Strona 16 z 21

PostNapisane: 22 maja 2017, o 15:02
przez Janka
•Sol• napisał(a):same niewiniątka :D

Tylko bluffowałam.

PostNapisane: 22 maja 2017, o 15:10
przez •Sol•
doskonale wiem, bo my wszystkie po jednych piniądzach :D

PostNapisane: 1 czerwca 2017, o 20:01
przez ewa.p
dołączę do waszej rozmowy,Granat sobie odświeżyłam właśnie(przed przeczytaniem drugiej części),żebym była na bieżąco.Babcie są genialne.Ich rozmowy sa świetne,strasznie mnie śmieszy to ich wcibstwo,bo właściwie wszystko chcą zrobić dobrze,a wychodzi jak wychodzi.Wcale mi nie przeszkadzały powtórzenia w książce,dla mnie dodawało to realizmu babciom.One tak strasznie chcą się wydawać nowoczesne,i ni chcą żeby z nich wyszły moherki,że przesadzają w druga stronę...Mnie chyba najbardziej rozśmieszyły dwie sytuacje-pierwsza to wyciąganie z Kropeczka ,czy przypadkiem nie jest gejem,ta scena jest cudna.Druga to list Wieśki do Cezarego(na jego meila),w której kobieta straszy go własna matką :evillaugh: Cudne to jest,bo mamy tu w pigułce całego Cezarego,wiecznego chłopczyka bojącego się matki,ukrywającego sie przed nią i przed odpowiedzialnością.W sumie nawet mi sie go przez chwilę zrobiło szkoda(wtedy,kiedy na siłę próbował szukać usprawiedliwienia dla Heleny,z taką jego naiwnością pod tytułem"przecież ona by mi tego nie zrobiła"),ale szybko mi przeszło po jego kolejnym postępku.W sumie dobrze wyszło,że go zamknęli,należało mu się.
Teraz właśnie czytam Życie na wynos i jak dla mnie jest równie zabawne.Emilia nadal jest marzycielka,choć ostatnio patrzy na świat jakby świadomiej.Nawet umawia się na randki,choć kandydaci nie są specjalnie zachęcający.Kropka nadal jest najbardziej odpowiedzialna z całej rodziny,Kropeczek stara się być niezauważalny,babcie stają się jeszcze bardziej wścibskie,a Wieśka rozważa zalety ewentualnego małżeństwa.Pan policjant a to okazuje sie być bardzo nieśmiały...

PostNapisane: 1 czerwca 2017, o 21:00
przez Janka
Ale fajnie, że jest równie zabawna. Bardzo mnie to cieszy.

PostNapisane: 1 czerwca 2017, o 21:03
przez •Sol•
nieśmiały pan policjant :P mnie ciekawi czy wyląduje z którąś z bab :P

Mnie nieporadność Kropeczka i to jego wycofywanie bawi, ale Kropka z tą nad wyraz rozwiniętą odpowiedzialnością, powagą i dojrzałością... Gryzie mi się.
Mimo że Granat mi się podobał to to mi nie gra.

A Cezary z tą naiwnością.. Aż mi się nie chciało wierzyć że dorosły chłop a taki głupi. Ale z drugiej strony myślał nie tą głową.

PostNapisane: 1 czerwca 2017, o 21:07
przez Janka
Dla mnie Kropeczka była świetna.
Dzieci tak robią w prawdziwym życiu. Jak rodzice są nieporadni, to dzieci wskakują w ich obowiązki, szybciej dojrzewają i stają się bardzo odpowiedzialne. Wierzę, że takich Kropeczek w naturze można znaleźć na pęczki.

PostNapisane: 4 czerwca 2017, o 18:43
przez ewa.p
Kropka też mi pasuje,przy takiej matce,wiecznie bujającej w obłokach ktoś musiał być bardziej praktyczny...

PostNapisane: 26 lipca 2017, o 11:47
przez Janka
"Fartowny pech" za mną i jestem z tego powodu przeszczęśliwa, bo dla mnie to była perełka. Jeszcze jedna.
Wiedziałam od razu (zgadłam dzięki mej genialnej intuicji), że pani Rudnicka pisze tak, jak lubię i wśród jej książek znajdę dużo dobrego dla siebie. I to się sprawdza.
Na pewno do tej książki jeszcze wrócę, bo teraz zaliczyłam w wersji audio, a wersję papierową też mam i jak tylko więcej zapomnę z treści, to ją wykorzystam w celu przeżycia ponownych zachwytów.

PostNapisane: 26 lipca 2017, o 11:52
przez Lucy
też lubię :smile:

PostNapisane: 26 lipca 2017, o 11:55
przez Duzzz
Dla mnie to nie było jakieś wow, ale też mi się podobała :D

PostNapisane: 26 lipca 2017, o 12:05
przez Janka
Mnie super bawiła.

PostNapisane: 24 sierpnia 2017, o 14:56
przez Duzzz
Przeczytałam Zacisze 13 :lol: Ma ta książka niezłe momenty :evillaugh:
Urocze bohaterki :mrgreen:

PostNapisane: 24 sierpnia 2017, o 22:27
przez Lucy
No powiedz,że ona nie jest świetna :evillaugh:

PostNapisane: 25 sierpnia 2017, o 13:31
przez Duzzz
Na świnkach się bardziej ubawiłam, ale tu też nie jest źle :D Przeczytam sobie jeszcze drugi tom dla przypomnienia :D
I muszę sobie Natalie nadrobić. :)

PostNapisane: 25 sierpnia 2017, o 21:28
przez Lucy
Koniecznie :smile:

PostNapisane: 19 września 2017, o 00:26
przez Janka
Moje zbiory książek pani Rudnickiej bardzo się powiększyły. Już mało co mi brakuje.
duzzza22 napisał(a):I muszę sobie Natalie nadrobić. :)

Ja też powinnam.
Pierwszy tom tylko przeczytałam, drugi chyba trochę przeleciałam, a trzeciego wcale nawet nie zaczęłam.

PostNapisane: 19 września 2017, o 10:50
przez •Sol•
Natalie wszystkie są super. Potem jeszcze dzieci Anny się rozwijają mocniej i też dają popis ;)

PostNapisane: 19 września 2017, o 13:49
przez Janka
W najbliższej przyszłości czeka mnie "Życie na wynos", tylko się zastanawiam, czy nie powinnam najpierw powtórzyć "Granata". Co zresztą i tak będzie bardzo słabo wykonywalne, jako że nadal go nie mam w zbiorach.

Tak na marginesie, w tym miejscu pozdrawiam ochroniarzy w pewnym "empiku", którzy musieli oglądać nagranie, jak jakaś dziewczyna wbiega do sklepu cztery razy, za każdym razem podchodzi do półki z Rudnicką, bierze do ręki zawsze tę samą książkę, idzie z nią do kasy, patrzy, jak długa jest kolejka, robi przerażoną minę, odnosi książkę na półkę, wybiega ze sklepu, ale po pewnym czasie znowu wraca i tak w kółko. A wszystko w przeciągu niecałej godziny. - Jeśli panowie się zastanawiali, czy to udar słoneczny, czy jakieś grzybki, to wyjaśniam, że to tylko wynik błędnej decyzji, bo kolejka za każdym razem okazywała się coraz dłuższa, więc trzeba było odstać swoje już za pierwszym razem i nie kombinować dalej.

PostNapisane: 19 września 2017, o 13:51
przez •Sol•
Janko, widzę dostarczasz atrakcji gdzie tylko się pojawisz, obdarzasz tworami swego talentu wiele osób :evillaugh:

też jeszcze nie czytałam Życia... ale mam więc to kwestia czasu ;)
A Granat pamiętam całkiem nieźle.
Za to z rozkoszą przeczytałabym coś w klimacie Były sobie świnki trzy ;)

PostNapisane: 19 września 2017, o 13:59
przez Janka
Ja bym też chętnie przeczytała coś w klimacie "Świnek", ale tym razem, żeby bohaterki były w wersji, którą da się polubić. Nie chcę więcej podłych i wyrachowanych leniuchów, gotowych kogoś zabić z najniższych pobudek. Wolę panie z "Zacisza", które robiły w zasadzie coś w podobnym stylu, ale przez pomyłkę.

PostNapisane: 19 września 2017, o 14:09
przez •Sol•
a ja jakoś bohaterki polubiłam ;)
mężowie je robiły totalnie w balona, dorabiali im rogi takie że sufit drapały, zemsta musiała być. A w sumie tam alternatywy nie było

PostNapisane: 19 września 2017, o 14:43
przez Janka
Jedna z pań też bardzo konkretnie wiedziała, jak się przyprawia rogi mężowi. A te pozostałe też nie były dużo lepsze.
Nie mam zamiaru bronić mężów, bo to były straszne gnojki, ale ich żony im dużo nie ustępowały swoją zgnilizną moralną.

PostNapisane: 19 września 2017, o 14:44
przez •Sol•
no to widzisz dla mnie żony były o wiele mniej winne. Jaka solidarność czy co ;)
no i w zasadzie to im te mordy jakoś tak przypadkiem wychodziły, totalnie niechcący chociaż chcący ;)

PostNapisane: 19 września 2017, o 15:21
przez Janka
Całe szczęście, że w sumie niechcący. Jakby one naprawdę ich pomordowały, to bym przestała lubić książkę.

PostNapisane: 24 września 2017, o 16:01
przez Willa
Ja jak na razie przeczytałam tylko dwie książki autorki "Martwe jezioro" jej debiut i "Cichy wielbiciel". Mam zamiar nadrobić wszystkie, bo styl mi odpowiada. Uwielbiam książki z humorem.