@lc:
Nie pamietam kiedy ksiazka zrobila na mnie takie wrazenie jak ta pozycja... to ksiazka dla nastolatkow ale uwieszcie mi warta jest kazdej sekundy z nia spedzonej nawet gdy ten cudowny okres dojrzewania jest juz za nami. Kto nie chcialby sie cofnac do wieku kilkunastu lat, pierwszych emocjonalnych westchnien, burzy hormonow, nawet szkoly z jej zaletami i wadami... To jednak co zaserwowala nam pani Rainbow przekracza wszystkie granice... pisze ta recenzje kilka dni po przeczytania bo zaraz po skonczeniu ksiazki lzy mi kapaly, a jakby ktos na mnie popatrzyl powiedzialby ze spotkalo mnie jakies nieszczescie... A te lzy to nie byly lzy smutne to bylo wzruszenie z obcowania z taj cudowna para mlodych ludzi ich miloscia lekami i nieakceptacja rowiesnikow. Jesli ktos mi mowi ze Green to wieszcz nastolatkow co powiecie o pani Rowell? to jakby Szukajac alaski ale o rzad wielkosci lepsze, to niesamowite kipiace w srodku emocje to stan zagrozenia i strachu spowodowany ubustwem i trudnym dziecinstwem, to proba zycia w sytuacji w ktorej wiekszosc nie mialaby sily nawet na rzucenie sie z mostu... Eleonora nowa dziewczyna w szkole, nie laska tylko dziewczyna przy kosci ubierajaca sie w meskie rzeczy przecietna a przez swoj ubior i figure ulubiony obiekt zartow rowiesnikow... i Park azjata ktory probuje wtopic sie w tlo by tych uwag i zlosliwosci uniknac... to oni wlasnie sa boahterami tej cudownej opowiesci o pieknej milosci ktora doslownie jest w stanie zburzyc wszystkie mury, ktora nie dostrzega nic poz ta druga osoba, to opowiesc o tym jak dwoje ludzi moze istniec w swoim swiecie o budowaniu zaufania ktore w koncu pozwoli im uwierzyc w siebie i byc moze zbudowac wspolna przyszlosc... szkoda ze nie zetknelam sie z ta ksiazka o wiele wczesniej kiedy w szkole mielismy taka Eleonore z ktorej wszystkie sie smialysmy o ile inaczej teraz spojrzalabym na to wszystko moze potrafilabym dostrzec cos poza niezgraban figura i slabym ubiorem, potrafilabym dostrzec w niej to co dostrzegl Park.... nawet teraz piszac to mam swieczki w oczach i nie moge sie powstrzymac od placzu, tak takie jestesmy popularne nastolarki pieknie ubrane wypielegnowane i okrutne... potrafimy zniszczyc kogos jednym slowem i glupia uwaga, kogos kto byc moze tak jak Eleonora nie jest winny ze ma ojca sadyste, lub brakuje mu pieniedzy lub po prostu nie wierzy w siebie i wstydzi sie swojego wygladu... Narracja prowadzona z dwoch stron , bardzo fajnym jezykiem, bez sztucznosci za to kipiacym emocjami i uczuciami... brawo dla autorki i dziekuje z calego serca za te nadzieje i ta milosc za Parka ktory potrafil kochac i eleonory ktora znalazla sile by zyc...