Teraz jest 22 listopada 2024, o 22:08

Irytuje nas...

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 3 grudnia 2015, o 16:39

Agrest napisał(a):W angielskich też są błędy i literówki ;)
Chciałoby się powiedzieć, że więcej w self-publishingu, ale nigdy chyba nie miałam gorzej zredagowanej książki niż A Notorious Countess Confesses Long, więc różnie to bywa.

Pewnie, że i tu czasem można takowe spotkać, ale jednak angielski jest mi mniej znanym językiem i łatwiej, takie rzeczy przeoczyć, na nich się nie skupiać. Stąd też tak bardzo mnie to nie irytuje.
Chociaż trafiła mi się jakaś książka i niestety po kilku stronach odłożyłam. :facepalm:

Lilia napisał(a):Duzzza, tyś mą siostrą! :padam:
Też ostatnio łapię się na tym, że więcej czytam w oryginale, bo nie mam cierpliwości do polskich wydań. A to kwiatki gramatyczne, stylistyczne, humor gdzieś ginie, coś nie tak przetłumaczą... Czasami mam wrażenie, że czytam dwie różnie książki :zalamka: Zastanawiam się, jak książka w oryginale mogła mi się tak podobać, a po polsku akcja traci tempo, bohaterowie irytują :facepalm:

:lovju: Cieszę się, że nie jestem sama. :mrgreen:

Mnie coś złego ostatnio po korciło i przysiadłam znowu do polskich wydań. Mam troszkę do wyczytania z biblio[terminy gonią], ale i swoich[na które nie mogłam się doczekać, a teraz jak już mam to leżą nietknięte].

Jak przez pierwsze kilka było dobrze tak potem nagle drastyczny spadek. To nawet widać na przykładzie wydawnictw. Sięgnęłam po Amber i już coś było nie tak miejscami, ale jednak nie tak bym na to zwróciła większą uwagę.
Potem był Harlequin/HarperCollins i tu już coś zaczęło mnie kuć w oczy. Drobne rzeczy pojawiły się na początku i na dłuższą metę mi nie przeszkadzały. Jedyne do czego mogę się tu przyczepić to dlaczego uparli się na wyraz zabawki w odniesieniu do ozdób choinkowych. Nie było ozdób choinkowych, bombek etc. tylko wieszanie na choinkę zabawek i przynoszenie pudeł z zabawkami... Zastanawia mnie taki dobór. :mysli:
I przyszła pora na Muzę, a tu....

  • końcówki
    "W czasie wakacji co roku w lipcu wyjeżdżała jako opiekunka na kolonie, żeby trochę dorobić, a w sierpniu urządzała generalne porządki i robiła przetwory."

  • budowa zdań
    "Bałam się, że jeśli coś mi się stanie - bo przecież w życiu dzieje się zawsze wtedy, kiedy nie powinno - to ja nie będę mogła się z nikim skontaktować. "

    może to nie brzmi źle, ale mi brakuje tu czegoś np.
    "Bałam się, że jeśli coś mi się stanie - bo przecież w życiu dzieje się zawsze coś wtedy, kiedy nie powinno - to ja nie będę mogła się z nikim skontaktować. "

    Jednak i tak czegoś tu brak, jest źle dla mnie skontrowane można było łatwiej, przystępniej.

    kolejny przykład
    "Czasem wydawało mi się, że Werka wyszła za mąż nie z miłości do Rudego, lecz że pragnęła założyć rodzinę."

    Czy nie powinno być coś takiego co nie razi w oczy.
    "Czasem wydawało mi się, że Werka wyszła za mąż nie z miłości do Rudego, lecz z chęci założenia rodziny"/"Czasem wydawało mi się, że Werka wyszła za mąż nie z miłości do Rudego, lecz z chęci posiadania rodziny"

    dalej
    "Patrząc z perspektywy czasu, wyjątkowym chamstwem z Rudego i jego mamuśki francy strony było namówienie Weroniki, by sprzedała mieszkanie odziedziczone po rodzicach."


    Czy nie powinno być, żeby to miło sens
    "Patrząc z perspektywy czasu, wyjątkowym chamstwem ze strony Rudego i jego mamuśki francy było namówienie Weroniki, by sprzedała mieszkanie odziedziczone po rodzicach."
  • do tego w pewnym momencie czytałam jednak to jednak tamo jednak siamto :facepalm:

To tylko kilka przykładów z pierwszych stron, nie chce mi się dalej zagłębiać. Jeszcze jakieś na pewno były interpunkcyjne kwiatki, ale na razie na to siły nie mam by szukać.
Sama historia może nie byłaby zła, bo ma przebłyski, ale dobija mnie wykonanie, nie myślę o historii, a o błędach. :facepalm: Gdzie się podziała redakcja i korekta, przecież to dałoby się jakoś wyprostować. A może ja się niepotrzebnie czepiam :red:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 4 grudnia 2015, o 02:12

A mnie irytuje styl harlequinowy w powieściach.
Chodzi mi np. o coś takiego:
Wersja A: "Podszedł do lodówki i ją otworzył. Wyjął z niej butelkę piwa, a następnie zamknął lodówkę. Wziął do ręki otwieracz, zdjął kapsel, wrzucił go do kosza i przyłożył butelkę do ust."
Wersja B: "Wyjął z lodówki piwo i wypił."
Wersja C: "Napił się zimnego piwa."
Wersja D: " " - A kogo obchodzi, czego się napił?

Wersja A jest niestety czystym grafomaństwem. I boli mnie kora, jak widzę takie opisy w książkach udających prawdziwe powieści. Są one pustą i nic nie wartą zapchajdziurą. Panie pseudopisarki nie mają nic do powiedzenia, a stron trzeba natrzaskać, to wciskają takie nędzne teksty. A to jest oburzające. Powinny być z takiej powieści wycięte wszystkie niepotrzebne słowa i zdania, a powieść przerobiona na krótkie opowiadanko.
Wieszcz marzył, żeby literatura trafiła pod strzechy i się spełniło. Mamy harlequiny. Teraz czytać może nawet ktoś, kto gdyby nie przeczytał, że bohater zamknął lodówkę, to nie mógłby się skupić na dalszej treści, w strachu, że jednak nadal jest otwarta.
W harlequinach nauczyłam się nie marudzić. Mówię sobie, że nie jestem targetem. Nie dla mnie są one napisane i czytam na własną odpowiedzialność. Tylko że harlequiny rządzą się innymi prawami. Niska jakość stała się ich cechą. Powieści nie mają prawa być takie. Jeszcze większe rozciągnięcie harlequina, który sam z definicji już jest byle czym nadmuchany, po to, zeby wyszła cała powieść, to jakaś paranoja, z którą nigdy się nie pogodzę.
Dlatego nie lubię wydawnictwa Mira, bo oni ten paskudny proceder stworzyli.

Jak pierwszy raz napotkałam w harlequinie coś takiego: "Podszedł do drzwi, położył rękę na klamce, nacisnął ją, otworzył drzwi i wyszedł z pokoju", to o mało co, a by mi się coś stało we wnętrzu. Coś, z czym lekarze mieliby dużo roboty. Potem się oswoiłam. Ale mogę to tolerować wyłącznie w harlequinach.
Ponieważ czytam wolno i lubię się delektować słowami, zdaniami, wyrażeniami, to wersję A traktuję jak kradzież mojego czasu. Najchętniej podawałabym wydawnictwa za to do sądu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 grudnia 2015, o 19:17

Zgadzam się z tym – te błędy są wkurzające. Jeszcze wydawnictwo Lucky ma co najmniej kilka pozycji, jakby się obywało bez korekty. Przyznam, że ostatnia pozycja przyjemnie pod tym względem mnie zaskoczyła.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 11 grudnia 2015, o 15:05

Ostatnio jak myślałam o błędach w harleqinowych to zdałam sobie sprawę, że prawie nic od nich w ostatnich dwóch latach nie kupiłam. Kupuję jedynie Palmer, ale ostatnio to też głównie e-booki. Nie pamiętam co poza tym mogłam kupić :mysli:

Ceny książek lecą do góry, a tym samym chyba powinnyśmy dostawać coś dobrze napisanego, chociaż z dobrą korektą, a tu takie paszki :facepalm:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 grudnia 2015, o 15:33

Mam troszkę lepiej, że kupuję książki po niemiecku. Niemiecka dokładność, czasem uznawana za wadę, dobrze się sprawdza przy produkcji Mercedesów i wydawaniu książek.
Błędów jest bardzo mało, prawie wcale.

Najczęściej chyba spotykam nieprawidłową zamianę dopełniacza na biernik, co można poznać po brakującej jednej literce i co pozornie wygląda jakby się ta literka tylko zgubiła przez pomyłkę. To jest błąd, który bardzo dużo Niemców robi też w mowie, dlatego nie każdy czytelnik nawet go wyłapie. A że w ogóle panuje tendencja do zaniku dopełniacza, to za kilkadziesiąt lat może się okazać, że uznano to za poprawne, a książki staną się w międzyczasie bezbłędne.

Trochę inaczej przedstawia się sprawa niemieckich harlequinów. Czasem przetłumaczone są językiem prawniczym, widocznie dorabia sobie tłumacz, na co dzień pracujący w sądownictwie. To jest dziwne w czytaniu, ale można się przyzwyczaić. Dużo gorsze jest klecenie staszliwie karkołomnych zdań złożonych, w których też w sumie wiadomo, co tłumacz miał na myśli, ale i tak boli przy czytaniu.

Trzymając filiżankę w ręce, w której miał kawę, podszedł do drzwi i zamknął je kopnięciem, które były pomalowane na niebiesko, a potem usiadł na kanapie i wziął gazetę do ręki, na której leżało dużo poduszek. - To nie cytat. Sama byłam teraz twórcza.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 grudnia 2015, o 17:32

A nie wydaje wam się, że ostatnio zapanowała swoista moda na sceny z wymiotującą bohaterką i bohatersko jej asystującym ukochanym? Mam wrażenie, że nie ma książki bez takiej sceny, gdy ona rzyga z głową w muszli klozetowej [ach, jakie to romantyczne :zalamka: ], a on klęczy obok i trzyma ją za włosy. Często jest dalszy ciąg, kiedy to ona siedzi potem ledwo żywa na podłodze w kibelku, a on obok niej i tuli ją do siebie kompletnie nie zważając na to, że ona śmierdzi wymiocinami i że ma nimi ubrudzone ubranie. :krzyczy: Dla mnie jest to wręcz odpychające i sama natychmiast odczuwam nudności.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 grudnia 2015, o 17:39

Niekiedy dla odmiany bywa odwrotnie :wink: Faktycznie jakby ostatnio tego było więcej, ale jakoś pomijałam wzrokiem…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 grudnia 2015, o 00:37

Dorotko, to jest chyba efekt większego rzucania się w oczy rzeczy, o których się myśli.
Albo zbieg okoliczności, że akurat ostatnio przypadkiem trafiałaś na książki z taką sceną.
To na pewno nie jest nowa moda. Podobne sceny występują do lat, np. w harlequinach.
Typowa wersja harlequinowa: jak już dziewczyna sobie porzyga, to idą się puknąć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 grudnia 2015, o 00:41

rzyganie jako afrodyzjak?
No zarąbiście :]
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 grudnia 2015, o 00:58

Janka napisał(a): Typowa wersja harlequinowa: jak już dziewczyna sobie porzyga, to idą się puknąć.

Dobrze chociaż, że nie w odwrotnej kolejności :P

Oj, bo to taki zabieg, który ma na celu ukazanie, jak jemu musi na niej mocno zależeć! Że nawet taka śmierdząca rzygami, z resztkami pawia na ubraniu, nie wywołuje odruchu wymiotnego, a wręcz budzi w nim instynkt opiekuńczy :-D Jeśli jego uczucie to przetrwa już nic nie będzie w stanie go zniszczyć :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 12 grudnia 2015, o 01:06

Nie, no nie mogę, okropne jesteście. :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 grudnia 2015, o 01:10

Papaveryna napisał(a):Oj, bo to taki zabieg, który ma na celu ukazanie, jak jemu musi na niej mocno zależeć!

Bez żadnych wątpliwości, właśnie o to chodzi autorkom.
Papaveryna napisał(a): nawet taka śmierdząca rzygami, z resztkami pawia na ubraniu,

Ależ skąd! Bohaterki książek zawsze wymiotują celnie, nigdy się przy tym niczym nie obsmarują, a natychmiast po skończeniu są powabne i z całą pewnością pachną czymś wspaniałym, kojarzącym się z erotyzmem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 grudnia 2015, o 01:15

Kurczę, nie mam pojęcia, co pachnącego erotyzmem trzeba zjeść, żeby po tym jeszcze tak sprawnie i czysto wymiotnąć :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 grudnia 2015, o 01:18

A to jest bardzo dobre pytanie.
Byłby z tego świetny temat na rozprawę naukową z literatury: "co zjadły bohaterki przed wymiotowaniem".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 12 grudnia 2015, o 01:26

O nie, nie, Janko, nie masz racji, ostatnio czytałam [tylko jak zwykle nie pamiętam w której książce to było], że ona rzygała i do klopa i na boki, tak że upaprała się nieco, a on i tak ją do siebie przygarnął, choć ona go ostrzegała, że jest brudna i zalatuje jej z ust pawiem. Tylko w czym to, kurcze, było? :mysli:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 12 grudnia 2015, o 01:31

Dorotko, ja się źle wyraziłam. Miałam na myśli tylko bohaterki harlequinów. One zaraz po wymiotowaniu są silne i zdrowe oraz zdolne do przeżycia piętnastu orgazmów.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 grudnia 2015, o 01:31

W książkach, gdzie mi się takie momenty trafiały, bohaterki zazwyczaj nic nie jadły za to piły dużo różnych, kolorowych rzeczy. Może to te alkoholowe opary podczas opróżniania żołądka tak oszukują zmysły panów ;) Bohaterki pewnie specjalnie nic nie konsumują, bo już wcześniej mają wszystko rozplanowane. W sensie ładne i pachnące zwymiotowanie, następnie wzbudzenie w obiekcie opiekuńczych uczuć oraz zaciągnięcie go do łózka w kolejnym etapie :D

Plus 50 punktów dla Very za rozwiązanie zagadki ^_^ Chociaż teraz Dorotka podważyła trochę moją hipotezę :-D

(wiem, że to chyba jest off, ale taki bardzo twórczy :prosi: :prosi: :prosi: )

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 grudnia 2015, o 17:56

Janka napisał(a):Albo zbieg okoliczności, że akurat ostatnio przypadkiem trafiałaś na książki z taką sceną.

Zdarza mi się raz na jakiś czas trafiać cyklami na pewne wątki i raz chcąc przed tym uciec, wzięłam się za romans – i wiecie co? Tam też to było :hyhy:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 12 grudnia 2015, o 20:50

“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 17 grudnia 2015, o 16:03

Dorotka napisał(a):A nie wydaje wam się, że ostatnio zapanowała swoista moda na sceny z wymiotującą bohaterką i bohatersko jej asystującym ukochanym? Mam wrażenie, że nie ma książki bez takiej sceny, gdy ona rzyga z głową w muszli klozetowej [ach, jakie to romantyczne :zalamka: ], a on klęczy obok i trzyma ją za włosy. Często jest dalszy ciąg, kiedy to ona siedzi potem ledwo żywa na podłodze w kibelku, a on obok niej i tuli ją do siebie kompletnie nie zważając na to, że ona śmierdzi wymiocinami i że ma nimi ubrudzone ubranie. :krzyczy: Dla mnie jest to wręcz odpychające i sama natychmiast odczuwam nudności.

Jakby na zamówienie trafiłam ostatnio rzygającą bohaterkę i chodź bohater niezbyt dobrze to znosił to jednak jakoś coś go do niej ciągnęło :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 grudnia 2015, o 16:05

weźcie, jakoś nie miałam tej wątpliwej przyjemności czytania o rzygach bohaterki już dawno, nawet bardzo dawno, ale żeby to nie była klątwa, że teraz zacznę książkę i będzie jak na zawołanie...
To raczej mało nastrojowe :hyhy:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 grudnia 2015, o 23:09

Oczywiście znowu to miałam. Dziś w nocy.
Narzygała, a chwilę później bohater zaniósł ją, biedną, do łóżka, żeby odpoczęła. Rozebral ją, żeby się nie przemęczyła za bardzo, gdyby sama musiała się rozbierać, a jak już była rozebrana, to ją przeleciał.
Dziewczyna nic nie jadła od doby, padała ze zmęczenia na nos, bo była w ciąży i w ogóle była skonana całą sytuacją, ale zamiast ją nakarmić albo chociaż dać się jej wyspać, on musiał jej udowodnić, że nie może się jej oprzeć, nawet jak jest zarzygana.
Brawa dla autorek harlequinowych za taki dowód miłości.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 18 grudnia 2015, o 02:24

OMG! :hihi:

A nie wiem czy znacie/pamiętacie, ale był film Kocurek czy coś w tym stylu, gdzie koleś dostawał fortunę jeśli został ostatnim kawalerem. Jeden z jego kumpli
Spoiler:

Może przez to mają takie obsesje na punkcie wymiotowania bohaterek :evillaugh:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 grudnia 2015, o 02:32

Bardzo mnie zaciekawiłaś.
Posiadam ten film w swoich zbiorach dvd, może sobie puszczę i sprawdzę, czy było śmiesznie czy strasznie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 18 grudnia 2015, o 02:37

Dla mnie to facepalm :evillaugh:
Jak będziesz oglądać to jest to ten blondasek w akcji :wink:
http://1.fwcdn.pl/ph/11/24/11124/329811.1.jpg

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości