Aniołku, śliczny Kacper
Dorotka napisał(a):Duzzz, zrób maluszkom fotki i pokaż je nam. Muszą być śliczne.
Postaram się wrzucić
wiedzmaSol napisał(a):a jak Buba tak wsuwa to nie ma problemów z jej brzuszkiem? Wszystko ok?
Będą mało przyjemne rzeczy teraz, więc od razu przepraszam
Wiesz co w dzień po porodzie jadła bardzo łapczywie i nawet dobrze chyba nie gryzła, nałykała się powietrza i puszczała potem bąki Chyba jakoś w trzecim dniu miała biegunkę, ale trwała tylko dzień, co chyba było normalnym objawem, wet kazał przyjechać jakby to trwało więcej niż dwie doby. Nie wiem czy to też nie dlatego że dałam jej kocią puszkę. Kocia karma jest bogatsza w białko. Jednak teraz trzymam ją na gotowanym kurczaku, marchewce, ryżu i suchej karmie. Je pięć razy dziennie mniej więcej co 3 godziny Siostra ma troszkę luźniejszy plan na studiach więc została przeze mnie zwerbowana do opieki nad Bubą w ciągu dnia.
Nie wiem jak inaczej byśmy sobie poradzili. Boję się jej zostawić dwa talerzyki jedzenia[bo dwa posiłki nas omijają w ciągu dnia, potem jest już mój, a potem ja], żeby czasem nie zjadła tego na raz, a potem nie wymiotowała. Jeszcze przed ciążą i dzieciakami nie raz zdarzyło się, że zjadła czegoś za dużo i nam wymiotowała, więc trzeba jej porcji pilnować. Druga sprawa nie zawsze chce zjeść zimne jedzenie, one mają już tak rasowo, że czują wyraźniejsze zapachy, z jedzeniem jest podobnie lepiej jej idzie jedzenie podgrzanej porcji niż zimnej. Jak przynoszę jej podgrzaną wersję na talerzyku to od razu idzie i je, jak jest zimna to jednak troszkę postoi zanim ruszy i zje. Teraz na szczęście nie musimy się bawić we wpychanie jej jedzenia do buzi czy straszenia np. kotami. No i właśnie koty... moje cztery koty mógłby się nie oprzeć pokusie i jej porcję zjeść, mają cały czas suchą karmę, ale nie oprą się kurczaczkowi Troszkę się nam pokomplikowało