Teraz jest 25 listopada 2024, o 00:57

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 7 maja 2008, o 20:01

To po prostu życiowe doświadczenie Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 7 maja 2008, o 20:59

taaa



przypomniało mi się, jak chłopacy się z nas śmieli, jak na w-fie nasza pani kazała nam łazić z kijkami...

Stwierdzili, że to przygotowanie do wchodzienia do tramwaju na starość...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 11 maja 2008, o 11:02

>

> Baronowa tanczy na balu z generalem w pewnym momencie pyta:

> - a ten mlody oficer przy drzwiach to kto?

> -Aaaaaa, tooooo porucznik Rżewski ot taki bawidamek - pierdnie, chuja

> pokaze.

>

> * * *

>

> Porucznik Rżewski uchlawszy się na balu jak świnia zaczął się narzucać

> damom. Nie zwracał przy tym uwagi ani na urodę, ani na wiek, ani na płeć.

>

>

>

> * * *

>

> W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie zdradzając,

> że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła

> przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu. Rżewski

> zawijając rękaw zapytał:

> - Głęboko on?

>

>

>

> * * *

>

> Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego powietrza.

> W dole, w łopuchach, coś się czerniło.

> - Poruczniku Rżewski, czy to pan?

> - Ja.

> - Czemu jest pan taki malutki?

> - Nie jestem malutki. Sram...

>

>

>

> * * *

>

> Kiedyś, w trakcie boju z Francuzami - opowiada porucznik Rżewski. -

> Chwyciłem zamiast szabli swego ch*ja...

> - I co się stało?!

> - Dwóch zabiłem, nim dostrzegłem pomyłkę.

>

>

>

> * * *

>

> Porucznik Rżewski na balu podchodzi do Nataszy Rostowej

> - Natasza! Mam dla ciebie trzy propozycje.

> - W odbyt nie dam.

> - W takim razie dwie.

>

> * * *

>

> - Pani sobie przedstawi, madamme - zabawia porucznik Rżewski swoją

> towarzyszkę na balu - nie dalej jak pozawczoraj wyszedłem wieczorem na

> spacer, patrzę, a tu generał Nikołow na ławeczce stojąc klaczkę jebie.

> Podkradłem się cichcem, jak nie gwizdnę, to po klaczce tylko kurz został!

> - Fuj, ordynus!! - oburzona dama oddaliła się pośpiesznie.

> Po chwili na balu pojawił się generał Nikołow. Dama podeszła do niego by się

> pożalić:

> - Ten pański porucznik Rżewski to straszny ordynus!

> - A i podlec niepospolity - przytaknął generał. - Pani sobie przedstawi,

> madamme, onegdaj stoję sobie na ławeczce, spokojnie klaczkę jebię, a ten

> swołocz Rżewski jak nie gwizdnie!...

>

>

>

> * * *

>

> Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował

> majdanem, aż się kurz za nim podnosił. Przecwałowawszy dwie wiorsty

> zatrzymał się:

> - Job twoju mać, a koń gdzie?!

> Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.

>

> * * *

>

> Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.

> - Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?

> - Nie..., a co ?

> - E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...

>

> * * *

>

> Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej

> swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się.

> Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem.

> Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:

> - Nisko leci. Chyba na deszcz idzie... Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli

> się przedstawić: Porucznik Rżewski jestem!

>

>

>

> * * *

>

> Młody porucznik Rżewski przybył do pułku. Pułkownik zabierając go na bal u

> gubernatora zaznaczył:

> - Przedstawię pana gubernatorowej. Zaprosi ją pan do tańca i powie parę

> komplementów. Rżewski tańczy z gubernatorową:

> - Jestem panią oczarowany, madam! Poci się pani o wiele mniej, niż każda

> inna tłusta kobieta pani wzrostu!

>

>

>

> * * *

>

> W małym miasteczku na Smoleńszczyżnie zatrzymał się na odpoczynek pułk

> gwardyjski. Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu,

> zgwałcili miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali

> karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety. Trzeciej nocy złupili

> wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór. Na czwarty dzień do

> pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki.....

>

> * * *

>

> Natasza tańczy na balu z oficerami.

> - Jajcew, ma pan kurz na mundurze - mówi złośliwa Rostowa.

> Kapitan wybiega i strzela sobie w durny łeb.

> - Bezuchow, ma pan zakurzone spodnie.

> Major wybiega i strzela sobie w łeb.

> - Rżewski ma pan kurz na butach.

> - To nie kurz, to gówno. Jak przyschnie to samo odpadnie.

>

> * * *

>

> Rżewski tańczy na balu z 17-letnią Olgą Iwanowną:

> - A skądże u panienki takie białe i gładkie rączki?

> - Bo ja noszę zawsze białe rękawiczki.

> - A to panienka, za przeproszeniem, farmazony jakieś opowiada, bo ja od

> dwudziestu lat noszę białe kalesony, a dupa czerwona i pryszczata.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 maja 2008, o 11:41

Obrazek Obrazek Obrazek

 

Post przez Kelnereczka » 11 maja 2008, o 21:57

Dobre, dobre, ale się uśmiałam <hahaha>

 
Posty: 34
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pesca » 11 maja 2008, o 23:01

Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 880
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Lena 872 » 12 maja 2008, o 00:57

super Obrazek pocieszacz Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 13 maja 2008, o 20:46

Rosyjska fantazja Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 maja 2008, o 18:11

Podczas świątecznego balu porucznik Rżewski nieźle wstawiony tańczy z Nataszą Rostową. Wpierw walca, a następnie szybki taniec z przysiadami i przytupem. Wykonując głęboki przysiad porucznik głośno "grzmotnął" zwieraczem, aż kurz wzbił się z podłogi.

- Ależ poruczniku! Jak pan może, żeby tak głośno!

- To jest nic! Droga Nataszo - mówi porucznik tańcząc dalej.

Słyszała pani o Meteorycie Tunguskim? To oficjalna wersja, a tak mówiąc między nami to mojemu dziadkowi wyszło porządne "grzmotnięcie".





Tańczy Rżewski z Nataszą, w pewnym momencie mówi:

- Ale u was szyja.....

- Całe ciało mam takie! - odpowiada kokieteryjnie Natasza.

- To się myć trzeba....







W pułku zrobili konkurs - kto ile razy zadowoli kobietę w ciągu nocy.

- Pięć - mówi major Rublow.

- Na pewno pan nie pali...?

- Oczywiście.

- Siedem - mówi kapitan Kozakow.

- Na pewno pan nie pali, nie pije...?

- Oczywiście.

- Piętnaście - oświadcza porucznik Rżewski.

- Oooo... pewnie pan nie pali?

- Palę.

- Nie pije?

- Piję.

- To jakże to tak piętnaście razy w noc?

- Co ja mogę powiedzieć... Po prostu lubię tę robotę.



- Poruczniku, tak nie wolno! Kobietę należy najpierw zdobyć...

- Uuuuurraaaa - krzyknął Rżewski, złapał członka w dłoń i rzucił się na nagą Nataszę.





Natasza Rostowa odwiedza około 13.00 rano porucznika Rżewskiego - zastaje go w pościeli, lecz na podłodze, w rozchełstanym ubraniu a la "wczoraj był kulturnyj wieczier w chutorie bliz dikanki".

- Poruczniku! ależ tak nie można, to nie przystoi oficerowi! Czy w pańskim życiu nie ma innych dążeń niż pijaństwo!?

- Droga Nataszo... - smutno wzdycha Rżewski - a czy wie pani, że ja nigdy nie miałem własnego domu, choćby najmniejszego dworku z najbiedniejszym chutorem....

- Ależ poruczniku.... proszę nie płakać...!

- Ja nie płaczę, ale tak mi żal ściska serce, że nie mam już nic do przepicia....





Mój ulubiony prawie, chociaż Rżewskiego lubię całego, tak samo jak Stirliza i Czapajewa Obrazek





<span style="font-weight: bold">Za butelką wódki w paryskiej restauracji siedzą Rżewski i Golicyn. Orkiestra zaczyna grać "Emigranckie tango"...

- Ech...jaka tęsknota - wzdycha Rżewski - tak by się chciało choćby zaraz wskoczyć na scenę i nasrać w ten biały fortepian...

- Ni można drogi panie, to nie Rosja - smutno odpowiada Golicyn - Francuzi nie zrozumieją , swołocze...</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 16 maja 2008, o 19:52

dobre Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 maja 2008, o 20:56

Bracia oficerowie przechwalają się w kasynie przewagami u dam:

- Ha, nie dalej jak w zeszłym tygodniu posiadłem dziewiętnastolatkę! Sam miód, powiadam wam panowie! - powiada jeden.

- Ach, to jest nic, ja onegdaj posiadłem szesnastolatkę! Raj, powiadam, panowie, raj!

- rzecze drugi.

- A ja wczoraj posiadłem trzylatkę - przelicytował wszystkich Rżewski.

- Jej-Bohu, poruczniku, co też pan mówi, jak pan mógł?! - oburzyli się bracia oficerowie.

- Jak to - jak mogłem? Normalnie, rozsiodłałem ją i ją posiadłem.



Porucznik Rżewski wracał nad ranem z popijawy w wiejskiej knajpie. Śpieszył się bo o 6:00 miał rozpocząć konny patrol po okolicy, ale pęcherz wypełniony alkoholami wszelakiego gatunku dał o sobie znać. Porucznik skierował się w stronę rosnących przy jakiejś oborze krzaczków i stanął jak oniemiały. Z krzaków wystawał piękny, okrągły, różowiótki tyłeczek. Cała wstrzymywana, od czasu wyjazdu Nataszy Rostowej do wód huć, wezbrała w nim jak ocean. Podszedł i lekko klepnął wystający pośladek:

- Poruchamy się? - zapytał delikatnie

Odpowiedziała mu cisza i tylko dupcia jakby się troszkę ruszyła. Rżewski wziął to za oznakę zgody, ściągnął spodnie i zaatakował z całym huzarskim impetem. Gdy skończył, otarł rękawem spocone czoło i zapytał:

- No jak maleńka? Dobrze ci było?

- Chrum, chrum - odpowiedziała.

 

Post przez Kelnereczka » 17 maja 2008, o 09:24

hihi, dobre Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 17 maja 2008, o 13:37

hehehehehe o nie moge.....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 maja 2008, o 14:41

kasiek, daj jeszcze trochę Rżewskiego Obrazek po prostu... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 maja 2008, o 15:35

mówisz i masz Obrazek mam nadzieję że nic sie nie powtarza, ale leń mnie ogarnął i już nie przeczytałam tych kawałków o Rżewskim ,które tu są Obrazek



i masz



Rżewskiego zesłali za kolejne bezeceństwa do garnizonu na zapadłej prowincji.



A tam - choć się zabij - z osób płci żeńskiej same matrony.



Na balu garnizonowym wszakże czujne oko porucznika wreszcie wypatrzyło apetyczną dziewuszkę w odpowiednim wieku. Zaraz też ją do tańca zaprosiwszy rzucił Rżewski mimochodem:



- Pozwolę sobie odwiedzić panią, madam, dziś o północy, byś pani poznała, jak je*ią huzarzy.



- Cham, nachał! - panienka uciekła spiekłszy raka, nie omieszkawszy uprzednio dać Rżewskiemu po pysku.



Zaraz też pobiegła do taty, generała, bo okazała się być córką komendanta garnizonu, by się pożalić:

- Papa, ten podlec Rżewski powiedział, że przyjdzie dziś do mnie o północy i... Tu wstyd nie pozwolił jej dokończyć, generał wszakże znając reputację porucznika domyślił się celu zapowiedzianej wizyty z łatwością.



- Nic się nie martw córeczko, zaczaję się na łapserdaka z naganem, wtedy pozna, że nie może sobie na takie rzeczy pozwalać z generalską córką.



Kiedy nadeszła północ generał skrył się z naganem w garści w szafie w sypialni córki.



Równo z wybiciem północy do sypialni wpadł Rżewski z oddziałem huzarów i zakomenderował:



- Dwóch do kuchni, dwóch pod drzwi wejściowe, dwóch na balkon, dwóch do szafy! - sam zaś dał susa do łóżka generałowej córki.



Następnego ranka, kiedy już Rżewski z oddziałem oddalił się, spłonione dziewczę wykrztusiło do taty, który wreszcie mógł wyjść z szafy:



- Co za mężczyzna, co za kochanek!



- Ha, furda! Co tam mężczyzna, co tam kochanek! Co za dowódca!









Rżewski stoi na balu. I pali papierosa, bacznie patrząc na kobiety. Wtem podchodzi do niego urocza niewiasta.

- Tańczy pan poruczniku?

- Kobieto, ja nienawidzę tańczyć. Stoję to sobie i patrzę na tych wyginających się kretynów...

- A czytał pan może "Wojnę i pokój"?

- Ja?! "Wojnę i pokój"?! Ja nienawidzę czytać! Kiedyś wziąłem w ręce to opasłe g*wno, to myślałem, że sam się zesram, jak przewróciłem pierwszą kartkę, a później...

- A czy podoba się panu Paryż?

- Paryż-sraryż... K*rwa, przecież to popierdzielone miasto! Jak ja nienawidzę Paryża... Bulwary-srary, uliczki-sryczki... Żmierinka to dopiero miasto. I na fortepian n*srać można i k*rewki poobmacywać...

- Poruczniku, a czy...?

- Nie!

- Poruczniku, a...

- Nie!!!

Dziewczyna odwraca się na pięcie i odchodzi.

- Ot, suka, poszła sobie... - mruczy Rżewski. - I znów nie udało się zawrzeć znajomości.







Rżewski odwiedził wieś, gdzie spędził najpiękniejsze lata swojej młodości. Przemierzając dziarskim krokiem jedyną bitą drogę, z satysfakcją stwierdził, że niecałkiem go zapomniano. Owce, które spokojnie wypasały się na łące, ze strachem w oczach przysiadły na zadach....







Porucznik Rżewski płynie z Nataszą łódką po jeziorze, nocą.



N: Jaki piękny księżyc!



R: (milczy)



N: Jakie piękne gwiazdy!



R: (milczy)



N: Jak romantycznie!



R: Natasza, po prostu nie mam ochoty







Rżewski z kniaziem Golicynem postanowili zrobić zawody. Kto więcej kobiet zadowoli w ciągu nocy. Wynajęli dwa pokoje w boordelu i ustalili, że każdy stosunek zaznaczą kreską na ścianie.

Rano wpada porucznik do pokoju Golicyna. Patrzy na ścianę - tam trzy kreski...

- Sto jedenaście... brawo książe! Prawie cztery razy lepiej ode mnie!







Pewnego razu w pociągu porucznik Rżewski zdjął skarpety i powiesił na wieszaku.

- Czy pan, panie poruczniku - spytał go współpasażer - wymienia czasami skarpetki?

- Z góry uprzedam - tylko na wódkę!





Madmoiselle - spytał raz porucznik Rżewski na balu - do czego służy wycięcie w pani rękawiczce?

- Aby mężczyźni mogli ucałować moją rączkę...

- Teraz wiem, do czego służy rozcięcie w moim szynelu!





Porucznik Rżewski rozmawiał z Nataszą Roztową. W pewnym momencie poprosił o wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.

- Deszcz? - spytała Natasza Roztowa.

- Nie, wiatr...





Poruczniku , jest pan tu zaledwie trzy dni a już wszystkie nasze kobiety o panu mówią. Jak pan to robi ?

- Zwyczajnie. Podchodzę do damy i pytam: Madame, czy mogę panią zgwałcić ?

- Ależ poruczniku ! Za to można po pysku....

- No tak, najpierw po pysku, a potem się gwałci....

Porucznik Rżewski ubierając się na bal wkłada do prawej kieszeni spodni banana.

- Na co wam banan w spodniach, poruczniku ? - pytają go.

- Ot, cóż...zatańczę z jakąś damą ona przylgnie do mnie, poczuje banana i przesunie się tak by przytulić się z drugiej strony....I tuśmy jej czekali!!!





- Uratowałem dziś kobietę przed gwałtem - mówi porucznik.

- Wspaniale! Jak pan to zrobił ?

- Wytłumaczyłem, że po dobroci będzie lepiej....





- Poruczniku! Słyszeliście, że Natasza umarła na raka?

- Biedactwo! To była jej ulubiona pozycja...





Porucznik Rżewski wyprowadziwszy Nataszę Rostową w czasie balu na werandę nie zwlekając wsadził jej rękę pod suknię.

- Ależ poruczniku! - wykrzyknęła Natasza oburzona - skąd panu przyszło do głowy, że pan sobie może na takie coś ze mną pozwolić?

- Cały szwadron tak powiedział.

Porucznik Rżewski płynie łódką wraz z Nataszą. Natasza:

- Oj, poruczniku, na prawym brzegu jeleń! Jak ja bym chciała być jeleniem!

Porucznik uważnie wpatruje się w wodę.

- Poruczniku, co Pan tam widzi?

- Nic, nic szczególnego...

Płyną dalej.

- Oj, poruczniku, popatrz Pan, tam przy lewym brzegu! Łabędź płynie. Jak ja bym chciała być łabędziem!

Porucznik uważnie wpatruje się w wodę.

- Poruczniku, co Pan się tak w tą wodę wpatruje!

- Ku***, raki, gdzie są te raki!!!



- Poruczniku - zapytali kiedyś Rżewskiego - ile pan zna sposobów wiązania krawata?

- Trzy: na szyi, na ręce, na nodze... A, nie! Cztery, cztery znam!

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 maja 2008, o 15:41

Obrazek Porucznik Rżewski górą Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 maja 2008, o 15:55

Uwielbiam Rżewskiego Obrazek za podejście do życia i Nataszy Rostowej, swego czasu "Wojna i pokój" to była moja ulubiona książka i teraz jak czytam te kawałki, gdzie jest Nataszka..... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 17 maja 2008, o 18:06

nie mogeeeee.... sie zakrztusilam, bo nie moglam sie przestac smiac... po prostu boooskie... i te owce.... Obrazek rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 20 maja 2008, o 22:32

było o Rżewskim to teraz drugi z moich bohaterów Obrazek



Wasilij Iwanowicz Czapajew,rosyjski i radziecki wojskowy.

W latach 1914-1917 brał udział w I wojnie światowej. Otrzymał za odwagę trzykrotnie Order św. Jerzego. W sierpniu 1917 wstąpił do partii bolszewickiej. Po bolszewickiej rewolucji październikowej, w grudniu 1917 wybrano go poprzez głosowanie żołnierzy dowódcą 138. pułku piechoty . Później dowodził 2. Nikołajewską Dywizją oraz 25. dywizją strzelecką. 5 września dywizja Czapajewa stacjonowała w Łbiszczeńsku (obecnie Czapajew, Kazachstan) gdzie wzięto do niewoli oficera ,,białych’’ i żeby wymusić od niego zeznania, spito do nieprzytomności. Jednakże oficer ku rozpaczy Czapajewa nic nie mówi.

- Mam pomysł - odzywa się nagle Piet’ka. - Wszystko powie, jak jutro nie damy klina!

- Ależ ty jesteś potworem, Piet’ka... - szepnął z podziwem Czapajew.

- Wy, towarzyszu dowódco - mówi Piet’ka - to czasem jak pień!

- A tak! Bywam twardy!

- Nie przyjęli mnie na uniwersytet, towarzyszu dowódco. - żali się Piet’ka. - Zapytali, kto to Cezar. Powiedziałem im, że koń z piątego szwadronu...

- To nie twoja wina, Piet’ka - pociesza go Czapajew. - Gdy ciebie nie było, ja go do siódmego przeniosłem...

Piet’ka otrzymał mieszkanie w Moskwie i zaprosił na ,,parapetówkę’’ Czapajewa.

- Dojedziecie 215 autobusem - tłumaczy.

O umówionej godzinie jednak Czapajew nie przychodzi. Mija następna i następna. Wreszcie Piet’ka po długich poszukiwaniach znajduje dowódcę na jednym z przystanków.

- 105, 106... - ponuro liczy Czapajew.

- Kto wczoraj pił? - spytał Czapajew drużynę wyprężoną na placu apelowym.

Milczenie.

- Kto pił, pytam?!

- Ja - przyznał się Piet’ka po dłuższej chwili.

- Dobrze. Drużyna do musztry przystąp! A ty Piet’ka chodź, wypijemy klina...





Biali wzięli do niewoli Czapajewa i Pietkę. Codziennie pytali Czapajewa o tajemnice wojskowe, wracał do celi strasznie pobity. Po tygodniu zaczął uderzać głową w ścianę.

- Towarzyszu dowódco, przestańcie - prosi Pietka - nie wystarczą ciosy "białych"?

- Ech, Pietka, nie rozumiesz... Ta cholerna skleroza



<span style="font-weight: bold">Rankiem Czapajew wychodzi z burdelu.

- A pieniądze - krzyczy za nim dziewczyna.

- Rewolucjoniści pieniędzy nie biorą! - dumnie odparł Czapajew</span>





Wielikaja Otcziestwiennaja Wojna!



W okopie siedzi kamandir Czapajew Junior i major Gribow



- Kamandir Czapajew czto widisz ?

- Wiżu czietrije giermańskije tanki !

- A dalioko ?

- A budiet dwiesto mietrow ! czo dielat’

- Niczto, zdat’

Za chwilę major Gribow znow pyta :

- Kamandir Czapajew czto widisz ?

- Wiżu czietrije giermanskie tanki !

- A dalioko ?

- A budiet sto mietrow ! Czto dielat’

- Niczto, zdat’

Ale znów za chwilę pytanie pada :

- Kamandir Czapajew czto widisz ?

- Wiżu czietrije giermanskie tanki !

- A dalioko ?

- A budiet piat’dieist mietrow ! Czto dielat’

- Wazmi dwa granaty z połki idi rozpizdit’ etyje giermanskie tanki

Kamandir Czapajew wyszedł z dwoma granatami z okopu, słychać huk rozpizdowy, po jakiejś chwili wraca do okopu i melduje:

- Major Gribow! Ja rozpizdil czietyrie

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 20 maja 2008, o 22:39

to tamte bardziej mi sie podobaly Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 20 maja 2008, o 22:46

hm... ja też lubię go troszkę mniej, bo naprawdę ciężko dorównć Rżewskiemu

to pewnie też się nie bedzie tak bardzo podobać Obrazek ale może komuś....takie nieco makabryczne



Bajeczka na noc: Zła czarownica przepowiedziała, że królewna umrze, kłując się w palec wrzecionem. Król postanowił uratować swoją ukochaną córeczkę i obciął jej wszystkie palce.



Ciało Pinokia leżało na ziemi, a nad nim w złowieszczym kluczu krążyły dzięcioły. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 20 maja 2008, o 22:51

O, makabryczne to nieco, ale niezłe Obrazek

 

Post przez Kelnereczka » 21 maja 2008, o 10:03

Dobre Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 21 maja 2008, o 13:09

nie kumam tego z Pinokiem Obrazek



a królewna od wrzeciona niezła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 21 maja 2008, o 15:41

Toz Pinokio z drewna był - to nie sępy, lecz dzięcioły przyciągał....

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość