Od razu powiem, że nie chodzi mi o wpisywanie lub niewpisywanie gdzieś tam...
Jako że przed chwilą skończyłam, to mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to nie jest ten sam poziom.
Para Lana Campbell & Douglas Cullen jest zdecydowanie parą, która zajmuje w książce sporo miejsca, a autorka traktuje ich poważnie i z należytą dbałością o szczegóły. Mają swoją własną historię. Od początku do końca. Ładną od pierwszej randki, przez drugą, przez pikniki, zbliżenia, scenki rodzinne, narastające uczucie. Swoją drogą bardzo ładnie i dosyć dokładnie jest to opisane. Wpisują się w historię przewodnią, zaangażowani są w nią i zawodowo, rodzinnie i co ważne emocjonalnie. Kamera niejednokrotnie siedzi im na ramieniu kiedy w pobliżu nie ma ani Callie ani Jake'a. Stanowią drugą pełnoprawną parę tej historii - historii o rodzinie.
Rodzice? Nie ma o nich wiele. Oprócz bodaj dwóch scenek kiedy Cullenowa jest zła na męża. Jest też trzecia kiedy ubiera się ładnie i idzie na randkę z mężem. Nie ujmuję im ich miłości i tego co się między nimi działo. Ale to wszystko wydarzyło się poza kartami książki. Prawdę mówiąc, jak dla mnie to jeden z minusów tej książki. O ile ładnie rozpisany jest temat porwania, radzenia sobie z konsekwencjami, o tyle nie ma nic o relacjach między rodzicami po odnalezieniu Callie. Dla mnie szkoda, bo nie potrzeba byłoby wiele.
Ale aby zakończyć szybko, to powiem że to dla mnie bardzo dobra książka. Bohaterowie, sytuacje, rozłożenie emocjonalne, odpowiednie akcenty. Zaliczyłabym ją w swoim własnym rankingu do pierwszej trójki Nory