Strona 19 z 21

PostNapisane: 9 listopada 2017, o 11:34
przez Duzzz
A może by tak spoiler, kto z kim :P Nie każdy che wiedzieć przed czytaniem książki :P

PostNapisane: 9 listopada 2017, o 11:36
przez •Sol•
już Duz :P
no ja w te spoilery to tak połowicznie umiem :P

PostNapisane: 10 listopada 2017, o 00:18
przez Janka
Alias napisał(a):Które z pozostałych książek Rudnickiej są w klimacie Diabła?

Jeszcze raz się zastanowiłam nad Twoim pytaniem i wydaje mi się, że najbardziej mogłabyś być zadowolona z "Fartownego pecha", bo to jedyna książka pani Rudnickiej (oczywiście oprócz "Diabli nadali"), gdzie bohaterowie rodzaju męskiego są silniejsi/wyraźniejsi niż bohaterki.

PostNapisane: 10 listopada 2017, o 17:20
przez Alias
Dziękuję, przyjrzę się tej pozycji w takim razie.
Mam jednak nadzieję, że i bohaterka da radę ;)

PostNapisane: 10 listopada 2017, o 17:23
przez Papaveryna
Janka napisał(a):
Alias napisał(a):Które z pozostałych książek Rudnickiej są w klimacie Diabła?

Jeszcze raz się zastanowiłam nad Twoim pytaniem i wydaje mi się, że najbardziej mogłabyś być zadowolona z "Fartownego pecha", bo to jedyna książka pani Rudnickiej (oczywiście oprócz "Diabli nadali"), gdzie bohaterowie rodzaju męskiego są silniejsi/wyraźniejsi niż bohaterki.

Mogę to przeczytać? :-D

PostNapisane: 10 listopada 2017, o 20:34
przez Janka
Alias napisał(a):Dziękuję, przyjrzę się tej pozycji w takim razie.
Mam jednak nadzieję, że i bohaterka da radę ;)

Tam jest kilku głównych bohaterów męskich, a ich partnerki wypadają przy nich raczej blado. Tak bym to określiła.
Związki miłosne się w książce tworzą, ale nie stanowią jej głównego tematu.
Mnie ta książka w pierwszej kolejności zauroczyła językiem i doborem słów.
Papaveryna napisał(a):Mogę to przeczytać? :-D

Myślę, że tak.
Nie wiem, czy ją pokochasz, ale raczej nie będziesz na mnie nasyłać płatnych morderców za tę radę.

PostNapisane: 11 stycznia 2018, o 22:27
przez basik
Obrazek
Zacisze 13
Z powieści pani Rudnickiej przeczytałam tylko "Martwe jezioro", które niezbyt mi się podobało. Jakoś niezbyt lubię "zwariowane bohaterki"i nieprawdopodobne sytuacje, które niby mają być śmieszne a mnie nie bawią. Nie lubię komedii ani w książkach ani w filmach.
Dlatego jak kot do jeża podeszłam do tej powieści, którą na siłę wcisnęła mi pani w bibliotece mówiąc....świetnie się pani będzie bawić i już pani rezerwuję kolejną część.
I muszę przyznać jej rację.....świetnie się bawiłam a nawet kilka razy śmiałam się serdecznie nie tyle z durnowatych sytuacji czy zwariowanych bohaterek i ich pomysłów co z dialogów.
Jest to dobra komedia z wątkiem kryminalnym i romansem a także z czarującym psem Tofikiem i kocurem sąsiadki Guciem o morderczych skłonnościach.
Nie ma tu zawiłych intryg, powieść nie zmusza do myślenia. Po prostu można przy niej miło spędzić czas a nawet dobrze się bawić, chociaż czasami jest też poważnie gdy poznajemy przeszłość Marty i jej kłopoty z byłym już mężem, damskim bokserem, który znowu pojawia się w jej życiu. A jej matka to dopiero jest "aparat".
Jak na czarną komedie przystało jest tu pełno groteski i absurdalnych sytuacji ale o dziwo mnie to tym razem nie raziło ale bawiło.
I w ten oto sposób okazało się, że komedię też mogę przeczytać, tylko trzeba mięć do tego odpowiedni nastrój.....już zabieram się za kolejną cześć.

PS. Zacisze 13. Powrót również bardzo dobra, chociaż większa część jest o Anecie i jej kłopotach z byłym mężem i obecnym przyjacielem. Bohaterki dalej zwariowane, a postać wścibskiej sąsiadki Krystyny warta każdych pieniędzy. Ale nic i nikt nie przebije kocur Gucia :lol:

PostNapisane: 11 stycznia 2018, o 22:44
przez Dorotka
Basiku - jeśli lubisz zabawne dialogi, to koniecznie przeczytaj "Granat poproszę" - tam to dopiero się uśmiejesz. A co do "Martwego jeziora" to też średnio mi się podobało, za to druga część "Martwego jeziora" czyli "Czy ten rudy kot to pies?" jest dużo lepsza.

PostNapisane: 12 stycznia 2018, o 16:53
przez Janka
Też uważam, że "Czy ten rudy kot to pies?" jest lepsza niż część pierwsza, z tym że, według mnie, "lepsza" w tym przypadku jeszcze nie znaczy "dobra". Jeśli ktoś zrezygnuje z czytania, to dużo nie straci. Można dwie pierwsze książki pani Rudnickiej całkiem pominąć, szczególnie jeśli się wie, że napisała je będąc dzieckiem/młodzieżą.
Myślę, że w przypadku gdy się twórczość pani Rudnickiej dopiero zaczyna poznawać, to lepiej przejść od razu do następnych, które dają większą gwarancję, że się doceni i polubi jej talent.

PostNapisane: 12 stycznia 2018, o 18:40
przez basik
To które Janko mam zacząć czytać, żeby sie pośmiać a nie zniechęcić :)

PostNapisane: 12 stycznia 2018, o 19:33
przez •Sol•
Granat jest zabawny, ale ja wolę Diabli nadali i Były sobie świnki trzy ;)
Martwego jeziora i kontynuacji nie znam, ale niebawem wezmę się za Fartowny pech ;)

A i Granat ma super kontynuację ;)

PostNapisane: 12 stycznia 2018, o 21:24
przez Janka
basik napisał(a):To które Janko mam zacząć czytać, żeby sie pośmiać a nie zniechęcić :)

Basiku, to trudne pytanie, bo większość książek pani Rudnickiej ma swoje fanki i antyfanki.
Więc pamiętaj, że to, co napiszę, to wyłącznie moje subiektywne przekonania:
- "Martwe jezioro" i "Czy ten rudy kot to pies?" - dwie pierwsze książki autorki, słabiutkie, amatorskie (przepraszam, bo nie chcę obrazić pani Rudnickiej, ale każdy mistrz, zanim został mistrzem, musiał najpierw ćwiczyć, pisarz też i właśnie tak traktuję te dwie książki)
- "Zacisze 13" i "Zacisze 13: Powrót" - przeurocze komedie kryminalne, zwariowane, z szybką akcją i wieloma zwrotami akcji. Tom pierwszy podobał mi się bardziej, dl amnie praktycznie nie ma wad. Tom drugi już odebrałam jako odrobinę gorszy, ale nadal bardzo dobry.
- "Natalii 5", "Drugi przekręt Natalii" i "Do trzech razy Natalie" - czytałam tylko pierwszą z nich, bardzo mi się podobała, ale nie polecałabym jej komuś, kto szuka najlepszej książki tej autorki.
- cykl o Emilii Przecinek, "Granat poproszę" i "Życie na wynos" - dla mnie doskonałe perełki, obie równo. Przezabawne i urocze, również z akcją i zwrotami akcji
- "Były sobie świnki trzy" - nie podobała mi się z uwagi na bohaterki, które same były bardzo złymi ludźmi, a uważały się za lepsze od swoich mężów
- "Diabli nadali" - cudowna perełka, czarny humor + dobra intryga + tajemnice + niesamowity bohater, którego nie można nie kochać
- "Fartowny pech" - dla mnie również cudna perełka, przezabawna, z fantastycznymi zabawami słownymi. Tym razem jest mało zawartości romansu. Kobiety tam są, ale ich znaczenie jest drugorzędne. W odróżnieniu od pozostałych książek, wybitnie kobiecych, ta jest męska.
Nie czytałam książek "Cichy wielbiciel" i "Lilith".

Basiku, gdybym miała coś Ci polecać w stylu "Zacisze 13", to chyba najbardziej "Granat poproszę" i "Życie na wynos", a że one są mniej czarne, to możliwe, że nawet bardziej Ci się spdobają od "Zacisza".

PostNapisane: 12 stycznia 2018, o 22:35
przez basik
Dzięki Janko, będę powoli czytała, żeby nie przesłodzić. Mnie też "Zacisze 13: Powrót" mniej się podobało.
Już wiem co mam czytać, bo Sol też ma podobne typy

PostNapisane: 12 stycznia 2018, o 22:43
przez giovanna
Lilith to taki ni to kryminał, ni to horror, mnie się nie podobała ta książka.

PostNapisane: 12 stycznia 2018, o 23:08
przez Janka
Mnie do niej jakoś nie ciągnie.

PostNapisane: 13 stycznia 2018, o 12:04
przez •Sol•
Lilith brzmi jak coś z fantastyki o demonach ;)

Na temat Były sobie świnki trzy opinie są mocno różne. Np moja mama woli je nawet od Diabli nadali, a na forum nie cieszą się zbytnią popularnością. Mnie pasują mocniej niż seria o Emilii Przecinek, ale znów mniej niż Diabli...
Chyba to jedna z tych książek które trzeba przeczytać żeby się przekonać ;)

PostNapisane: 13 stycznia 2018, o 15:42
przez Dorotka
Basiku - "Cichy wielbiciel" to opowieść o tym, jak głupi przypadek potrafi zamienić życie w koszmar czyli o stalkerze, który zaczyna prześladować pewną dziewczynę.

PostNapisane: 13 stycznia 2018, o 15:48
przez Janka
"Cichy wielbiciel" chyba jest wyjątkiem wśród książek pani Rudnickiej, bo temat jest potraktowany bardzo na poważnie (tak zapamiętałam z opinii na forum). Nie ma śmichów chichów, jest prawdziwy psychol.

PostNapisane: 13 stycznia 2018, o 16:15
przez •Sol•
a czy Martwe jezioro to też nie jakiś thriller a nie komedia?

PostNapisane: 13 stycznia 2018, o 16:38
przez Janka
Na szczęście już tego nie pamiętam.
Na pewno książka nie była tym, czym według planu miała być.
Więc jeśli miała być komedią, to nie była wcale śmieszna.
Pewna jestem tego, że miał tam być nastrój grozy, niesamowitości i tajemniczości , ale zupełnie nie wyszedł.

PostNapisane: 24 stycznia 2018, o 20:13
przez Duzzz
Martwe jezioro to raczej hmm powieść obyczajowa z tajemnicą z przeszłości i romansem.

PostNapisane: 24 stycznia 2018, o 20:54
przez giovanna
Zgadza się, a dopiero Czy ten rudy kot było bardziej na wesoło

PostNapisane: 24 stycznia 2018, o 21:00
przez basik
Czy ten rudy kot to pies

Mnie zdecydowanie bardziej podobała się ta część niż pierwsza "Martwe jezioro".
A to za sprawą głównej bohaterki Ulki, która śmiało mogłaby powiedzieć o sobie "kłopoty to moja specjalność".
Gdyby nie skandal , który wybuchł w pracy gdy na jaw wyszedł jej romans z szefem, na pewno nie zdecydowała by się na wyjazd do Irlandii. Gdyby nie pomyliła autobusów , nie wylądowałaby w środku nocy w maleńkiej miejscowości w pobliżu Wrocławia i nie zostałaby aresztowana jako poszukiwana oszustka matrymonialna.I wreszcie gdyby nie szantażowała policjanta, nigdy nie zostałaby w Wilkowie i nie poznała jego brata, który był podejrzany o zamordowanie swojej żony.I wreszcie jej przyjaciółka nie dowiedziałaby się, kto był jej biologiczną matką.
Autorka jak mało kto, potrafi rozbawić do łez, a jednocześnie sprawić, że
można uronić też kilka łez wzruszenia.. Mam tu na myśli historię konia Chrapka, maltretowanego przez właściciela.
Podobała mi się ta powieść oraz jej bohaterowie, których nie sposób nie polubić. Jest tu dużo humoru, który nie przytłacza jest i wątek miłosny oraz rywale. Wszystko to co lubię w takich trochę zwariowanych komediach przy których można się dobrze bawić i oderwać od rzeczywistości.

PostNapisane: 22 maja 2018, o 18:31
przez basik
Zbyt piękne

Jak dla mnie komedia kryminalna w której za dużo jest komedii a kryminału kompletnie brak. Jest słabiutki i naiwny wątek sensacyjny dotyczący poszukiwania prawowitego właściciela domu, który kupili Zuzia i Tymoteusz.
Początek bardzo dobry, nawet się czasami uśmiechnęłam ale im dalej tym rzadziej uśmiech gościł na mojej twarzy. Bo i nie było z czego się śmiać.
Autorka z Zuzy zrobiła kompletną wariatkę z niewyparzonym językiem. Jak można do nieznajomego mężczyzny, który stara się jej pomóc mówić "buc" ,nieśmiałego mężczyznę nazywać "cipą" czy porównywać męski zarost na twarzy do włosów łonowych a usta do kobiecych narządów płciowych. Czy to jest śmieszne...czy raczej żenujące.
Cała fabuła tej powieści opiera się na utarczkach słownych bohaterów i próbie rozśmieszenia czytelnika za wszelka cenę. Mnie ta zjadliwa ironia na każdym kroku po prostu męczyła . Autorka chyba świetnie się bawiła pisząc tą książkę...ja niestety nie.
Niestety nie potrafię pisać pozytywnych opiniach o książce która mi się kompletnie nie podobała. I chociaż lubię powieści pani Rudnickiej tym razem oceniam ją tylko jako przeciętną i to tylko z sentymentu do autorki, bo powinnam ocenić ją jako słabą.

PostNapisane: 26 maja 2018, o 12:13
przez Janka
Szkoda, że książka "Zbyt piękne" tak słabo wyszła.
Mnie się marzy następna w stylu "Granat poproszę" i "Życie na wynos".