Teraz jest 8 października 2024, o 02:30

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 13 sierpnia 2008, o 12:43

JUTRO WSZYSCY NA PAMIĘĆ!



Kocham swoją robotę, zarobek kocham też! >Kocham je coraz mocniej, czy słońce jest, czy deszcz. >Kocham mego szefa, on przecież jest wspaniały. >Kocham też jego szefów - i wszystkich pozostałych. >Kocham swoje biuro i jego pochodzenie, >Na urlopowy wyjazd nigdy go nie zamienię. >Kocham biurowych mebli ponury szary kolor >I sterty dokumentów rosnące wciąż na nowo. >Wydajność mojej pracy wzrasta wciąż nadzwyczajnie >I nie znam innych przyczyn, by było mi tak fajnie. >Ja kocham też obecność mych współpracowników, >Pełną złośliwych uwag, uśmiechów, wykrzykników. >Kocham mój komputer, kocham jego programy. >Przytulam je do siebie, chociaż nie bez obawy. >Ja kocham każdy program i wszystkie jego pliki >Zwłaszcza, gdy jego praca przynosi mi wyniki. >Szczęśliwa jestem tutaj! Tu źródło mej radości! >Niewolnik swojej Firmy - to pełnia szczęśliwości! >Kocham tę robotę, kocham swe zadania. >I kocham też nudziarzy, co ględzą na zebraniach. >Kocham swoją pracę; być może was to nudzi. >I również bardzo kocham przybyłych właśnie ludzi. >Tych dwóch przyjaznych ludzi, wcale nie żadnych głupków, >Co w śnieżnobiałych kitlach wywożą mnie... do czubków! >

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 sierpnia 2008, o 13:56

zawsze miałam problemy z uczeniem się na pamięć, więc pozwól, ze sobie daruję Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 13 sierpnia 2008, o 18:49


Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Siedlce

Post przez paulinaz » 13 sierpnia 2008, o 19:15

Ja jakoś też mam problemy z pamięcią Obrazek Ale ogólnie świetne



uczyłam sie 6 lat ruskiego i zawsze mnie śmieszył Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 18 sierpnia 2008, o 19:06

Pani w szkole do Jasia:

- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!

Jasio na to (spokojnie):

- Ja nie mam ojca.

- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.

- Walec go przejechał.

- No to niech przyjdzie matka.

- Matkę też przejechał walec.

- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.

- Nie.

- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.

- Tak.

- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.

- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.

- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.

- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.

- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.

- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.







Egzamin na wydziale radiotechniki. Profesor siedzi i stuka palcami w blat, studenci piszą coś w skupieniu, tylko jeden nic nie kuma. Nagle dwóch studentów zerwało się, podbiegło, wzięło wpisy i wyszło. Potem jeszcze kilku. Potem cała reszta. Na koniec został tylko biedny niekumaty. Profesor mówi do niego:

- Chodź pan, wpiszę dwóję...

- Ale dlaczego? Nie sprawdził pan mojej pracy, a innym pan powpisywał od ręki...

- Panie kolego. Wystukiwałem w blat Morsem: "Kto chce piątkę niech podchodzi... Kto chce czwórkę niech podchodzi..."

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 19 sierpnia 2008, o 10:33

hihihi morsem...dobre:)



wróciła moni z dowcipami!!!! Obrazek Obrazek Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 19 sierpnia 2008, o 11:44

dzięki :* ale jeszcze nie na dobre...

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Siedlce

Post przez paulinaz » 19 sierpnia 2008, o 14:57

Obrazek Monia świetne Obrazek oby takich więcej Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 21 sierpnia 2008, o 17:18

już się robi Obrazek





Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:

- Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!!

Na to Kaziu:

- A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!!

Na to wyrwał się Jasiu:

- Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!





Grzesznik stoi u wrót raju. Św. Piotr mówi do niego:

- Możesz zobaczyć niebo, piekło i czyściec. Potem zdecydujesz gdzie chcesz iść.

Grzesznik obejrzał niebo, czyściec. Zatrzymał się na piekle i patrzy a przed jego oczyma młoda kobieta obciąga druta starcowi. Rzekł do Piotra:

- Ja też chcę tak! Zdecydowanie wybieram piekło!

Na to św. Piotr:

- No dobra. Wstawaj mała masz zmiennika!







Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta,

jak zwierzęta się nazywają.

- To jest kot - mówi Małgosia.

- Bardzo dobrze. A to?

- To jest piesek - odpowiada Krzyś.

- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel Jasia, prezentując zdjęcie niedźwiedzia.

Jasio milczy. Nauczyciel postanawia zażartować:

- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.

- Nienasycony buhaj?

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Siedlce

Post przez paulinaz » 21 sierpnia 2008, o 17:56

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Monia świetne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 24 sierpnia 2008, o 11:15

na dobry początek dnia:



Rozmawia dwóch dziadków:

- Ja to już seksu nie uprawiam...

- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!

- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!

- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.

- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!

Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o ciemne pieczywo.

- Krojone czy w całości?

- A jaka to różnica?

- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.

- k…., wszyscy wiedzieli...







Przychodzi żona do domu, taka zachwycona i podniecona. Mąż pyta

- Co się stało?

- A wiesz kochanie, dzisiaj w tramwaju trzech facetów ustąpiło mi miejsca.

On spojrzał na nią "spod byka" i mówi:

- I co? Zmieściłaś się?



Konwersacja dwóch przyjaciółek od serca:

- Słuchaj, a ty rozmawiasz ze swoim mężem podczas stosunku?

- No wiesz, jak zadzwoni...



Noc, pukanie do drzwi, żona otwiera i od razu krzyczy na męża:

- O której to się wraca?

- Jakie wraca, jakie wraca , po gitarę przyszedłem.



Kochanie, znalazłem pod łóżkiem naszego syna takie pisemko sado-maso,wiesz: związani ludzie, maski, pejcze... - mówi żona do męża.

- No i co zrobimy?

- Nie wiem, ale klaps nie jest chyba najlepszym pomysłem...





Podczas kłótni żona wykrzykuje z płaczem:

- Już lepiej bym zrobiła, gdybym wyszła za diabła!

- Niestety - wzdycha mąż - Małżeństwa między krewnymi są wzbronione.



Mąż stoi przed lustrem i podziwia swojego:

- Gdybym miał centymetr więcej, to bym był królem - mówi mąż.

- ... a gdybyś miał centymetr mniej, to byś był królową - mówi żona.



Puk, puk!

- Kto tam?

- Ja do Jarka.

- A ja kombajn.



Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swego pokoju.

- Jak się nazywasz?

- Jurek - odparł nowy.

Szef się skrzywił:

- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to, jakie jest twoje nazwisko? - Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.

- Dobra, Jurek, omówmy następna sprawę.



Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem.

Dłuższa chwile stara się zorientować, w którą ma iść stronę.

W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:

- Panie, jak się dostać do filharmonii?

- Ćwiczyć, k…., ćwiczyć!...



Dzwoni telefon:

- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?

- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?

- Nie, w aptece.



Trzech turystów: Polak, Szkot i Niemiec wybrało się w Alpy na wycieczkę. Niestety z powodu złej pogody wszyscy zaginęli, ratownicy po kilku tygodniach przerwali poszukiwania i w gazetach pojawiły się nekrologi.

Wkrótce w jednej z redakcji dzwoni telefon i z Hawajów odzywa się Niemiec z prośbą o anulowanie jego nekrologu!

Redaktor gazety krzyczy:

- Ty żyjesz!! Jakim cudem??

Niemiec opowiada:

- Zamarzliśmy i powędrowaliśmy wszyscy do Św. Piotra, który zatrzymał nas u wejścia do Bramy Niebieskiej i powiedział, że jeszcze jesteśmy za młodzi żeby umrzeć, więc jeżeli ubezpieczenie pokryje koszt 500 euro, może nas wysłać z powrotem na ziemię. Złapałem za telefon, porozmawiałem z moim agentem, zapłacił, a ja zażyczyłem sobie żeby wylądować na Hawajach. No i mam wakacje!

- Ale co ze Szkotem i Polakiem?

- Jak ich ostatnio widziałem, Szkot targował się o cenę, a Polak wysyłał papiery do ZUS-u



Chłopak podchodzi do dziewczyny.

- Tańczysz?

- Tańczę, śpiewam, gram na gitarze...

- Co ty pleciesz?!

- Plotę, wyszywam, lepie garnki...



Mąż mówi do żony:

- Kochanie nie czekaj dzisiaj na mnie z kolacją. Umówiłem się z chłopakami: pójdziemy najpierw na piwo, potem zjemy coś na mieście. Potem spotkamy się u Kazika, będziemy grać w pokera. Może przeciągnie się nawet do rana.

Żona patrzy na niego z politowaniem i mówi:

- No trudno, idź sobie, przecież za rogi cię trzymać nie będę.



Arabski dyplomata odwiedza po raz pierwszy Stany Zjednoczone. Jest na obiedzie w Departamencie Stanu. Wielmożny Emir nie był przyzwyczajony do soli w amerykańskim jedzeniu (frytki, sery, salami, ryby itp.) i ciągle wysyłał po szklankę wody swojego służącego Abdula. Raz za razem Abdul znikał i pojawiał się ze szklanką wody, ale po pewnym czasie wrócił z pustymi rękami.

- Abdul, synu zwiędłego wielbłąda, gdzie moja woda?! - żąda wyjaśnień Wielmożny Emir.

- Najmocniej przepraszam, o Najjaśniejszy! - jąka się nieszczęsny Abdul - Ale jakiś biały człowiek siedzi na studni.



Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo, to zamieni się w tę rzecz.

- Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka!! Jezioro zamieniło się w Wódkę.

- Następny biegnie Niemiec i krzyknął Bier!! Jezioro zamieniło się w piwo.

- Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!!!



niektóre pewnie już były, ale co tam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 24 sierpnia 2008, o 17:51

Nawet jeśli były, i tak fajne Obrazek



Albo to:



Świeżo upieczony mąż chce wyjść z kumplami na piwko, żona mówi: - Nie, bo schlejesz się wrócisz, późno.

Więc nie poszedł. Sytuacja powtarza się kilka razy, reakcja żony ciągle ta sama: - Schlejesz się, wrócisz późno.

W końcu mąż miał dosyć, od razu po pracy poszedł z kumplami na piwo, schlał się, wrócił późno, a do tego nie mógł trafić kluczem do dziurki, więc zadzwonił do drzwi, otwiera mu żona - furia, a mąż od razu:

-Krakałaś, krakałaś i wykrakałaś!

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 25 sierpnia 2008, o 12:50

Spotykają się dwie sąsiadki:

- A co to sąsiadka tak dziś na czarno?

- A no, bo to mąż mój nie żyje.

- O mój Boże. A jak to się stało? Przecież jeszcze wczoraj go widziałam jak kopał w ogródku.

- A kopał, kopał. A potem poszliśmy do sklepu kupić mu nowe buty. No i mierzy jedną parę, drugą, trzecią... dziesiątą...

Mówię mu "Nie śpiesz się Stefan, przymierzaj dokładnie żeby na pewno dobre były." W końcu po paru godzinach wróciliśmy do domu, on zakłada te nowe buty i mówi, że ciasne.

NO NIE ZABIŁABY PANI?





Jeden przedszkolak mówi do drugiego:

- U mnie modlimy się przed każdym posiłkiem.

- U mnie nie. Moja mama bardzo dobrze gotuje.





Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.

- "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?" zapytał facet.

- "To nie jest twoja sypialnia.

- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.

- "Że co ??!! Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody!

- Chcę natychmiastwrócić na Ziemię!"

- "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.

- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.

W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.

- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut

- "Jak ci się podoba bycie kurą?"

- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"

- "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut

- "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"

Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.

- "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :

- "Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!!!!"







Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle. Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch. Zdenerwowany bierze "pałę" zza drzwi i wali nią w kołdrę. Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić. Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi:

Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam nadzieje że już się przywitałeś.

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Siedlce

Post przez paulinaz » 25 sierpnia 2008, o 21:00

Mewa, Jadzia i Monia świetne kawały Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 25 sierpnia 2008, o 21:39

- Ma pani jakieś bóle na tle nerwowym?

- O tak, a często i siniaki.

- Jak to?

- Mąż bywa bardzo nerwowy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 27 sierpnia 2008, o 17:25

swietne te kawaly ObrazekObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 sierpnia 2008, o 17:12

<span style="font-style: italic">Najciekawsze uwagi z dziennika

Siedząc w pierwszej ławce, próbuje mnie posuwać.



Amadeusz robi coś, ale nie wiem, jak to nazwać.



Uczeń K. na lekcji przysposobienia obronnego podnieca koleżanki za pomocą gazety.



Kradną ze szkolnej kuchni ziemniaki i robią z woźną frytki.



Pije wodę z kranu mówiąc "Kaca mam".



Na lekcji dłubie w nosie i mówi że to jak narkotyk.



Na wycieczce szkolnej zerkał ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonał zakupu pamiątek.



Przyłapany na ściąganiu mówi, że tylko "czerpał inspiracje".



Twierdzi, że w przyszłości zostanie orzeszkiem ziemnym. Ma do mnie żal, że przeszkadzam mu w karierze.



Michał założył forum internetowe, na którym wyśmiewa się ze mnie.



Paweł śpiewa piosenki z lat 60 tych i każe mi śpiewać, bo, jak twierdzi, wszystkie powinnam pamiętać z młodości.



Nie chce śpiewać hymnu szkoły. Mówi, że uznaje tylko disco polo.



Nie chce pisać klasówki, bo twierdzi, że to dla niej za duży stres.



Na każde pytanie nauczyciela odpowiada: "O Jezus Maria!"



Z radości, że nie ma nauczyciela, zwalił tablicę.



Zadaje pytania, na które nie znam odpowiedzi.



Tymoteusz ściąga haracz z młodszych kolegów, mówiąc, że to na cele dobroczynne.



Nie chce pisać kredą na tablicy, bo twierdzi, że to przestarzała metoda.



Jacek powiedział do mnie "Zmieniłem o tobie zdanie w 5 sekund", gdy postawiłam mu jedynkę.



Paweł ocenia ubrania nauczycielek. Bardzo krytycznie ocenia.



Spytał, czy zamiast iść do tablicy może wysłać SMS-a.



Molestuje koleżankę długopisem.



Bartek S. zabrał z ubikacji przetykacz do WC i robił stemple na ścianie.



Przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy.



Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje odgłosy przyprawiające mnie o mdłości.



Wyrzucił koledze teczkę za okno i powiedział, że "jak kocha to wróci".



Ukradł dziennik lekcyjny, nie chce oddać i żąda okupu.



Zapytany, czy ma jakieś zwierzę, odpowiedział, że świerzba.



Na klasówce z informatyki twierdzi, że wcale nie ściąga, tylko kopiuje.



Pluje pod nogi nauczyciela. Upomniany twierdzi bezczelnie, że bada siłę grawitacji.



Przemek bawi się na lekcji wszystkim, nawet chorym palcem.



Radek chodzi po korytarzu i każe dzieciom zaklejać szyby taśmą klejącą, a zapytany o powód mówi, że zakłada firmę.



Wkłada kapiszony do kontaktu, czym doprowadził nauczycielkę na pogotowie.



Krzysiek przynosi do szkoły otwarty dżem i każe innym dzieciom go kupować.



Bartosz puścił bąka, od którego koleżanka z ławki obok zwymiotowała.



Przy próbie wpisania uwagi powiedział "niech pani wymyśli jakiś ciekawy tekst".



Włodek ciągle rozwala sobie kolano i każe Radkowi je wylizywać.



Maciek po każdej lekcji chce się ze mną wymieniać koszulkami jak po meczu.



Iwona przychodzi na lekcje ze świnką morską i mówi,że to dlatego, że nie stać jej na prywatne wykłady dla świnki.



Michał S. przynosi sok jabłkowy w butelce po wódce, do tego zmienił hasła w szkolnych komputerach i od poniedziałku nie ma informatyki. Hasło każe nam zgadywać.



Magda mówi, że od dziś nazywa się Iza, i pod moją nieobecność zmieniła swoje imię w dzienniku.



Kilka razy kopnął kolegę. Potem tłumaczył, że dostał drgawek.



Powiedział nauczycielowi, że gdy zostanie dyrektorem, to wyrzuci go ze szkoły.



Spóźnił się na pierwsza lekcję, tłumacząc, że na śniadanie było spaghetti i musiał wciągnąć kluskę do końca.



Misza straszy mnie ruską mafią.



Pankracy maluje ściany i krzesła srebrzanką ukradzioną z magazynu.



Paweł mówi, że nie będzie przychodził na moje lekcje, bo go nudzę.



Spożywa drugie śniadanie w sposób odrażający.



Uczeń po raz drugi proponuje mi randkę w parku. Mówi,że popełni samobójstwo, gdy się nie zgodzę.



Marek szpanuje nowym telefonem.



Kiedy wykręcałam żarówkę, krzyczał " No dalej maleńka, dasz radę!".

</span>











RYMY



<span style="font-style: italic">Zła Królowa raz na ścieżkę

wywiodła Królewnę Śnieżkę

i kazała, by gajowy

pozbawił dziewczynkę głowy.

Niestety, leśnik pijany

zasnął pośrodku polany,

a królewna po cichutku

uciekła do krasnoludków

i w ich grocie [czy też "w dziupli"]

żyła z garstką tych kurdupli.

Więc królowa, stara kwoka

podrzuciła jej jabcoka

dolawszy tam izotopu.

No to Śnieżka żłopu - żłopu. ..

wyżłopała pięć kwaterek

i grzmotnęło nią o skwerek.

Nie dość, że się sama hukła,

to krasnali też zatłukła,

którzy właśnie ze swej groty

szli na szóstą do roboty,

a pod ciężarem jej zadka

została z nich marmoladka.



Morał: najbardziej są bici

mali, trzeźwi, pracowici!</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 29 sierpnia 2008, o 17:30

ten Rym jest super Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 29 sierpnia 2008, o 17:53

A co do uwag - byłam świadkiem sceny, w której kolega wyrzucił koleżance zeszyt za okno z tekstem, że jak kocha, to wróci Obrazek



A petardy w gniazdku - kolega serdeczny mojego brata zrobił lepiej - mieli historię, facet wyszedł z klasy i on w tym czasie wrzucił petardę do dziury w podłodze. Czekają aż wybuchnie, czekają, nic, myślą - niewypał. Aż tu wpada facet z wrzaskiem - Kto wrzucił tą petardę do sekretariatu?!!! Okazało się, że ta dziura to była na wylot, a pod spodem był sekretariat Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 29 sierpnia 2008, o 18:42

hehehehe niezle ObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 29 sierpnia 2008, o 19:21

I z życia wzięte na dodatek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 sierpnia 2008, o 19:25

zawsze jak jestem na zastępstwie to zaczynam od czytania uwag Obrazek

Ostatnio znalazłam taką: " Na kichnięcie koleżanki zareagował:- Szczęście, że ci ryja nie urwało" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 29 sierpnia 2008, o 20:37

hahahahahaha.... ja pamietam ze u nas tez byly takie kwiatki... najlepsza byla babka od chemii w lo... ale w gimnazjum tez sie gwiazdy zdarzaly Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 29 sierpnia 2008, o 21:06

Ja to znam trochę w innej wersji.

"Szkoda, że Ci ryja nie urwało".

Zawsze tak z rodziną do siebie "pieszczotliwie" mówimy Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 335
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Siedlce

Post przez paulinaz » 29 sierpnia 2008, o 23:54

Jadzia z tą petardą było świetne.Obrazek



Ogólnie nie lubimy szkoły ale to co się dzieje na lekcjach i te wszystkie śmieszne i fajne historie zostają nam do końca życia Obrazek

Szkoła to jest taki niby tragiczny a z drugiej strony śmieszny i fajny okres Obrazek Trzeba go umieć dobrze przeżyć Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości