Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:30

Captive Hearts (cykl) - Grace Burrowes (Viperina)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Captive Hearts (cykl) - Grace Burrowes (Viperina)

Post przez Viperina » 5 maja 2016, o 09:06

The Captive (#Captive Hearts) - Grace Burrowes

Obrazek

Lubię Grace Burrowes. Przeczytałam wszystkie jej wydane u nas książki, już jakiś czas temu, i złapałam się na tym, że pamiętam ich treść. Co nie jest wcale w moim przypadku oczywiste, bo czytając dużo, często zapominam, o co szło.

A z Burrowes jest inaczej. Pamiętam, może nie najdrobniejsze szczegóły, ale fabuła pozostaje mi w pamięci. I bohaterowie. Bo Burrowes pisze fajnych bohaterów, dość współczesnych w swoich reakcjach, empatycznych i zwyczajnie przyzwoitych. Kobiety są najczęściej pragmatyczne i zdecydowane, mężczyźni bez zadęć na samca alfa. Pracowici, nie rozpustni, często posiadający jakiś sensowny fach i odpowiedzialni.

Ta historia akurat jest chyba najsmutniejsza i najpoważniejsza z dotychczas przeczytanych przeze mnie książek Burrowes.

Christian Severn, diuk Mercie, został porwany przez Francuzów w czasie wojen napoleońskich, więziony w twierdzy i torturowany przez prawie rok; uwolniony po klęsce Napoleona, wraca do Anglii. Złamany psychicznie, fizycznie mocno pokiereszowany, usiłuje wrócić do sił i, klasycznie, zemścić się na swoim oprawcy. Wraca do majątku, ściągnięty tam niemal siłą przez Gillian, hrabinę Greendale, kuzynkę jego zmarłej żony. Bowiem w czasie, gdy Christian był więziony, zmarła jego żona oraz zmarł jego synek i dziedzic. W majątku pozostaje ośmioletnia córka Lucy, która wskutek tragicznych przeżyć przestała mówić.

To jest książka o milczeniu. O różnych rodzajach i powodach milczenia. Każdy z bohaterów: Christian, Gilly i Lucy zaliczył swoją porcję milczenia, każdy z innych powodów. To jest też książka o syndromie sztokholmskim, pokazanym w różnych odsłonach. I wreszcie to jest książka o drugiej szansie, o rodzeniu się uczucia, o powrocie do normalnego życia po traumatycznych przejściach (każdego z bohaterów). To nie jest zabawny romans, chociaż niesie w sobie pewne ciepło, zwłaszcza w sposobie, w jaki bohaterowie się do siebie odnoszą. Jest w nim coś miłego, optymistycznego, ciepłego właśnie. Ale to właśnie, jak mi się wydaje, jest rozpoznawalną cechą książek Burrowes. Ten sposób, w jaki ludzie z sobą rozmawiają.

Polecam. Warto przeczytać, zapadnie w pamięć.

8/10 (odejmuję punkt za lekkie spowolnienie akcji gdzieś tak pośrodku książki, drobiazg w sumie, bo całość na bardzo przyzwoitym poziomie).

I na koniec francuska okładka - niebanalna (cała seria ma mieć podobne okładki).

Obrazek

PS. Pozycja na pewno trafi do moich typów maja :)
Ostatnio edytowano 16 maja 2016, o 06:02 przez Viperina, łącznie edytowano 1 raz
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 5 maja 2016, o 10:16

Bardzo chcialabym to przeczytac, tez lubie Grace Burrowes, ciekawe czy Amber ja wyda u nas. Francuska okladka bardzo mi sie podoba.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 5 maja 2016, o 17:10

francuska jest bardzo zachęcająca :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 maja 2016, o 18:01

Akurat mnie Burrowes nudziła, ale tej mogłabym dać szansę, gdyby u nas ją wydano.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 5 maja 2016, o 18:09

Kawo, ty czytając po angielsku, to chyba nie musisz czekać żeby u nas wydali :hyhy:

Sama sobie się trochę dziwię, że jeszcze nic tej pani (bardzo płodnej zresztą) nie czytałam ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 maja 2016, o 18:18

Jeden, nie czytam historyków, chociaż chyba dwa mam na liście; jeśli już, to będzie Mary Balogh.
Dwa, ta autorka mnie nie interesuje, a zatem to bez sensu.
Trzy, właśnie namierzyłam kolejne pozycje, które chcę przeczytać, a nie dokończyłam jeszcze paru innych cykli.
To tak ogólnie :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 5 maja 2016, o 19:54

Wyraziłam ogólne spostrzeżenie. Nie tylko względem tej książki.
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 5 maja 2016, o 20:18

Kawo, ta jest trochę inna, aczkolwiek niestety obawiam się, że słabe tłumaczenie na polski mogłoby ją zabić (jak zabiło Porażkę księcia). To jest trochę nietypowy historyk, scenariuszowo taki trochę jak odcinki przyzwoitych seriali sprzed dwudziestu lat mniej więcej, kiedy to różne wątki ciekawie się zazębiają. Tu jest zderzenie wyobrażeń głównego bohatera o cierpieniu, torturach, wytrzymałości i godności opartych na jego własnych - paskudnych przecież - doświadczeniach z doświadczeniami bohaterki. Nagle okazuje się, że wcale nie spotkało go wszystko, co najgorsze, bo... bywa gorzej. Nie chcę zdradzać fabuły, nawet jeśli wydaje się dość oczywista, ale jest w tej książce coś, co porusza. I zachęca do pociągnięcia serii.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 6 maja 2016, o 18:33

Coś o podobnej tematyce pisała Putney i tamta historia mi się podobała. Ogólnie taki wątek potrafi być naprawdę interesujący. Niestety autorka nie kojarzy mi się dobrze i trochę trudno to przeskoczyć.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 16 maja 2016, o 06:21

Skończyłam właśnie drugi tom serii:

Obrazek

Nie wiem, czy nie jest nawet lepszy...

Jest inny, tym razem o sekretach, o kłamstwach, o sposobach na to, by je odkryć, ale także na to, by je wyjawiono. O zaufaniu, o tym, że nic nie jest takie, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Że czasem sekret albo i kłamstwo są powodowane bardzo różnymi względami, nie zawsze z sobą zgodnymi, a bywa, że wręcz wynikającymi ze sprzecznych z sobą interesów.

Baron Sebastian St. Clair jest człowiekiem rozdartym między dwoma krajami, które właśnie skończyły wojnę. Syn Anglika i Francuzki w czasie wojen napoleońskich znalazł się we Francji. Wcielony do armii zajął się przesłuchiwaniem angielskich oficerów, których złapano bez munduru, bo tylko złapanie bez munduru umożliwiało stosowanie tortur. A Sebastian, w armii napoleońskiej noszący nazwisko Robert Girard, ma szczególny talent do torturowania ofiar. Jednym z jego więźniów był znany z pierwszego tomu serii diuk Christian Mercie. Girard w torturach balansował między bólem a ukojeniem, cierpliwie przygotowywał złamanie jeńca, wyciągał z niego informacje, a następnie za okupem odsyłał do Anglii. Jedynym, którego nie złamał, był właśnie Mercie. Po zakończeniu wojny i powrocie do Anglii Girard, już jako Sebastian, obejmuje baronię St. Claire. Odrzucony przez towarzystwo, porzucony przez narzeczoną, zajmuje się rolnictwem i utrzymuje kontakt wyłącznie z mieszkającą z nim ciotką Frederiką, jedyną, która go nie opuściła. Ciotka zatrudnia damę do towarzystwa, pannę Millicent Danforth.

Głównym tematem książki nie jest wcale miłość. Jest nim raczej wyrównanie krzywd, wyjaśnienie spraw, odkupienie, ale także akceptacja tego, kim się było, głównie dlatego, że nie miało się wyboru. Miłość jest, oczywiście, wszak to romans, ale miłość nie jest tu celem, jest środkiem.

Całkowicie kupuję tę historię, tych bohaterów, wszystkich bez wyjątku, bo dzieje Sebastiana są bardzo mocno naznaczone decyzjami innych osób. Dużym plusem książki jest także postać Milie, która mogła wypaść blado przy bardzo wyrazistym Sebastianie. Nie wypadła. Milie jest pełnokrwistą postacią, ze swoją przeszłością i ze swoimi sekretami. Takiej Milie trzeba mu było, żeby mógł odzyskać spokój. Bardzo dobra książka o prawdziwych ludziach i prawdziwych problemach. Bardzo podobało mi się również to, że Milie pokazuje Sebastianowi postawę i jego zachowania z innej perspektywy. I jestem z dużym uznaniem dla autorki, że potrafiła zrobić z Sebastiana kogoś wartościowego mimo co najmniej kontrowersyjnej przeszłości. W finale bonus z wyjaśnieniem tego, jak naprawdę było i kto był tego architektem.

Niecierpliwie czekam na trzeci tom serii (ma być we Francji w czerwcu).

9/10.

I na koniec francuska okładka, dużo ładniejsza od angielskiej.

Obrazek
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 16 maja 2016, o 07:07

rany, czemu u nas nie wydają???
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 16 maja 2016, o 15:56

No ... Trzeba by do nich napisac o ten cykl i o Balogh

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

The Laird - Grace Burrowes (Viperina)

Post przez Viperina » 4 lipca 2016, o 21:18

Właśnie skończyłam:

Obrazek

Nie powieszę amerykańskiej okładki, bo jest zbyt frywolna jak na tę książkę akurat. Mocno mną tąpnęła, chociaż spodziewałam się, że w tym cyklu akurat nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Nie licząc oczywiście lekkiego pióra autorki, bo czyta się dobrze, ale z uwagi na tematykę nie jest ani przyjemnie, ani łatwo. Dla mnie była to najbardziej wstrząsająca część cyklu, mocne, naprawdę mocne zakończenie serii. Może dlatego, że tym razem ofiarą była kobieta, a może ze względu na mrożącą krew w żyłach tematykę.

Zacznijmy od fabuły, oto Michael Brodie, naczelnik klanu i świeżo upieczony baron, wraca po dziewięciu latach wojennej tułaczki do Szkocji, do klanu i do żony Brenny, którą opuścił po nieskonsumowanej nocy poślubnej. Brenna przez dziewięć lat w zasadzie nie miała wieści od męża, bo nie pisał, wiedziała, że przeżył wojnę, ale nie wiedziała, dlaczego od dwóch lat snuł się po Londynie i okolicach zamiast wrócić do domu i do niej. W tym czasie zarządzała zamkiem, zaś ziemiami po śmierci jej teścia, poprzedniego lairda, zarządzał stryj jej męża, Angus.

Michael wraca do domu i usiłuje poukładać sobie stosunki z żoną, którą, jak się okazuje, od dawna kocha. Zna ją w zasadzie całe życie, bo jako ośmiolatka wylądowała u nich w zamku, odesłana przez ojca do rodziny jej przyszłego męża. Michael miał wtedy trzynaście lat. Pobrali się, kiedy on miał lat 21, a ona 16. No ale potem od razu wyjechał na wojnę, nie wziął jej z sobą, mimo że ze łzami go o to błagała. Michael jest postacią dość nieskomplikowaną, ciepłą, sympatyczną, niewątpliwie przyzwoitą, ale także i dość zagubioną. Urocze są momenty, kiedy usiłuje dowiedzieć się od kuzyna Brenny, jak postępować z żoną albo z młodszą siostrą. Michael czuje, że coś jest z Brenną bardzo nie tak, ale nie potrafi zdiagnozować problemu. Na jego plus działa to, że jest niezwykle cierpliwy, niczego na Brennie nie wymusza, a i z perswazją nie przesadza, daje jej czas, naprawdę chce budować dobre małżeństwo. Na jego minus działa to, że przez dziewięć lat snuł się po świecie, nie zawracając sobie głowy żoną (przyjaciele nawet nie wiedzieli, że jest żonaty).

Brenna. Brenna skrywa wstydliwy sekret i zmaga się ze swoją przeszłością. To jest książka o poczuciu winy, pokazanym w różnych aspektach, z różnych punktów widzenia i dotykającym bohaterów z różnych powodów. Brenna, Michael, Neil, Angus - każda z postaci przytłoczona jest poczuciem winy, oczywiście, w różnym stopniu i w przypadku co najmniej Brenny niewinnie.

To jest też książka o tym, w jaki sposób pedofile wybierają swoje ofiary, jak je osaczają i jak nimi manipulują. Ale także o tym, co czują ofiary - i to zarówno w czasie rzeczywistym, jak i później, z perspektywy czasu, kiedy są w stanie spojrzeć na zdarzenia, na swoich oprawców i na samych siebie okiem człowieka dorosłego. I dlaczego milczą.

Taka historia mogła się zdarzyć i dzisiaj, mogła się także podobnie skończyć.

To jest romans, więc jest i oczywiście HEA, ciepłe, sympatyczne... ale bez fanfar, bo odkładając książkę, mamy pełną świadomość, że rany bohaterki dopiero zaczęły się zabliźniać, a bohater będzie musiał uporać się także i ze swoim poczuciem winy.

8/10

Bardzo polecam całą serię i zachęcam do przeczytania po kolei.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 21 czerwca 2018, o 18:15

Przeczytałam The captive - Więźniów miłości, podobała mi się, ale wydaje mi się, że autorka troszkę "spłyciła" traumę Christiana, za mało i za szybko to wszystko było, podobnie z Gillian.
Jestem bardzo ciekawa następnej części, jak ze swoją traumą i odrzuceniem poradzi sobie Girard - Lord St. Clair.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości