Teraz jest 8 października 2024, o 00:20

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 18 listopada 2008, o 14:30

Mam ciało boga. Szkoda tylko, że Buddy.





- Z moją żoną się trzeba obchodzić jak z jajkiem.

- ???

- Znosić...



Porządny student nie wraca nocnymi autobusami. Porządny student wraca z imprezy porannym tramwajem





- Tato, czemu narzeczeni idąc do ołtarza trzymają się za ręce?

- Taki zwyczaj, synku. Na przykład bokserzy przed walką stukają się rękawicami.



Dlaczego kobiety mają duże oczy, a mężczyźni małe?

Kobiety mają duże, żeby łatwiej im było rozglądać się za facetami, a mężczyźni mają małe, żeby trudniej je było wydrapać...

Avatar użytkownika
 
Posty: 1569
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Nettetal

Post przez Kamila W. » 18 listopada 2008, o 20:26

Jak podaje BBC, w jednym z domów na przedmieściach Londynu zarwało się piętrowe łóżko.

Siedemnastu Polaków odniosło niegroźne obrażenia...





Rozmawia marchewka, ogórek i penis. Marchewka mówi:

- My marchewki, to mamy w życiu pecha. Jak tylko urośniemy, to nas kroją w kosteczkę i wrzucają do zupy.

Na to mówi ogórek:

- My ogórki, to mamy w życiu pecha. Jak tylko urośniemy, to nas kroją w plasterki i wrzucają do mizerii.

Penis patrzy na nich jak na idiotów i mówi:

- I wy się skarżycie? Mnie najpierw dotykają, żebym urósł, potem wkładają do ciemnego, ciasnego pomieszczenia, walą głową o ścianę aż się zeżygam i stracę przytomność. A jak się obudzę, to wszystko od nowa...

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 21 listopada 2008, o 20:59

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:

- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!

Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:

- Chyba, k****, w koszyk...*

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 21 listopada 2008, o 21:21

hehehe..... o nie mogeeeeeeee; straszne ale smieszne....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 listopada 2008, o 22:16

Idzie Czerwony Kapturek z babcią przez las. Nagle na drogę wyskakują rozbójnicy. Czerwony Kapturek przestraszony pyta:

- Ojej, ojej, czy obrabujecie nas?

- Oczywiście, przecież jesteśmy rozbójnikami!

- Ojej, ojej, czy zamordujecie nas?

- Oczywiście, przecież jesteśmy rozbójnikami!

- Ojej, ojej, czy zgwałcicie nas?

A na to babcia:

- Oczywiście, przecież są rozbójnikami!

 
Posty: 56
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Teresin

Post przez elberite » 21 listopada 2008, o 22:18

Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników

na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:

"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"

Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada:

- Dwa, trzy miesiące.

Celnik na polsko-czeskiej granicy:

- No, z pół roku.

Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:

- Dwa, trzy lata.

Komisja zadziwiona:

- Tak długo?

Celnik ze "ściany wschodniej":

- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...



--------------------------------------------------------------------------



Pewnego razu rolnik dokupił do swojego gospodarstwa zebrę, Ta nie

wiedziała z początku, co ma robić, więc zapytała się krowy:

- Krowo, a co ty tutaj robisz?

- Rano wyprowadzają mnie na pole, tam pasę się cały dzień, potem

przyprowadzają mnie do zagrody i doją.

Zebra pomyślała, że fajnie by było dostać taką robotę.

Ale zapytała się jeszcze konia:

- Koniu, a co ty tutaj robisz?

- Czasem pociągnę jakiś wóz, ale najczęściej pasę się na polu.

Zebra pomyślała, że koń też ma fajną pracę.

Ale zapytała się jeszcze byka:

- Byku, a co ty tutaj robisz?

- Mała, ściągnij piżamkę, to zobaczysz!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 23 listopada 2008, o 02:39

– Zupa, którą mi pan podał – awanturuje się gość – smakuje jak szampon brzozowy zmieszany z olejem silnikowym i zaprawiony spirytusem kamforowym!

– Mój Boże! – mówi z podziwem kelner. – Czego to pan w życiu nie pił...



Optymista na teście psychologicznym.

Psycholog: Umarł panu dziadek...

Optymista: A ja mam jeszcze drugiego dziadka!

Psycholog: ...i spóźnia się pan na pogrzeb.

Optymista: Siadam w samochód i cisnę gaz do dechy!

Psycholog: Nie, boi się pan prowadziś samochód.

Optymista: Wypijam butelkę wódki dla odwagi!

Psycholog: No właśnie! I tu pana, kompletnie pijanego zatrzymuje drogówka.

Optymista: Eee tam. Dogadam się!

Psycholog: Nie dogada się pan, to jest kobieta.

Optymista: To się z nią zapoznam i...

Psycholog: Ale ona jest strasznie brzydka!

Optymista: A ja kompletnie pijany!!!



Mama z małą córeczką w pokoju, czyta jej bajkę na dobranoc. Nagle słychać odgłos otwieranych drzwi wejściowych do domu, jakiś łomot w przedpokoju, z chwili na chwilę coraz głośniejszy. Przestraszona córka pyta:

- Mamo, co to za hałasy

- Nic takiego, to tylko tata próbuje wnieść beczkę piwa na górę.

- A jak on ją tam wtoczy?

- W żołądku.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: T.A. White

Post przez nana_rlbi » 23 listopada 2008, o 16:52

Wynalazki:



Mężczyzna odkrył broń, wynalazł polowanie.

Kobieta odkryła polowanie, wynalazła futra.



Mężczyzna odkrył kolory, wynalazł malowanie.

Kobieta odkryła malarstwo, wynalazła makijaż.



Mężczyzna odkrył mowę, wynalazł konwersację.

Kobieta odkryła konwersację, wynalazła plotkę.



Mężczyzna odkrył rolnictwo, wynalazł jedzenie.

Kobieta odkryła jedzenie, wynalazła dietę.



Mężczyzna odkrył przyjaźń, wynalazł miłość.

Kobieta odkryła miłość, wynalazła małżeństwo.



Mężczyzna odkrył kobietę, wynalazł seks.

Kobieta odkryła seks, wynalazła ból głowy.



Mężczyzna odkrył handel, wynalazł pieniądze.

Kobieta odkryła pieniądze, i to zrujnowało mężczyznę...



***



Sposoby na spławienie frajera:



ON: Jestem fotografem. Szukałem takiej twarzy, jak twoja.

ONA: Jestem chirurgiem plastycznym. Szukałam takiej twarzy, jak twoja.



ON: Cześć! My się znamy! Byliśmy raz czy dwa na randce...

ONA: To musiało być raz - nigdy nie popełniam dwa razy tego samego błędu.



ON: Myślę, że mógłbym cię uszczęśliwić.

ONA: A co? Wychodzisz?



ON: Co byś powiedziała, gdybym poprosił cię o rękę?

ONA: Nic. Nie umiem równocześnie mówić i śmiać się.



ON: Czy mógłbym dostać twój numer telefonu?

ONA: Czemu? Nie masz własnego?



ON: Nie sądzisz, że to przeznaczenie zetknęło nas ze sobą?

ONA: Nie, to był zwykły pech!



ON: Gdzie byłaś przez całe moje życie?

ONA: Chowałam się przed tobą.



ON: Czy my się już gdzieś nie widzieliśmy?

ONA: Tak, dlatego już tam nie chodzę...



ON: Czy to miejsce jest wolne?

ONA: Tak, a jeśli usiądziesz, to też będzie!



ON: Dla ciebie poszedłbym na koniec świata!

ONA: A zostałbyś tam?



ON: Gdybym zobaczył cię nagą - pewnie umarłbym ze szczęścia...

ONA: Gdybym zobaczyła cię nago - umarłabym ze śmiechu.



***



10 dowodów na to, że komputer jest mężczyzną:



1. Czy widziałaś kiedyś, żeby komputer robił sobie sam coś do jedzenia?

2. Pod efektowną, wielką obudową jest głównie pustka, gorące powietrze i nieco brudu.

3. Nie robi nic, póki nie pokażesz mu jak.

4. Im bardziej szczegółowo mu wyjaśniasz jak ma cos zrobić, tym wolniej to robi.

5. Gdy tylko na chwilkę się oddalisz, przechodzi w stan bezczynności, lub zasypia.

6. Jest zawsze chętny do pomocy, ale gdy rzeczywiście go potrzebujesz...

7. Gdy rzeczy idą źle, on jest równie z siebie zadowolony jak zawsze.

8. Nigdy nie możesz za nim nadążyć . Zawsze kończy pierwszy.

9. Potrafi genialnie udawać idiotę.

10. Najważniejsza dla niego jest możliwie wysoka liczba przy procesorze i wielkość jego twardziela.



***



Streszczenie Chłopów:



Folklorystyczna powieść erotyczno-kryminalna w czterech tomach.



We wsi Lipce żyje sobie zamożny przedstawiciel klasy chłopskiej - Maciej Boryna, chłop jurny i przaśny stanu cywilnego wdowiec. A że jeszcze może, potrzebna mu baba. Upatrzył on ci sobie miejscową miss, Jagna jej było.

Ponieważ wydajność z hektara miał dużą, to i długo Jagusi namawiać nie musiał i do ożenku skłonił, co ksiądz proboszcz w papierach parafialnych przyklepał. Wesele się odbyło jak trza; goście rzygali dalej horyzontu, a jeden stary parobek Kuba wykonał własnoręcznie na sobie zabieg chirurgiczny amputacji nogi siekierą, znieczuliwszy się uprzednio odpowiednią ilością wysokooktanowej okowity.

Małżeństwo to było wyraźnie nie na rękę Antosiowi - synowi starego Macieja. Liczył on na ojcowskie hektary, a tu mu przyszło eksmitować się z chałupy wraz z małżonką i dzieciskami. Ale zawzięty był to chłopak, więc zaczął robić staremu na złość, często korzystając erotycznie z przemiłego ciałka Jagny, na co ta przystawała chętnie, bo Antek przystojnym był i znał się na rzeczy. Ten gorący romans podgrzewał dodatkowo stary Boryna, który kiedyś chciał sfajczyć stóg siana, w którym baraszkowała jego małżonka z Antonim. Szczęśliwie zdołali wycofać się na czas.

Wiosenną porą, wybrali się chłopi do pańskiego lasu, coby drzewa nakraść, a tam zaczaił się na nich gajowy z pomocnikami. Zrobiła się galanta zadyma, w czasie której Boryna otrzymał celny cios kołkiem w banię i padł na polu chwały.

Antek, mimo że znielubił starego, honorowy był gość i krzywdy tatowej znieść spokojnie nie mógł. A że był szybki w rękach, to i z gajowego nie było co zbierać i trzeba było zatrudnić nowego, bo się zrobił wakat.

Antek poszedł do pierdla, ale czegoś wyroki wtedy niewysokie były, bo latem załapał się na amnestię i do wsi wrócił.

Stary Maciej nie wylizał się z ran tłuczonych główki i odwalił kitę, czyniąc Jagusię apetyczną wdówką.

Brak uregulowanego życia płciowego popychał ją do licznych romansów z obywatelami Lipiec, na co krzywym okiem patrzyły ich ślubne. A Jaguś była coraz bardziej zuchwała i powiodła na pokuszenie nawet jednego niewinnego studenta seminarium duchownego. I tu sparzyła się na amen. Rozhisteryzowane dewoty podburzyły swoich chłopów i zafundowały jej eksport ze wsi na furmance wypełnionej nawozem naturalnym.



Reymont zaś, za swoją pisaninę dostał Nobla i żył sobie długo i bogato.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 23 listopada 2008, o 18:44

SUPER Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: T.A. White

Post przez nana_rlbi » 24 listopada 2008, o 00:21

Rozmowy BOKu z klientami:



Biuro Obsługi Klienta (BOK) w jednej z telefonii komórkowych w Polsce (fragmenty autentycznych rozmów):



Klient: Ile ja mogę w sumie, ogółem, rozmawiać w ramach bezpłatnych minut?

BOK: A w jakiej jest Pan taryfie?

Klient: Kielce taxi... ale co to ma do rzeczy?



Klient: Zaginęła mi komórka, chciałbym abyście ją zablokowali....

BOK: To musi Pan wysłać do nas fax, że Panu ukradli...

Klient: Ale ja nie ma faxu...

BOK: To bez różnicy jakim faxem nam Pan to wyśle...

Klient: Ale skąd ja wezmę ten fax...

BOK: Już panu mówiłam. To bez różnicy jakim faxem nam Pan to wyśle...



Klient: Czy to z Panią rozmawiałem przed chwilą?

BOK: Nie. Tu w infolini siedzi sporo osób...

Klient: A to w takim razie nie ma sensu, żebym Pani wszystko jeszcze raz tłumaczył.



Klient: Dzień dobry chciałbym zlokalizować gdzie teraz jest moja żona, bo dzwoniłem do niej i mówiła, że jest w Szczecinie, a miałem wrażenie, że pojechała jednak gdzie indziej, gdzieś w rejony Władysławowa.

BOK: Ale my nie jesteśmy w stanie zlokalizować pańskiej żony...

Klient: Pani ją bezczelnie kryje! Jak nie możecie jej zlokalizować jak ja do niej przed chwilą dzwoniłem i ją zlokalizowałem?



Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa do Zakopanego.

BOK: W szczycie 1,75.

Klient: Niee, nie, mnie chodzi o dolne miasto.



Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa w sieci.

BOK: 1 zł

Klient: Ciekawe, to się oszukujecie, mnie teraz wyświetliło 0:33 (Czas trwania rozmowy) (bez komentarza BOK-u)



Klient: Witam, ja dzwonię, bo właśnie jestem poza zasięgiem sieci, i chciałbym się dowiedzieć czy państwo mogą mnie połączyć. (bez komentarza BOK-u)



Klient: Dzień dobry. Przeczytałem właśnie w gazecie, że Państwo mogą mnie podsłuchiwać nawet jak mam wyłączony telefon. Czy to prawda?



Klient: To tyknęło i nie odpowiada! (po 15 minutach rozmowy doszedłem do tego, iż ten pan dostał smsa)



Klient: Proszę pani ja właśnie wróciłem do domu, nikogo tu u mnie nie było, a tu okazało się, że dzwoni mój kolega, że ja niby do niego dzwoniłem... a przecież telefon był w domu...

BOK: na pewno proszę pana nikogo w domu nie było? może dziecko?

Klient: nie, nie proszę pani, nawet myszki... czy to możliwe, żeby telefony same do siebie dzwoniły...?

BOK: fizycznie, nie proszę pana...

Klient: no to może metafizycznie...?

BOK: może... ale tego niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić, bardzo mi przykro...



Klient: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon będzie działać?

BOK: tak

K: a ten z domu?

B: przepraszam czy pan chce zabrać tel. stacjonarny?

K: a który lepiej działa? (ludzie pomocy!)



Klient: panie mam problem! Nie mogę wejść w moją sekretarkę



Klient: proszę moje saldo przelać na bank polski..." nr konta - podaje..."

B: jakie saldo?

K: komórkowe proszę pana, komórkowe...



Klient: czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon na Niemcy...? (chyba chodziło o roaming...?)



Klientka: "proszę pani a jak się wysyła tego EMILA na komputer?"



Klient: "przepraszam ale ile naszczekałem do wczoraj?" (pyt. o bieżący rachunek?)



Klientka: "proszę pani, ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi zablokował telefon i on teraz pisze, że trzeba PUK wpisać..." (kurczę, inteligentny ten pies, trzy razy PIN musiał błędnie wpisać...!)



Klient: "ja tu mam taki aparat na kartę, tego no..., i on mi już nie działa... nawet dodzwonić się nie można"

Konsultantka: "a kiedy pan go ostatni raz zasilał kartę?"

Klient: "jakieś pół roku temu..."

Konsultantka: "a widzi pan... to przynajmniej raz na trzy miesiące trzeba zasilać, żeby móc rozmawiać..."

Klient: "aaaa... telefonik chce papu?"

Konsultantka: "... tak... trzeba dokarmiać go co jakiś czas."



Klient: czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?



Klient: chciałbym uaktywnić krycie numeru...



Konsultantka: w tej taryfie będzie miał pan szczyt od siódmej do dwudziestej...

Klient: to chyba po viagrze!



***



Śmieszne zdania, które padły w sądach:



Pytanie: Kiedy są Pana urodziny?

Odpowiedz: 15 lipca.

P: Którego roku?

O: Każdego roku.



P: Przypomina sobie Pan, o której zaczął Pan autopsję?

O: Autopsję zacząłem o godzinie 8:30.

P: Czy Pan "X" był wtedy martwy?

O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuję na nim autopsji.



P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsję, zbadał Pan puls?

O: Nie.

P: Zmierzył Pan ciśnienie?

O: Nie.

P: Sprawdził Pan oddech?

O: Nie.

P: A więc jest możliwe, że pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan autopsji?

O: Nie.

P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?

O: Ponieważ jego mózg stał w słoju na moim stole.

P: Ale czy pomimo to, mogło być możliwe, że pacjent był jeszcze przy życiu?

O: Tak, było możliwe, że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako adwokat.



P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?

O: 38 albo 35, stale mi się myli.

P: Jak długo on już z Panią mieszka?

O: 45 lat.



P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?

O: Śmiercią.

P: Czyją śmiercią?



P: Może Pani opisać tą osobę?

O: On był średniego wzrostu i miał brodę.

P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?



P: Panie Doktorze, ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?

O: Wszystkie moje autopsje dokonuje na zwłokach.



P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której szkoły chodziłeś?

O: Słownie.



P: I co się stało potem?

O: Powiedzał: muszę cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać.

P: I zabił Pana?



P: Jestem pewien, że jest pan uczciwym i inteligentnym człowiekiem...

O: Dziękuję. Gdyby nie obowiązywała mnie przysięga, odwzajemniłbym komplement.



P: Ile razy popełniał pan samobójstwo?

O: Tak ze cztery razy.



Czy te wypowiedzi są naprawdę autentyczne, to nie mam pojecia, ale głupota niektórych może "porazić" Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 24 listopada 2008, o 11:17

o matko, popłakałam się ze śmiechu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 24 listopada 2008, o 12:47

<span style="font-style: italic">> Pani z pary A do pani z pary B:

> -Jestem wkurwiona: na moją propozycję pójścia do restauracji on

> powiedział,

> że jesteśmy ze sobą dostatecznie długo abyśmy poszli do niego. Tam

> musiałam

> coś przyrządzić do kolacji, potem zaciągnął mnie do łóżka, zero gry

> wstępnej, w niecałe dwie minuty skończył, zawrócił się i zasnął!

> Pani z pary B do pani z pary A:

> -U mnie zaś wszystko pięknie! Zabrał mnie do eleganckiej restauracji,

> opłacił pyszną kolację z fantastycznym winem, odbyliśmy romantyczny

> spacer

> do niego, tam przy świetle świecy prawie godzinę mnie rozpalał wstępnie,

> a

> potem była prawie godzina wspaniałego seksu! I po tym wszystkim jeszcze

> godzinkę miło żeśmy gawędzili, aż usnęłam pierwsza!

> Pan z pary A do pana z pary B:

> -Było cudownie! Poszła ze mną, ugotowała kolację, żeśmy się pokochali,

> dzisiaj jestem szczęśliwy i wyspany!

> Pan z pary B do pana z pary A:

> -Jestem skończony! Jak głupek zgodziłem sie aby wybrała knajpę, to

> zaprowadziła mnie do jakiejś restauracji na starówce, z jakimś francuskim

> winem. Jak zobaczyłem rachunek, to omal nie zemdlałem, musiałem tam

> zostawić

> całą forsę i nie stać mnie było na taryfę! Czynsz i liczniki mam

> nieopłacone, więc musiałem zapalić świecę! Po tych nerwach godzinę mi nie

> chciał kutas wstać, a potem godzinę kończyć nie mogłem! No i nie mogłem w

> końcu zasnąć, gadałem z tą wariatką o głupotach różnych aż mi

> zachrapała...</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 24 listopada 2008, o 12:50

taaa kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa Obrazek dobre.... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 25 listopada 2008, o 15:00

Jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1165
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z piekła rodem

Post przez Anielica » 26 listopada 2008, o 16:54

A ja nie tyle z żartem co z czymś na poprawę nastroju :

http://www.100lat.pl/PoprawiaczNastroju

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 29 listopada 2008, o 20:21

tekst z "Dużych dzieci"



- Czy kobieta powinna być górnikiem?

- Myślę, że kobieta nie powinna być górnikiem, bo ja to czarno widzę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 6 grudnia 2008, o 18:50

- Piotrusiu! Bądź grzeczny bo przyjdzie wielka, kudłata bestia i cię zabierze do siebie!

- Ale ja lubię jeździć do babci, tatusiu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 9 grudnia 2008, o 23:45

Jak nauczyc klac Anglika:

First lesson: “Tea who you yeah Bunny”

Second lesson: “Scotch me tea who you”



Wraca mąż z polowania, a tu żona z kochankiem w łóżku.

- Wyłaź z łóżka! - krzyczy mąż do kochanka.

Kochanek wyskakuje i zasłania dłońmi swoje klejnociki. Mąż ze spokojem celuje z dwururki w te klejnociki. Kochanek krzyczy:

- Nie wygłupiaj się, daj szansę!

Na to mąż do kochanka:

- No dobra, rozbujaj!



idzie jeż przez las i wtrynia jabłko:

niedziwiedź go spotyka i mówi:

-co jesz?

na to jeż:

-co niedzwiedz ???

misiu zafrasował się troche, że go tak jeż zbywa i wpadł na pomysł jak go zazyc . mówi:

-Obrazek co jesz jeżyku ??

a jeż:

-co niedźwiedziu, misiu ????



Oto sposoby jak zabawic autostopowicza:



1. Zatrzymajcie sie i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast odjedzcie.

2. Powiedzcie mu, ze zabierzecie go tylko pod warunkiem, ze to on bedzie ustalal predokosc.

3. Kiedy wsiadzie spytajcie go po cichu czy sie boi.

4. Zróbcie sobie sznyta na kierownicy.

5. Pochylcie sie nisko nad kierownica i z nieprzytomnym wzrokiem powiedzcie: "Dostane was wszystkich".

6. Przy predkosci 130 km/h symulujcie atak padaczki.

7. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy glosno sie oblizcie.

8. Na komórce wybierzce dowolny numer i tajemniczo powiedzcie do telefonu "Tu krzyzak, mam jedna muche".

9. Bezposrednio przed wejsciem w ostry zakret zakrzyczcie: "O Boze, nie dam rady".

10. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowi z kamienna twarza: "Panie inspektorze - to on".

11. Pozegnajcie autostopowicza slowami: "Wiem gdzie mieszkasz..."



Dwoch Zydow bije sie pod prysznicem. Nagle jeden rzucil drugiego mydlem. Nagle ten drugi mowi

- Ej, ty dziadka w to nie mieszaj!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 10 grudnia 2008, o 11:55

hihihi rozbujaj hihihi dobre Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 218
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Malownicze okolice Krakowa ;)

Post przez AndziaK » 10 grudnia 2008, o 21:10

-co bys zrobila krysiu, gdybys na ulicy spotkala psa, ltoremu leci piana z pyska ? mowi mama do corki.

-na co krysia bez zastanowienia. wziela bym go do domu i nazwalabym pianek.





Bóg po dość długim czasie postanowił przejść się po Ziemi. Wziął ze sobą aniołka i idą. Patrzy a tam koleś orze pole i się strasznie męczy.

Bóg: Czemu ten człowiek się tak strasznie męczy?

Anioł: Czyż nie powiedziałeś : "I w pocie czoła pracować będziesz"?

B: No tak... Ale ja żartowałem.

Idą dalej, dochodzą do szpitala, gdzie rodzi kobieta.

B: Czemu ta kobieta tak krzyczy?

A: Czyż nie powiedziałeś :"I w bólu swe potomstwo na świat będziesz wydawać"?

B: No tak... Ale ja żartowałem.

Idą jakiś czas i dochodzą niedaleko kościoła. Przed kościołem stoją mercedesy. W środku księża z klerykami śmigają kasą w powietrze, piją na umór i generalnie bawią się świetnie.

B: O! Tu mi się podoba! Co to za jedni?

A: To... generalnie... ekhm... to są ci co wiedzą, że żartowałeś...







Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:

- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?

- Co ksiądz mówi?

- Kto mi mąkę kradnie?

- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.

- Co ty opowiadasz!

- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.

Zamienili się miejscami.

- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.

- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.



- Wchodzi Jasio na lekcje, rzuca tornister, kladzie nogi na lawke i krzyczy "sieeeeema"!!!

- Widzac to, zszokowana nauczycielka mowi do Jasia:

- - Jasiu natychmiast podnies ten tornister wyjdz z klasy i wejdz jeszcze raz - tym razem tak grzecznie jak Twoj ojciec kiedy wraca z pracy!

- Jasio ze spuszczona glowa, podnosi tornister i wychodzi z klasy.

- Po chwili drzwi, pod wplywem mocnego kopniecia, otwieraja sie z hukiem,

- do sali wskakuje Jasio i krzyczy:

- Haaaaa! k****, nie spodziewalas sie mnie tak wczesnie!





Kodeks Drogowy dla Miasta Warszawy

1. Pamiętaj, że celem każdego kierowcy jest być pierwszym,cokolwiek to

oznacza.

2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze

prawdopodobieństwo, ze ktoś cię stuknie z boku.

3. Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania

manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.

4. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu

samochodowi. Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.

5. Prędkość w km/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością

sugerowana dla przeciętnych kierowców. Prawdziwy kierowca dopasowuje

prędkość do możliwości własnego samochodu.

6. Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu,aby

mogło tam wjechać inne auto.

7. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie

zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku aut bez

ABS 'a,

jedząc hamburgera, pijąc cole i zmieniając CD - nigdy nie zostaniesz sales

representative.

12. Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest równoważna 100

czarnym kotom przebiegającym droga.

13. Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje

sens istnieniu służb porządkowych.

14. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to, aby ułatwić ci

życie, ale po to by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z

postępem technicznym.

15. Pamiętaj, ze zmienne warunki pogodowe nie są w żadnym wypadku powodem

dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu

gospodarczego w biznesie samochodowym oraz medycznym.





<wirek> stary.. słuchaj, jaka jazda....

<adrzej> dawaj!

<wirek> byłem wczoraj na imprezie u Krzyśka

<andrzej> no

<wirek> i on miał jakieś zioło... czy coś takiego

<wirek> najaraliśmy sie jak świnie...

<andrzej> hehe

<wirek> a później sie strasznie gorąco zrobiło...

<wirek> nie wiem, ogrzewanie podkręcili czy coś takiego,

<wirek> mówie do Krzyśka, żeby okno otworzył albo ogrzewanie przykręcił

<wirek> a ten do mnie: "Ssssssspierdaaalaaajjjjj"

<andrzej> hehe

<wirek> mówie, zróbcie coś bo się podusimy!!

<wirek> no to jeden zrobił... zdjął buta z nogi.. i dawaj, w okno

<andrzej> ale jaja

<wirek> wiesz jaka ulga...?? norlnie każdy tylko:"Ooo.. nareszcie świerze powietrze..."

<andrzej> ale szyba poszła...

<wirek> ale najważniejsze było, że mieliśmy czym oddychać... ulga, jakbym pierwszy raz od stu lat oddychał świeżym powietrzem!!

<andrzej> no fakt

<wirek> ale nie o to chodzi...

<wirek> budzimy się rano... a tu szyba w meblościance rozbita, but w środku...!!!

<andrzej> ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: T.A. White

Post przez nana_rlbi » 14 grudnia 2008, o 01:27

Świateczne Obrazek





Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).

Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m. in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.

- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.

Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:

- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.



***



Mały Giovani, który jest synem szefa sycylijskiej mafii pisze list do św. Mikołaja:

- "Mikołaju! Jak z pewnością wiesz, przez cały rok byłem grzeczny i sprawiłbyś mi wielką przyjemnosć przynosząc kolejkę elektryczną".

W tym momencie koło pokoju chłopca przechodzi ojciec, więc mały Giovani zaczyna pisać list od nowa:

- "Mikołaju, byłem grzeczny, więc przynieś mi dwie kolejki elektryczne".

Ojciec chłopca wchodzi do środka z kilkoma mafiozami, więc Giovani zaczyna pisać list po raz trzeci:

- "Mikołaju, jeśli chcesz jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją matkę..."



***



W grudniu Jasio napisał pocztówkę do Mikołaja:

- "Mikołaju! Mam biednych rodziców. Prosze Cię, przynieś mi rower górski i klocki Lego."

Na poczcie jedna z urzędniczek niechcący przeczytała pocztówkę Jasia. Zrobiło jej się smutno i pokazała ją kolegom z pracy. Wszyscy postanowili zrobić Jasiowi niespodziankę. Złożyli się na klocki Lego i wysłali mu je w paczce. Po świętach ta sama urzędniczka czyta drugi list od Jasia:

- "Mikołaju, dziękuję za klocki. Rower pewnie ukradli na poczcie."



***



- Wilkuuuu hyyppp... a dlaczeeeoggo... tyyy masz... rooogiii?!

- Jak rany wstań już proszę!

- Wilkuuu a czemuuu masz taaakie długieeee uszy?!!

- No nie mogę z tobą! Człowieku wytrzeźwiej!

- Wiiiilkuuu a dlaczego masz taaki czerwonyyy nooosss?!!!

- Jezu wstawaj już zachlana stara pijacka mordo w głupiej czerwonej

czapce!! Sanie czekają!!! To ja Rudolf!!!



***



Dzieci wybierają zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków, policjantów, itp. Tylko Jaś mówi, że chciałby zostać Świętym Mikołajem.

- Czy dlatego Jasiu, że roznosi prezenty? - pyta nauczycielka.

- Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku.





***



- Szczęśliwego Nowego Roku!

- Zwariowałeś, w lutym?

- To już luty? Cholera, jeszcze nigdy nie wracałem tak późno z sylwestra...



i inne Obrazek



Bóg mówi do Adama:

- Adam daj żebro!

- Nie dam!

- No Adam daaaj!!!

- Nie dam!

- No proszę Adam daj!!

- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.



***



- Mamusiu, mamusiu! Kup mi szczeniaczka!

- Nie. Jeszcze ci myszki nie zdechły.



***



Ksiądz na religii:

- Jasiu, ile Adam i Ewa byli w raju?

- Do jesieni.

- Dlaczego do jesieni?

- Bo musieli poczekać, aż dojrzeją jabłka.



***



Facet odwiedza swojego kolegę I widzi dziwną maszynę, stojącą po środku jego salonu, pyta:

- Co to jest?

- To jest sex maszyna - odpowiada kolega.

- A jak to działa? - pyta znów facet.

- Po prostu wsadzasz w nią swego wacka wrzucasz ćwierć dolara i tyle - instruuje kolega.

Więc facet chce od razu wypróbować maszynę, kolega się zgadza i mówi mu, że będzie w kuchni.

Nagle kolega słyszy krzyki dobiegające z salonu, wbiega z powrotem i pyta się:

- Co się stało, czy wrzuciłeś ćwierć dolara?

- Nie - odpowiada facet - nie miałem ćwierć dolara, więc wrzuciłem dziesięć centów.

- O, ale za dziesięć centów to tylko ostrzy ołówki - wyjaśnia kolega.



***



Maria jest bardzo pobożna. Wychodzi za mąż i ma 17 dzieci. Jej mąż umiera. Dwa tygodnie później ponownie wychodzi za mąż i ma 22 dzieci z drugim mężem. On umiera. Niedługo potem ona także umiera.

Na pogrzebie ksiądz patrzy w niebo i mówi:

- Wreszcie są razem.

Facet siedzący w pierwszej ławce pyta:

- Przepraszam ojcze, ale ma ksiądz na myśli jej pierwszego męża czy drugiego?

Ksiądz na to:

- Miałem na myśli jej nogi.



***



Jak nazywa się naturalna metoda antykoncepcyjna z użyciem kalendarzyka?

- Watykańska ruletka...



***



Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:

- Buraki.

- Nie, bo krowy pozdychają.

- No to może ziemniaki.

- Nie, bo się ludzi potruje.

- A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI...



***



Czasy ciężkie. Gotówki w bankach niet. Przychodzi klient do banku, chce wypłacić pieniądze. Kasjer odpowiada:

- A musi pan wypłacać gotówkę?

- Czynsz muszę zapłacić.

- To może przelewem?

- Ale ja chcę coś też zjeść!

- W restauracji może pan zapłacić naszą kartą kredytową...

- Panie, ja chcę moją gotówkę! Nie chcę kart, przelewów! Oddajcie mi moje pieniądze! A jak chcę iść na dziwki to co?!

Kasjer, pokazując na open-space pełen pracownic:

- Wybierz pan sobie którąś, potrącimy z rachunku.



***



- Kto to jest nimfomanka?

- Jest to kobieta, która pragnie uprawiać seks tak często jak facet.



***



W góralskim kościółku wystrojone gaździny klęczą przed ołtarzem i modlą się żarliwie. Nagle jedna pierdnęła. Zaczerwieniona, próbując odwrócić od siebie uwagę innych, chwyciła się za nos i zaczęła się rozglądać wokół, pytając:

- Która to, która?

Stara Maciejowa ze zdziwieniem:

- A cóż to, Jaśkowa? Dwie d... macie, że nie wiecie, która?



***

Krótki przewodnik po religiach świata...



Taoizm - Zdarza się wdepnąć w gówno

Konfucjonizm - Konfucjusz powiada: "zdarza się wdepnąć w gówno".

Islam - Jeśli wdepnie się w gówno to jest to wola Allacha

Buddyzm - Jeśli wdepnie się w gówno, to nie jest to gówno.

Katolicyzm - Wdeptujesz w gówno, bo jesteś grzeszny.

Kalwinizm - Wdeptujesz w gówno, bo się opieprzasz.

Judaizm - Dlaczego w to gówno wdeptujemy właśnie my ?

Luteranizm - Jeśli wdeptujesz w gówno, uwierz, a nie wdepniesz więcej.

Prezbiterianizm - Jeśli ktoś ma wdepnąć w gówno, to niech to nie będę ja.

Zen - Czym jest gówno ?

Jezuityzm - Jeśli wdepniesz w gówno i nikt tego nie poczuje, to czy onna prawdę śmierdzi?

Christian Science - Jeśli wdepniesz w gówno, nie przejmuj się - to samo przejdzie.

Hedonizm - Jeśli wdepniesz w gówno - raduj się.

Adwentyści Dnia Siódmego - Jedynie w soboty nie wdeptuje się w gówno.

Hare Krishna - Równo w gówno. Rama, rama, om, om...

Rastafarianizm - Sztachnijmy się tym gównem.

Hinduizm - Wdeptywało się już w to gówno.

Mormonizm - Wdeptywało się już w to gówno i wdeptywać się będzie.

Ateizm - Nie ma w co wdepnąć.

Agnostycyzm - Może jest w co wdepnąć, a może nie.

Stoicyzm - No i wdeptuje się w gówno. Co z tego ? Nie rusza mnie to.

Świadkowie Jehowy - Wpuść nas, a powiemy ci, dlaczego wdeptuje się w gówno.



***



Ufoludki dowiedziały się ze na ziemi jest takie zwierze, które pije wodę i daje mleko. Złapali wiec krowę, zaprowadzili nad rzekę, jeden trzymał łeb krowy w wodzie a drugi doił. Nagle krowa się załatwiła i ten, który doił krzyczy do drugiego:

- Wyżej głowę, bo muł bierze!!!



***



Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:

- Drogi Watsonie, czy śpisz?

- Nie..

- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?

- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.

- I co ci to mówi, drogi Watsonie?

- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?

- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier..... namiot!



***



- Dlaczego autobus stajac w Wąchocku otwiera tylko środkowe drzwi?

- Bo przednie i tylne to już nie Wąchock.



***

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 16 grudnia 2008, o 02:38

oto definicja studenta wg wsciekłego studenta medycyny:



"małe gówienko, co płynie przez morze z wyspy matura do wyspy zwanej magistrem, a na tej wyspie siedzi profesor i robi w cholere wielkie fale żeby te małe gówienka nie dopłynęły"





po prostu żyć, nie umierać...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 grudnia 2008, o 01:05

Do pań, no chyba że, do niektórych panów...

A po co spędzać pana Sylwestra? pan Sylwster zrobi co trzeba, skończy, to sam zejdzie, niezdrowo jest przerywać i bardzo nieprzyjemnie :lol:

 
Posty: 37
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: gliwice

Post przez teri » 4 stycznia 2009, o 16:31

Czemu Mikołaj nie ma dzieci?

- Bo spuszcza się do komina.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 stycznia 2009, o 20:46

<span style="font-style: italic"> Zima, zima, śnieżek prószy,

Marzna noski, marzną uszy,

Marzną nóżki i paluszki,

A dziewczynkom też cycuszki,

I dziewczynki myśl nurtuje,

Czy chłopakom marzną......?Obrazek

</span>

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości