Teraz jest 28 czerwca 2024, o 17:07

Nora Roberts

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 16 marca 2013, o 13:10

i do kolejnej powtórki Cię prowokuję ;)

Ta część o Serenie to taki harlekinek był ;) krótko, zwięźle i przyjemnie.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 16 marca 2013, o 13:23

Wiem, czytałam większość MacGregorów.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 marca 2013, o 13:24

A ja nadal, bo czasu brak (jakoś ucieka) "The witness" Nory. Rany, ale to fajne :cheer:
Na początku miałam pewne zdziwienie, bo jakoś zaczęło się nie po norowemu, ale gdy historia poszła 12 lat do przodu zrobiło się bardzo ciekawie i zabawnie. Bohaterowie są kapitalni, wszyscy, którzy się pokazują. Bohater, jego rodzice (mamuśka jest super), jego współpracownicy.
A bohaterka? Matko, jak ona mówi! Mam nadzieję, że nasi tłumacze się przyłożą i tego nie zepsują. Bohaterka wychowywana pod kloszem przez bardzo ambitną matkę, której zależy tylko na rozwijaniu inteligencji córki, by przejęła po niej zawód neurochirurga. W wieku 16 lat studiowała już medycynę na Harvardzie. Jednego dnia postanawia się zbuntować i wpakowała się w taaaaakie kłopoty, które zaważają na całym jej życiu. Dwanaście lat później mieszka pod zmienioną tożsamością w małym miasteczku; właściwie w lesie. Odosobniona, trzyma się z dala od wszystkich i chce, by tak pozostało. Do czasu, gdy kupując warzywka trafia na szeryfa (nasz bohater). Ten o spotkaniu mówi matce; ta postanawia ją odwiedzić, później przychodzi syn, by przeprosić za matkę... I tak się zaczynają niechciane odwiedziny i wyciąganie bohaterki z kokonu, w którym się zamknęła :heh: Dialogi są genialne.
Chcę, by to wydali szybko. Bardzo szybko.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 24 marca 2013, o 13:41

Lilia napisał(a):Powiem tak: cieszę się, że Nora napisała tę część. Byłam bardzo nieusatysfakcjonowana (długie słowo :P), gdy w części z Suzanną jej dupek mąż, eksmąż nie dostał porządnie po pysku. Oberwał wg mojego gustu za mało. Widać czytelniczki też były tego zdania, dlatego trzeba było napisać kolejną część, by w końcu oberwał jak trzeba.

tez miałam niedosyt....
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 525
Dołączył(a): 14 czerwca 2012, o 10:55
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez tartugirl » 24 marca 2013, o 13:52

Lilia napisał(a):A ja nadal, bo czasu brak (jakoś ucieka) "The witness" Nory. Rany, ale to fajne :cheer:
Na początku miałam pewne zdziwienie, bo jakoś zaczęło się nie po norowemu, ale gdy historia poszła 12 lat do przodu zrobiło się bardzo ciekawie i zabawnie. Bohaterowie są kapitalni, wszyscy, którzy się pokazują. Bohater, jego rodzice (mamuśka jest super), jego współpracownicy.
A bohaterka? Matko, jak ona mówi! Mam nadzieję, że nasi tłumacze się przyłożą i tego nie zepsują. Bohaterka wychowywana pod kloszem przez bardzo ambitną matkę, której zależy tylko na rozwijaniu inteligencji córki, by przejęła po niej zawód neurochirurga. W wieku 16 lat studiowała już medycynę na Harvardzie. Jednego dnia postanawia się zbuntować i wpakowała się w taaaaakie kłopoty, które zaważają na całym jej życiu. Dwanaście lat później mieszka pod zmienioną tożsamością w małym miasteczku; właściwie w lesie. Odosobniona, trzyma się z dala od wszystkich i chce, by tak pozostało. Do czasu, gdy kupując warzywka trafia na szeryfa (nasz bohater). Ten o spotkaniu mówi matce; ta postanawia ją odwiedzić, później przychodzi syn, by przeprosić za matkę... I tak się zaczynają niechciane odwiedziny i wyciąganie bohaterki z kokonu, w którym się zamknęła :heh: Dialogi są genialne.
Chcę, by to wydali szybko. Bardzo szybko.


mnie też się The Witness ogrrrrromnie podobał, moim zdaniem, jedna z najlepszych książek Nory w ostatnich latach :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 marca 2013, o 20:37

Aż kusi wszystko rzucić i przeczytać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 26 marca 2013, o 10:54

Tartu, :padam: dzięki :* - pognałam do księgarni obcojęzycznej i "Witness" porwałam z półki [raczej z zapleca, ale ciiii] i przeczytałam przez noc! Faaajne!
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 525
Dołączył(a): 14 czerwca 2012, o 10:55
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez tartugirl » 26 marca 2013, o 13:28

Naprawdę niezłe, prawda? Wiadomo, że te wszystkie cykle są całkiem przyjemne, ale jeśli chodzi o pojedyncze powieści, to Norka dawno nie napisała nic na takim poziomie - moim zdaniem i Lasy w płomieniach, i Czarne Wzgórza były bardzo takie sobie... Aż tak podobało mi się chyba ostatnio W samo południe, a to w sumie 2007 rok.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 4 kwietnia 2013, o 12:47

Obrazek
Dark Witch (The Cousins O'Dwyer Trilogy #1) by Nora Roberts
Expected publication: November 5th 2013 by Berkley Trade

From #1 New York Times bestselling author Nora Roberts comes a trilogy about the land we’re drawn to, the family we learn to cherish, and the people we long to love…

With indifferent parents, Iona Sheehan grew up craving devotion and acceptance. From her maternal grandmother, she learned where to find both: a land of lush forests, dazzling lakes, and centuries-old legends.

Ireland.

County Mayo, to be exact. Where her ancestors’ blood and magic have flowed through generations—and where her destiny awaits.

Iona arrives in Ireland with nothing but her Nan’s directions, an unfailingly optimistic attitude, and an innate talent with horses. Not far from the luxurious castle where she is spending a week, she finds her cousins, Branna and Connor O’Dwyer. And since family is family, they invite her into their home and their lives.

When Iona lands a job at the local stables, she meets the owner, Boyle McGrath. Cowboy, pirate, wild tribal horsemen, he’s three of her biggest fantasy weaknesses all in one big, bold package.

Iona realizes that here she can make a home for herself—and live her life as she wants, even if that means falling head over heels for Boyle. But nothing is as it seems. An ancient evil has wound its way around Iona’s family tree and must be defeated. Family and friends will fight with each other and for each other to keep the promise of hope—and love—alive…
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 kwietnia 2013, o 13:33

zapowiada się świetnie, oby tylko wyszło u nas.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 4 kwietnia 2013, o 13:43

Kocham Irlandię w wykonaniu Nory :bigeyes:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 kwietnia 2013, o 14:01

jako i ja ;) w ogóle uwielbiam klimaty innych krajów tworzone przez Norę.

Lil, kiedyś rozmawiałyśmy że Norka nie stosuje antykoncepcji u siebie w książkach, w W samo południe, jest mowa o gumkach, tabletkach, bohaterowie rozmawiają ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 4 kwietnia 2013, o 14:22

Nora kiedyś powiedziała, że tworzy silnych, wyedukowanych bohaterów, więc nie ma sensu pisać o tym, czy i jak używają antykoncepcji.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 kwietnia 2013, o 14:25

a widzisz, kiedyś rozmawiałyśmy że oni tacy niepozabezpieczani ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 kwietnia 2013, o 14:28

Jak czytam szczegółową scenę seksu, kto kogo i czym, a nie ma ani słowa o zabezpieczeniu, to wnioskuję, że tego nie robią ;) Raczej zapewnienia Nory o wyedukowaniu bohaterów tego nie zmienią. Tzn wiem, że u Nory mam tak założyć, ale nadal jej nie rozumiem.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 kwietnia 2013, o 14:50

Teraz też wiem że u Nory tak trzeba założyć, ale skoro w jednej książce o tym pisze a w innej nie, czy to nie jest wykręcanie się sianem ze sklerozy?
Jakoś inne autorki mogą poświęcić temu zdanie czy dwa, nawet czasem w historyku coś jest na temat obaw o ciążę, a wiadomo jakie mieli zabezpieczenia w tamtych czasach.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 kwietnia 2013, o 14:55

To nie skleroza, ona już pewnie od dawna wie, że to jest zauważane. Ale powiedziała też, że nie będzie psuła nastroju tylko po to, żeby wykazać się polityczną poprawnością.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 5 kwietnia 2013, o 09:55

Ja również zauważyłam u Nory problem z antykoncepcją. Do tej pory tylko w jednej przeczytanej przeze mnie książce Nory było wspomniane o gumce (Posłanie z róż). Ogólnie wydaje mi się, że sceny erotyczne są najsłabszą stroną Nory, są mało odważne, brak im oryginalności, jej bohaterowie więcej gadają o seksie niż go uprawiają... Choć pewnie niektórym to pasuje... Tłumaczenia Nory też wydają się jakieś mętne. Podejrzewam, że nie chodzi tu o poprawność polityczną, a bardziej religijną (chociaż nie przypominam sobie sytuacji, w której Jezus zabraniałby używać prezerwatyw, a Biblię przeczytałam od deski do deski). Mi osobiście nie psuje nastroju w książkach wspominanie czy używanie antykoncepcji, bez tego elementu sceny seksu są niekompletne i nierealistyczne, a skoro bohaterami Nory są dorośli ludzie, a nie napalone nastolatki, to pytanie o gumkę i tabletki wydawałoby się zupełnie naturalne... Szkoda...
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 6414
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 5 kwietnia 2013, o 12:34

Agrest napisał(a):To nie skleroza, ona już pewnie od dawna wie, że to jest zauważane. Ale powiedziała też, że nie będzie psuła nastroju tylko po to, żeby wykazać się polityczną poprawnością.


Psucie nastroju, akurat. Jak się chce to wszystko można napisać tak, że nastrój nie pryska, wręcz przeciwnie. Są autorki, które z rozmowy o antykoncepcji mogą zrobić bardzo gorącą albo bardzo czułą scenę. Wg mnie u Nory to bardziej asekuranctwo. Nie chce się opowiedzieć, bo być może straciłaby część, bardziej konserwatywną, czytelniczek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 5 kwietnia 2013, o 12:43

Mnie nie brakuje akurat tych momentów.
I nie uważam, by sceny erotyczne były najsłabszą częścią książki. Niekiedy w In Death aż wióry lecą, łącznie z seksem oralnym.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6414
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 5 kwietnia 2013, o 13:00

Jeśli patrzeć na pojedyncze tytuły to nie brakuje, ale jak się spojrzy na całość, to widać, że coś za bardzo Nora się uparła. Jakiś duży błąd to nie jest, ale jak widać czytelniczki zastanawiają się w czym rzecz :P

A co do scen erotycznych to miewała niezłe, wręcz ogniste, ale raczej ze względu na nagromadzenie emocjonalnych czynników niż dlatego, że były tak opisowe. Co właściwie czyni je scenami świetnymi.

Ale ostatnio jest chyba trochę gorzej pod tym względem. Jeśli gdzieś widać zmęczenie u Nory to właśnie w scenach erotycznych. Podczytuję sobie "Calculated in Death" (a właściwie męczę...) i jestem po scenie seksu i jedyne co mogę o niej powiedzieć to, że jest to powtórka tego co już było; widać że jest wstawiona bo po tego rodzaju scenach między Eve a Roarke'm zawsze jest scena miłosna. Przewidywalna i nużąca.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 5 kwietnia 2013, o 13:29

Dziewczyna dużo pisze toć nie dziwota, że zmęczona... Szkoda jednak, że stawia bardziej na ilość niż na jakość... Ale wiadomo, że trzeba z czegoś żyć i dbać o markę którą się stworzyło. A konkurencja nie śpi :hyhy: Ja nie czytam Nory dla jej scen erotycznych, na szczęście ma inne atuty, a stronę zawsze można przerzucić :D
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 5 kwietnia 2013, o 17:43

Dzisiaj w bibliotece wypożyczyłam 5 pierwszych części In Death :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 5 kwietnia 2013, o 18:03

To widzę, że niezły maratonik się zapowiada :hyhy:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 5 kwietnia 2013, o 18:08

Zawsze jest możliwość, że mi nie podejdzie :evillaugh:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do R

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość