Może to ja jestem taka przewrażliwiona, ale... denerwują mnie wyzwolone seksualnie bohaterki
Dla przykładu:
Maggie Concannon - nie lubiłam jej, wkurzało mnie jak mówiła, że ona nie chce związku, jej relacja z Roganem ma być oparta tylko na seksie, jak jej dotychczasowe związki. Jak to czytałam miałam od nie odrzut. Polubiłam dopiero pod koniec tomu, gdy objawiła jej się miłość do niego, a tym bardziej w tomie drugim, gdy zaszła w ciążę; inna osoba.
Margo Sullivan - utrzymanka bogacza, seks służył jej jako droga do celu. I tu taka sama historia jak powyżej.