Teraz jest 24 listopada 2024, o 17:37

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 lutego 2016, o 23:23

nie jest wiarygodne. Ona nawet jak na rozdarcie jest za mało emocjonalna. Jeśli widzi taką imprezę pierwszy raz powinna być podekscytowana, oburzona, zniesmaczona, cokolwiek. A ona jest... Ciekawa, ogląda jak byle jaki film w kinie.
Jakby ją zamurowało to też by było wiarygodniej, a nawet to się nie dzieje.

mnie też się mój pomysł bardzo podoba bo czuję że to mogłoby być właśnie to ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 lutego 2016, o 23:33

Sol, może to wina tłumaczenia, ale w moim niemieckim te wszystkie uczucia Gracie były. Ona była zniesmaczona, podekscytowana, oburzona i wszystko na raz lub na zmianę.
Fakt, że emocje ma słabiutkie, ale ona dopiero zaczyna. Na razie musi się dowiedzieć, co to są emocje i jak z nich korzystać. Przydałaby się jej instrukcja obsługi do emocji.
Najbardziej w tej całej scenie nie podobało mi się, że ona sama zdjęła żakiet. Wolałabym, żeby od początku do końca rozbierał ją Bobby Tom. Przez zdjęcie żakietu zasygnalizowała, że godzi się odegrać rolę striptizerki. Dla mnie to było bez sensu. Żakiet mi burzy koncepcję.
Właściwie poza tym żakietem, całą resztę kupuję bez problemów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 lutego 2016, o 11:09

w takim razie to bardzo możliwe że wina tłumaczenia bo u mnie nie było to takie wytłuszczone. Ona wydawała się bardziej obojętna.
Masz rację, gdyby on ją rozbierał a nie ona sama nawet w tak małym stopniu byłoby znacznie lepiej. Bo tak ona wyszła na taką z rozdwojeniem jaźni ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10119
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 17 lutego 2016, o 11:50

chciała ale nie chciała :P w sumie z deczka ją rozumiem, przypomina mi się moment z gimnazjum jak chciałam iść z klasą za szkołę po lekcjach bo nigdy nie byłam i chciałam aby mnie polubili ale wahałam się bo miałam złe przeczucie (to były osoby lubiane z klasy, wiecie Ci najfajniejsi), bałam się o swoje uczucia, no i głupia poszłam, nie było fajnie, w ogóle...

Sama się zastanawiam jakbym zareagowała ale wydaje mi się, że nie dałabym się tak jak Gracie traktować, po prostu bym walnęła ręką w klatkę aby zwrócić pełną uwagę i powiedziała o co mi chodzi :P

Z doświadczenia też wiem, że można mówić że zrobiłoby się tak i tak ale wcale tak nie musi być, zawsze uważałam że jak ktoś by mnie w nocy napadł to bym krzyczała i uciekała... jak byłam nastolatką wracałam ze sklepu, szłam szybko jakbym uciekała i nagle pies na mnie skoczył, pisnęłam, nogi jak mur, nie mogłam się ruszyć! Jaki to dla mnie szok był :P

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 lutego 2016, o 13:18

wiadomo że nie da się przewidzieć swoich reakcji, ale po nastawieniu Gracie oczekiwałam czegoś więcej ;) no i oczekiwałam emocji których tłumacz poskąpił
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lutego 2016, o 17:03

Albo niemiecki tłumacz dodał coś od siebie.

Też rozumiem trochę Gracie, bo przydarzyło mi się kiedyś coś podobnego. (Ale nie aż tak podobnego, żebym musiała się rozbierać.)
Latem szłam sobie nad rzekę, a po drodze ktoś się zaczął do mnie przystawiać. Ponieważ rozmowa z nim z różnych przyczyn byłaby tylko stratą czasu i dla niego, i dla mnie, należało ją szybko przerwać. Ale zanim się go definitywnie pozbyłam, zdążyłam pomyśleć, że fajnie się stało, że wciągnął mnie w niemiłą dla mnie sytuację, bo niemiłe też są w życiu potrzebne dla treningu przed wielkimi stresami. I tą myślą, że "jest fajnie, że jest niefajnie" wysłałam jakieś durne sygnały, jak Gracie, po których nie mogłam się go pozbyć przez ponad godzinę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10119
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 17 lutego 2016, o 18:22

Dobre Janka :hihi:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lutego 2016, o 22:26

Ten moment, gdy chłopak zrozumiał, że naprawdę nic nie wskóra i sobie wreszcie poszedł, był bezcenny.

Sol i jak? Gdzie jesteś w książce?
"Moja" Gracie ma akurat kaca.

Very, fajnie, że mnie uprzedziłaś, że będzie scena z pornosem, dzięki Tobie nic a nic się nie wstydziłam za zachowanie Gracie. Niech się sama wstydzi.
A w ogóle zastanawiam się, czy sobie na wszelki wypadek nie zapamiętać takiej sztuczki na przyszłość. Żeby schwytać faceta na wędkę wystarczy ubrać się bardzo skromnie, a potem, ogladając pornosa, się zaczerwienić, spocić i ewentualnie trochę postękać. I gotowe. Złapany.

Scena, gdy pijana Gracie rzucała się na Bobbego Toma, podobała mi się niesamowicie. Fantastycznie było. Bawiłam się przy tym doskonale.
A najbardziej podoba mi się świadomość, że nie ja jedna się ośmieszałam po alkoholu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 lutego 2016, o 22:35

No to dobrze, że się nie wstydziłaś. Ja za mocno się wczuwam czasem, a wtedy byłam nieprzygotowana na to zupełnie ;)
Miałam odczucie, że ta bohaterka z lasu wyszła. Serio. Ciągle się musiałam przejmować wszystkim, co robiła :ohlala:
Ostatnio edytowano 17 lutego 2016, o 22:48 przez Papaveryna, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lutego 2016, o 22:46

Tak w sumie, to ona wyszła z lasu. Nawet gorzej.

Mnie na razie bardziej przeszkadza zachowanie Bobbego Toma. Wiem, że goza chwilę polubię, gdy będzie wyjaśnione, dlaczego jest jaki jest, ale na razie mam go za barachło. Kłamie i oszukuje wszystkie kobiety. Zamiast stawiać sprawę jasno i odmawiać, gdy nie chce czegoś zrobić, woli unikać ludzi. Daje się wykorzystywać z jakichś dziwnych pobudek. Sam nie wie, czego chce.
On prawdopodobnie tak samo nie zna siebie samego jak Gracie. Tylko ona ma wiele uroku w tym poznawaniu siebie i życia, a on jest na razie buc.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 lutego 2016, o 22:55

Z nim mam tak, że jakoś nie zrobił na mnie większego wrażenia. Inni bohaterowie bardziej zwrócili moją uwagę. Choć książki o niektórych z nich również czytałam tylko raz. Jeden mnie wkurzał tym, drugi czymś innym, a innego z kolei polubiłam za coś tam. Tutaj nie mam za wiele do powiedzenia. Mimo niechęci Gracie mocniej zapamiętałam niż jego ;)

Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lutego 2016, o 23:00

Też mi się wydaje, że przy produkcji Bobby'ego Toma coś SEP nie wyszło. Blady jakiś.
Szczególnie w porównaniu do innych jej panów.
Ona bardzo podkreśla, jaki on piękny, przystojny, wspaniały i w ogóle najlepszy, najsprawniejszy, najmądrzejszy - a ja wcale tego nie czuję. Dla mnie to puste słowa. On jest średni, albo trochę lepiej niż średni, ale na pewno nie najlepszy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 lutego 2016, o 23:07

To mnie denerwowało!
Tam był taki moment
Spoiler:
Trochę to już była przesada. Ona go do rangi boga wynosiła i chyba dlatego miałam ją za taką gęś. Bobby Tom to, Bobby Tom tamto i tak w koło. Normalnie to facet by w samozachwyt popadł, a potem jeszcze by ją zaczął zdradzać, bo miałby przekonanie, że i tak mu daruje, bo taki jest wspaniały :P
Całe szczęście, że w książce tak nie było i przynajmniej przy końcówce
Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lutego 2016, o 23:24

Jeszcze do tego nie doszłam. Na razie Gracie bardzo nie lubi Bobby'ego Toma, bo z jego winy straciła pracę.

Dziwne z jej strony takie wynoszenie go na cokół, przecież przez dwa pierwsze tygodnie znajomości była świadkiem, jakim on jest kłamczuchem i bawidamkiem.
A w ogóle dobrze mu tak, że przez pewien czas "nie był sprawny". To kara ze złe traktowanie kobiet.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 lutego 2016, o 23:29

Nie kojarzę już tego z niesprawnością w ogóle. Możesz przybliżyć?

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lutego 2016, o 23:34

On tylko udawał, że zalicza dziewczyny na pęczki. Tak naprawdę przestał odczuwać wszelkie chęci na baby, od wypadku z kolanem. Gracie była pierwszą dziewczyną, która w nim coś poruszyła.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 lutego 2016, o 23:37

Dzięki. W ogóle tego sobie nie zakodowałam. Mało co pamiętam odnośnie jego osoby. Śmieszy mnie, że zapamiętałam głównie jego niedopięty rozporek (bo chyba był) i wysmarowaną oliwką klatę, podczas kręcenia ujęć do filmu. Dziwne rejony mnie interesują :P

Podziel się później wrażeniami odnośnie przeciekającej z cycków baby. Ale chyba jeszcze masz kawałek do niej ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 lutego 2016, o 23:43

Nie mogę się już doczekać. Myślę, że baba-mleczarnia może być dla mnie obrzydliwa. Nawet już sobie liczyłam, że książka ma 20 lat, a wkładki do biustonoszy dla kobiet karmiących na pewno więcej niż 30. Zresztą mogła sobie chociaż wkładać pocięte kawałki podpasek. Albo jakieś szmatki. Albo cokolwiek.
Jeszcze jej nie znam, ale już w jakiś sposób mi się ona kojarzy z tą odchudzającą się z "Panna młoda ucieka".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 10119
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 18 lutego 2016, o 00:34

Janka napisał(a):A w ogóle zastanawiam się, czy sobie na wszelki wypadek nie zapamiętać takiej sztuczki na przyszłość. Żeby schwytać faceta na wędkę wystarczy ubrać się bardzo skromnie, a potem, ogladając pornosa, się zaczerwienić, spocić i ewentualnie trochę postękać. I gotowe. Złapany.

Wchodzę w to :evillaugh:
Papaveryna napisał(a):Z nim mam tak, że jakoś nie zrobił na mnie większego wrażenia. Inni bohaterowie bardziej zwrócili moją uwagę.

Zgadzam się :padam:

Także mnie wkurzało, że Bobby Tom to, Bobby Tom tamto, w ogóle jak się czyta jego ksywke to tak durnie brzmi ale jak się mówi nagłos to zdecydowanie lepiej :P tak troszke :mysli: słodko... już sobie wyobrażam jak króliczki robią dzióbka i wymawiają "Booooby Toooom kotku" :rotfl:
Papaveryna napisał(a):Dzięki. W ogóle tego sobie nie zakodowałam. Mało co pamiętam odnośnie jego osoby. Śmieszy mnie, że zapamiętałam głównie jego niedopięty rozporek (bo chyba był) i wysmarowaną oliwką klatę, podczas kręcenia ujęć do filmu. Dziwne rejony mnie interesują :P

:drool: :drool:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 lutego 2016, o 01:43

kejti napisał(a):Także mnie wkurzało, że Bobby Tom to, Bobby Tom tamto, w ogóle jak się czyta jego ksywke to tak durnie brzmi ale jak się mówi nagłos to zdecydowanie lepiej :P tak troszke :mysli: słodko... już sobie wyobrażam jak króliczki robią dzióbka i wymawiają "Booooby Toooom kotku" :rotfl:

To raczej nie ksywka tylko jego imiona.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 18 lutego 2016, o 01:58

A ciekawa jestem czy on miał na pierwsze imię Bobby czy to było zdrobnienie?
Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi :P No bo jeśli zdrobnienie to od czego? Od Boba? :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 18 lutego 2016, o 02:46

Ja bym obstawiała Roberta może jeszcze :mysli:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lutego 2016, o 11:19

Bob to też zdrobnienie od Roberta chyba ;)

Rozporek miał ciągle rozpięty bo nawet mu wszyli coś w niego i on się strasznie wkurzał :P
a klatę non stop mu smarowali i brudzili co tez wzbudzało jego ogromny niesmak :P

Janko, jestem po bitwie na lody ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10119
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 18 lutego 2016, o 11:20

Ja to zawsze jako ksywkę traktowałam a przypuszczałam że jedno z tych dwóch to jego imię :P

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 18 lutego 2016, o 11:23

to na bank imię, bo jednak i mama tak do niego mówi, a zresztą SEP nigdy nie robiła tak że czytelniczki nie poznawały imienia bohatera. A przynajmniej nie przypominam sobie
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości