No więc przeczytałam trzy dostępne tomy Vlada. I mam parę przemyśleń. Otóż po pierwsze duży plus za - nie będę oryginalna - bohatera. Miła odmiana po dotychczasowej serii wampirów-zasadniczo słodkich misiaczków, różniących się od śmiertelników tylko tym, że czasem muszą skoczyć na jakąś żyłę, mają super moce i są mega sprawni seksualnie we wszystkich możliwych wariacjach na temat. Ale poza tym są zupełnie miłymi, nowoczesnymi, ba nawet można rzec lekko metroseksualnymi facetami. No wreszcie pełnokrwisty, par excellence wampir. Żaden tam słodki misiaczek, wręcz przeciwnie, wampir z obyczajowo-społecznym bagażem rumuńskiego feudała. A do tego swoiście uczciwy, przyzwoity i wedle własnego kodeksu honorowy. Posługujący się okrucieństwem, ale nie sadysta. Surowy, ale sprawiedliwy. Uczuciowo wycofany na początku, ale na szczęście autorka nie każe nam brnąć przez więcej niż półtora tomu do magicznych słów (wszak czyny są sporo wcześniej). Co mi się jeszcze podoba? Konsekwencja autorki w budowaniu postaci - końcówka trzeciego tomu i rozwiązanie akcji z Maximusem jest spójne, logiczne, prawdopodobne. Vlada kupuję w całości. Leila też jest spójna, ciekawa, ale no siłą rzeczy, to Vlad kradnie szoł, więc powiedzmy po prostu, że postać Leili nie odbiega drastycznie od Vlada.
Fabularnie było parę z deczka niedopracowanych momentów, kilka zbyt pośpiesznych przeskoków, ale generalnie nic, co by było kompletną niedorzecznością albo chałturką napisaną na kolanie. No i autorka odrobiła lekcję, przygotowując dość rzetelny risercz na temat Vlada Palownika. To miłe, bo w romansach niezbyt powszechne.
Na tyle mi się spodobało, że chyba nadrobię Łowczynię, chociaż w tej chwili mam ochotę na tom o Mencheresie i Kirze:
http://www.goodreads.com/videos/9692-et ... iene-frost