Teraz jest 26 listopada 2024, o 05:14

Polska strefa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 13120
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 24 kwietnia 2016, o 19:01

A czytałyście to:


Polska pisarka współczesnych powieści obyczajowych


"Oto jestem i cię natycham!!!
Wena ukazująca się polskiej pisarce współczesnych powieści obyczajowych w oparach wrzącego barszczu
Polska pisarka współczesnych powieści obyczajowych – stworzenie płci żeńskiej, posiadające dostęp do komputera z edytorem tekstowym, Wikipedii oraz mające nadmiar wolnego czasu. Poczuwa się, zamiast spożytkowania jej wolnego czasu na coś innego, natchniona do napisania kolejnej bestselerowej współczesnej powieści współczesnej o życiu współczesnych kobiet i przemyśleniach nad nim.

Krótki opis pisarki

Oprócz płci żeńskiej polska pisarka współczesnych powieści obyczajowych posiada następujące cechy charakterystyczne:
- skończyła jakieś-tam studia (filologię polską, psychologię, pedagogikę specjalną, kosmetologię, obróbkę-skrawanie),
- pracowała zawodowo jako pani od polskiego albo w jakiejś korporacji (np. w korporacji McDonaldu), co utwierdziło ją w niesłuszności tego wyboru i pchnęło ją w objęcia literatury,
- w ostateczności jest znaną polską aktorką, piszącą pod pseudonimem (np. Iza Kuna jako Izabela Łasica),
- mieszka poza Warszawą albo w niej,
- hoduje koty, psy, konie, pawiany albo wszystko naraz,
- na dzień wydania powieści posiada dom na wsi, ale ten nie wiadomo, czy wkrótce się zawali,
- jej powieści skrzą się dowcipem i są pisane ciętym językiem trafnie opisującym współczesną rzeczywistość,
- na zewnętrznej stronie okładki umieszczono jej najmniej twarzowe zdjęcie,
- w głębi serca chciałaby być jak Katarzyna Grochola i hulać z Maserakiem.

Ograniczenia kreatywności

Polska pisarka współczesnych powieści obyczajowych posiada pewną kreatywność w tworzeniu swych dzieł, która ogranicza się do następujących oryginalnych rozwiązań literackich:
- bohaterka ma lat trzydzieści-parę, czyli nie jest już taka młoda, ale zupełnie stara też nie jest,
- rodzice bohaterki skrzywdzili ją oryginalnym imieniem, np. Perpetua, Gryzelda, Klotylda lub Pafnucyna,
- bohaterka była już mężatką, którą mąż zdradzał ze swoją koleżanką z pracy, więc się rozwiodła,
- jeżeli bohaterka posiada dzieci, to wyłącznie w wieku dorastania, co powoduje wiele (w zamyśle aktorki) śmiesznych sytuacji,
- bohaterka posiada 1 (słownie: jedną) psiapsiółkę, która w sytuacjach zagrożenia życia przyrządza bohaterce kogel-mogel,
- bohaterka rzuca wszystko w diabły i jedzie do jakiegoś Bołtupajewa nad Sitwą, zaszywa się w sitowiu, gdzie odnajduje święty spokój, starą chałupę i smak chleba z masłem,
- następnie bohaterka od ręki znajduje nową pracę z przystawiającym się do niej szefem, którego kopie w krocze, co jej przyjaciółka pochwala,
- szef jej nie zwalnia, a na dach jej chałupiny spada motolotnia z przystojnym mężczyzną, który się o nią poturbowuje,
- między bohaterką a mężczyzną wybucha uczucie wśród kwiecia polnego i łąkowego,
- następnie następuje szereg perturbacji, bohaterka idzie z mężczyzną do łóżka, potem się rozstają, potem żyć bez siebie nie mogą, potem mówią o tym wszystkim, a on się jej oświadcza, potem biorą ślub, co jej przyjaciółka pochwala,
- potem dzieje się coś, żeby można było napisać sequel, np. okazuje się, że była żona mężczyzny, przebywająca obecnie wśród Indian w Hondurasie, jednak nie dała mu rozwodu ...i wszystko zaczyna się od nowa.

Większość polskich pisarek współczesnych powieści obyczajowych pod inną szerokością geograficzną dorobiło by się co najwyżej pozycji twórczyń Harlequinów, ale u nas ich pozycja z uwagi na pionierskość literackich poczynań jest niepodważalna i włączona w nieprzerwany rozwój literatury rodzimej.
Źródło - http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Pol ... yczajowych

I jak wam się podoba ten opis?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 24 kwietnia 2016, o 19:09

Nazwiska kojarzę, książek nie.
I chyba nie będę bo mam obecnie jakieś 30 pozycji kupionych i czekających na przeczytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 24 kwietnia 2016, o 19:16

Ok. Jestem autorka Hq, bez pisania dla tego konkretnego wydawnictwa.
I dobrze mi z tym!

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 kwietnia 2016, o 19:29

Dorotka napisał(a):Niestety nie wszyscy, ale zdarzają się prawdziwe perełki. Ale zastanawia mnie też inna rzecz - czy schematyczność naszych rodzimych powieści zaliczanych do tzw. literatury kobiecej jest tylko i wyłącznie modą na dane tematy [myślę tu o trzydziestoletnich singielkach, pannach z odzysku, małych, białych domkach w leśnej głuszy itp.] czy raczej narzucono autorom jedyne słuszne kierunki, w których mają pisać.

Albo autorki uważają, że to bezpieczny wybór (bo poniekąd znane itp.), mniejsze ryzyko, że wydawnictwa chętniej będę z nimi współpracować, czyli tym samym w ten sposób łatwiej się przebić.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 kwietnia 2016, o 19:39

No cóż, sporo w tym prawdy, sama kiedyś coś podobnego sugerowałam. Tak czy owak, naprawdę trudno znaleźć coś wychodzącego poza schemat, ale się da, szczególnie jak więcej się poczyta. Dla mnie najbardziej się wyróżniła Iwona Łukasik i wciąż czekam na następną jej pozycję.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 24 kwietnia 2016, o 21:10

Lucy napisał(a):Ja czytałam tylko ''Cienie przeszłości'' i jakoś depresyjnie nie było. Z tym,że też mnie nie powaliła .


Też tylko tą książkę czytałam i nawet mi się podobała :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 24 kwietnia 2016, o 21:39

Dorotka napisał(a):
Roma napisał(a): ja z białymi domkami i pannami z odzysku spotkałam się tylko u Kordel i Przybyłek. Mogę prosić o inne nazwiska?

Już to kiedyś gdzieś wymieniałam i zebrało się całkiem sporo nazwisk. Zacznijmy od Katarzyny Grocholi i jej Judyty, co to pobudowała dom za sto tysięcy, potem Katarzyna Michalak i jej "Poczekajka", "Zachcianek" i inne, cykl "Nad rozlewiskiem" Małgorzaty Kalicińskiej, powieści Marii Ulatowskiej i mogłabym tak wymieniać i wymieniać.

W temacie Polska strefa" wkleiłam "ciekawy" tekst na temat polskich pisarek, bo tu jakby nie jest na to temat.


powiem tylko ,że czytałam te książki i podobała mi się Ulatowska.Ona nie pisze li tylko o białym domku,u niej zawsze jest prócz tego jakaś ciekawa historia,która z owym domkiem sie kryje.nie każdemu podchodzą jej książki bo to bardziej obyczajówki niż romanse,ale ja czytam je z przyjemnością(na szczęście moja biblioteka lubi tę autorkę,więc na dostępność nie mogę narzekać)
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 kwietnia 2016, o 11:05

od pierwszych słów wiedziałam że to od Dorotki to nonsensopedia :P
pewnie trochę prawdy w tym jest...

dlatego ja się niekiedy obawiam nowych autorek polskich. Mam wrażenie że u nas rodzime wydaje się jak leci, a jakaś kontrola jest przy tłumaczeniu zagranicznych.
ale coraz mocniej mi się dobrej polskiej chce.

Romo, kiedy Cię wydadzą?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 13120
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 25 kwietnia 2016, o 11:28

Sol - naprawdę nie zdarzyło ci się trafić na knota napisanego przez zagraniczną autorkę? Polki całkiem dobrze piszą, tyle tylko że na jedno kopyto. A ten tekst powyżej nie wkleiłam dlatego, że się z nim zgadzam, tylko byłam zdziwiona, że ktoś to tak podsumował. I coś mi się widzi, że był to facet. I takie podejście jest mega wkurzające, bo wyśmiewają się z tego, co lubimy czytać czyli z obyczajówek i romansów, a sami co czytają? Nic albo sensację czy fantastykę. A to taka znowu ambitna literatura? Ale my się z nich nie wyśmiewamy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 kwietnia 2016, o 11:42

zdarzyło się i to nie raz ;)
ale mam wrażenie że jednak mniej ich niż polskich.

faceci lubią z naszego uwielbienia dla romansów szydzić.
A najlepsze jest to że czasem po kryjomu sami czytają
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 kwietnia 2016, o 14:44

Trafić na polskie – obyczajówki czy przypominające romanse, które byłyby bardzo dobre, jest bardzo trudno, przynajmniej dla mnie. Chociaż w innych kategoriach, jak fantastyka, czy nawet ostatnio kryminał, nie miałam jakoś większego problemu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13120
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 25 kwietnia 2016, o 15:52

Ale może problem tkwi w tym, że polski czytelnik [a właściwie polska czytelniczka] nie domaga się od Wydawnictw klasycznych romansów polskiego autorstwa? Może gdyby czytelnicy słali im wiadomości, że chcą takiej konkretnie literatury, to zaczęto by ją wydawać?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 25 kwietnia 2016, o 18:44

Może że pisanie romansów to wstyd? Tak samo jak ich czytanie. :zalamka:
A w zasadzie jak przegląda się historie literatury to większość książeczek traktowała o miłości.
nawet noblistów - Sienkiewicz na przykład. Bo czym innym jest Trylogia czy Krzyżacy albo Quo vadis?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 kwietnia 2016, o 19:59

Z tego widzę, to panuje ogólne przekonanie, że romanse to coś gorszego i bynajmniej nie dlatego, że wydaje się sporo słabych albo beznadziejnych pozycji. Zdarza się, że wręcz same autorki się zapierają (ewentualnie faktycznie ich to nie interesuje) bądź wątek romansowy wprowadzają gdzieś we tle i tak ogólnikowo. I trzeba to umieć napisać, co wcale nie jest takie proste.
Poza tym nie wiem, czy da się prowadzić jakiś sensowny dialog z wydawnictwem. W każdym razie ilekroć dziewczyny chciały czegoś od nich się dowiedzieć, dostawały jakieś ogólnikowe odpowiedzi, czasem nie na temat albo w ogóle nic. Z drugiej strony takie pisanie na zamówienie, no cóż, niekoniecznie bywa najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 25 kwietnia 2016, o 21:15

wiesz co niekoniecznie. Mnie pisali, że byliby zainteresowani romansami historycznymi - używając dokładnie tego określenia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13120
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 25 kwietnia 2016, o 22:45

Nasze wydawnictwa nie chcą wydawać polskich romansów, natomiast zagraniczne romanse wydają masowo. Pytanie tylko dlaczego? Nie cenią polskich autorek? Nie wierzą, że mogłyby napisać coś, co stałoby się hitem? A może z góry zakładają, że to się nie ma prawa udać, bo jest polskie? A może to raczej "wina" czytelnika, który słysząc "polskie" od razu mówi: "blee, beznadzieja", choć nawet nie przeczytał jednej strony? Chyba jednak sami sobie jesteśmy winni, że nasz rynek wydawniczy jest tak ubogi i ograniczony jeśli chodzi o polski romans, bo skoro nie kupujemy książek rodzimych autorów, to Wydawnictwa nie chcą w nie inwestować.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 25 kwietnia 2016, o 23:07

To jakie są dobre polskie romanse o klasycznej strukturze?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 25 kwietnia 2016, o 23:11

Księżycowa Kawa napisał(a):Z tego widzę, to panuje ogólne przekonanie, że romanse to coś gorszego i bynajmniej nie dlatego, że wydaje się sporo słabych albo beznadziejnych pozycji. Zdarza się, że wręcz same autorki się zapierają (ewentualnie faktycznie ich to nie interesuje) bądź wątek romansowy wprowadzają gdzieś we tle i tak ogólnikowo. I trzeba to umieć napisać, co wcale nie jest takie proste.
Poza tym nie wiem, czy da się prowadzić jakiś sensowny dialog z wydawnictwem. W każdym razie ilekroć dziewczyny chciały czegoś od nich się dowiedzieć, dostawały jakieś ogólnikowe odpowiedzi, czasem nie na temat albo w ogóle nic. Z drugiej strony takie pisanie na zamówienie, no cóż, niekoniecznie bywa najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej tak mi się wydaje.

l
Wy tego nie pamietacie, ale ze sie tak wyraze "za komuny" czytanie romansow i kryminalow to byl wstyd, kryminaly jeszcze jakos "sie trzymaly", szczegolnie nasze polskie o milicji obywatelskiej, chociaz zagraniczne tez czasem wydawano, ale romansow sie nie uswiadczylo, a jak sie ktoras przyznala ze lubi to byla wysmiana, bo to przdciez papke z mozgu robi. Dopiero chyba w latach dziewiecdziesiatych wszedl na rynek harlequin i sie zaczeto interesowac ta tematyka. Zreszta do dzis jak sie ktos przyzna, ze czyta harlequiny to sie z niego nabijaja.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13120
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 25 kwietnia 2016, o 23:25

Agrest napisał(a):To jakie są dobre polskie romanse o klasycznej strukturze?

No właśnie problem w tym, że trudno takie znaleźć, a nie chce mi się wierzyć, że Polki nie potrafią pisać.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 26 kwietnia 2016, o 01:10

Widocznie ktoś musi zacząć i pokazać, że można, a wtedy inni pójdą w ślady. Wystarczy zobaczyć, co było po Bridget Jones albo Greyu…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 kwietnia 2016, o 08:52

Dorotka napisał(a):
Agrest napisał(a):To jakie są dobre polskie romanse o klasycznej strukturze?

No właśnie problem w tym, że trudno takie znaleźć, a nie chce mi się wierzyć, że Polki nie potrafią pisać.


Trudno więc wspierać coś co nie istnieje, prawie nie istnieje lub jest tak schowane, że nawet osoby czytające polską literaturę nie potrafią tego wskazać ;) Ja też miałam kiedyś ambitniejszą fazę szukania romansów wśród polskiej literatury, ale przebijanie się przez główny nurt rozwodowo-remontowy to żadna frajda, jeśli cię on nie interesuje, a dominujący humor jest dla ciebie z cudzej bajki... Anglojęzycznych romansów wychodzi tygodniowo co najmniej kilkadziesiąt, ale tam mam już od dawna wprawę w wyławianiu interesujących mnie pozycji. W polskiej literaturze nigdy nie udało mi się znaleźć punktu zaczepienia.

A w to, że tak łatwo byłoby nam wskoczyć w popularność klasycznego romansu, trochę już nie wierzę.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 26 kwietnia 2016, o 10:19

Mój romans historyczny ma wyjść w sierpniu. Wydaje mi się, że jest klasyczny, ale to będą mogli ocenić wyłącznie czytelnicy. Tylko że ja jestem totalnie nieznana.
Ale jeśli będzie zapotrzebowanie to będę pisać dalej - i może jeszcze inne panie się ośmielą. nawet te, które piszą lepiej ode mnie.
Nurtu rozwodowo - remontowego nie ma - w XIX wieku nie było rozwodów:)
W naszej twórczości włożyłam krotki opis. Możecie wejść i stwierdzić czy klasyczne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 kwietnia 2016, o 10:31

Romo, to ja się już nie mogę doczekać sierpnia ;)
ale super.
I idę poczytać opis ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 kwietnia 2016, o 10:40

Dziękuję za informację, Romo. Postaram się zapoznać z twoją książką.

(Można jak najbardziej napisać polski historyk XIX wieczny z rozwodem. Choćby w Księstwie Warszawskim obowiązywał Kodeks Napoleona, a ten rozwody przewidywał. Zawsze jest też opcja unieważnienia ;) )
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 26 kwietnia 2016, o 10:47

teoretycznie tak - ale taka rozwódka praktycznie nie miała szans na późniejsze małżeństwo i ułożenie sobie życia w małym białym domku :hyhy:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości