przez Kawka » 18 maja 2012, o 14:45
"Nieoswojone ptaki" za mną.
Moje pierwsze odczucie - dziwne to jakieś. Niby romans, a nie romans. Niby nic się nie dzieje, a jednak ciekawość zżera co będzie dalej. Potem jednak spojrzałam na tę książkę z innej strony. Nie jak na romans, pisany z punktu widzenia współczesnej kobiety, ale jak na książkę, która niesie ze sobą pewną ideę.
Pozytywistyczna ideologia i dydaktyczny ton trochę odstraszają, ale z drugiej strony bohaterka bardzo zgrabnie nakreślona. Początkowo nieśmiała, i zastraszona, stopniowo staje się kobietą niezależną, świadomą swej wartości. Wychodzi cało z każdej przeciwności losu, trochę dzieki piekielnemu szczęściu, trochę dzieki pomocy dobrych ludzi ale też dzięki sobie. Pokonuje wewnętrzne opory, przekonuje się, że jednak można się podnieść z każdego upadku. Podoba mi się ta bohaterka. Taka ludzka, inna, po prostu fajna. Zwykła kobieta, która musi się zmierzyć z życiem. Szkoda trochę, że autorka nie wysiliła się, aby pokazać jej relacje z dzieckiem. Dziecko jest obecne ale tylko jako tło.
Poza tym, cała masa ciekawych bohaterów, którzy dodają smaczku książce. Są wielowymiarowi, czasem irytujący, niekiedy sympatyczni, ale nigdy nudni.
Klimatyczna, lekka książka, choć dająca do myślenia. Bardzo mi się podobała. O dziwo, nawet otwarte zakończenie, kórych tak nie lubię, tutaj idealnie mi pasowało. Na pewno wrócę do tej autorki i chętnie zapoznam się z innymi jej książkami.
http://www.radiocentrum.pl"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".