Już po przeczytaniu
The Deal miałam przeczucie, że to wyjątkowa seria i miałam rację. Jeśli chodzi o
The Score - Ah co to była za historia
miałam przeczucie, ze Dean może stać się moim ulubieńcem i tak się stało (jest na 1 pierwszym miejscu razem z Garettem
). Nawet nie sądziłam, ze ta część będzie aż tak zabawna...ale popłakałam się kilka razy ze śmiechu...zaczynając od sceny "Zmierzchowej" z Beau ( nigdy nie sądziłam, że można rozłożyć na czynniki pierwsze tą książkę
:P:P:P), poczynając dalej do sceny z Winstonem, Deanem w wannie i Loganem oglądającym to w szoku
:):) na koniec akcja pomidorowa i po prostu to był mój koniec
:) no i nie zapominając o francuskiej telenoweli
:) Dean to po prostu mój koleś - ani zbytnio tajemniczy, wyluzowany, szczery (aż do bólu) i seksowny
nie byłam pewna co do Allie - ale nie rozczarowała mnie tak jak swego czasu Grace. Świetna bohaterka, mocno stąpająca po ziemi, z charakterem
cieszyłam się, że nie dała się stłamsić i wygarnęła Seanowi
który btw jest kutasem! Podobały mi się wszystkie interakcje pomiędzy głównymi bohaterami i całą paczką (chociaż rozczarowałam się Hannah - kiedy oceniła Deana jak najgorzej. Ale Allie super go wybroniła). Trochę ciężko było czytać
i jak odgradza się od wszystkich...ale Allie nim potrząsnęła.
I chyba nie muszę oddawać, że epilog zostawił mnie z otwartymi ustami i szokiem
Teraz jestem zła, ze już ją przeczytałam..czekam z utęsknieniem na kolejną część