Właśnie przeczytałam ostatnia powieść Kursy czyli Wiedźmy na wakacjach i czuję sie trochę rozczarowana.Owszem,nie brakuje zabawnych bohaterów,nawet jeśli chwilami ich cechy sa nieco przerysowane,nie brak tu tez humorystycznych opisów sytuacyjnych.Są też świetne zwierzaki.Jednak sama zagadka kryminalna jest na tyle banalna,że tożsamośi sprawcy łatwo jest sie domyślić.
Mam wrażenie że autorka poszła troche na łatwiznę i zainspirowana stara dobrą Chmielewską zbyt mocno próbowała ją naśladować,przez co straciła trochę tego co u niej cenię sobie najbardziej czyli jej własny styl.Bohaterka może być zabawna niekoniecznie wymachując wałkiem czy tasakiem, czasami mniej znaczy lepej...Na plus można policzyć autorce fajne zwierzaki i fakt,że akcja powieści rozgrywa sie w małej wiosce na Podlasiu,szkoda tylko,że samo Podlasie wyszło jej mało charakterystyczne.Myślę,że cykl o wiedźmach to nienajlepsza wizytówka tej autorki...