Teraz jest 21 listopada 2024, o 12:51

Diabli nadali - Olga Rudnicka (Dorotka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW KRYMINALNO-SENSACYJNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Diabli nadali - Olga Rudnicka (Dorotka)

Post przez Dorotka » 13 marca 2016, o 19:27

„Diabli nadali” Olga Rudnicka

Obrazek

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania 6 października 2015
liczba stron 448
kategoria literatura współczesna, kryminał.


OPIS: Dagmar Różyk zostaje znaleziony martwy w swoim gabinecie w okolicznościach budzących u jednych śmiech, u drugich wstręt, a jeszcze u innych - godną pożałowania radość. Za życia był obiektem pożądania kobiet, nienawiści mężczyzn, oczkiem w głowie prezesa. Motywów zabójstwa jest bez liku, tak samo jak podejrzanych. Monika, jego sekretarka, jako jedyna zna tajemnice szefa i jest zdecydowana za wszelką cenę sama odkryć prawdę. Pomaga jej młody policjant Mateusz Jankowski, który po szkole oficerskiej wylądował na stanowisku stażysty w wydziale kryminalnym prowadzącym śledztwo w tejże sprawie. Jego zwierzchnicy, starzy wyjadacze, niechętnym okiem patrzą na młodego, ambitnego nowicjusza, robią sobie z niego żarty i dają na każdym kroku do zrozumienia, że szkoła szkołą, a życie życiem i wiele mu jeszcze brakuje, by stał się twardym gliną.
Z powodu prywatnych kontaktów z Moniką, która jest jedną z głównych podejrzanych, Mateusz zostaje odsunięty od sprawy. Nie wierząc w winę dziewczyny, postanawia działać na własną rękę, ryzykując przyszłą karierę. Poszlaki prowadzą do mieszkania Magdy W., znienawidzonej przez wszystkich zastępczyni Różyka, zwanej przez personel Zdzirą. Zdaniem Moniki to właśnie ona może być zabójczynią, ale najpierw muszą się dowiedzieć, gdzie jest pani wicedyrektor. Ostatnio widziano ją w wieczór poprzedzający śmierć Różyka, gdy odgrażając się i klnąc na czym świat stoi, wybiegła z jego biura.



„Diabli nadali” to kolejna powieść Olgi Rudnickiej i kolejny strzał w dziesiątkę, bo czyta się ją z naprawdę dużą przyjemnością. Historia jest zabawna, nieprzekombinowana jak to czasami z takimi historiami bywa, chwilami zaskakująca, a przede wszystkim zdecydowanie dobrze napisana. Jest to opowieść o bardzo spokojnej dziewczynie o imieniu Monika, która podejmuje pracę sekretarki u niebywale przystojnego Dagmara Różyka [wielbionego pod niebiosa przez wszystkie kobiety] zwanego Diabłem. Dagmar Różyk to playboy, który wszystkie kobiety traktuje przedmiotowo, a do tego wyjątkowy arogant i gbur. Żadna z kobiet pracujących wcześniej dla Dagmara nie zagrzała zbyt długo miejsca na tej posadzie, więc i Monice nikt nie wróży powodzenia. Ale, o dziwo, ta cicha i niepozorna Monika, wcale nie jest taka cicha i niepozorna, jak się wszystkim wydawało, i potrafi się szefowi nieźle odszczeknąć. Choć pierwsze dwa zdania, jakie do niego wygłasza tego nie zapowiadają, bo Monika, ni mniej, ni więcej, ale z marszu wypaliła mu [i to niepytana]:
„Mam narzeczonego, jestem praktykującą katoliczką i nie uznaję seksu przedmałżeńskiego. Być może jestem też lesbijką, ale to okaże się dopiero po ślubie! – oświadczyła zdecydowanie, po czym oparła się o drzwi, bo znów zabrakło jej tchu i wydawało jej się, że cała płonie.''
Między nimi nawiązuje się pewna specyficzna nić porozumienia, od dogryza jej, ona jemu, ale lubią się i świetnie ze sobą współpracują. I jest tak do pewnego dnia, kiedy to Monika pojawia się rano w pracy i znajduje ciało szefa w jego gabinecie. Szef jest martwy, a główną podejrzaną zostaje właśnie Monika.
A Monika niby ma alibi na czas morderstwa, ale tak naprawdę to jej alibi ma pewne luki…. Na dodatek niektórzy współpracownicy nie mają skrupułów, żeby wskazać na nią, jako na najbardziej winną. I nagle Monika musi wszystkim udowodnić, że nie jest wielbłądem. Zaczyna prowadzić swoje prywatne śledztwo i pewnego dnia wpada na pewien trop i …. i dopiero wtedy wybucha prawdziwa bomba! To co odkrywa jest naprawdę intrygujące, szokujące i nie do uwierzenia.

„Diabli nadali” to całkiem dobry kryminał i świetna komedia w jednym. Znajdziemy tu dużo humoru, niespodziewane zwroty akcji i niezłą zagadkę kryminalną. Ale nie tylko, bo oprócz morderstwa mamy też biurowe [ i nie tylko] spiski, knowania, zawiść, zazdrość i beznadziejne zauroczenia, które stanowią ważną część tej dziwnej układanki.
Zarówno postacie pierwszo, jak i drugoplanowe, są kapitalnie napisane i każda z nich została pieczołowicie dopracowana. A jest ich naprawdę niemało. Mają swoje wady, mają zalety, nikt z nich nie jest całkowicie zły, ani całkowicie dobry. Ale z tych drugoplanowych postaci chyba najbardziej polubiłam tatę Moniki i jej nadopiekuńczych braci, którzy pojawili się przy niej, by ją wspierać, gdy stała się podejrzaną numer jeden. Za to niejaka Magdalena, zwana przez wszystkich Zdzirą, zastępczyni Dagmara, która od pierwszego dnia pracy zapałała do Moniki nienawiścią, a zaraz po morderstwie zniknęła bez śladu, to największe zaskoczenie tej powieści, bo…. Nie, stop! Niczego więcej nie napiszę, bo jeszcze bym się wygadała.
Akcja powieści płynie warto, bez zbytnich dłużyzn i przynudzania, dialogi są zabawne, historia wciąga czytelnika niemal od pierwszej linijki tekstu i ma …dość zaskakujące zakończenie – i nie mam tu na myśli rozwiązania zagadki morderstwa.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to wątek miłosny, który niby jest, ale tak naprawdę prawie w ogóle go nie ma. I prawdę powiedziawszy to przy boku Moniki najchętniej widziałabym kogoś innego – każdy, kto tę powieść przeczyta łatwo odgadnie kogo mam na myśli. Mam nadzieję, że powstanie druga część tej opowieści, bo parę spraw należałoby jeszcze wyjaśnić i dopowiedzieć.
Aaaa i jeszcze coś – Dagmar rzeczywiście ma coś z diabła – jest diabelnie przystojny, szatańsko uwodzicielski, miewa szatańskie pomysły i czarci spryt, ale z czasem Monika też zmieni się w istną diablicę i dlatego trudno jednoznacznie powiedzieć kogo tu i komu diabli nadali, bo jak się kobieta uprze to diabła przegada i że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Świetna książka – naprawdę polecam!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 marca 2016, o 22:48

Dorotko, nie przeczytam na razie Twojej recenzji, bo nie chcę sobie niczego zepsuć przed czytaniem książki, ale powiem, że skręca mnie z zazdrości i nie mogę się doczekać chwili, w której będę ją miała w przednich łapkach.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 13 marca 2016, o 23:14

Ależ ja niczego w tej recenzji nie zdradzam, żadnych istotnych szczegółów. Ale gwarantuję ci, że będzie ci się podobało, bo ta historia jest przednia.
A zdradzę ci też, że właśnie zaczęłam najnowszą książkę Rudnickiej "Były sobie świnki trzy" - ta to dopiero jest rewelacja. :hihi: :hihi: :hihi: Nie ma jej co prawda jeszcze w księgarniach, ale za parę dni się ukaże i wtedy kupuj bez chwili wahania. Bo warto.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 marca 2016, o 23:30

Na Świnki również ostrzę sobie ząbki.
Dorotka napisał(a):Ależ ja niczego w tej recenzji nie zdradzam

Dziękuję. Skoro tak, to jednak przeczytałam.
Pięknie zachwalasz książkę. Po przeczytaniu recenzji jeszcze bardziej mam na nią ochotę.
Muszę sobie teraz wmówić, że do maja (w najgorszym razie do lipca) wcale nie jest daleko.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 13 marca 2016, o 23:39

Aż tak długo musisz czekać? :yeahrite:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 marca 2016, o 23:44

Smutne, co nie?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 13 marca 2016, o 23:52

To może kup sobie wersję elektroniczną?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 marca 2016, o 00:16

Chcę sobie uzbierać całą Rudnicką papierową, więc wolę dłużej zaczekać.

Lubię ją bardzo. I podziwiam, że w tak młodym wieku i pracując przy tym zawodowo, udają jej się takie super książki.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 maja 2016, o 14:27

Przeczytałam i nie żałuję ;)
Przeżyłam kilka zaskoczeń, takich że mi szczęka opadła. Zwłaszcza mówię tu o momencie jak Monika weszła do mieszkania, będąć na nibyjoggingu ;)
rety. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw ;)
Monikę uwielbiam jako bohaterkę. Diabeł? Wymiata. Nawet ten jego syndrom swędzącego kierownika ma sens. Nie dziwię się gościowi.
Trochę bardziej chciałabym żeby autorka nam wyjaśniła o co chodziło z tą sprawą którą zajmowała się Julia, tego mi brakło, a poza tym książka jest boska. Warto ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 maja 2016, o 16:32

też mi sie podobało i chętnie przeczytałabym kontynuację,np.napisana o Zdzirze i bracie Moniki(Sławek mu było czy mi się majaczy?)
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 maja 2016, o 16:33

Darek ;)
ale nie, nie chciałabym :P nie lubię Zdziry :P o samym Diable, albo ciąg dalszy w takiej proporcji jak było to chętnie.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 3 maja 2016, o 16:59

O Diable tez bym poczytala :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 maja 2016, o 17:01

ma coś w sobie drań jeden nie? :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 3 maja 2016, o 17:04

pewnie że ma...Za Zdzira tez nie przepadam,ale chętnie bym zobaczyła w jaki sposób próbuje znaleźć wspólne zdanie z Moniką i jej rodziną :evillaugh: Ale Diabeł musowo musiałby byc obecny :hyhy:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 3 maja 2016, o 17:06

Oj ma cos w sobie :), sto razy bym go wolala od tego policjanta Moniki ( zapomnialam jak ma na imie )

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 maja 2016, o 17:11

rodzina Moniki na pewno Zdzirę przeszkoli :P

Mateusz mu było ;) i to prawda, Diabeł o wiele bardziej krwisty i ognisty jest :P
ten Mateusz to się do rzeczy zabierał jak pies do jeża...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff


Powrót do Recenzje romansów kryminalno-sensacyjnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości