Strona 38 z 130

PostNapisane: 15 kwietnia 2012, o 18:17
przez Lilia ❀
Basia prawdę prawi!!

PostNapisane: 15 kwietnia 2012, o 18:45
przez Scholastyka
zgadza się! Caluteńką...

PostNapisane: 15 kwietnia 2012, o 19:54
przez Liberty
Niewątpliwie jedna z ważniejszych części cyklu. Dla mnie dużym plusem było to, jak Eve wykazała się dojrzałością. Dotąd myślałam, że spotkanie z tą konkretną osobą nie obędzie się bez nadmiaru emocji. A tu całkiem wyważone to wszystko było :)

PostNapisane: 15 kwietnia 2012, o 21:14
przez Lilia ❀
Szkoda, że jej nie przylała. Albo Roarke :smoke:

PostNapisane: 16 kwietnia 2012, o 10:16
przez Liberty
No szkoda, ale właściwie było to zaskakujące :P A z tą dojrzałością chodziło mi o to, że Roberts łatwo mogła popaść w histeryczny ton, znowu utopić Eve w zalewie łez i depresji. I nie byłoby to zgodne z tym, jak ta postać wyewoluowała. Po tej części chyba najbardziej widać, że Eve przejęła kontrolę nad tą częścią życia, nad którą dotąd właściwie nie panowała.

PostNapisane: 16 kwietnia 2012, o 20:02
przez Lilia ❀
Prawda. Histerycznych, załamujących scen nie zdzierżyłabym :]

PostNapisane: 17 kwietnia 2012, o 16:16
przez LiaMort
hm..xD mam pytanie..xD czy Eve się w końcu dowie kto zjada jej słodycze? :hyhy:
tylko nie chce wiedzieć kto. ;)

PostNapisane: 17 kwietnia 2012, o 17:17
przez Lilia ❀
Póki co pozostaje to zagadką ;)

PostNapisane: 17 kwietnia 2012, o 17:19
przez LiaMort
ok.xD dzięki Lilio..xD ;)

PostNapisane: 17 kwietnia 2012, o 17:43
przez •Sol•
Kończę Kwiat nieśmiertelności i jestem zachwycona. Jak w pierwszej części bardzo szybko wiedziałam kto jest winny, tak teraz nadal nie wiem. A jestem już na tym jak wycofali zarzuty wobec Mavis.
W ogóle ekipa stylistów jest boska. Summerset ma ludzkie uczucia, co mnie zaskoczyło i w końcu przekonuję się do Roarke'a. Tak, jakoś mi nie grał. Mimo że fajny i wpływowy to jakoś było go za mało żeby dobrze poznać. Nareszcie zaczyna się wyłaniać osobowość. Mam nadzieję, że to nie jest część w której słodkiej parki jest najwięcej bo będę wyć :P
Lubię sceny z nimi coraz bardziej. I zdecydowanie nie tylko łóżkowe :P

PostNapisane: 17 kwietnia 2012, o 19:23
przez Lilia ❀
Będzie jeszcze więcej, gdy zaczną razem pracować ;)
Końcówka cię zaskoczy, banda stylistów będzie miała co robić :P

PostNapisane: 17 kwietnia 2012, o 20:36
przez •Sol•
Właśnie skończyłam. W życiu bym nie podejrzewała faktycznego sprawcy. Wzbudzał sympatię.
A styliści są super. Mam nadzieję że Mavis i jej fumfle jeszcze się choć trochę przewiną. Początek wieczoru panieńskiego też był dobry. W ogóle bardzo przyjemnie się tę część czytało.

Roarke zacznie pracować w policji czy jak? :look_down:
I mam nadzieję na jakiegoś adoratora dla Eve. Nie żeby skok w bok co to to nie ale żeby powkurzał Roarke'a. Fajne by to było...

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 11:54
przez Lilia ❀
Powiem ci tak: Mavis będzie się przewijać dalej. Ona, jej mąż stylista i ich córka Bella (scena Eve i Roarke'a w szkole rodzenia bezcenna :lol: ).
Roarke będzie cywilnym konsultantem policji, będzie pomagał w śledztwach, głównie pracując z wydziałem przestępstw elektronicznych.
Adorator Eve? Owszem. Lekko nakreślony w początkowych tomach, a później Roarke da mu w dziób i będzie spokój. Za to w jednej częsci pojawia się była Roarke'a - wtedy Eve szaleje :hyhy:

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 12:00
przez •Sol•
Ale mnie teraz zaintrygowałaś :P
Cieszę się że Mavis i Leonardo będą bo ich bardzo polubiłam.
Scena w szkole rodzenia? O rety to pewnie jakoś daleko w tomach, a jestem już ciekawa.
Też byłoby fajnie gdyby Roberts zaplanowała potomstwo dla Eve i Roarke'a. To by była jazda.

Mówisz, że już był wspomniany ten adorator? Jak na razie kleił się do Eve tylko Casto ale wiemy co się stało.
Jak ja lubię sceny zazdrości ;)

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 14:14
przez Lilia ❀
Nora napisała, że gdy Eve zajdzie w ciążę będzie to koniec serii, więc mam nadzieję, że nie tak szybko.
Nie powiem ci, kto był adoratorem, może już wyłapałaś (albo nastąpi to niedługo - kurczę, nie pamiętam, w którym to tomie się pobili ... 11! W jedenastym tomie. Uff.) Dobra, to był ktoś więcej niż adorator.

A tu masz przedsmak (czytaj na własną odpowiedzialność) - szkoła rodzenia, Zrodzone ze śmierci, tom 23.
Spoiler:

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 15:33
przez •Sol•
przeczytam jak będę bliżej wspomnianego tomu ;) na razie nie chcę się jeszcze bardziej kusić, bo i tak mnie ciągnie do Robb a z drugiej strony już Laurens mnie pochłonęła.
Nie nie mów, kto jest adoratorem. Wygląda że całkiem niedługo się dowiem. Ale jakbyś mogła powiedzieć czy tak ją będzie adorował mocniej tylko przez jeden tom? Czy dłużej będzie Roarke'a wkurzał? ;)
Ktoś więcej... Kurczę, najchętniej rzuciłabym wszystko i złapała się od razu za tom 11 :P ale przede mną dopiero czwarty...

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 17:07
przez Liberty
Wiedźmo, jesteś chyba jedyną osobą narzekającą na Roarke`a. Jak dotąd tylko Eve się obrywało :P Odświeżające :lol:

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 17:15
przez •Sol•
No nie zdobył sobie mojej sympatii szturmem, jak niektórzy dżentelmeni Roberts. Za to Eve bardzo lubię :P
Roarke musi sobie zapracować na tę sympatię. Mam wrażenie że on myśli że Eve mu się należy, że jakby może ją sobie kupić. Mimo że to obsypywanie jej prezentami jest całkiem naturalne, jest pomocny, to jednak mam wrażenie że brakuje jakiejś iskry. Okej seks mają fajny. Ale poza seksem i noszeniem jej na rękach, za wiele ze sobą nie bywają. Przynajmniej w tych częściach co czytałam ;) Dopiero w ostatniej (Kwiat nieśmiertelności) zaczynam dostrzegać że poza zwierzęcym pragnieniem posiadania on ją faktycznie może kochać.

Ale jestem dopiero na starcie, więc pewnie zacznę go lubić coraz bardziej i bardziej więc poczekajcie z ukamienowaniem :evillaugh:

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 17:19
przez LiaMort
cóż mi też Roarke nie podchodził na początku..xD teraz się coraz bardziej się do niego przekonuję..xD ;)

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 17:25
przez •Sol•
może taki jego urok że im później tym lepszy ;)

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 17:27
przez LiaMort
pewnie tak..xD :P

PostNapisane: 18 kwietnia 2012, o 17:30
przez •Sol•
wiesz co, u mnie też wpływ mogło mieć to, że naczytałam się że on taki jest wspaniały. Tu dziewczyny też wzdychały do niego, więc wyrobiłam sobie zdanie że to tak świetny gość że od pierwszego momentu można się zakochać. I miałam za wysokie oczekiwania na początku.

PostNapisane: 20 kwietnia 2012, o 09:00
przez almani
Dobra - wczoraj wieczorem przeczytałam pierwsze 10 stron Dotyku śmierci. Na razie ma przerwe żeby wyjśc z szoku. Ja cały czas byłam przekonana, że to się dzieje współcześnie, a nie w przyszłości :shock: jak zwykle nieuświadomiona jestem :zalamka: :D

PostNapisane: 20 kwietnia 2012, o 10:10
przez Liberty
Almani, ale to jest taka bardzo bliska przyszłość. Życie jako takie się nie zmieniło, śmierć również. Tylko trochę nowych gadżetów przybyło. I kto inny jest najbogatszym człowiekiem świata :hyhy:

PostNapisane: 20 kwietnia 2012, o 11:23
przez Lilia ❀
Roarke :adore:
Przez to jest interesująco :look_down: