Teraz jest 7 lipca 2024, o 12:15

J.D. Robb

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 listopada 2011, o 21:16

wiem, że w poprzedniej, tak sobie wspominam ;)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 7 listopada 2011, o 23:07

Skończyłam Sławę i śmierći jestem pod wrażeniem umiejętności autorki, wprowadzania czytelnika w błąd odnośnie mordercy.
Eve prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci dwóch znanych kobiet . Wszystkie tropy prowadzą do osoby, która je znała i miała motyw , śledztwo zaczyna się jednak komplikować, gdy ginie trzecia kobieta i Eve zaczyna zdawać sobie sprawę, że morderca popełnił błąd i zabił przez pomyłkę nie tą osobę którą planował.
Rewelacyjne zakończenie, dużo emocji, no i wreszcie Eve przyjmuje oświadczyny Roarka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 listopada 2011, o 23:32

ale jak przyjmuje :rotfl: facet wykorzystał okazję :-P
czytaj nastepną część, będzie ubaw ze ślubem, ale w pewnym momencie można zgrzytać zębami. jeszcze wtedy nie przepadałam za Eve.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 8 listopada 2011, o 16:48

muszę przyznać, że mnie nie podoba się jej charakter i sposób bycia....ciągle zła, opryskliwa, zamknięta w sobie, czasami nawet wredna....podziwiam Roarka że ma do niej cierpliwość i ją kocha

Avatar użytkownika
 
Posty: 30726
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 8 listopada 2011, o 17:29

ja tak miałam po dwóch pierwszych częściach,później ją polubiłam
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 listopada 2011, o 18:57

Bo tak jest na początku. Jak na Norę dziwne, że tworzy bohaterkę (miała być trylogia), która działa na nerwy i naprawdę ciężko ją polubić. Całe szczęście później, gdzieś po roku małżeństwa przechodzi, a po drugiej rocznicy jest jak najbardziej ok. Nie ma zdania, że nie zasługuje na Roarke'a.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 14 listopada 2011, o 23:30

Kwiat nieśmiertelności też zaskoczył mnie zakończeniem.
Eve tym razem próbuje uwolnić od oskarżeń o morderstwo modelki swoją przyjaciółkę Mavis i natrafia na aferę z nowym narkotykiem. Ma kilku podejrzanych tylko musi wybrać tego właściwego....
Roarke jak zwykle pomaga jej w dochodzeniu, dowiaduje się przy okazji, dlaczego Eve ma koszmary, a przygotowania do ślubu idą pełną parą ( nie zawsze z udziałem Eve )
Jak zwykle świetna intryga, cudowny i zaradny Roarke i bardzo zapracowana Eve.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 15 listopada 2011, o 10:16

Lilia napisał(a):Bo tak jest na początku. Jak na Norę dziwne, że tworzy bohaterkę (miała być trylogia), która działa na nerwy i naprawdę ciężko ją polubić. Całe szczęście później, gdzieś po roku małżeństwa przechodzi, a po drugiej rocznicy jest jak najbardziej ok. Nie ma zdania, że nie zasługuje na Roarke'a.

dziwne by było, gdyby po takich traumach w dzieciństwie [nawet z amnezją] Eve byłaby słodka jak cukierek i ustepliwa jak... kisiel
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 15 listopada 2011, o 12:31

Nie wymagałam tego od niej, po prostu jest to typ bohaterki, do której trzeba się przekonać i lubi się po pewnym czasie. Gdyby Nora zakończyła na trylogii, jak było w planach, wkurzyłabym się na maksa, by marnować taki męski potencjał.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 15 listopada 2011, o 19:33

Ja tak nie miałam :wink: Eve przypadła mi do gustu od pierwszej książki :)
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 30726
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 15 listopada 2011, o 19:53

mi tak od trzeciej gdzieś.Juz wiadomo było dlaczego jest taka a nie inna,no i dodatkowo miała mieć swój ideał na własność :adore:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 listopada 2011, o 15:12

Obrazek
This title will be released on February 21, 2012.

Lieutenant Eve Dallas is no party girl, but she’s managing to have a reasonably good time at the celebrity-packed bash celebrating The Icove Agenda, a film based on one of her famous cases. It’s a little spooky seeing the actress playing her, who looks almost like her long-lost twin. Not as unsettling, though, as seeing the actress who plays Peabody—drowned in the lap pool on the roof of the director’s luxury building. Talented but rude, and widely disliked, K. T. Harris had made an embarrassing scene during dinner. Now she’s at the center of a crime scene—and Eve is more than ready to get out of her high heels and strap on her holster, to step into the role she was born to play: cop.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 17 listopada 2011, o 15:57

a w której części Eve zapuszkowywuje Rickerta?
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 listopada 2011, o 16:14

nie pamiętam :zawstydzony: :wstyd:

EDIT: Zapłacisz krwią
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 17 listopada 2011, o 16:31

dziekuję!!!!!!
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 listopada 2011, o 21:23

Proszę bardzo!
Nie bardzo pamiętam tę część, a czytałam dwa razy. Musiałam poszukać u źródła.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6416
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 13 grudnia 2011, o 21:45

No więc wyżalam się. Na poprzedniej stronie wyraziłam obawę, że podobnie jak Indulgence in death (nie pamiętam polskiego tytułu), Zdrada i śmierć będzie dobrze się zapowiadać, a wykonanie mnie rozczaruje. I niestety tak się stało. Opis:

Eve Dallas i jej partnerka, Peabody, zajmują się przypadkiem brutalnego, bezsensownego morderstwa – leciwego właściciela sklepu spożywczego zabili dla hecy i kilku batoników trzej naćpani chuligani. Po raz pierwszy śledztwem kieruje Peabody. Wkrótce przez zupełny przypadek staje się świadkiem rozmowy, z której wynika, że ze zdarzeniem mają coś wspólnego skorumpowani policjanci. Eve Dallas dobrze wyszkoliła Peabody, lecz to zbyt poważna sprawa, by zlecić ją jednej osobie. Teraz Peabody, Eve i jej mąż, Roarke, muszą spróbować zdobyć niepodważalne dowody, by móc aresztować nieuczciwych
gliniarzy.


W końcu straciłam cierpliwość do Norki.
Kurczę, miała taką okazję żeby coś zmienić w serii, jakoś inaczej poprowadzić akcję i przede wszystkim zagłębić się w pracę policjantów, w życie codzienne życie komendy policji, pokazać jak wygląda (jej zdaniem) praca kogoś nowego (bo Peabody wciąż jest nowicjuszem), a nawet unaocznić różnice między Peabody a Eve (mały konflikcik byłby na miejscu, a nie to ciągłe psiapsiółkowanie). I wszystkie zmarnowała na rzecz wciąż tego samego schematu prowadzenia sprawy kryminalnej :/ . Zmarnowany potencjał. Ktoś w końcu powinien jej powiedzieć że 45 dni na jedną książkę to za mało, bo efektem są tak niewybaczalne wpadki. A ja się boję sięgnąć po następną część. NY to Dallas od kilku tygodni czeka na przeczytanie i chyba długo poczeka z powodu mojej obawy przed kolejnym rozczarowaniem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 13 grudnia 2011, o 22:17

mnie się NY to Dallas podobała... :mysli:
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6416
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 grudnia 2011, o 00:12

Pocieszające, Scholastyko. Czy poza zmianą krajobrazu Robb coś ciekawego dorzuciła?

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 14 grudnia 2011, o 09:51

Eve spotyka swoja biologiczną matkę, więc dużo emocji i stresów
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 14 grudnia 2011, o 12:29

O! W końcu coś drgnie w tym temacie.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6416
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 grudnia 2011, o 16:28

Takie wieści przywracają mi wiarę w tę serię. Ale niech się Robert ogarnie, bo straci we mnie fankę (co stała swego czasu godzinę pod księgarnią i wydała ostatnie pieniądze na książkę i musiała wracać na piechotę do domu; droga była długa, ale czułam że warto).

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 14 grudnia 2011, o 17:54

ja mam słabość do tej serii, nawet najgorszych ksiązek...
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6416
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 grudnia 2011, o 19:13

No dobra, czytam. Jak na razie jest dobrze :czeka:

Edit: Skończyłam. Bardzo duża poprawa. Szokujące, że Norka mogła napisać dwie książki w odstępie tak krótkiego czasu, o tak różnym poziomie. NY to Dallas to trzymająca w napięciu sensacja. W dużej mierze ze względu na mocno rozbudowany wątek osobisty Eve. Dużym plusem jest to, że gdyby Scholastyka mnie nie uprzedziła to dość długo nie wiedziałabym, że w tej części poznamy mamusię Eve. Na minus policzyłabym ciągłe przypominanie faktów z poprzednich części (po trzydziestym tomie czytają chyba już tylko fani, a nam nie trzeba przypominać), pewne kalki w opisach, zwrotach, momentami nawet sytuacjach. I trochę zmęczyła mnie w pewnym momencie akcja pędząca niczym jakiś chiński pociąg (czyli bardzo dużo wydarzeń w maksymalnie krótkim czasie). W połączeniu z dużym napięciem emocjonalnym pod koniec lektury czułam się wykończona. Ale w tej części widać bardzo dużą poprawę. Może Norka przyłożyła się bo jest świadoma, że fani nie wybaczyliby jej skopania części o spotkaniu Eve z matką.

Widać jednak, że Roberts jest trochę już zmęczona a może nawet wypalona. Jeśli ktoś przeczytał dużo jej książek to od lat widzi, że pisarka umiejętnie miksuje wypracowane przez siebie schematy, postaci, chwyty stylistyczne, ale co raz częściej są one widoczne. Jest to jednak coś co można poprawić. W romansie wypalenie widać w ..... scenach erotycznych. Jak się rutyna wkrada to znaczy że mamy problem. I tę rutynę było widać w NY to Dallas. Roberts nigdy nie była bardzo graficzna w opisach seksu, a mimo to zdarzało jej się napisać płomienną scenę; w In Death było ich całkiem sporo. W starszych jej powieściach również. Co raz częściej jednak chyba stosuje metodę kopiuj - wklej, byle szybciej wrócić, w tym przypadku, do śledztwa. Chyba powinna zrobić sobie przerwę i pomyśleć nad zmianami.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 18 grudnia 2011, o 23:06

Obrazek
FEBRUARY 21 ON SALE

Lieutenant Eve Dallas is no party girl, but she's managing to have a reasonably good time at the celebrity-packed bash celebrating The Icove Agenda, a film based on one of her famous cases. It's a little spooky seeing the actress playing her, who looks almost like her long-lost twin. Not as unsettling, though, as seeing the actress who plays Peabody drowned in the lap pool on the roof of the director's luxury building. Now she's at the center of a crime scene-and Eve is more than ready to get out of her high heels and strap on her holster and step into the role she was born to play: cop.

Fragment
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do R

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość