Teraz jest 21 listopada 2024, o 21:37

Stephanie Laurens

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 stycznia 2016, o 18:50

Możesz wkleić tę recenzję do działu Recenzji? :thankyou:
(tutaj ta może zostać)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 17 stycznia 2016, o 18:53

wkleiłam, nie wiedziałam, że można tu i tu :) ale zaryzykowałam :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 stycznia 2016, o 19:05

Jeszcze tam nie doszłam, ale dziękuję :)
Można, można. Rekomendacji nigdy zbyt wiele w różnych miejscach ;)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 24 stycznia 2016, o 22:31

Obrazek

Kolejny raz spotkałam się z Laurens. Coraz bardziej lubię książki tej autorki. Laurens pisze, bowiem specyficznie, przemyca w słowach pewną słodycz, naiwność i dobroć. To jest niezwykle czarujące i urocze. Nie zawsze się to udaje, ale Laurens tak. Z jednej strony podejmuje realistyczne tematy, z drugiej wkracza w sferę emocji. W powieści Utalentowany pan Montague miłosne romanse są zaledwie tłem, bowiem główne miejsce zajmuje afera kryminalna.

Panna Violet Matcham ma około trzydziestu czterech lat, a od ponad ośmiu jest damą do towarzystwa lady Agathy Halstead. Starsza dama pragnie przed śmiercią spełnić ostatnią wolę swego męża Hugona i pozostawić uporządkowane wszystkie finansowe sprawy. Wzywa, więc pełnomocnika rodziny Andrew Runcorna, by ten przedstawił jej stan bieżących finansów, depozytów złożonych w różnych funduszach oraz stan pieniędzy na rachunku bankowym. Zdaniem lady Agathy na koncie bankowym było za dużo pieniędzy. Szybko okazało się, że ktoś od kilku miesięcy regularnie dokonuje tajemniczych wpłat. Lady Agatha zdradza też Violet, że dostała wiadomość, w której mowa jest o nieznanych lokatorach w wiejskiej posiadłości Halstead’ów, która powinna być zamknięta na czas nieobecności gospodarzy. Lady Agatha postanawia uzyskać poradę od najbardziej doświadczonego i godnego zaufania specjalisty od finansów w Londynie. Tym kimś okazuje się Heathcote Montague, którego firma cieszyła się w mieście powszechnym uznaniem. Montague zapoznawszy się ze sprawą za pośrednictwem Violet, a potem samej lady, postanawia nieodpłatnie pomóc paniom. Jest zdania, że w końcu w jego samotnym, monotonnym, otępiałym życiu coś go zaintrygowało, a nowe wyzwanie będzie jedynie przyjemnością. W dodatku panna Matcham okazała się jego zdaniem bardzo ciekawą i ładną osóbką.

Szybko okazuje się, że sprawa nie jest tak wcale prosta. Pewnego dnia, gdy panna Violet z pokojówką Tilly pojawiły się w pokoju wiekowej pani, aby ją obudzić, zastały lady martwą. Od razu wiedziały, że starsza dama nie wyglądała na osobę, która odeszła we śnie. Violet posłała po Montague’go, a ten zawiadomił inspektora Basila Stokesa ze Scotland Yardu, który wnet pojawił się na miejscu zbrodni z Barnabym Adairem. Główne podejrzenia spadają na czworo dzieci lady Halsted i jej wnuki, a nie jest to zbytnio kochająca się rodzinka.
Sprawa oczywiście coraz bardziej się gmatwa, a nad jej rozwiązaniem pracuje aż sześć osób. Okazuje się, bowiem, że żony Basila – Griselda oraz Barneby’ego – Penelope, mimo pojawienia się na świecie dzieci, chcą nadal pomagać mężom w rozwiązywaniu detektywistycznych zagadek. O tych związkach opowiadają inne książki Laurens, które jeszcze przede mną. W tej powieści autorka nie zapomina o swych dawnych bohaterach i rozwija wątki małżeńskie. Do tej czwórki oczywiście dołączają pan Montague, który otrzymał pełnomocnictwa od lady Agathy jeszcze przed jej śmiercią oraz panna Violet Matcham, która uważa za swój obowiązek dojść do sedna sprawy. Mamy, więc sześć osób, które ciągle wymieniają się wszelkimi informacjami. Strefa pytań i odpowiedzi jest w tej książce bardzo rozwinięta. Momentami czytelnik może mieć świadomość, że nic się nie dzieje, a fabuła jest rozmemłana. Akcja jednak rozwija się wolno i stopniowo, a pętle zacieśniają się, choć sposób budowania całej intrygi przez Laurens moim zdaniem nie należy do najlepszych. Mówiąc szczerze do końca nie wiedziałam, kto jest mordercą, bo brak było jednoznacznych wskazówek, a poszlaki prowadziły do różnych osób. Brakowało mi w tym wszystkim detektywistycznej żyłki. Szkoda też, że wątek pana Montague’go i panny Matcham został potraktowany przez Laurens po macoszemu, nie został zbytnio rozbudowany, jest właściwie pozbawiony wszelakich emocjonalnych barw, co nie do końca może satysfakcjonować czytelnika. Obydwoje nie mają też zarysowanych wyrazistych osobowości. Całe moje zainteresowanie zabrały pozostałe dwa szczęśliwe małżeństwa.

Utalentowany pan Montague może powieje dla niektórych nudą, ale to Laurens, więc wielbiciele jej książek, takie złagodzenie tonu w jednej z nich, z łatwością wybaczą. Należy jednak przekonać się jak zawsze samemu.


Stephanie Laurens, Utalentowany pan Montague, wydawnictwo BIS, wydanie 2015, tłumaczenie Anna Pajek, okładka miękka, stron 476.

*opinia ukazała się na blogu Słowem malowane w dniu 24 stycznia 2016.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 24 stycznia 2016, o 22:33

Szalenie lalkowata wydaje mi się ta pani na okładce :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 24 stycznia 2016, o 22:35

Montgomerry, podrzucisz również do działu z recenzjami? :prosi:
Z góry dziękuję :padam:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 24 stycznia 2016, o 22:42

jasne :)

Okładka w ogóle nijak się ma do treści, ale przejrzałam wszystkie okładki wydań nowych książek Laurens na stronie BIS i wszystkie są w podobnym tonie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 stycznia 2016, o 22:44

Bo BIS popsuł się z okładkami, papierem i formatem książek :disgust:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 24 stycznia 2016, o 22:49

Papier ok, gruby, czcionka i rozstaw miedzy wierszami też ok, a format mi pasuje - jest poręczny. Tylko książka klejona niestety. Jeden raz na czytanie - nic jej nie jest, ale nie wiem jak potem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 stycznia 2016, o 23:11

Wolałam poprzednie. Mniej miejsca na półce zajmowały, wyróżniające się okładki, piękny, gładki, biały papier. Teraz krew mnie zalewa, gdy ustawiam Liz Carlyle na półce. Przez ten dmuchany papier wygląda, jakby były dwie książki w jednej i pasują do reszty jak pięść do nosa :]
(dlatego też schowałam je na dolnej półce, by mnie w oczy nie kuły :twisted: )
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 24 stycznia 2016, o 23:15

z wymiany mam jedną Laurens, właśnie zobaczyłam, że inny zupełnie papier - gładszy

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 stycznia 2016, o 23:28

Starsze wydanie? Tamten papier był piękny, a nie ta dzisiejsza makulatura.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 25 stycznia 2016, o 10:37

papier gładszy, ale rozstaw między wierszami masakryczny, nie dla moich oczu :) wolę obecne wydania.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 stycznia 2016, o 13:23

mówicie o starych wydaniach Bisu? ;)
cudne były, Carlyle mam własnie taką, śliczności...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 25 stycznia 2016, o 13:27

ja mówię o takich wydaniach:
http://www.wydawnictwobis.com.pl/product.php?id=671

a były jakieś inne jeszcze?

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 stycznia 2016, o 13:30

myślałam że może teraz jakieś wznowienie ;)
i tak się chciałam wciąć :P
mam kilka Laurens na półce i ta sama klasa to jest. Książeczki niepozorne a stron dużo
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 25 stycznia 2016, o 13:31

tak, ja w ogóle bardzo lubię Laurens :-D

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 stycznia 2016, o 13:36

u mnie to na dwoje babka wróżyła ;) Narzeczoną Diabła przeczytałam z ogromną przyjemnością, potem Przysięgę męczyłam niemiłosiernie i nieśmiało wzięłam Sekretną miłość i było całkiem okej ;)
i tyle wiem ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 25 stycznia 2016, o 13:52

montgomerry napisał(a):ja mówię o takich wydaniach:
http://www.wydawnictwobis.com.pl/product.php?id=671

a były jakieś inne jeszcze?

o tych wydaniach. mam taką Carlyle i kilka Laurens
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 25 stycznia 2016, o 15:53

U mnie w większości Laurens przede mną :) Powtórki też zrobię :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 stycznia 2016, o 16:04

u Laurens mnie męczą te mocno obfite opisy ;) wiadomo czego :hyhy:
Montgomerry, tak z ciekawości, w tych ostatnich wydanych przez Mirę czy Harlequina czy jak to się teraz zwie, hot scenki też się ciągną przez kilkanaście stron?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 25 stycznia 2016, o 16:38

Chodzi Ci o Zimowa opowieść Laurens? Tam nie ma za bardzo hot scenek, jest jednorazówka :)

A jeśli chodzi o inne powieści to zależy jak zawsze od autorek :) Jak mnie nużą to omijam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 stycznia 2016, o 16:39

chodziło mi tylko o HQ Laurens ;)
bo w tej Bisowej to scen jest sporo ;) omijanie też stosuję, jednak co za dużo to nie zdrowo :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 25 stycznia 2016, o 16:54

jestem tego samego zdania ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 25 stycznia 2016, o 16:56

mnie ostatnio co niej nie ciągnie.. za dużo tych opisów jak mówi Sol. ;) też omijam ale ile można. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do L

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości