przez ewa.p » 15 stycznia 2016, o 22:34
dzwonili dziś do mnie w związku z reklamacja czytnika...Stwierdzono,że koszt naprawy to 190 zł.Nowy czytnik kosztował w sklepie 260 zł.W dodatku miałam go zaledwie pięć miesięcy...Krew mnie zalewa na takie porządki...Niby jest gwarancja,ale jak sie okazuje niewiele mi z niej przychodzi,zwykły świstek papieru,którego nikt nie ma w poważaniu(albo ma ,w bardzo głębokim)...Wkurzające to jest...w sumie od początku miałam z nim problemy,tyle,ze jak juz zawiozłam go do reklamacji nikt nawet nie chciał wysłuchać co właściwie sie z nim stało.na reklamacji pani przyjmująca wypisała nie to co jej mówiłam,ale to jak sama oceniła sprzęt...Nie wiem co robić,w każdym razie stwierdziłam że odmawiam zapłaty za naprawę
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.