im wystarczą do końca. Resztę bagażu zabrano. Już widzę nasze gwiazdy.
- No i pieniądze budzą straszne emocje wśród uczestników. Meller dał im pierwszego dnia 12.000 franków (około 6 tys złotych) i powiedział, że mogą zrobić z nimi co chcą. Pół nocy się kłócili czy dzielą miedzy sobą po 500 franków czy trzyma je skarbnik. I na co mają zostać przeznaczone. I rano dalej nie podjęli decyzji.
- Meller jako prowadzący jest w sumie podobny do Kini, też się izoluje i jest obojętny, ale nie ma w sobie tej pogardy do uczestników. A szkoda.
Dzisiaj może skończę ten odcinek.