Teraz jest 19 września 2024, o 23:33

Janet Evanovich

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 listopada 2015, o 20:12

Very, egoizm przez Ciebie przemawia. Nieładnie. Bardzo nieładnie.
Niech właśnie wydadzą wszystko, co tylko się da.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 19 listopada 2015, o 20:15

No co Ty, Janko?! Inni ludzie to egoiści, bo myślą tylko o sobie. Ja myślę o mnie :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 19 listopada 2015, o 20:23

No tak, pewna logika w tym jest.
Co nie zmienia faktu, że jeśli nie będą wydawane następne książki, to nie tylko Ty na tym stracisz, ale inni też.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 listopada 2015, o 00:39

Janet Evanovich "Plum Dwadzieścia Jeden"
Książka perfekcyjnie idealna i idealnie perfekcyjna a do tego doskonała.
Każdy, nawet najdrobniejszy szczególik jest na swoim miejscu, każde zdanie jest super. Każda scena jest atrakcyjna.

Zachowany jest w niej stary i dobrze sprawdzony schemat: duży wątek kryminalny plus duży wątek sensacyjny plus kilku uciekinierów do wyłapania, a wszystko okraszone odrobiną perypetii miłosnych i dużą dawką humoru.

Wątek kryminalny jest bardzo ciekawy. Giną panowie w szybkim tempie, a wszyscy się znali i lubili. Jeden pan z tej grupy początkowo jest zawodowym celem zarówno Stephanie, jak i Morellego, ale dalej śledztwo przechodzi w ręce FBI. Dopiero na samiutkim końcu i całkiem przypadkowo zatacza się koło i znowu w sprawę wdeptuje Stephanie. Robi się dramatycznie. Na szczęście zakończenie, jak zawsze, jest pozytywne i można się spodziewać Stephanie całej i zdrowej w następnej części.

Wątek sensacyjny jest genialny, a w książce dominujący. Oj działo się, działo. Tym razem problemy są dużo groźniejsze niż w poprzednich tomach, bo poszukiwany przez Rangera przestępca dysponuje bardzo niebezpieczną bronią. Scena kulminacyjna tego wątku jest w książce przed sceną kulminacyjną wątku kryminalnego, dzięki czemu Stephanie najpierw ratowana jest przez Rangera, a dopiero potem przez Morellego - i bardzo dobrze, bo to przy okazji pozytywnie załatwia sprawę wątku miłosnego.

Wszyscy uciekinierzy do łapania są niezwykle oryginalni i stanowią duże urozmaicenie akcji.
Przy okazji Stephanie niejednokrotnie udowadnia swoją wielką lojalność i tolerancję. A także pomaga w znalezieniu nowych rodzin dla dziesięciu małych piesków.

Jest to także jeden z zabawniejszych tomów. Babcia Mazurowa i Lula mają w tym swój duży udział, ale Stephanie w niczym im nie ustępuje.
Scena, gdy Stephanie nawtykała sobie papieru toaletowego do stanika, żeby dekoltem jako przynętą złapać kogoś na haczyk, a wtedy wpadła w łapy bandyty z nożem, którym chciał jej pociachać biust, jest niezapomniana.
Babcia Mazurowa stworzyła listę rzeczy do załatwienia przed śmiercią, a jednym z ważniejszych punktów na liście było zobaczenie Rangera na golasa. Właściwie nie musiałby być nawet całkiem golutki, bo Babcia miała nadzieję na poznanie tylko jednego małego szczegółu jego anatomii, którego zresztą tak naprawdę małym nazwać się nie da. Okazało się, że wystarczy być w odpowiednim czasie na odpowiednim miejscu i marzenia mogą się spełnić. Najważniejszą sprawą do szybkiego załatwienia było jednak coś innego, Babcia Mazurowa zaplanowała pokonanie babci Belli, a babcia Bella też zna różne tricki, dlatego wojna była łeb w łeb i ndal się nie skończyła. Żadna z babć nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Okazało się również, że swoje listy ze sprawami do załatwienia przed śmiercią zrobiła nie tylko Babcia Mazurowa. Nawet Morelli i Ranger mają kilka ciekawych punktów na swych listach. Punkty Morellego są natury erotycznej, co chyba nikogo nie dziwi, a punkty Rangera idą w kierunku matrymonialnym, co akurat może budzić wielkie zdziwienie.

Bardzo dużą rolę w tym tomie gra ponownie Randy Briggs, którego wiele osób chce zabić i którym Stephanie musi się zaopiekować. Dzięki czemu pojawia się wiele okazji do śmiesznych scen.

Odkąd pani Evanovich rozpoczęła współpracę z panem Goldbergiem, wróciła jej doskonała wena twórcza, kreatywność i wyjątkowa pomysłowość. Oby tak było wiecznie!
Bardzo bym chciała, żeby następna książka z tej serii zachowała ten super wysoki poziom.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 26 listopada 2015, o 04:22

Cykl Full, napisany wspólnymi siłami z Charlotte Hughes jest raczej nierówny. Podejrzewam, że to dlatego, że podczas powstawania tych książek pani Evanovich miała różne inne zobowiązania i jej wkład pracy czasem był zbyt mały.

Część pierwsza, "Full House" jest przerobiona ze starego harlequina, który u nas wydany był jako "Przygoda z milionerem". Poznają się tam i w sobie zakochują Billie Pearce, rozwiedziona matka dwójki dzieci i Nicholas Kaharchek, opiekujący się parą dorastających siostrzeńców. Oprócz romansu znajduje się tam bardzo ładny wątek sensacyjny. Książka jest bardzo przyjemna i dobrze trzyma w napięciu, a bohaterowie sympatyczni i stanowią atrakcyjną parę.

Część druga, "Full Tilt", trzecia, "Full Speed" oraz czwarta, "Full Blast" to kryminalne powieści przygodowe połączone z romansem. Opisują historię poznania i miłości Maxa Holta, siostrzeńca Nicka z "Full House" i Jamie Swift, dziennikarki z małego miasteczka. Jego starsza siostra z mężem stanowią parę drugoplanową. Każda z tych trzech książek to oddzielna sprawa kryminalna. Dwie pierwsze były bardzo dobre, niestety przy trzeciej pani Evanovich chyba za bardzo popuściła cugle pani Hughes, bo nagle zamiast przygodowego kryminało-romansu otrzymaliśmy erotyk. Charlotte Hughes dotąd pisała harlequiny z serii wydawniczej Gorący Romans i widocznie nie potrafiła się oprzeć starym nawykom.
Max Holt próbował się dobrać do Jamie od samego początku znajomości, ale, jak coś zaczynało się zawiązywać, to za każdym razem ktoś (lub coś) im wszedł w paradę. To było bardzo śmieszne. W końcu się wkurzył i w czwartej części lepiej zaplanował akcję. Zaprosił Jamie na randkę do Nowego Jorku do opery, a podczas dwugodzinnego lotu zadbał o to, żeby nikt nie mógł im przeszkodzić. Ta pierwsza scena erotyczna była bardzo fajna i książka bardzo by zyskała, gdyby była też ostatnią. Niestety. Max się potem rzuca na Jamie przy każdej sposobności, a autorki uznały, że czytelnik musi koniecznie o tym dowiedzieć się z wszystkimi szczegółami. W natłoku scen erotycznych prawie całkiem zgubił się wątek kryminalny, co książce nie wyszło na dobre.

Część piąta, "Full Bloom" opowiada już o całkiem nowych bohaterach, a bohaterowie poprzednich książek grają już tylko epizody. Tym razem romansu było chyba więcej niż kryminału (jeśli dobrze pamiętam). Było słabiutko. Kryminał taki sobie. Romans letni. Ogólnie nudnawo. (Parę bardzo śmiesznych scen tam było, tak że całkiem nadaremnie się tej książki nie czyta.)

Po piątej części zraziłam się do serii i chwilę trwało, zanim zabrałam się za ostatnią. Ta chwila trwała 7,5 roku i chyba była najdłuższą chwilą, jaka mi się dotąd przytrafiła w życiu.

No i niespodzianka, bo część szósta, "Full Scoop" okazała się książką dla mnie idealną.
Jest to thriller z wątkiem miłosnym. Właściwie o wątku miłosnym nie powinnam wspominać na naszym forum, bo bohaterowie, Maggie Davenport i Zack Madden, poszli ze sobą do łóżka po niecałych dwóch dniach znajomości, a do zaręczyn doszło po dwóch następnych. Czyli śmiech ze strony znawczyń prawdziwych romansów. Ale dla mnie było to całkiem w porządku. Powiedziałam sobie, że serce nie sługa i tyle. Jak tak chcą, to niech mają. Proszę bardzo, nie będę im żałować. A to i tak nie był rekord, bo pies Jamie zakochał się w kozie Maggie jeszcze szybciej i się oświadczył całkiem od razu. Zack przynajmniej się przedtem dwie godziny ponamyślał.
Parę głównych bohaterów poznajemy bardzo dokładnie, dowiadujemy się wielu szczegółów z ich przeszłości.
Występuje też pełna galeria postaci drugo- i trzecioplanowych, z których część poznaliśmy w poprzednich tomach. (Jamie i Max chcą mieć dzidziusia i na końcu książki już mają. Całkiem małego, ma pewnie ze dwa milimetry, ale ważne że jest.)
Maggie ma trzynastoletnią córkę, Mel. To wspaniała dziewczynka, tylko niestety jest w wieku, w którym sprawia "nieco" kłopotów wychowawczych. Jeszcze więcej kłopotów sprawia wszystkim jej tatuś, psychol i morderca, który uciekł z więzienia i udał w podróż do miasteczka, w którym mieszka Maggie.
Najlepszy w książce jest wątek sensacyjny. Przecudnie trzyma w napięciu. Wzbogacony jest o kilka ciekawych zwrotów akcji. Są też fajne niespodzianki. Nie chciałabym zdradzać za dużo w nadziei, że ktoś może zechce się sam zapoznać z treścią, ale na końcu jest jeszcze jedna niespodzianka, taki bonusik od pani Evanovich, gdy się myśli, że to by było na tyle i można pakować zabawki. Troszeczkę się spodziewałam, że jeszcze jakiś element akcji nas czeka, bo były ku temu rzucane tropy, ale mimo wszystko zaskoczyło mnie rozwiązanie tego dodatkowego wątku. Bardzo pozytywnie zaskoczyło.

To było piękne zakończenie tej serii, która, oceniając w sumie, jest bardzo atrakcyjna i przyjemna w czytaniu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 grudnia 2015, o 02:34

Jestem na 160 stronie "Skoku" i na razie ciężko jest mi coś konkretnego powiedzieć. Oprócz tego, że na początku rozdziału 6 był śmieszny fragment. To ma tak być? Powinno mi się już mocno podobać, czy dopiero się rozkręca? :P
Aktualnie werbują tych różnych ludzi do swojej drużyny. Aktora, jakąś babę, co pojazdami jeździła, charakteryzatora filmowego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 grudnia 2015, o 02:48

Kompletnie nie pamiętam tego powolnego rozkręcania, o którym Ty mówisz, a wcześniej Sol.
My chyba o jakichś różnych książkach mówimy.
Pamiętam, że byłam dosłownie ogłuszona akcją. Tam wystąpiło strasznie dużo przeróżnych elementów, bardzo szybko zmieniały się kulisy akcji i dochodziły nowe fakty. A jak jeszcze znaleźli się w książce piraci, to byłam normalnie w szoku.
Na koniec miałam wrażenie, że tam wystąpiły wszystkie elementy powieści sensacyjnych, jakie istnieją. Próbowałam wymyślić, czego zabrakło i nic takiego nie znalazłam.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 grudnia 2015, o 03:06

Eee, to ja nie wiem właśnie. Na razie czekam aż coś będzie ciekawego :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 grudnia 2015, o 03:08

Ja się wychowałam na Misiu Uszatku i Misiu Colargolu, a nie na Szybkich i wściekłych.
Wy macie jakieś zupełnie inne oczekiwania niż ja, jeśli chodzi o szybką akcję.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 grudnia 2015, o 03:10

Ja w sumie nie wiem jakie mam oczekiwania. Wydaje mi się, że dopiero teraz się ta właściwa akcja zacznie :D
Gorzej jeśli nie :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 grudnia 2015, o 03:23

Nie mam pojęcia, czy dla Ciebie się jeszcze zacznie. Jeśli do tej pory nie widzisz akcji, to dalej też możesz nie zobaczyć.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 grudnia 2015, o 03:30

Ja się chyba załamię z tymi książkami :ohlala:
No nic, jutro powiem czy coś w końcu zobaczyłam czy nie ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 grudnia 2015, o 03:33

Ja się chyba załamię z Tobą.
Ale czekaj, jeszcze nie płacz, Sol też miała późny start w tej książce, a potem było dobrze. Może jeszcze się rozwinie na tyle, że uznasz atrakcje za wystarczające.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 grudnia 2015, o 03:39

Spoko, ja nie płaczę ;) I nie chcę żebyś się załamywała przeze mnie ;) Po prostu nie trafiłam w tym roku żadnej dobrej, nowej książki. Oprócz jednej, która u nas akurat nie wyszła. Wkurza mnie to i frustruje :P
Teraz coś może być prędzej, bo oni muszą współpracować i zbierają sobie pomocników. W tym wcześniejszym uciekaniu i ganianiu się nie widziałam nic interesującego. Mnie pewnie po prostu nie ciekawi coś takiego. Filmy o jakichś pościgach nie ciekawią mnie na bank ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 grudnia 2015, o 09:56

Janka mowila ze ma byc szybka akcj no to sie na nia nastawilam ;)
A tam mimo wszystko dzieje sie spokojnie. Duzo ale spokojnie. Pozno mnie wciagnelo ale jak juz wciagnelo to tez nie pedzilo co to to nie :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 7 grudnia 2015, o 12:30

Przeczytałam Skok i nie powiem żebym była zachwycona, jest parę śmiesznych momentów, ale żadna rewelacja.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 grudnia 2015, o 14:49

no z butów nie wyrywa to fakt ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 grudnia 2015, o 16:38

Tak myślę, że widocznie macie prawdziwe życie dużo bogatsze niż ja i dlatego te wszystkie przygody nie robią na Was wrażenia.
W moim realowym życiu jest pusto, zupełnie nic się nie dzieje, więc każdy drobiazg mnie cieszy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 7 grudnia 2015, o 20:07

Oj ja to mam rzeczywiście bogate życie ;), siedzę w domu, dobrze,że mam zwierzaki, bo czasem to nie ma do kogo gęby otworzyć, małżonek w pracy, a syn już dorosły mieszka z żoną "na swoim". Każdemu co innego się podoba i ma inny gust :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 grudnia 2015, o 22:20

Już się pogodziłam z sytuacją. Nie chcecie lubić "Skoku", to nie. Więcej będzie dla mnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 7 grudnia 2015, o 22:30

Janeczko ale nie powiedziałam że go nie lubię ;)
wolę Plumkę ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 7 grudnia 2015, o 22:41

Ja też wolę Plumkę. Plumka to kult!
Bardzo lubię też tę krótką serię o Alex Barnaby, zakończoną komiksem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 8 grudnia 2015, o 13:04

Też nie powiedziałam, że nie lubię, pewnie następną część też kupię. A w Plum mam ogromne zaległości i chyba musiałabym od początku zaczynać żebym wiedziała o co chodzi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 8 grudnia 2015, o 13:10

ta seria o Alex mnie bardzo ciekawi ;)

Giovanno, na szczęście Plumka aż tak mocno powiązana nie jest ;) ale zaczynanie od początku z powodów przyjemnościowych jest jak najbardziej prawidłowe ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5914
Dołączył(a): 18 listopada 2015, o 18:19
Ulubiona autorka/autor: Nie mam, czytam to co mi się spodoba;)

Post przez giovanna » 8 grudnia 2015, o 13:19

Może kiedyś ... :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do E

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości