Strona 158 z 161

PostNapisane: 15 kwietnia 2021, o 11:25
przez emily temple
I nagłe wyszło że duża część traktuje Simona/aktorka jak sexy kawałek mięsa do oglądania i nic po za tym.. Przedmiotowe traktowania jako obiekt seksualnej fantazji przy jednoczesnym narzekaju gdy robili to z postacią sienny...

Niby wychodzili z założenia macie dużo female gaze . A o kolor skóry rasizm byli niekonsekwentni i zaczęło to ich zjadać... :evillaugh:

A esencja sagi książkowej ..był ciepło i humoru którego podkreślam kot napłakał a i wiezeny rodzinę które cóż..nie czuję ich .

PostNapisane: 15 kwietnia 2021, o 11:45
przez Lestat
No własnie man meat! totalna seksualizacja aktora :rotfl: i hot scenki, to wydaje mi się główny wątek do dyskusji w social mediach.

A z 2 stronyy women's empowerment :mur: i podkreślanie wyemcypowania Eloise w patriarchalnym społeczeństwe i wydumany problem wczesnego wychodzenia za mąż. Czytałam wątek gdzie laski miały problem z wiekiem Dafne, w serialu ma 17 lat i różnicy wieku między nią a Simonem.

Jak dla mnie to kopanie się o nic. Po pierwsze, bez sensu jest przenosić obecnie akceptowalne normy społeczne ponad 200 lat wstecz i dyskutowac na temat ich poprawności, po drugie to przecież fikcja i to bardzo wydumana, ubrana w kostium z epoki :mur:

No i sorry.. ta saga nie nazywa się "Hastings", żeby Simon aka Rene, był główną postacią wszytskich sezonów.

PostNapisane: 15 kwietnia 2021, o 12:44
przez emily temple
Lestat właśnie ja miałam wrażenie ze przedstawiali Eloise ( na pewno w początkowych odcinkach) jako "just no like other girl" i feministkę ( a jej feminizm byl fake one bo traktowanie norm / cech przypisywane kobieta lub chcecie oddanie sie rodzinie jako cos gorszego, warte pożalowania.. czy nastawienia jednego modelu kobiety na drugie.. tak feminizm) , później sie uspokoila...
Eloisa byla ff bo.. mowi wczesniej niz mysli, wykraczac chce po za normy spoleczne/ gender ale i bardzo ocenia innych ( duzo osob tak ma wiec temu wydaje sie bardziej ludzka)

Wiesz oni nie ukrywali czym sa ale nagle stwierdzili ( po sprzedaży jako sexy horny drama ze kobiety moga miec chcice i cieszyć sie tym i o tu masz erotyczny dream ksiaze) ale przeciez over sexualizacja jest zla nie ważne ktorej pci dotyczy :facepalm:
Jak mowie i powiem B sprowadzili romance historyczne to tylko momentów. Czy stereopty nadal mocny
Tak wiem gdyby zachowali książkowy wiek 21? lat Danki bylo by spokojnie.. A czy mam wspominać ze ulubiona para wielu czy Panna Bennet i darcy to o ile pamiętam tez 5 lat rożnicy albo z 10 lat miedzy Jane eyer a jej mężem :ermm:

Ja czułam po ogłoszeniu kto sie za nich bierze ze bedzie maskara, bylo nijak. aledla mnie wykorzystuje ten serial jako study case bardziej niz :evillaugh: serial.


Wracaja do Kleypas.. Teraz jak by dali rodzinke H musieli by postarac by nie popelnic bledow z Bridzertonów ( to najbardziej Kolor skory nie jest ważny ale jednak jest no a moze nie koniecznie :bezradny: ) Na ta chwile przy trendie oczekiwanym nie wyobrazam sobie by nagle wpadli na pomysl robi serial o Paprotkach.. i kazda para z poprzedniej ksiazki jest.. o wiele ważniejsza w kolejnych segmentach sag niz jak jest w wypadku Quinn ksiazek ( tak chodzi narzekanie ze dankaSimon jest sa glowni jak w ksiazek sa well jedna scena dwie i tyle

PostNapisane: 15 kwietnia 2021, o 13:25
przez Lestat
sexualizacja jest zla nie ważne ktorej pci dotyczy :facepalm:
tak! co nie przeszkadza babom robić gównoburz w internetach, jesli dotyczy to kibiecych postaci, a jednocześnie wypisywać niewybrednych komęcików pod kolejnym gifem z gołą klatą bohatera. Double standards much?? :hyhy:

A czy mam wspominać ze ulubiona para wielu czy Panna Bennet i darcy to o ile pamiętam tez 5 lat rożnicy albo z 10 lat miedzy Jane eyer a jej mężem :ermm:
myśle, ze wiele komenytujących zna P&P tylko z adaptacji, a tam nie rzuca się to tak mocno w oczy.

Wracaja do Kleypas.. Teraz jak by dali rodzinke H musieli by postarac by nie popelnic bledow z Bridzertonów ( to najbardziej Kolor skory nie jest ważny ale jednak jest no a moze nie koniecznie :bezradny: ) Na ta chwile przy trendie oczekiwanym nie wyobrazam sobie by nagle wpadli na pomysl robi serial o Paprotkach.. i kazda para z poprzedniej ksiazki jest.. o wiele ważniejsza w kolejnych segmentach sag niz jak jest w wypadku Quinn ksiazek ( tak chodzi narzekanie ze dankaSimon jest sa glowni jak w ksiazek sa well jedna scena dwie i tyle


dlatego wymaga to od masowego widza świadomości i akceptaji konwencji :hyhy: a to raczej dośc trudne do zrealizowania.

PostNapisane: 15 kwietnia 2021, o 19:02
przez Fringilla
Lestat napisał(a):Po pierwsze, bez sensu jest przenosić obecnie akceptowalne normy społeczne ponad 200 lat wstecz i dyskutowac na temat ich poprawności, po drugie to przecież fikcja i to bardzo wydumana, ubrana w kostium z epoki :mur:

Ale kaman, chyba też dla znacznej części na tym polega zabawa z romansem historycznym, że właśnie można wchodzić w polemikę z "ówczesnością", wyciągać i naświetlać odstępstwa (nie, nie każdy 200 lat temu uważał choćby rasizm za rzecz naturalną, słuszną i normalną) i ogólnie bawić się interpretacją :hyhy:
Temu służy "kostium z epoki" ;)
Jak to było? Albo rybka albo akwarium?

Co do seksualizacji, to tez zależy od grupy fandomowej... część ma już przepracowaną kwestię i pilnuje się bardziej co do seksualizacji męskich bohaterów (rany, gdyby to było z 10 lat temu jeszcze, to byłby pełen horror w zestawie... :lol: :niepewny:
A tak mamy prawdopodobnie milczącą większość, która jednak powstrzymuje się przed publicznym ślinieniem się (przenosząc z męskiej przestrzeni opisu) pod wizualizacjami :lol:

emily napisał(a):Tak wiem gdyby zachowali książkowy wiek 21? lat Danki bylo by spokojnie.. A czy mam wspominać ze ulubiona para wielu czy Panna Bennet i darcy to o ile pamiętam tez 5 lat rożnicy albo z 10 lat miedzy Jane eyer a jej mężem

I znowu jest to od dekad mocno dyskutowane i przerabiane ekranizacjach, adaptacjach i różnych retellingach, a większość konsumentów faktycznie bazuje jedynie na nich, a nie oryginale :P

PostNapisane: 15 kwietnia 2021, o 19:26
przez Lestat
Ale kaman, chyba też dla znacznej części na tym polega zabawa z romansem historycznym, że właśnie można wchodzić w polemikę z "ówczesnością", wyciągać i naświetlać odstępstwa (nie, nie każdy 200 lat temu uważał choćby rasizm za rzecz naturalną, słuszną i normalną) i ogólnie bawić się interpretacją :hyhy:
Temu służy "kostium z epoki" ;)
Jak to było? Albo rybka albo akwarium?


Raczej, chodzi mi o fakt, że te dyskusje są tak bardzo emocjonalnie zażarte do granic i bez dystansu. I to w każdym aspekcie. Ale, może mam takie wrażenie, bo czytam głównie angielskojęzyczne fora :shifty:

PostNapisane: 15 kwietnia 2021, o 20:08
przez Fringilla
Sądzę, że spektrum natężenia emocjonalnego jest bardzo szerokie oraz zróżnicowane kulturowo :hyhy: czyli często w międzynarodowym fandomie można dołożyć problem napięć komunikacyjnych w sensie: co dla jednych jest pogaduchami przy kawie z metaanalizą na n-poziomach, dla innych jest pasywno-agresywnym dogryzaniem ;)

Ogólnie: ludzie chcą ze sobą pogadać, ale się mogą mega rozminąć :lol:

Ja pamiętam dyskusje o ekranizacji Bridgertonów (i nie tylko) 10-15 lat temu i pamiętam argumentację o obsadzie w typie wówczas wciąż glównie teatralnym (czyli nie widzimy koloru skóry).
To są ludzie, którzy ponad dekadę temu mocno to wałkowali na bardzo różne strony, a dziś, oglądając, w sumie nie biorą aktywnego udziału w fandomowej dyskusji pod tym względem, wychodząc z założenia, że "każde pokolenie musi sobie przepracować na własnych warunkach".

Poprawcie mnie, ale miałyśmy taką dyskusję - o kolorowej obsadzie w romansach historycznych - na taką skalę wcześniej? :niepewny:

PostNapisane: 16 kwietnia 2021, o 08:43
przez Lestat
Fringilla napisał(a):Sądzę, że spektrum natężenia emocjonalnego jest bardzo szerokie oraz zróżnicowane kulturowo :hyhy: czyli często w międzynarodowym fandomie można dołożyć problem napięć komunikacyjnych w sensie: co dla jednych jest pogaduchami przy kawie z metaanalizą na n-poziomach, dla innych jest pasywno-agresywnym dogryzaniem ;)

Ogólnie: ludzie chcą ze sobą pogadać, ale się mogą mega rozminąć :lol:


Poprawcie mnie, ale miałyśmy taką dyskusję - o kolorowej obsadzie w romansach historycznych - na taką skalę wcześniej? :niepewny:



A tak, to prawda. Jako stonowany człowiek pólnocy często czuje się przytłoczona poziomem natężenia emocji :mrgreen: w wydawałoby się błachych dyskusjach.


Nie mam zielonego pojęcia :rotfl:

PostNapisane: 26 maja 2021, o 13:40
przez •Sol•
Bridgertonów na ekranie spoko - wchłaniam, wciągnęli mnie, jakoś trafili w czas, przełknęłam rozbieżności głównie dzięki traktowaniu serialu jako odmiennego bytu niż książki.
Ale przeniesienia Kleypas na ekran chyba nie zdzierżę. Z Cyganów zrobią czarnoskórych jak nic, a wtedy mnie szlag jasny trafi.

Swoją drogą zaczęłam Córkę diabła z moim ukochanym, jedynym, wspaniałym Westem i wiecie co?
Nie weszła.
Muszę zrobić drugie podejście, bo to aż niemożliwe, tak czekałam na tę książkę!

PostNapisane: 26 maja 2021, o 13:47
przez Papaveryna
Chciałam kiedyś w końcu zacząć czytać ten ostatni cykl, a teraz patrzę, że "Buntowniczka" niedostępna, tylko ebook albo jakoś drogo chodząca, WTF? :yeahrite: Przecież to nie jest jakaś stara książka :niepewny:

PostNapisane: 26 maja 2021, o 13:49
przez •Sol•
Obłęd jest z tą Kleypas, schodzi na pniu :bezradny:
A ten ostatni cykl całkiem spoko, co prawda Paprotek czy Hathawayów nie przebija, ale miło wchodzi. No i czasy późniejsze.

Ale Very, tam o dzieciach Twojego Sebastiana jest, jak Ty to przeżyjesz? :evillaugh:

PostNapisane: 26 maja 2021, o 13:54
przez Papaveryna
Z Paprotek też nie doczytałam czegoś. O tej Alinie, czy jak tam jej było :P

Oj tam, dzieci, to dzieci. Nie ma ich co karać za grzechy ojca :evillaugh:

PostNapisane: 26 maja 2021, o 13:55
przez •Sol•
Aaaa taaak, Alina, ta starsza siostra Westa :D
A mnie to akurat weszło jak marzenie, ale depresyjne deko było :P

W sumie synek bardziej do Evie podobny, a Sebastian jakoś spokorniał, może nie spowoduje, że znów będziesz miała mord w oczach :evillaugh:

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 22:27
przez Shinedown
Nie mam pojęcia dlaczego Kleypas jest tak niedostępna na rynku. Drukowali tak mało, czy co? się tam cieszę, bo mam jej najlepsze książki na półce. Cudem kupione ;)

Taka ciekawostka. Wyszła jej nowa książka "Devil in Disguise" 7 tom The Ravenels. Nawet jak za trzy lata wyjdzie u nas to na pewno jej nie przeczytam. Czytałam opinie na goodreads i Kleypas zrobiła taką obrzydliwą rzecz, że nawet nie będę spojlerować. Napiszę tylko, że tyczy się to cudownego Sebastiana. I co mnie bardziej szokuje, bo widać, że Kleypas też kocha St Vincenta, a w tym tomie odwaliła taką rzecz. Fanki na goodreads w większości są zażenowane tym jej zabiegiem. Ja w sumie też. Teraz muszę jakoś usunąć to z pamięci.

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 22:37
przez •Sol•
Po Sebastianie to ja się wszystkiego spodziewam :D
Nie rozumiem jego fenomenu, nie jestem jego fanką (antyfanką tez nie - ten tytuł zaszczytny pozostawię Very :D ), jest mi doskonale obojętny. Fajnie dał radę w pewnych momentach, ale ma brzydactwa na koncie, więc nie dziwi mnie, że odwalił kolejne :D

Aż pójdę zobaczyć, chyba że zaspoilerujesz Shinedown :D
Ja kocham spoilery, więc tego :hyhy:

A co do białokrukowości - niskie nakłady i moda kiedyś. Hathawayowie schodzili na pniu, Paprotki może też?
Nie wiem, ale mam jej wszystkie książki, więc się nie stresuję ;)

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 23:04
przez Fringilla
Shinedown napisał(a): Czytałam opinie na goodreads i Kleypas zrobiła taką obrzydliwą rzecz, że nawet nie będę spojlerować.

Hej! Tak zachęcić bez szczegółów!
:hyhy:

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 23:07
przez LiaMort
Teraz też żem ciekawa. :D

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 23:17
przez mdusia123
Sebastian to ten od Eve, nie? Z tych części, które czytałam, to właśnie ich historia najmocniej przypadła mi do gustu. Z tym, że faktycznie. Mam tej książce kilka rzeczy do zarzucenia. A może kiedyś miałam, a teraz bym nie miała? Trochę ciężko stwierdzić :).

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 23:20
przez •Sol•
Ten sam Mdusiu :D
Za porwanie Lilian powinien dostać w czambuł i to solidnie. W sumie to chyba dostał, ale za mało, jak na mój gust :D

Wyczytałam chyba co nieco.
Spoiler:

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 23:23
przez mdusia123
Spoiler:

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 23:29
przez •Sol•
Spoiler:

PostNapisane: 7 czerwca 2021, o 23:41
przez mdusia123
Spoiler:

PostNapisane: 8 czerwca 2021, o 00:05
przez Fringilla
No dobra... Ja tu widzę po recenzjach, że wspomniany problem niekoniecznie nawet był największym problemem fabularnym
Spoiler:


Co mi przypomina, że na rynku, jeśli chodzi o sensowną mroczność romansową, pozostała tylko Stuart ze starej gwardii ;)

PostNapisane: 8 czerwca 2021, o 19:38
przez giovanna
O żesz :shock:
Spoiler:

PostNapisane: 8 czerwca 2021, o 20:20
przez •Sol•
Spoiler:


Ogólnie to nie wiem, czy jeśli ta książka wyjdzie, to będę ją chciała czytać :]