tak się wkręciłam w cykl, że już 5 części przeczytałam
i gdybym miała pod ręką następną poszłabym za ciosem i..nieważne, że zaczęły mi się zwłoki po nocach śnić
tak, że mam chwilową, mam nadzieję nie za długą, przerwę!
spostrzeżenie
gdy jest zagadka trafiam kto jest tym złym, gdy podane na tacy wkurzam się, że bohaterka tego nie widzi, ale to nie zmienia faktu, że czyta się fajowo
nie wiem dlaczego, ale na razie najwięcej emocji wzbudziła we mnie "Czarna ceremonia". Genialnie poprowadzona akcja, sytuacja z Feeney'em..nie powiem, łezka mi poleciała... odwieczna walka dobra ze złem, czarna i biała magia (nie doszukuję się oszustw
)... bardzo mi się podobało..