Teraz jest 22 listopada 2024, o 21:08

Lisa Kleypas

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 4 czerwca 2012, o 11:35

A to prawda, tam kto inny pełni zaszczytną funkcję społecznego pariasa.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 4 czerwca 2012, o 12:31

Mnie tez bylo trudno skupic sie na romantyzmie cyganow, majac caly czas w wyobrazni tych napotkanych w rzeczywistosci. Dlatego Harry z hotelu, jak juz wspomnialam wczesnie, jak dla mnie nr 1
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 4 czerwca 2012, o 12:48

A które bohaterki przypadły wam do gustu?
Dla mnie Amelia i Beatrix. Ostatnia zdominowała całą książkę. Bohater chociaż nie był zły, blado przy niej wypadł...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 czerwca 2012, o 12:59

Chyba też Beatrix, choć sama książka mnie nie porwała, raczej oceniam na podstawie jej obecności we wcześniejszych seriach.
Z facetów Leo, Harry mnie akurat nie zaciekawił.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 4 czerwca 2012, o 13:07

U mnie też Leo, ale to wspominałam naście razy ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 4 czerwca 2012, o 14:04

Alias napisał(a):A które bohaterki przypadły wam do gustu?

fretka, rzecz jasna :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 czerwca 2012, o 14:17

Fretka była zdaje się mężczyzną ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 4 czerwca 2012, o 14:18

No proszę, to dlatego trudno mi się było zdecydować na męskiego ulubieńca :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 5 czerwca 2012, o 19:04

Przeczytałam w końcu Znajdź mnie

stwierdzam, że bardzo lubię Beatrix, z reszta lubiłam ja od początku ale teraz to sie utwierdziłam w tym przekonaniu. A bohater wcale nie był taki zły ;) ale brakowało mi w nim czegoś :mysli:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 17 czerwca 2012, o 14:24

"Someone to Watch Over Me"

Londyn, okres regencji.

Vivien Rose Duvall
Bohaterka jest młoda, ładna, bezbronna - właśnie ktoś ją próbował zamordować - samotna i nie pamięta, kim jest. Wszyscy dookoła zdają się dokładnie znać jej tożsamość, choć opinia jej towarzysząca nie jest zbyt pochlebna. Kobieta ma być słynną kurtyzaną, która zmienia kochanków jak rękawiczki, nie liczy się z niczyją opinią i wszystko przelicza na pieniądze, jakie może otrzymać za swoje towarzystwo oraz poszukiwanie nowych wrażeń, jakich mają dostarczać coraz to nowe zdobycze. Także bohater jest pewien swej wiedzy, choć w miarę upływu czasu pojawiają się wątpliwości. Jak nieczuła i pozbawiona skrupułów Vivien - takie imię nosi kurtyzana - może być uratowaną z zimnych wód Tamizy dziewczyną? Miłą, uprzejmą, wyrozumiałą, kochającą książki i spokój?

Grant Morgan
Bohater ciut nietypowy w romansie historycznym, typowy dla autorki. Jako dziecko stracił rodzinę, wychowywał się w sierocińcu, później na ulicy. Nie mogąc uratować młodszego brata, postanawia ratować innych. W tym celu zostaje agentem Bow Street, czyli członkiem pierwszej profesjonalnej policji w Londynie. Kawaler skupiony na swojej pracy, nie myśli o rodzinie ani dzieciach. Jego działania jako stróża prawa znajdują uznanie społeczeństwa. W pewnych momentach opowieści o bohaterskich czynach i cudownie rozwiązanych zagadkach zaczynają być przesadzone. Widać bohaterowie są w cenie od zawsze. Poważny, skupiony, balansujący na granicy ogólnie przyjętych zasad. Sam o sobie twierdzi, że nie jest dużo lepszy od złoczyńców, których ściga, po prostu znajduje się po drugiej strony tej samej złej monety.

Akcja rozpoczyna się, gdy główny bohater zostaje wezwany w sprawie 'topielca'. Jakież jest jego zdziwienie, gdy okazuje się, że potencjalna ofiara nadal żyje, a na dodatek jest to osoba, którą Morgan zna. I nie jest to znajomość wspominana pozytywnie. Para poznała się na jednym z balów i to spotkanie było źródłem wielkich emocji. Grant z miejsca zwrócił uwagę na niezwykłą urodę panny Duvall, jednak po krótkiej rozmowie jego wyobrażenia i fantazje na jej temat szybko się rozwiały. Zniechęcony szybko się oddalił, tym samym ignorując pewną siebie kobietę. Urażona duma nie pozwala bohaterce zostawić tego wydarzenia bez echa i niedługo później po mieście zaczynają krążyć plotki, jakoby to ona odprawiła jego przez wzgląd na brak tytułu i zajęcie. Ponownie do głosu dochodzi nadszarpnięte ego, tym razem pana policjanta... Wbrew swym zasadom obmyśla plan, według którego zaciągnie pozostającą pod jego opieką Vivien do łóżka, a potem ją wyrzuci, zaś o całym wydarzeniu dowiedzą się ludzie. Najwidoczniej marzy mu się zemsta.

Przyznam się szczerze, że do tej książki zbierałam się długo, a może i dłużej. Za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. A to opinie nie takie, a to coś innego przykuło moją uwagę. W końcu, chyba w niezbyt oczekiwanym dla mnie samej momencie, zasiadłam do lektury. Mimo wielu wad, o których wspominałam już kilkakrotnie, także tych, które ja sama mam zwyczaj wypominać, czytało się dobrze. Tak dobrze, że jak zaczęłam, tak skończyłam. Ale... Wszystko było pięknie do 70%. Historia, tempo, atmosfera, mimo towarzyszącego temu wszystkiemu chichotowi, ładnie się ze sobą komponowały. Do momentu rozwiązania tajemnicy ;) Jaka ja jestem przewidywalna. Później zaczęłam się nudzić. I omijałam wzrokiem opisy ubrań, budynków, pogody. Skupiłam się na dialogach i konkretnym działaniach. Swoją drogą, czy ktoś zwrócił uwagę, jak szczegółowo przedstawiany jest wygląd postaci, zwłaszcza suknie czy fryzury? Ja aż byłam zaskoczona. Odzwyczajona jestem, bo ostatnimi czasy nie kojarzę nawet podawania przez autorów/autorki koloru włosów i oczu.

Relacje między bohaterami charakteryzują się pewną dawką złości i zawodu. On zły na nią, bo nie jest taka, jaka powinna być. Byłoby łatwiej doprowadzić do końca swój plan, gdyby pozostała nieczuła i zepsuta. W myślach nazywa ją 'dziwką'. Z jednej strony gardzi panną Duvall, z drugiej pożąda. Jest też zły na siebie, bo daje się złapać na niewinność, omamić nową osobowością. Ona jest zawiedziona nim. Bo kłamał na temat ich relacji, bo planował ją skrzywdzić, bo sumienie pojawiło się dopiero, gdy prawda wyszła na jaw. A w tym wszystkim całość pozostaje lekka i łatwa do przyswojenia. Ja bym się spodziewała, nie wiem, czy w przeszłości nawet nie obawiała, dramatozy jak "stąd do tamtąd". Tymczasem jest to zupełnie inna para kaloszy.

Jeśli ktoś szuka rozrywki na leniwe popołudnie, może bez obaw sięgnąć. Nie należy się nastawiać na życiowe objawienia czy mądrości. W końcu romans ma być zabawą, wyższych lub niższych lotów. Czasem wywołującą śmiech, czasem łzy, czasem złość, innym razem radość. HEA ma, uśmiech wywołuje. Zadanie wykonane jest. Tylko trochę szkoda, że końcówka wydawała się naciągana, ponieważ już nie skupia tak uwagi czytelnika. Dziwnym trafem życzyłam sobie, by już się skończyło. I może nie jest to najlepsza propozycja pani Kleypas, ale też nie najgorsza.

__________________________________________________________________________________________________________________________

Miałby ktoś ochotę przejrzeć, zanim wrzuci się do recenzji? Bo wkleiłabym i tam, skoro tyle udało mi się napisać :shock:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 czerwca 2012, o 17:06

hm, z tego cyklu wolałam inne tytuły ;)

ale ale, bo właśnie czytam stare tytuły Thornton i mam podobne wrażenia co do opisów - łał, po prostu je czytam. Po maratonie z Heyer ponownie dochodzę do wniosku, że sztuka snucia opowieści jednak upada :P

A ty się, Agatonie, jesteś już zblazowana do bólu :evillaugh:
ale rozumiem ten ból ;)

wklejaj.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 czerwca 2012, o 19:30

Frin, sztuka ta upadła najwyraźniej w 1975 roku :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 czerwca 2012, o 20:29

nieee... w latach 90. ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 czerwca 2012, o 22:07

I se nie vrati, Thornton nie żyje, Layton nie żyje ... możemy se ..

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 czerwca 2012, o 22:29

no właśnie wiem :too_sad:
nawet Metzger tną z opisów, przez co ona sama chyba straciła ducha...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 czerwca 2012, o 22:31

Ostatnią następczynię Heyer? Oryginalnie tną? :niepewny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 czerwca 2012, o 22:34

te najnowsze książki wydają się takie... wyrównane walcem...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 17 czerwca 2012, o 22:35

Pandemia jakaś :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 18 czerwca 2012, o 21:17

Ja bym opisy czytała chętnie, gdyby mi tempo nie siadło :bezradny: Do momentu wyjaśnienia całej sytuacji, czytałam wszystko. Później doszłam do wniosku, że do historii już nic to nie wniesie i przelatywałam wzrokiem. Moja siostra czyta w ten sposób większość książek, co widzi opis, to spogląda na zdanie pierwsze, środkowe i ostatnie.

A snucie opowieści cenię bardzo, choć chyba najbardziej w wydaniach baśniowych. Gdzie słowami się maluje :bigeyes:

Frin, ja zblazowana? Jak możesz ;)

Fringilla napisał(a):hm, z tego cyklu wolałam inne tytuły ;)

Oba pozostałe czy któryś bardziej?

Btw. Wklejone :happy1:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 czerwca 2012, o 21:38

zdecydowanie Lady Sophia's Lover.
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1217
Dołączył(a): 2 marca 2011, o 12:02

Post przez Katarzyna888 » 20 czerwca 2012, o 16:20

'Someone to wach over me', moja pierwsza ksiazka Kleypas, tytul zdecydowanie lepszy od zawartosci. Ale zawsze to jakas odmiana poczytac o troche innym srodowisku.
''Life was not perfect.
Except when it was.''Mary Balogh 'At last comes love'

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 czerwca 2012, o 18:19

swoją drogą mój ulubiony pracownik BSR to był u Stuart :mysli:

ale ale: przeczytałam ponownie Again the Magic i powiem, że nie mam poczucia starconego czasu... nie powiem, że to mója ulubiona książka, ale kurcze dobrze się czyta...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 20 czerwca 2012, o 21:01

leży, leży :zawstydzony:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 21 czerwca 2012, o 22:09

Nie wstydaj się Pinksie, ile u mnie książek leży... Tego nie da się zliczyć :hahaha: A ile zaczęłam i porzuciłam, bo coś innego bardziej przykuło moją uwagę :zalamka: Przeważnie większe zapotrzebowanie na dramatozę albo moje ulubione motywy ;)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 1 sierpnia 2012, o 18:38

Ok przeczytałam "Wyjdź za mnie", i muszę powiedzieć ze bardzo mi się spodobało.
Książka ciekawa, trochę zabawna i :heat: :smile: .
Moim ulubieńcem jest Kev, jak na razie :mysli:
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość