Teraz jest 21 listopada 2024, o 22:36

Liz Carlyle

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 31 grudnia 2015, o 19:29

a może autorka nie siadła? jak u mnie? chociaż IMHO Wdówka mi sie nie podobała.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 grudnia 2015, o 19:31

To również możliwe. Miałam zajrzeć jeszcze do innej, ale jakoś nie ma okazji ku temu. Dodam, że kilka tytułów mam na własność…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 31 grudnia 2015, o 19:32

ja kilka przeczytałam, i naprawdę teoretycznie nic do zarzucenia nie miałam, a jednak nie zagrało.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 grudnia 2015, o 19:40

Jak powtórzyłam „Pakt z diabłem”, również pomyślałam, że jest w porządku i że w ogóle mnie nie rusza.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 31 grudnia 2015, o 20:07

A mnie jest ciężko uwierzyć, że taka Wdówka Kawie nie przypadła do gustu. Byłabym pewna, że tak :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 1 stycznia 2016, o 00:09

:bezradny: Czytało się w miarę w porządku, ale coś tam mi nie pasowało jako całość – tyle mi w pamięci pozostało.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 1 stycznia 2016, o 13:17

dziwię się jak Wdówka czy diabłowe mogą się nie podobać ;)
wiem że każdy ma inny gust i w ogóle, ale to przecież takie klasyczne historyki, wydawałoby się że normalnie łykacie takie na tony i to byłaby rozkosz a tu zonk :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 1 stycznia 2016, o 20:00

Z kolei mnie dziwi, że coś takiego może robić aż takie wrażenie :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 1 stycznia 2016, o 20:35

No zrobiło bo i bohaterowie byli sensowni i działo się sporo i klimat był i trochę humoru ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 1 stycznia 2016, o 21:09

Humoru kompletnie nie pamiętam, ale z drugiej strony jakoś tego u Carlyle nie zauważyłam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 1 stycznia 2016, o 22:14

Humoru i ja nie pamiętam, ale być może wyrzuciłam z pamięci ;) Książkę nadal lubię i chyba muszę sobie przypomnieć (wyciągnęłam z półki) :)
Za to przyznaję, że przeczytałam dzisiaj Zakochaną w nikczemniku. I nie, nie było cudowanie. Ale nie, nie było tragicznie. Nawet lepiej, nie było źle. Może kiedy ktoś przeczytał wszystkie książki Carlyle, może uznać, że to jedna ze słabszych, choć ja pewnie polemizowałabym. Nudna? To chyba zależy od tego co kogo pobudza i interesuje. Mogłabym powiedzieć pewnie kilka nie do końca pozytywnych zdań, ale żadne nie mówiłoby o nudzie. Bo nuda jest wtedy kiedy nic się nie dzieje. W żadnej sferze. A tutaj może i fakt, fabularnie wybuchów nie ma, ale miast tego jest porządne rozpisanie sytuacji i bohaterów. I dlatego nie mogę powiedzieć tej książce NIE. Choć rozumiem, że nie wszyscy preferują ten sposób rozwoju fabuły ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 stycznia 2016, o 22:23

może po prostu własnie sposób poprowadzenia historii, nie wiem, opis i takie tam nie pasują. Bo ja samym historiom nie mam nic do zarzucenia. a jednak nie porwało.. było dobrze.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 1 stycznia 2016, o 22:28

szuwarku, to nie jest najbardziej porywająca z jej historii, ma lekkie przegięcia, ale sporo romansów gorszych przewinęło się przed moimi oczami :] Niestety ;)
Ja ją lubię. Nie za wszystkie książki, ale niektóre historie mnie porwały, przez jakiś czas w jakiś tam sposób żyły we mnie. Może to właśnie kwestia pasującego mi opisu, kreowania świata i bohaterów. W porównaniu z poprzednimi, Zakochana w nikczemniku była SUPER ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 1 stycznia 2016, o 22:43

ja 8 (według biblionetki) przeczytałam. I porwał mnie bohater Tajemniczego Dżentelmena (mam go na top 10). reszta tak umiarkowanie, bo naprawdę nie mam się do czego przyczepić poza tym, że nie .. no własnie co nie? :mysli: ale oceniałam obiektywnie wysoko.
To zapamiętam tą Zakochaną :hyhy: jakby co... z tej serii Diabelskie sztuczki czytałam...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 2 stycznia 2016, o 00:40

Również całkiem wysoko oceniałam, ale nie potrafię sobie przypomnieć za co. I chwilowo nie mam na nią czasu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 3 stycznia 2016, o 15:31

Księżycowa Kawa napisał(a):Sama zaczynałam od „Pakt z diabłem”, „Wdówka” była jakoś nie bardzo.


Też zaczęłam od Paktu z diabłem, a Wdówka podobała mi się bardzo. W zasadzie lubiłam wszystko Carlyle aż do Bractwa Świętego Jakuba, jak zaczęła eksperymentować z paranormalem, co mi już zupełnie w jej wykonaniu nie podchodziło. No i ostatnie jej pozycje były niemal niestrawne.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 stycznia 2016, o 21:18

Któreś z tych czytałam i pozostały mi obojętne – wydawały się takie poprawne, bez życia.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 stycznia 2016, o 15:08

Aralku pocieszające jest to co piszesz ;) że jednak nie jest tak źle ;)

sama zaczęłam od Bałamutki i przy pierwszym czytaniu była ona dla mnie taka dziwna. Za mocno tamtejsza w kwestii czasów, a potem wróciłam do początków serii i wsiąkłam na całego ;)
teraz przede mną Pokusy nocy ale jakoś nie mogę się zabrać. Obawiam się tego Bractwa a ono tak niedługo
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 8 lutego 2016, o 22:55

Jestem w połowie Pokusy nocy. Nie wiem, niby ok, ale jestem za połową i czuję się "brudna".
Przeczytałam ostatnio raz jeszcze Uwikłaną, teraz mi się podoba. Kilka lat temu do mnie nie dotarła jakoś. teraz docenilam pomysłowość autorki i szperanie w historii. Pozostałe też chcę z Bractwa przeczytać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 9 lutego 2016, o 17:14

Uwikłaną Liz Carlyle czytałam parę lat temu. Mówiąc szczerze czyniłam to nieuważnie, bowiem czytając po latach ówcześnie napisaną opinię, stwierdziłam, że napisałam ją „po łebkach”. Może sprawiło to kilka lat pisania, może to, że, na co innego zwracam uwagę obecnie w książkach. Niemniej jeszcze raz Uwikłana została przeczytana, a wątki zaczerpnięte z historii poddane wiwisekcji. Jaki odbieram książkę obecnie? Zacznijmy od początku.

Akcja powieści rozgrywa się Londynie, w roku 1848. Właśnie poznałam dwudziestosześcioletnią pannę Grace Gauthier, która roztrzęsiona przesłuchiwana jest przez konstabli. Dopiero, co przybył wezwany komisarz Royden Napier z Policji Metropolitalnej. Grace z trudem odpowiada na zadawane jej pytania. Tak, to ona znalazła w gabinecie Ethana Holidinga z poderżniętym gardłem; tak, jest guwernantką pasierbic Ethana, właściciela stoczni Crane and Holding; tak, jest, a raczej była, narzeczoną Ethana od paru tygodni. Napier po zadaniu kilkunastu rutynowych pytań, nakazuje Grace opuszczenie domu i przeprowadzkę do ciotki lady Abigail Hythe na Manchester Square.

Zrozpaczona Grace czuła, że stała się jedną z głównych podejrzanych o popełnienie zbrodni. Postanawia poszukać pomocy u sierżanta Welhama Rance’a, niegdyś podwładnego swego ojca Henri Gauthiera z francuskiej Legii Cudzoziemskiej w Afryce Północnej. Sierżant Welham niegdyś zaciągnął u jej ojca dług honorowi, Grace potrzebowała ów dług teraz odebrać. Udaje się więc pod wskazany przez niego adres, jak się wkrótce okazuje siedziby Towarzystwa Świętego Jakuba, stowarzyszenia skupiającego ludzi podróżujących po świecie: dyplomatów, globtroterów, kupców. Zamiast Welhama z pomocą przychodzi jej jego przyjaciel, Adrian Forsythe lord Ruthveyn, który od jakiegoś czasu mieszkał nad klubem. Okazuje się, że Welhalm przebywa poza miastem i to już nie sierżant, a lord Lazonby.
Lord Ruthveyn na tyle jest zaintrygowany Grace jak i samą sprawą, że postanawia dowiedzieć się czegoś więcej. W dodatku znajduje dziewczynie nowa pracę. Przy okazji wychodzą na jaw powiązania rodzin Crain’ów i Holding’ów, posiadania w spółce 40% akcji przez kuzyna Ethana, Josiaha Craine’a, problemów finansowych tego ostatniego oraz roli, jaką odgrywała w firmie siostra przyrodnia Ethana, trzydziestopięcioletnia panna Fenella Crane. Komisarz Napier wbrew rozsądkowi zaczyna współdziałać z Rutheveynem w rozwiązaniu kryminalnej zagadki.

Liz Carlyle oprócz powyższego wątku, wplotła w powieść wątek magiczny. Lord Ruthveyn ma Dar, którego tradycja ma źródło w Szkocji i sięga wiele pokoleń wstecz. Adrian stara się nigdy nie dotykać ludzi i nie patrzeć im prosto w oczy. To przekleństwo wiedzieć. Intryguje go to, że nie potrafi czytać w Grace. Jego siostra urodzona z tej samej matki Hinduski z rodu Rajputów, Anisha, potrafi czytać z dłoni i z gwiazd. Odkrywszy, że wszyscy mają podobne tatuaże na swoich ciałach, Adrian, Goeff i Lazonby, postanowili założyć bractwo, aby skutecznie chronić Dar i być strażnikami. Oczywiście mamy też wątek miłosny, jaki rozwija się między Adrianem a Grace.
A teraz historia. Liz Carlyle wplata, bowiem w fabułę wspomnienia Adriana związane z wojskiem. Rzeczywiście te wydarzenia, które wpisuje w kanwę książki, miały miejsce. Bitwa pod Sobraon w Pendżabie w Indiach, w której miał zginać mąż Anishy, rozegrała się 10 maja 1846 roku pomiędzy Wielką Brytanią i Sikhami. Adrian wspomina również swój udział w jednym z epizodów I wojny brytyjsko – afgańskiej, znanej w historii, jako masakra armii Elphinstone’a. Po wybuchu powstania w Afganistanie, Armia Indusu (4500 żołnierzy i 12 000 cywilów) rozpoczęła odwrót z Kabulu 6 stycznia 1842 roku. Wielu żołnierzy zmarło podczas mrozów, zaczęły się dezercje, szarpane potyczki. Tak dotarto do wioski Jugdulluk (w powieści jest to Jagdalak). Negocjacje nic nie przyniosły i jedynie 80 ludziom udało się przedrzeć przez przełęcz. 13 stycznia w wyniku kolejnego ataku, zginęli prawie wszyscy Brytyjczycy, ocalało tylko sześciu ludzi. Wspominane są również niepokoje na Półwyspie Apenińskimi, w Toskanii i panującym tam wielkim księciu Leopoldzie. Lazonby po zagmatwanej historii i ucieczce, znalazł schronienie w Legii Cudzoziemskiej w Afryce Północnej. Rzeczywiście Legia Cudzoziemska utworzona w 1831 roku była wówczas armią najemną i miała za cel ochronę francuskich terytoriów zamorskich głównie w Algierii.

Liz Carlyle charakteryzuje również na potrzeby powieści niektóre elementy wywodzące się z kultury indyjskiej. Wiele z nich znajduje się w domu Adriana. Dowiedzieć się można, co to kamarband oraz sprawdzić, że ród Rajputów, z którego wywodzi się matka Adriana i Anishy rzeczywiście istnieje i ma starą historię. Autorka wykorzystała również techniki tantryczne w osiągnięciu pełni zbliżenia (nie tylko cielesnego, ale i duchowego) Adriana i Grace. Dziś niektórzy próbują określać to również mianem „slow sex”.

Liz Carlyle pisze zawadiacko, co moim zdaniem oznacza, że jest kilka wątków, kilka dobrze przemyślanych historii, które się ze sobą łączą. Pamiętać również trzeba, że Uwikłani to pierwsza część serii związanej z „Bractwem Świętego Jakuba”. W ogóle nie wiem jak mogłam parę lat temu w pierwszej opinii napisać, że Liz Carlyle pisze szablonowo. A jaki jest romans? Wszelkie wydarzenia dążą to tego, aby dwoje ludzi połączyło się i stworzyło szczęśliwy związek. Na pewno droga, jaka wiedzie do tego w książce Uwikłani jest wyboista i najeżona przeciwnościami, a co więcej przygodami. Bohaterowie nie są mdli, ani obcy. Każdy z nich ma oryginalny charakterek. Mimo wprowadzenia owych nadprzyrodzonych mocy, autorka stara się, aby było to wiarygodne, aby w niczym nie przesadzić. W kwestii obyczajowości i konwenansów trzyma się jak najbliżej prawdy. Opisuje dom Ethana po jego śmierci, kiedy to na znak żałoby, z szacunku do zmarłego wiszące lustra przesłonięto czarną krepą, zegar kominkowy został zatrzymany i zaciągnięto wszystkie zasłony. Trochę można napotkać w tej książce zawiłości, ale to pierwsza część, więc autorka próbuje przedstawić głównych bohaterów. Jak przypuszczam jest o nich mowa również w kolejnych częściach. Nie wieje w tej powieści absolutnie nudą.


Liz Carlyle, Uwikłana, wydawnictwo BIS, wydanie 2012, Tytuł oryginału: One Touch of Scanda, przekład: Hanna Rostkowska - Kowalczyk, cykl: Bractwo świętego Jakuba, tom 1, oprawa miękka, stron 376.

* powyższa opinia ukazała się na blogu Słowem malowane w dniu 9 lutego 2016



**
uwaga : opinia wcześniejsza do której się odnoszę w ostatniej opinii:


Jak już przeczytałam Pannę młodą w szkarłacie, to chciałam oczywiście dowiedzieć się, co mnie ominęło w części pierwszej. To pierwsza część cyklu opowiadająca o bohaterach należących do Towarzystwa Świętego Jakuba.

W Uwikłanej Liz Carlyle połączyła romans z wątkiem kryminalnym. Fabuła została osadzona w dziewiętnastowiecznej Anglii. Po śmierci rodziców Grace Gauthier przybywa do Anglii i chcąc żyć na własny rachunek znajduje pracę, jako guwernantka dwójki córek owdowiałego przemysłowca Ethana Holdinga. Zaledwie po roku Grace przyjmuje oświadczyny Ethana. Mimo, że nie darzy go głębszym uczuciem, wierzy, że dzięki niemu zazna rodzinnego szczęścia. Jednak pewnego dnia narzeczony pada ofiarą morderstwa i to Grace staje się główną podejrzaną w prowadzonym śledztwie. Zrozpaczona pojawia się w siedzibie Towarzystwa Świętego Jakuba, aby odszukać dawnego przyjaciela jej ojca. Zamiast nieobecnego lorda Lazonby’ego, jej pomocy udziela przystojny acz mroczny i tajemniczy lord Adrian Ruthveyn. Nie trudno się domyśleć, że między nimi zaiskrzy, a lord nie bez kozery należy do bractwa.

Liz Carlyle pisze jak dla mnie troszkę za szablonowo. Grace to kobieta piękna, subtelna, choć stanowcza w decyzjach, niezważająca za bardzo na konwenanse, która postanawia bez zobowiązań przeżyć miłosne uniesienia z mężczyzną, który ją fascynuje. Niepozbawiony wad Ruthveyn ze wszech miar broni się otwarcia, a mimo to pragnie zapewnić Grace bezpieczeństwo. Autorka nie stwarza jednak przy tym żadnego kiczu, ale potrafi zainteresować czytelnika fabułą i wymyśloną historią. Rzeczywiście tożsami główni bohaterowie występują zarówno w pierwszej jak i drugiej części, są liczne powiązania i podejrzewam, że być może bohaterem kolejnej części będzie lord Lazonby. Warto przy tym jednak nadmienić, że wątek kryminalny będący, co prawda tłem romansu, został dobrze zarysowany.

Powieść lekka, którą jednak dobrze się czyta i która jest dobrym wprowadzeniem do kolejnych części zwłaszcza w sprawie wyjaśniającej istnienie Towarzystwa Świętego Jakuba.

* powyższa opinia ukazała się na blogu Słowem malowane w dniu 24 września 2012.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 24 lutego 2016, o 09:53

Zaczęłam Kochankę hrabiego, ale raczej nie uporadzę, bo już pierwsza rozmowa między bohaterami jest tak sztuczna i absurdalna, że szkoda czasu na całość.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 lutego 2016, o 11:11

oj może się rozkręca ;)

ja tam jeszcze mam zaufanie do Carlyle ;)
Montgomerry, a Ty tak na wyrywki czytałaś czy po kolei od Wdówki, Zdradzieckiego serca i tak dalej? ;)

i Carlyle i szablonowość na pewno nie idą w parze, o nie ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 24 lutego 2016, o 11:13

Nie, nie czytałam po kolei, ale na wyrywki. Mam jej dopiero 3 książki za sobą ;) Wdówki nie czytałam
A ja tak zasadzałam się na Kochanka hrabiego, mimo wszystko mam ochotę, ale to za jakiś czas ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 lutego 2016, o 11:14

u to jeszcze masa radości przed Tobą ;)
wróć się do jej wcześniejszych książek, naprawdę warto ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2265
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 24 lutego 2016, o 11:18

Zamierzam, ale nie wiem kiedy to nastąpi ;)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do C

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość