Strona 100 z 262

PostNapisane: 1 grudnia 2012, o 22:28
przez Lilia ❀
zwłaszcza że w 2009 roku hotel spalił się do fundamentów, zostały tylko murowane ściany :(

PostNapisane: 1 grudnia 2012, o 22:29
przez •Sol•
ojej, to nie wiedziałam. Ale już po remoncie czy jeszcze przed nim?

PostNapisane: 1 grudnia 2012, o 22:33
przez Lilia ❀
jak widać http://www.innboonsboro.com/ po remoncie ;)

PostNapisane: 1 grudnia 2012, o 22:36
przez •Sol•
o rety, dwa razy remontowała hotel, ma zacięcie. Zdjęcia na stronce to sprzed pożaru czy po, wiesz?

PostNapisane: 1 grudnia 2012, o 22:39
przez ewa.p
fajnie sie prezentuja te pokoje

PostNapisane: 1 grudnia 2012, o 22:40
przez Lilia ❀
Już po.
Wszystko jest opisane tutaj http://www.innboonsboro.com/history.php

PostNapisane: 2 grudnia 2012, o 20:44
przez Księżycowa Kawa
Przy okazji "Wyspy kwiatów" to były jeszcze "Błękitne wzgórza" (tak skojarzeniowo), to znaczy w obu przypadkach odnosiłam wrażenie, że mam do czynienia z niedorobionym bohaterem, tyle że u innych autorek często wygląda znacznie gorzej, czyli tu jeszcze jakoś od biedy mogło ujść.

Z ostatnio przeczytanych:
"Prawdziwe kłamstwa" - mam wrażenie, że Roberts nieco tu przedobrzyła, bo niby wszystko do siebie pasuje i układa się w całość, nie mogę jednak się pozbyć przekonania, że w tej powieści została zachwiana równowaga; jakoś tak wszystko do czasu morderstwa wydaje się być na miejscu, później już niekoniecznie… Trochę tak jakby dołożyła o jedną cegiełkę za dużo. Niemniej ogólnie nie było źle. A to całe zwracanie się do niej Julciu nadal wydaje mi się dość dziwne; trzeba będzie zobaczyć kiedyś jak to wygląda w oryginale.

"W samo południe" - tutaj dostrzegam same plusy. Przede wszystkim dla Duncana – jego mamusia też go nie kochała, ale nie wyżywał się za to na innych; podobał mi się jego sposób prowadzenia interesów – coś rewelacyjnego, no bo tu popatrzył, tam coś dostrzegł i tak dalej; poza tym był taki opanowany i radził sobie w trudnych sytuacjach, ale to nie znaczy, że nie ma rzeczy, które nie wyprowadzają go z równowagi. Jedna z nielicznych znakomitych końcówek – to naprawdę było ciekawie poprowadzone i czysta przyjemność :czyta2:.

I tak jeszcze naszła mnie refleksja w związku z tymi powieściami, jako że łączy je wątek samotnych matek. Po pierwsze, podoba mi się, że pojawia się różna postawa w przypadku Julii i Phoebe w kwestii miłości itp., chociaż obie dziecko stawiają na pierwszym miejscu. Podobają mi się takie różnice. Po drugie, w sumie powinno irytować, lecz nie irytuje to, że oni z łatwością nawiązują przyjazny kontakt z dzieckiem, praktycznie bez trudu. Tyle że wychodzi im to tak uroczo i naturalnie, czyli cała rzecz wydaje się być na miejscu…

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 20:09
przez Lilia ❀
Dwie nowe części In Death, jedno opowiadanie, do tego nowa powieść i pod koniec roku pierwsza część z nowej trylogii, tym razem chyba spod znaku magii, z miejscem akcji w Irlandii :cheer: :wesoły:

Many readers have been asking what’s on tap for 2013. Well, I’m in the middle of writing the first book in my new trilogy. I know I teased a little bit in the last newsletter that it’s set in Ireland and deals with magick. I can’t say much about the book because I’m still working my way through the story. In fact the umbrella title for the trilogy (a la The Circle or The Key trilogies) hasn’t made itself clear at this point.

I can tell you that the first book is titled Dark Witch. The trilogy features three cousins -- hereditary witches…it’s set in and around Cong, the village near Ashford Castle in County Mayo...and I need finish it before I can reveal any more.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 20:12
przez •Sol•
Znaczy, że Norka pisała ostatnio na dwie ręce ;) oby tylko wszystko trzymało poziom a będę szczęśliwym człowiekiem :smile:

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 20:17
przez Lilia ❀
Ale ona ma taki cykl wydawniczy co roku ;) tja

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:03
przez Księżycowa Kawa
W sumie to jedyna autorka, która w zasadzie pisze szybciej, niż dałoby się przeczytać, przynajmniej tak to wygląda z mojego punktu widzenia.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:11
przez gabith
Księżycowa Kawa napisał(a):W sumie to jedyna autorka, która w zasadzie pisze szybciej, niż dałoby się przeczytać, przynajmniej tak to wygląda z mojego punktu widzenia.


Się zgadzam z przedmówczynią... Ktoś w ogóle przeczytał WSZYSTKO Nory?

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:14
przez Księżycowa Kawa
Ja nadal to mam w planach, kiedyś również miałam w planach zakup, ale nie wiedziałam, że to będzie ponad dwieście tytułów, choć jeśli kiedyś wygram na loterii czy coś, nie wykluczam.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:15
przez Janka
gabith napisał(a):
Księżycowa Kawa napisał(a):W sumie to jedyna autorka, która w zasadzie pisze szybciej, niż dałoby się przeczytać, przynajmniej tak to wygląda z mojego punktu widzenia.


Się zgadzam z przedmówczynią... Ktoś w ogóle przeczytał WSZYSTKO Nory?

Słyszałam, że nawet Nora sama wszystkich nie zna.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:18
przez Księżycowa Kawa
Janka napisał(a):Słyszałam, że nawet Nora sama wszystkich nie zna.

:lol: A kto to potwierdzi?

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:20
przez Renata7
Księżycowa Kawa napisał(a):Ja nadal to mam w planach, kiedyś również miałam w planach zakup, ale nie wiedziałam, że to będzie ponad dwieście tytułów, choć jeśli kiedyś wygram na loterii czy coś, nie wykluczam.


Ja też zawsze chciałam , ale nie wiem czy mi sie uda :zalamka:

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:44
przez Księżycowa Kawa
Renata7 napisał(a):Ja też zawsze chciałam , ale nie wiem czy mi sie uda :zalamka:

No cóż, trzeba próbować, a nuż coś z tego wyjdzie...
Mnie tam nigdzie się nie śpieszy i póki co, mam czas oraz sprawia mi to przyjemność.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:47
przez •Sol•
Z tego wynika że Norka ma tempo książka na miesiąc. Kurczę, podziwiam ją.
Albo jest tak jak mówi Janka, Nora nie zna wszystkich swoich książek, wnioskując, nie pisze ich sama tylko ma podwykonawców :P
z takim tempem chyba zacznę w to wierzyć.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:55
przez Agrest
Nie no, 5 książek na rok to nie wychodzi jedna na miesiąc?

Wczoraj mi się nudziło tzn pisałam pracę mgr, więc obejrzałam sobie różne wywiady z autorami na kanale Barnes and Noble na yt i np Meg Cabot powiedziała, że napisanie książki zajmuje jej góra dwa miesiące, w tym poprawki wcześniejszych kawałków robi w trakcie pisania.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 21:57
przez •Sol•
aaa bo ja ciemna masa policzyłam wszystkie jako nowe a to większość to wznowienia :wstyd:

w sumie krótko, wydawało mi się że napisanie książki to mocniej długotrwały proces.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 22:04
przez Agrest
Raczej na podstawie takich błyskawic średniej nie należy wyliczać ;)

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 22:05
przez Janka
Janet Evanovich ma swój system ze stałą pracą każdego dnia, zawsze w tych samych godzinach. Na jedną książkę potrzebuje równe 4 miesiące. Nie ma wyjątków.

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 22:15
przez Księżycowa Kawa
Wygląda na to, że Nora Roberts jest jedyna w swoim rodzaju.
Co do ilości pisanych przez nią książek, jestem pod wrażeniem, tym bardziej, że jej słabsze, które znam, nadal trzymają pewien poziom. Z drugiej strony jest duża ilość, których jeszcze nie znam...

PostNapisane: 3 grudnia 2012, o 22:50
przez tartugirl
czytałam kiedyś wywiad z Norą i ona tak jak Evanovich - codziennie chyba osiem godzin, niezależnie od tego, czy ma wenę czy nie, bo jej zdaniem to właśnie kwestia systematycznej pracy, a nie natchnienia :)

PostNapisane: 4 grudnia 2012, o 14:38
przez gabith
Ja też gdzieś czytałam, że Nora pisze od-do, a nie jak ma natchnienie. Jestem w stanie uwierzyć, że pisze wszystko sama, a także w to, że wszystkiego nie zna - przy tej masie wątków i postaci można się pogubić... (W przeciwieństwie do Rowling, bo tu skłaniam się ku teorii, że sama HP nie napisała...)
Jakby zacząć czytać Norkę gdy wydanych było kilka powieści a potem regularnie, to może by się dało wszystko... Ale nadrobić to problem. Wszak jeszcze są inne książki, które trzeba przeczytać! :)
Ja sobie na pewno daruję In Death, a reszta chyba zależy od tego jak długo będę żyła... :)