Aniołku - sporo. Tak trzymać, jestem z Ciebie dumna
Joakar - mam podobnie (i chyba większość ludzi), że zaczynam ćwiczyć, a po jakimś czasie motywacja spada i nie ćwiczę. Nie ważne czy tak jak ja, zaczynasz podejście numer milion, ważne, że coś robisz. Cokolwiek. Nawet jeden trening więcej to i tak plus dla Ciebie, bo zrobiłaś krok w dobrym kierunku. A że po drodze są gorsze dni, przerwy w ćwiczeniach, spadek motywacji - zdarza się. Ważne, żeby się nie poddawać i zrobić podejście milion pierwsze.
Tak więc daję Ci motywacyjnego kopa w tyłek na zachętę. Do dzieła!
A swoją drogą - odkryłam minusy posiadania wytrenowanego tyłeczka - dziwnie twardo się na krześle siedzi. Wcześniej było tak mięciutko