Teraz jest 23 listopada 2024, o 10:04

Czarujący mężczyzna - Marian Keyes (Janka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Czarujący mężczyzna - Marian Keyes (Janka)

Post przez Janka » 22 kwietnia 2016, o 23:42

Marian Keyes "Czarujący mężczyzna"
Czyli chick lit w wydaniu irlandzkim.

Tytuł oryginalny: "This Charming Man"
Data pierwszego wydania: 2008
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania polskiego: 2010
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 868
Uwagi: zakończenie czterech głównych wątków to 3 x HFN (jeden z nich o cechach HEA) i jedno zakończenie niepozytywne

Obrazek

Z góry ostrzegam, że za chwilę dużo zdradzę, łącznie z zakończeniem.

Autorka reklamuje tę książkę na swojej stronie jako komedię. Jest mi trudno się z tym zgodzić. Może jej poprzednie książki były śmieszne, nie wiem, bo nie czytałam, ale ta nie jest. Są, owszem, trochę śmieszne sceny, ale nie ma tam prawdziwej radości. To jest bardzo delikatny humor, który z wielkim trudem przebija się przez poważną, a nawet tragiczną tematykę książki.

Autorka jest znana jako jedna z twórczyń chick litu. I znów mam wątpliwości, czy odnosi się to także do tej książki. Na pewno nie jest to przykład lekkiego i beztroskiego chick litu, znanego z dzieł innych pań pisarek. Bardziej przechyla się w stronę powieści obyczajowej. Ale że pewne cechy chick litu tutaj występują, to nie będę polemizować.

Jest to powieść bardzo smutna, bardzo dramatyczna, a nawet przerażająca.
Książka opowiada o mężczyźnie, który lubi bić swoje kobiety. Bić w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Tak bardzo masakrować, że trafiają do szpitala i ledwo uchodzą z życiem. Zdarzają mu się też zgwałcenia. Nawet często. Nie przeszkadza mu nawet, gdy gwałcona kobieta jest bardzo chora i strasznie słaba. Albo gdy świeżo (kilka godzin temu!) przeszła aborcję. Jemu to w niczym nie przeszkadza. Nawet lepiej, bo jak słaba, to nie ucieka.
On jednak nie jest głównym bohaterem tej powieści. On jest tylko pretekstem do przedstawienia losów czterech bohaterek oraz elementem łączącym je ze sobą.
Paddy de Courcy to paskudny człowiek. Bardzo mi żal, że muszę użyć wyrazu "człowiek", bo tak naprawdę on na to ani trochę nie zasługuje. Pan polityk, który do celu idzie po trupach. Psychopata i socjopata. Zero moralne. Piękny, przystojny, inteligentny, dobrze wykształcony i ambitny. Cwany, żądny władzy i honorów. Pochlebca, który wie jak sobie owinąć kogoś wokół palca, który z tej wiedzy korzysta cały czas i owija dosłownie każdego. Nawet jego maltretowane eks-kobiety mają o nim nadal dobre zdanie, mimo że się nad nimi znęca, a potem porzuca i jeszcze im wmawia, że to one ponoszą winę za wszystko zło, które się wydarzyło. "Mogły go przecież nie prowokować."
Lubi seks perwersyjny i do takiego seksu zmusza swoje kobiety. A one go kochają i zrobią dla niego wszystko.

Głównymi bohaterkami książki są cztery panie. W dużej mierze są wrakami psychicznymi. Nie umieją ułożyć sobie życia bez tytułowego Czarującego Mężczyzny. Łączy je dodatkowo mały drobiazg, czyli ślad na dłoni po zgaszonym papierosie i wspomnienie ogromnego bólu, który się z tym łączył.

Lola w momencie rozpoczęcia książki jest aktualną dziewczyną Paddy'ego. Przeżywa szok, gdy z prasy dowiaduje się, że jej chłopak się żeni, ale nie z nią. On nawet nie czuł się w obowiązku jej o tym uprzedzić. Bez Paddy'ego czuje się nikim. Tęskni za nim straszliwie. Wyjeżdża na drugi koniec Irlandii do pustego domku znajomych i przez kilka miesięcy walczy o odzyskanie równowagi w swoim życiu. Marzeniem Loli jest seks w pozycji po bożemu, bez żadnych udziwnień i urozmaiceń. Niestety z pierwszym nowym chłopakiem jeszcze jej się nie udaje tego zrealizować. W miasteczku poznaje wielu nowych wspaniałych przyjaciół, którzy stawiają ją do pionu i ratują ją przed zgubą.
Ona, jako jedyna z bohaterek, dostaje w prezencie od autorki prawdziwe HEA. A szczęśliwa miłość i wspaniały "zwykły" seks przyszły do niej ze strony osoby, którą wiele osób uznałoby za zboczeńca. Czyli pozory mylą. Nie ten okazuje się zboczeńcem, który na to wygląda.

Pozostałe trzy bohaterki związane były z Paddym jeszcze w czasach młodości.

Grace to dziennikarka, która przed laty dorabiała jako kelnerka w knajpie, w której Paddy był barmanem. Miała wtedy na niego ochotę, a teraz gdzieś w głębi jej świadomości skrywa się chętka na dokończenie tego, co wtedy się nie spełniło. Ma wspaniałego męża i życie takie, że powinna być najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Niestety sama psuje to co dobre. Na szczęście na końcu to ratuje. Spotykają się z Paddym po latach na gruncie zawodowym. Ona ma pisać jego biografię. W trakcie wspólnej pracy Paddy próbuje wykorzystać sytuację, a po odmowie wybucha i robi jej krzywdę.

Marnie to młodsza siostra Grace, którą przed laty wybrał Paddy. Wybrał i tym samym ją zniszczył. Ma męża i dwie małe córeczki, mieszka w Londynie, ma dobrą pracę. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie małe "ale". Marnie bardzo ciężko choruje na alkoholizm. Jest na dnie. Nie umiała otrząsnąć się z traumy, która pozostała jej po związku z Paddym. Tylko alkohol daje jej możliwość przetrwać kolejny dzień i znieczulić się na zły świat. Mąż od niej odchodzi, zabiera córeczki, chce sprzedać ich wielki wspaniały dom. A ona musi zrozumieć, że jest chora i chcieć z tego wyjść. Jako że to książka, a nie prawdziwe życie, to na końcu zapala się dla niej światełko w tunelu.

No i ostatnia bohaterka, Alicia, kiedyś najlepsza przyjaciółka Marnie i Grace, która również zakochała się w Paddym (nic dziwnego, bo kto by się nie zakochał!?). Przed laty Paddy zdradzał Marnie z Alicią, a obecnie chce się z nią ożenić. Alicję poznajemy najsłabiej. To dlatego, że nie od razu czytelnik ma się domyślić, że chodzi o tę samą dziewczynę, która przewinęła się przez życie bohaterów już w dawnych czasach. Alicia też bardzo obrywa, też jest celem okrucieństwa Paddy'ego i też tak bardzo kocha, że sama tego nie przetnie. Niestety do końca książki nie ma nadziei, że coś się w jej życiu polepszy. Najprawdopodobniej się jeszcze pogorszy, gdy Paddy jednak ją rzuci dla kogoś innego.

Jest jeszcze jedna bohaterka, ale nie poznajemy w książce jej punktu widzenia. Dee to szefowa partii, do której należy Paddy. Ona idzie jak burza. Jest wspaniałym politykiem. Ma bardzo prawy charakter.
Główne bohaterki (oczywiście oprócz Alicji, ale za to z pomocą dwóch innych dawnych dziewczyn Paddy'ego, także kiedyś maltretowanych) bardzo pomagają Dee wybrnąć ze złej sytuacji, w jakiej się znalazła, co jest jednym z głównych wątków w książce.

Są też poruszane inne tematy, np. choroba na raka, palenie papierosów, przebieranie się panów w damskie ubrania i zabawa w kobiety. Ale jest też bezinteresowna pomoc, przyjaźń, poleganie na kimś.
Jest wiara w dobro i jest brak wiary w dobro.

Książka napisana jest w pierwszej osobie, w czasie przeszłym. Narratorkami są naprzemiennie cztery główne bohaterki. Części opowiadane przez Lolę mają formę pamiętnika. Pomiędzy niektórymi rozdziałami są małe wstawki napisane w trzeciej osobie, przedstawiające opis dawnych scen maltetowania dziewczyn przez Paddy'ego.
Najlepiej czytało mi się rozdziały Loli i ją jedyną z glównych bohaterek naprawdę polubiłam.

Wszyscy panowie występujący w książce, nawet menele przesiadujący w pubach i nawet alkoholik wykorzystujący pijaną dziewczynę do własnych celów, wypadli jak supermeni na tle naszego "uroczego" czarusia. Paddy, kochany przez wszystkich, nie zasługuje na żadne pozytywne uczucia. Czytając miałam nadzieję, że tacy ludzie nie istnieją, ale obawiam się, że są i to liczni.

Na końcu książki Paddy ponosi karę za swoje winy. Okazało się, że osoba, która próbowała podkopać pozycję Dee w partii, to nie żaden członek konkurencyjnej partii, tylko Paddy, czyli jej własny zastępca. On nie miał w planach skompromitowania ich całej partii, a tylko doprowadzenie do odejścia Dee z polityki, żeby móc zająć jej miejsce. Chciał być ministem, a później premierem.
Dziewczyny poszły do niego do domu i zaproponowały mu, że jeśli on odwoła ukazanie się artykułu o Dee, w którym miały wyjść na jaw jej tajemnice, to one w zamian zrezygnują z opowiedzenia prasie jego historii. Wyśmiał je. Zarówno Lola, jak i Marnie były za słabe na stawienie mu czoła. Ale następnego dnia poszły do niego ponownie, tym razem z dwiema innymi jego eks-dziewczynami. Przyniosły mu swoje zeznania złożone u notariusza. 5 osób zamiast 2 wyglądało już dużo groźniej. Wtedy się przestraszył i zgodził się wycofać z walki.
A wtedy niespodzianka, bo Dee zrobiła go w konia. W czasie swojej przemowy po mianowaniu jej na stanowisko ministra i wicepremiera, podziękowała Paddy'emu za współpracę i w obecności setek ludzi wyraziła żal, że on odchodzi z polityki. Zasugerowała też, że nie wszystko, co robił, było czyste i piękne. Był wkurwiony, ale nie mógł tego po sobie pokazać, ani w żaden sposób się z tego wybronić.
Na tym kończą się informacje o jego losach, ale najprawdopodobniej następną sceną byłoby wyliczanie złamań, wylewów i innych uszkodzeń ciała Alicji leżącej w szpitalu. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że ona za to wszystko zapłaciła.

"Czarujący mężczyzna" to powieść o złej miłości. Takiej, która niszczy zamiast budować.
Więc może to nie miłość? Może to uzależnienie od drugiej osoby? Może oczarowanie, które nie przeszło w miłość, lecz w marzenie o tym, że będzie lepiej? Może tylko karmienie się nadzieją, że jeszcze przyjdzie dobra miłość i szczęście?
Niestety ze strony naszego bohatera nie przychodzi. Szczęście możliwe jest tylko z kimś innym.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 kwietnia 2016, o 21:36

Tematyka chick litowa to to nie jest :shock: Mocny obyczaj z thrillerem? Szczerze mówiąc/pisząc to podziwiam że dobrnęłaś do końca Janko. Ja bym pewnie wymiękła gdzieś w połowie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 kwietnia 2016, o 22:22

No właśnie. Byłam bardzo zaskoczona tą tematyką.
Spodziewałam się czegoś dużo lżejszego i przede wszystkim radośniejszego.
Teraz już będę wiedziała, czego się spodziewać po tej autorce, a mam jeszcze dużo innych jej książek w planach na przyszłość.
Liberty napisał(a):Mocny obyczaj z thrillerem?

Thrillera tam na szczęście nie było. Thriller lub sensacja odwróciłyby uwagę czytelnika od problemu.
Zdarzenia były przedstawione w sposób typowy dla chick litu, ale z pewnymi cechami powieści obyczajowej. Narracja była pierwszoosobowa, ale tylko z niewielką domieszką subiektywnego oceniania i komentowania wydarzeń. Wszystko było opowiedziane tak na trzeźwo, jakby wydarzenia z przeszłości nie dotyczyły bohaterek, jakby się od wszystkiego chciały odciąć i zostawić sobie tylko to co dobre.
Obrazek


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości