Strona 6 z 7

PostNapisane: 18 grudnia 2014, o 19:06
przez sunshine
wiedzmaSol napisał(a):ostatni tom podobno najmocniejszy a jeszcze przede mną ;)


no to emocje przed Tobą ;)

PostNapisane: 19 grudnia 2014, o 18:01
przez Księżycowa Kawa
klarek napisał(a):Ja miałam szczęście, że było wszystko od razu. Zresztą może to tylko moje wrażenie, może młodsze osobniki nie maja takich problemów z pamięcią ;)

Wydaje mi się, że to indywidualna kwestia i różnie z tym bywa.

Tę, którą mam dostępną, nie czytałam.

PostNapisane: 20 grudnia 2014, o 15:53
przez •Sol•
na razie ciężko jest z dostępnością papieru więc muszę poczekać jak dokupię.
Jakoś kryminały mi się lepiej czyta papierowe.

PostNapisane: 20 grudnia 2014, o 16:39
przez klarek
Ja też wolę na papierze :)
No i jak juz nie mogę, to mogą zajrzeć na koniec ;)

PostNapisane: 20 grudnia 2014, o 16:46
przez •Sol•
Aralku, no i właśnie o to chodzi :P można co nieco podejrzeć.

PostNapisane: 20 grudnia 2014, o 16:48
przez klarek
W Kindelku to masakra ;)
Zresztą ja chyba wolę nadal papier. Lubię nawet w środku czytania zajrzeć do jakiegoś fragmentu :)

PostNapisane: 20 grudnia 2014, o 17:11
przez •Sol•
też tak miewam ;)
lubię czytać z Kindla ale jednak co papier to papier ;)

PostNapisane: 20 grudnia 2014, o 17:23
przez Lilia ❀
hello, na Kindle z funkcją Page Flip można zaglądać gdzie się chce, nawet na koniec (korzystam :hyhy: ), bez opuszczania strony czytania. Można opuścić, wystarczy kliknąć wstecz i wracasz na miejsce.

PostNapisane: 20 grudnia 2014, o 21:36
przez klarek
Ale ja często nie wiem gdzie jest to miejsce do którego chciałabym zajrzeć. Na papierze zapamiętuję miejsce na stronie, tutaj gorzej. nie narzekam, bo kocham mojego staruszka miłością wielką, choć ostatnio zaczął odmawiać współpracy, ale co papier to papier ;)

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 10:30
przez Viperina
Przeczytałam (pochłonęłam) całą serię Vartarian i generalnie zgadzam się z opinią Aralk (Aralk to Klarek, prawda, dobrze kojarzę?). Otóż pod koniec autorka nieco popłynęła i zrobiło się za bardzo nieprawdopodobnie. Dodam, że we wszystkich częściach "wiedziałam, kto zabił", ale ja tak mam w większości książek, może poza Deaverem. W zasadzie zabrakło tylko kanibalizmu i koprofagii, chociaż nie są całkowicie wykluczone, bo (na szczęście) szczegółowych opisów tego, co działo się na zdjęciach, nie było. Ale - pomimo nagromadzenia nieprawdopodobieństw - czytało się bardzo dobrze i na pewno pociągnę dalej pisarkę.

Aha, gdyby ekranizowali, to Charlesa Granta powinien stanowczo grać Robert Carlyle ustylizowany na pana Golda.

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 11:56
przez •Sol•
sama przeczytałam dwie na trzy i obie były mega. Ta trzecia jest mocno pokręcona prawda?
Trochę się obawiam obrzydliwieństw, bo jednak wolę takie kryminały bez poniżania ofiar. Tak jak u Lackberg ;)

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 13:04
przez sunshine
Ja lubię bardzo serie Vartanian ale bez bicia się przyznaje ze już nie bardzo ją pamiętam :facepalm: jakies takie urywki kojarze....

Ja czytam właśnie Należysz do mnie i tutaj te zbrodnie tez sa strasznie brr i z tego co widzę chyba cala akcja książki będzie sie rozgrywała w ciągu trzech dni. Wow.
Ale wciąga bardzo.

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 13:39
przez gosiurka
Rose lubię, wciąga,ale wg mnie bardziej "drastyczna" jest Gardner, choć Karen też słaba nie jest.

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 14:00
przez Lilia ❀
A wiesz, że jak Gardner nie mogę czytać, tak Rose wchodzi mi z łatwością :)

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 14:10
przez gosiurka
Ja to widzę tak; Rose ma emocje, są straszne wydarzenia, ale Gardner wchodzi głębiej w psychikę ofiary, nie czytałam wszystkich jeszcze jej książek, ale pamiętna dla mnie jest Pożegnaj się. Rose ma tam rozdziały , czy fragmenty z punktu widzenia sprawcy, ale nie wgłębia się jak Gardner,co jak , dlaczego u niej prawie do ostatniej strony nie wiesz co będzie za chwilę, a u Karen , wszystko ładnie się układa , nie ma za dużo niespodzianek.

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 14:15
przez •Sol•
Sun, a przeszłaś ten etap już co ja tam doczytałam, czy Cię wcześniej wzięło?
bo mnie to jakoś nie tego. I się zastanawiam czy te kluski z olejem to tylko moje odczucie ;)

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 14:30
przez sunshine
Sol tylko ja nie wiem gdzie Ty skończyłaś czytac ;)

A wg mnie drastyczniej pisze Karin Slaughter .

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 14:56
przez •Sol•
po książce powinno być widać ;) bo książki z Albatrosa się po pierwszym czytaniu rozjeżdżają.
Mniej więcej na tym statku co ten zbir tam ich pomordował.

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 15:16
przez sunshine
Kurcze nie zauważyłam nic :)

hm czyli chyba w tym miejscu gdzie ja jestem teraz?

czyli tak 1/3 książki?

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 16:31
przez •Sol•
a ja myślałam że zmasakrowałam książkę :P

Ty chyba jesteś dalej, ja nie doszłam do 1/3 ;) albo inną miarkę w oczach mamy :hihi:
dobra czytaj, powiesz potem całościowo jak Ci się podobało ;)

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 18:22
przez klarek
Viperina napisał(a):Przeczytałam (pochłonęłam) całą serię Vartarian i generalnie zgadzam się z opinią Aralk (Aralk to Klarek, prawda, dobrze kojarzę?). Otóż pod koniec autorka nieco popłynęła i zrobiło się za bardzo nieprawdopodobnie. Dodam, że we wszystkich częściach "wiedziałam, kto zabił", ale ja tak mam w większości książek, może poza Deaverem. W zasadzie zabrakło tylko kanibalizmu i koprofagii, chociaż nie są całkowicie wykluczone, bo (na szczęście) szczegółowych opisów tego, co działo się na zdjęciach, nie było. Ale - pomimo nagromadzenia nieprawdopodobieństw - czytało się bardzo dobrze i na pewno pociągnę dalej pisarkę.

Tak, to ja :) Cała ja :)
W pewnym momencie uodporniłam się. Do tego stopnia, że związek kazirodczy z matką, nawet mnie specjalnie nie wzruszył. I już w zasadzie czy w gwałtach uczestniczyły dwie czy sześć osób nie robiło na mnie specjalnego wrażenia. Ale racja, czyta się świetnie. To bardzo dobrze, szybkie w czytaniu książki. Napisane z pomysłem, odkrywająca w kolejnych częściach coś nowego. Pochłonęłam wszystkie w kolejności i rozglądałam się za kolejnymi. Obawiam się jednak, że gdybym czytała je z dłuższymi przerwami sporo "smaczków" utraciłabym.

Mam jeszcze jej jedną książkę do przeczytania, ale czekam na biblioteke :)

PostNapisane: 24 sierpnia 2015, o 20:04
przez Viperina
Ja mam jeszcze Śledzę cię i Należysz do mnie, a w kolejce czekają trzy wydane po francusku (częściowo z serii Baltimore).

PostNapisane: 19 września 2015, o 18:39
przez Viperina
Czytam kolejne książki Karen Rose i nachodzi mnie taka refleksja: otóż mianowicie ona pisze o kobietach bardzo mocno pokiereszowanych przez życie i ludzi (zwłaszcza ludzi z najbliższego otoczenia: rodziców, rodzeństwo) i o przyzwoitych facetach, którzy chcą się z nimi związać (nawet jeśli nie zawsze chcą od razu, to generalnie to są zawsze tzw. przyzwoici faceci). Zagadki kryminalne są ciekawe, chociaż z reguły od razu wiem, kto zabija. Ale co do zasady dobrze się to czyta. Właśnie skończyłam tom o Mii Mitchell (partnerka Abe'a z Śledzę cię) i Reedzie Sollidayu. Jacy fajni ludzie :)

PostNapisane: 20 września 2015, o 09:56
przez gosiurka
Autorka trochę też łamie schematy, na przykład, że z "dobrych" domów są psychopaci, a z patologii są osoby wartościowe, fajnie również miesza, że nie do końca. Z jednej rodziny może być ktoś dobry i zły, to każdy sam podejmuje decyzje.

PostNapisane: 20 września 2015, o 15:50
przez Viperina
Tak, miesza i łamie stereotypy. BTW, bardzo ciężko jest przesiąść się z jej książek na jakiegoś historyka na przykład. Wczoraj próbowałam i kompletnie mi nie wyszło...