Strona 112 z 126

PostNapisane: 26 listopada 2013, o 16:49
przez syntemeks
Janka napisał(a):
Księżycowa Kawa napisał(a):A co, wydawali to prywatnym nakładem? W końcu to spore wydawnictwo i trudno uwierzyć, że za tym wszystkim stała jedna osoba, czyli wymyśliła, zrealizowała i wypuściła na świat, a przy tym nikt przy zdrowych zmysłach nie widział i nic nie powiedział - to chyba było jakieś zbiorowe szaleństwo...
:evillaugh:

Amber to spore wydawnictwo, jeśli się weźmie pod uwagę liczbę tytułów, które wydają. Natomiast pod względem liczby zatrudnionych osób to jest malusie wydawnictwo. Nie wiem, ilu pracowników zatrudniają obecnie, ale, z tego co wiem, w latach swej świetności nigdy nie zatrudniali więcej niż 6 osób (wliczając w to szofera).
Za okładki odpowiedzialna jest pani współwłaścicielka osobiście i to jest w prawie każdej książce napisane.
To jej wyrobionemu gustowi zawdzięczamy te piękne okładki historyków, na których zobaczyć można jej z mozołem zbieraną kolekcję "antyków" oraz bibelotów, które specjalnie dla nas tak pięknie ustawia w coraz to nowych konstelacjach.
Dzięki tym okładkom możemy podziwiać, jak pięknie oni mają w domu.

Wyobrażam sobie tę panią właścicielkę, w bereciku i rękawiczkach robionych na szydełku :evillaugh:

PostNapisane: 26 listopada 2013, o 17:02
przez Księżycowa Kawa
Desdemona napisał(a):ta też jak z horroru...aż strach się bać...
Obrazek

Bo to zdaje się, że horror, kiedyś miałam te opowiadania poczytać, ale dotąd nie było okazji...

syntemeks napisał(a):
Janka napisał(a):
Księżycowa Kawa napisał(a):A co, wydawali to prywatnym nakładem? W końcu to spore wydawnictwo i trudno uwierzyć, że za tym wszystkim stała jedna osoba, czyli wymyśliła, zrealizowała i wypuściła na świat, a przy tym nikt przy zdrowych zmysłach nie widział i nic nie powiedział - to chyba było jakieś zbiorowe szaleństwo...
:evillaugh:

Amber to spore wydawnictwo, jeśli się weźmie pod uwagę liczbę tytułów, które wydają. Natomiast pod względem liczby zatrudnionych osób to jest malusie wydawnictwo. Nie wiem, ilu pracowników zatrudniają obecnie, ale, z tego co wiem, w latach swej świetności nigdy nie zatrudniali więcej niż 6 osób (wliczając w to szofera).
Za okładki odpowiedzialna jest pani współwłaścicielka osobiście i to jest w prawie każdej książce napisane.
To jej wyrobionemu gustowi zawdzięczamy te piękne okładki historyków, na których zobaczyć można jej z mozołem zbieraną kolekcję "antyków" oraz bibelotów, które specjalnie dla nas tak pięknie ustawia w coraz to nowych konstelacjach.
Dzięki tym okładkom możemy podziwiać, jak pięknie oni mają w domu.

Wyobrażam sobie tę panią właścicielkę, w bereciku i rękawiczkach robionych na szydełku :evillaugh:

:evillaugh:
Myślałam, że jest trochę więcej pracowników, ale może właśnie dlatego takie dziwactwa stale im uchodzą, bo nie ma tam nikogo ze zdrowym rozsądkiem...

PostNapisane: 26 listopada 2013, o 17:34
przez Janka
syntemeks napisał(a):Wyobrażam sobie tę panią właścicielkę, w bereciku i rękawiczkach robionych na szydełku :evillaugh:

Nie mam pewności, bo zdjęcia, które znalazłam, nie były podpisane, ale możliwe, że trzeba wyobrażać sobie państwa Fonioków tak:
Obrazek
W środku stoi Clive Cussler. Zdjęcie z maja 2008.

PostNapisane: 26 listopada 2013, o 17:36
przez syntemeks
zdecydowanie tej pani berecik nie pasuje... może skrywa drugą osobowość? :mysli:

PostNapisane: 26 listopada 2013, o 18:53
przez klarek
Mówiłam, Szeloba :evillaugh:

PostNapisane: 26 listopada 2013, o 20:36
przez syntemeks
oj klarku :evillaugh: :evillaugh:

PostNapisane: 27 listopada 2013, o 01:00
przez LiaMort
okropne te okładki. :zalamka:

PostNapisane: 22 stycznia 2014, o 14:11
przez Kawka
Tę ze zniczem to nawet w domu mam. Zastanawiam się czasem czy swojej kolekcji od Amber nie oprawić w jakiś papier ozdobny.

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 20:11
przez Janka
Znalazłam następny koszmarek. Uważajcie przy oglądaniu bo bardzo paskudna.
+18 Nie dla dzieci!
Spoiler:

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 20:17
przez Desdemona
o rany.... :zalamka: grafik poszalał.... :zalamka:

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 20:20
przez Janka
Na dokładkę ona sobie leży w najlepsze na środku każdej księgarni i mnie ciągle straszy.

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 21:02
przez Zephire
A tak zasadniczo to jak ta okładka ma się do zawartości książki?

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 21:14
przez Janka
Książka jest o pani nauczycielce zbliżającej się do Trzydziestki, która lubi 14-letnich chłopców. Mniej więcej tak jakoś to leci.
Zdaje się, że to powieść erotyczna.

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 21:31
przez Zephire
Myślałam, że główna bohaterka to może młoda, atrakcyjna krawcowa, która poznaje jakiegoś tam bogatego gościa, któremu na zamówienie szyje koszulę i tak rozpoczyna się płomienny romans :evillaugh:

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 21:36
przez Janka
Twoja wersja bardziej mi się podoba.

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 21:48
przez Zephire
okładka mnie natchnęła :P

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 22:29
przez basik
rzeczywiście "śliczne" okładki :hyhy:

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 23:20
przez LiaMort
oj cudne w swojej koszmarności. :zalamka:

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 23:55
przez Duzzz
Janka napisał(a):Książka jest o pani nauczycielce zbliżającej się do Trzydziestki, która lubi 14-letnich chłopców. Mniej więcej tak jakoś to leci.
Zdaje się, że to powieść erotyczna.

Toż to pedofilia :missdoubt: Takie cuś puszczają w obieg :missdoubt:

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 23:56
przez Janka
Jak "Lolita" tylko w drugą stronę.

PostNapisane: 23 stycznia 2014, o 23:57
przez Duzzz
Lolita miała 12 lat jeszcze młodsza :zalamka:

PostNapisane: 24 stycznia 2014, o 00:02
przez Janka
Tak to już jest z tymi zboczeńcami, że też chcą być bohaterami książek.

PostNapisane: 24 stycznia 2014, o 13:18
przez Kawka
Okładki brzydkie to fakt, ale widziałam znacznie gorsze.

PostNapisane: 25 stycznia 2014, o 00:23
przez Księżycowa Kawa
Wyjątkowo nieciekawy pomysł, rzecz nie warta drugiego spojrzenia.

PostNapisane: 25 stycznia 2014, o 00:40
przez Janka
Kawka napisał(a):Okładki brzydkie to fakt, ale widziałam znacznie gorsze.

Ale te znacznie gorsze najczęściej są specjalnie brzydkie. Chodzi o pewien styl, albo przyciąganie uwagi, albo o kultowość.
Tu natomiast planowo miała być wielka elegancja i kultura z najwyższej półki. To nie jest wydanie kieszonkowe, harlequin ani trash, tylko drogie wydanie w twardej okładce. Niestety nie wyszło z klasą.