Janka napisał(a):Przeleciałam w myślach wszystkie książki SEP w poszukiwaniu dzieci i nie znalazłam ich dużo. Garstka tylko.
Kilkoro nastolatków, a właściwie nastolatek, np. w "Arenie", "Czyż ona nie jest słodka?", "Pierwszej Damie" i "Urodzonym uwodzicielu"
A maluchy tylko w "Odrobinie marzeń", w "Natchnieniu" są dzieci Phoebe, w "Idealnej parze" są dzieci Molly, no i jest Ted w "Wymyślnych zachciankach". Mało.
Janko, ja nie mówiłam tylko o dzieciach w książkach SEP, jeśli tak zrozumiałaś, ale ogólnie o dzieciach w książkach A jeśli zrozumiałaś dobrze, to sorki
Janka napisał(a):Dla mnie najgorszy był właśnie Edward. (A potem poznał Bellę i został bohaterem jeszcze jednej książki, a nawet całej serii. Chyba że to nie był on.)
To był on! Bo później też miał takie różne problemy i musiał zostać wampirem czy tam innym wilkołakiem.
Haha, czyli nie tylko mnie on się od początku ze Zmierzchem skojarzył. Super!
Żeby nie było - nie czytałam Zmierzchu ani nie oglądałam filmu, bo (podczas podejmowanych prób oglądania) wywoływał u mnie niekontrolowane napady obłąkańczego rechotu (zwłaszcza na widok aktorki), więc nie wiem o czym właściwie to było