Teraz jest 5 października 2024, o 21:45

Lisa Kleypas

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 2 kwietnia 2016, o 23:04

Historię państwa Westcliff, a także Cama poznacie w drugim tomie Wallflowers ;)

Rewelo, poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 40194
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 3 kwietnia 2016, o 10:39

rewela napisał(a):a ja dopiero zaprzyjaźniam się z Kleypas :) moja druga książka :)
"Bez pamięci" szału nie zrobiła, za to "Wyjdź za nie".. milusio :D

„Wyjdź za mnie” Lisy Kleypas to pierwsza książka z serii o rodzinie Hathaway.. i przyznam szczerze, że nie bardzo wiem co bym chciała o książce napisać.. jak zaczęłam czytać to od razu zostałam totalnie pochłonięta, a ja nawet nie wiem czy owa książka mi się podobała bardzo, czy tylko podobała ;)
nie! Zdecydowanie ‘bardzo’! Na TAK przemawiają: lekkość pióra autorki, humor, ciekawe postacie, przyjemnie zarysowany wątek tego, co pewnie pojawi się w następnej części, wręcz prostota całej historii..nie no! Jest moc! I jeszcze wspaniała okładka!
Na pewno spodobał mi się główny bohater – Cam Rohan, mieszaniec, jak to on mawia pół Rom i pół gadzio..troszkę pogubiony przez te swoje cygańskie korzenie, sam nie wie czego w życiu szuka.. Z jego postaci można wyczytać dobroć, która naprawdę przyciąga! No zauroczył mnie facet, totalnie! ;) i dzięki niemu chciałam czytać dalej, poznać całą historię! Życzyłam mu wszystkiego najlepszego i chciałam tego dla niego szybciutko! (pewnie dlatego książkę przeczytałam w ciągu niecałej doby ;) )
Ciekawa jest też cała rodzina Hathaway, choć do Leo jakoś ciężko było mi pałać sympatią, choć rozumiałam jego ból i w ogóle.. Ale od początku…
Jak zdefiniować całą rodzinę? Może przytoczyć jak same panny Hathaway o sobie mawiają: „U nas nigdy nie jest miło i spokojnie. Och Amelio, dlaczego nasza rodzina musi być taka dziwna?” . Z tym, że tej rodzinie z tą dziwnością jest absolutnie do twarzy! :D Najstarszy z rodzeństwa - Leo, dość niespodziewanie odziedziczył tytuł, ale z powodów osobistych jest mu to totalnie obojętne. Przez to wszystko jego młodsze siostry muszą z nim ‘walczyć’, by troszkę się ogarnął, ale facetowi i tak jest obojętne co się w koło niego dzieję.. Dalej w kolejności jest Amelia, która lubi rządzić wszystkim i wszystkimi, a że przeżyła swój mały dramacik miłosny tak więc w wieku 26 lat stała się zdeklarowaną starą panną! Później jest Win, która po ciężko przebytej szkarlatynie podupadła na zdrowiu i raczej wegetuje niż żyje pełnią życia. Jest jeszcze Poppy, najnormalniejsza dziewiętnastolatka, ale troszkę nieobyta, a na koniec najmłodsza panienka – piętnastoletnia Bea z zapędami kleptomańskimi :) Jest wśród nich jeszcze jeden członek rodziny, przygarnięty Cygan – Merripen. Rodzeństwo zostało samo, starsi państwo Hathaway umarli i jakoś musieli sobie radzić…
Pierwsze spotkanie Amelii i Cama i już chemia! Aż się chce wierzyć w przeznaczenie! I rzeczywiście pan Rohan w nie wierzy, ale praktyczna Amelia absolutnie nie! :) I choć szybko młodzi się rozstają, też szybko znów stają sobie na drodze, i żeby było ciekawiej! W innym hrabstwie! (to dopiero zrządzenie losu :P ) i cała zabawa zaczyna się na całego!
Panna Amelia, choć osóbka silna, której wydaje się, że sama potrafo sobie ze wszystkim poradzić, a łzy to zło, a i tak okazuje się, że nierzadko potrzebuje pomocy, to w ukryciu łupów młodszej siostry, to znów brat zniknął, a pan Rohan coraz mniej odporny jest na pannę! I choć wierzy, że może odejść i zacząć swoje cygańskie życie, to Amelia coraz bardziej zachodzi mu za skórę! Tym bardziej, że wrócił były kawaler panny Amelii :P
No i są jeszcze rozkoszni sąsiedzi Hathaway’ów w Hampshire – rodzina Westcliff wprowadzili w całą historię niezłą dawkę humoru :D kto by się spodziewał takiej lady W. kobitka była niesamowita, małżonek też niezły!
Oczarowana byłam Win i Kevem.. ludzie przez niech to łzy wylewałam i czuję, że w następnej części poczytam o tej parze.. na pewno!
Czytać! Poznać książkę jak się nie zna, bo można się całkiem nieźle bawić.. ;)
Czy mam jakieś zastrzeżenia? Ten nieszczęsny Leo. No bardzo działał mi na nerwy i ten jego spirytualistyczny wątek. No nie pasowało, mi do końca, choć w sumie powinno, bo jakby nie patrzeć cała cygańska otoczka sprzyja takim historiom…
Ale ogólnie oceniam książkę na 7 w skali 10 punktów :) to był naprawdę miły wieczór z książką! Do powtórzenia, gdzieś kiedyś…

a już jestem przy końcówce "Uwiedź mnie", która podobała mi się bardziej niż powyższa książka... ale o tym jutro :)


Czekam na kolejne twoje słówko. Szczególnie po przeczytaniu wszystkich części.
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 kwietnia 2016, o 15:57

Montgomerry, ja zaczynam i pozwolisz że Twoje wrażenia przeczytam po lekturze ;)

Rewelo, też tak miałam ;) Wyjdź za mnie ma wielką grawitację, jest taaaakie cudowne. Od pierwszych słów wiadomo że jest moc ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2255
Dołączył(a): 17 listopada 2015, o 13:02
Lokalizacja: mazowieckie
Ulubiona autorka/autor: Montgomery, Palmer, Roberts

Post przez montgomerry » 3 kwietnia 2016, o 17:16

wiedzmaSol napisał(a):Montgomerry, ja zaczynam i pozwolisz że Twoje wrażenia przeczytam po lekturze ;)


dlatego też wklejam jedynie link ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 3 kwietnia 2016, o 17:57

okej okej ;)
już zaczęłam i chcę takiego Simona! Rety jaki on jest mega!
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 4 kwietnia 2016, o 12:19

wczoraj się zaczytałam w "Pokochaj mnie" i ja tam kocham Harry'ego, ale o tym później wieczorem, może jutro :) teraz na tapetę...

„Uwiedź mnie” część 2 cyklu o rozkosznej rodzince Hathaway :) i tak jak „Wyjdź za mnie” mi się podobało, nawet bardzo, o tak! Cam.., tak „Uwiedź mnie” uwiodło mnie totalnie ;)
Dziewczyny! Dawno nie czytałam o takiej pokrewności dusz! Takim dostrajaniu się do partnera, o takim zrozumieniu i o takim poświęceniu dla tej kochanej osoby. (ok :D ostatnio w Roarke’u też to dostrzegłam ;) )
Merripen, dla całego rodzeństwa Hathaway, Kev dla Win (choć nie było łatwo dowiedzieć się jak brzmi jego imię) – Rom – ach, co to za mężczyzna.. Od dzieciństwa nie było w nim dobra, łagodności, tak czuł. Życie go nie rozpieszczało, wychowywał go wuj, który od najmłodszych lat zmuszał go do brutalnych pojedynków, jeśli odmawiał – osobiście go karał. Nie wiedzieć dlaczego wuj go nienawidził, ale to nie miało znaczenia, bo gdzież ten chłopak miał się podziać? A i tak rodzinka zostawiła go na pewną śmierć, bo ataku Anglików na ich tabor.
Kiedy Pan Hathaway go znalazł, był ciężko ranny i zachowywał się jak dzikie zwierzę w klatce. Swoją łagodnością delikatnością wprowadził w życie Merripen’a cos świeżego, coś czego ten nie rozumiał, coś przed czym chciał uciekać. Było w tym wszystkim coś jeszcze. Wszystkimi swoimi zmysłami wyczuwał, że w tym domu jest ktoś ważny, ktoś kto niósł wybawienie od ciemności, które nosił w sobie. Win - druga z sióstr Hathaway.
Relacje tych dwoje trudno opisać, to na jakimś metafizycznym poziomie, coś niesamowitego! :) I tak przez lata, byli sobie bliscy, bardzo bliscy, kochali się, ale nic powiedzieli..on bał się swojego mroku, ona nie miała odwagi, ale zawsze byli… w zdrowiu i chorobie, w chwilach smutku i radości… scena, gdy Kev zdradza swoje imię, spłakałam się…
Ciężko przebyta przez Win szkarlatyna bardzo osłabiła zdrowie dziewczyny. Teraz zamiast żyć i cieszyć się życiem, mogła je tylko obserwować. Tak bardzo chciałaby być z Merripen’em, a że Win jest bardzo odważną kobietą zdecydowała się zawalczyć o siebie! W przyszłości chciałaby móc założyć rodzinę. Wyjazd do Francji, do pewnej kliniki mógł pomóc odzyskać siły, dlatego Win zdecydowała się na ten krok. Daje Merripen’owi szanse na jej powstrzymani – ma się przyznać do swoich uczuć względem niej…Niestety…
Ona wyjeżdża, Kev zostaje sam.. i dopiero zobaczą się za kilka lat…
I te spotkanie wcale nie będzie dla nich łatwym, tym bardziej, że Win doczeka się adoratora… :)
A w tle dwa identyczne tatuaże i ich tajemnica, denerwująca guwernantka i rozpustnik Leo, a na dodatek szczypta skandalu z rozważną panną w roli głównej i próba morderstwa ;) się dzieje! A takie rzeczy to tylko u zwariowanej rodzinki Hathaway! :)
I znów mogę powiedzieć: świetne pióro pani Kleypa, magiczna historia, niesamowity humor..wracam do tej książki, nie ma bata! 8/10 ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 4 kwietnia 2016, o 21:47

pochłonęłam "Pokochaj mnie" w jeden dzień, ukradkowe zerknięcia w kierunku książki, wycofanie do pokoju, cóż... w niedziele byłam dla domowników niedostępna :D

„Pokochaj mnie” 3 część cyklu o rodzince Hathaway :) przyznam szczerze, że spodziewałam się teraz historii Leo i Catherine, bo już taka chemia się miedzy nimi była w „Uwiedź mnie”, te ich dogryzania, ach! A Tu? Niespodzianka! :) Tym razem najbardziej poukładana Poppy Hathaway będzie szukała swojego szczęścia, a droga do jego osiągnięcia wcale nie będzie prosta..(ale za to ile ja miałam przyjemności w czasie czytania? :P )

Poppy jest cudowna! Taka normalna w tej zwariowanej rodzinie, gdzie nieszczęśliwe wypadki, dzikie zwierzęta, pożary, zaklęcia, skandale są na porządku dziennym. Hmm No może dziewczyna trochę za dużo gada, ale przecież to nie może być wielką przeszkodą w zdobywaniu narzeczonego ;) Bo prawdą jest, że Poppy bardzo pragnie założyć rodzinę, a niestety, już 3 sezon poznaje londyńskich kawalerów :D
Lecz tym razem wydaję się, że szczęście się do niej uśmiechnęło. Jest bowiem mężczyzna, który jest nią oczarowany, ona nim i tylko ten jakoś nie może się zdecydować, by zacząć się o nią oficjalnie starać, bo nigdy niewiadomo co też sobie tatuś o nim pomyśli.. Poppy jednak jest cierpliwa i czeka…
Tymczasem poznaje Harrego Rutledge’a właściciela hotelu, którym w czasie londyńskiego sezonu zatrzymuję się familia Hathaway :) a ten pan jest dość… osobliwy :) przystojny jak diabli, bardzo tajemniczy i jeszcze przy pierwszym spotkaniu bosko całuje, a jak przychodzi co do czego to mówi o sobie, że nie jest dżentelmenem, ale najprawdziwszym łotrem… ach! A ja jestem zachwycona, bo uwielbiam łotrów! I Harrego pokochałam – BARDZO! Przede wszystkim za cechującą go szczerości i zaborczość, bo jak już poznał Poppy to dziewczyna zalazła mu za skórę ;) i Harry zrobi absolutnie wszystko, by zdobyć kobietę, którą pożąda, nawet doprowadzi do rozstania z panem niezdecydowanym… Cóż, Harry potrafi manipulować jak nikt i wie co zrobić, by ludzie spełniali jego życzenia. Od Poppy oczekuje poddania, chce przy tym traktować ją jak królową!
Harry ma tylko jeden znaczący problem – nie wie co to znaczy miłość! A przecież to jest to czego pragnie Poppy! I na tym polu zacznie się walka, gdzie jedno będzie musiało ustąpić drugiemu…

Kolejny raz miałam przyjemność czytać ciekawą historię z ciekawie zarysowanymi postaciami :) Te główne urzekły mnie jak nic, ale i te poboczne robiły wrażenie (autorka wspaniale przygotowuje grunt pod następną część).

Czy było coś co mi się nie podobało? Możliwe, że końcowe rozegranie do mnie nie przemówiło,
Spoiler:


O Losie! Podobała mi się ta książka! Miewałam chwilę, że doszukiwałam się w niej podobieństwa między książką McNaught „Na zawsze”. Bohater bardzo przypominał mi Jansona Fieldinga, też taki poharatany nie znający miłości, a jednocześnie tak bardzo jej łaknący. Z trzech przeczytanych książek cyklu, ta jest moja ulubiona, ale to przez wzgląd na głównych bohaterów, bo ja naprawdę lubię nawracających się łotrów! :D i już nie mogę się doczekać, co też zrobi, czy też czego nie zrobi, Leo Hathaway łotr nad łotrami :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 4 kwietnia 2016, o 21:53

Trójeczka :bigeyes: Poppy i Harry to byli moi ulubieńcy do momentu poznania Bei i Christophera ;) cudowni są. A on tak za nią szaleje ;)
i zrobi wszystko by ją mieć. Simon z Sekretów letniej nocy wydaje mi się być właśnie w tym samym typie ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 4 kwietnia 2016, o 21:57

Sol, mówisz, że czeka mnie jeszcze zdeczko przyjemności? Bei trafi się fajowy kawaler? oj będzie musiał zwierzaki kochać :D jakoś smutno mi się robi, że cykl mi się zaraz skończy.. jeny! dobrze, że są powtórki :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 40194
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 5 kwietnia 2016, o 07:52

rewela napisał(a):wczoraj się zaczytałam w "Pokochaj mnie" i ja tam kocham Harry'ego, ale o tym później wieczorem, może jutro :) teraz na tapetę...

„Uwiedź mnie” część 2 cyklu o rozkosznej rodzince Hathaway :) i tak jak „Wyjdź za mnie” mi się podobało, nawet bardzo, o tak! Cam.., tak „Uwiedź mnie” uwiodło mnie totalnie ;)
Dziewczyny! Dawno nie czytałam o takiej pokrewności dusz! Takim dostrajaniu się do partnera, o takim zrozumieniu i o takim poświęceniu dla tej kochanej osoby. (ok :D ostatnio w Roarke’u też to dostrzegłam ;) )
Merripen, dla całego rodzeństwa Hathaway, Kev dla Win (choć nie było łatwo dowiedzieć się jak brzmi jego imię) – Rom – ach, co to za mężczyzna.. Od dzieciństwa nie było w nim dobra, łagodności, tak czuł. Życie go nie rozpieszczało, wychowywał go wuj, który od najmłodszych lat zmuszał go do brutalnych pojedynków, jeśli odmawiał – osobiście go karał. Nie wiedzieć dlaczego wuj go nienawidził, ale to nie miało znaczenia, bo gdzież ten chłopak miał się podziać? A i tak rodzinka zostawiła go na pewną śmierć, bo ataku Anglików na ich tabor.
Kiedy Pan Hathaway go znalazł, był ciężko ranny i zachowywał się jak dzikie zwierzę w klatce. Swoją łagodnością delikatnością wprowadził w życie Merripen’a cos świeżego, coś czego ten nie rozumiał, coś przed czym chciał uciekać. Było w tym wszystkim coś jeszcze. Wszystkimi swoimi zmysłami wyczuwał, że w tym domu jest ktoś ważny, ktoś kto niósł wybawienie od ciemności, które nosił w sobie. Win - druga z sióstr Hathaway.
Relacje tych dwoje trudno opisać, to na jakimś metafizycznym poziomie, coś niesamowitego! :) I tak przez lata, byli sobie bliscy, bardzo bliscy, kochali się, ale nic powiedzieli..on bał się swojego mroku, ona nie miała odwagi, ale zawsze byli… w zdrowiu i chorobie, w chwilach smutku i radości… scena, gdy Kev zdradza swoje imię, spłakałam się…
Ciężko przebyta przez Win szkarlatyna bardzo osłabiła zdrowie dziewczyny. Teraz zamiast żyć i cieszyć się życiem, mogła je tylko obserwować. Tak bardzo chciałaby być z Merripen’em, a że Win jest bardzo odważną kobietą zdecydowała się zawalczyć o siebie! W przyszłości chciałaby móc założyć rodzinę. Wyjazd do Francji, do pewnej kliniki mógł pomóc odzyskać siły, dlatego Win zdecydowała się na ten krok. Daje Merripen’owi szanse na jej powstrzymani – ma się przyznać do swoich uczuć względem niej…Niestety…
Ona wyjeżdża, Kev zostaje sam.. i dopiero zobaczą się za kilka lat…
I te spotkanie wcale nie będzie dla nich łatwym, tym bardziej, że Win doczeka się adoratora… :)
A w tle dwa identyczne tatuaże i ich tajemnica, denerwująca guwernantka i rozpustnik Leo, a na dodatek szczypta skandalu z rozważną panną w roli głównej i próba morderstwa ;) się dzieje! A takie rzeczy to tylko u zwariowanej rodzinki Hathaway! :)
I znów mogę powiedzieć: świetne pióro pani Kleypa, magiczna historia, niesamowity humor..wracam do tej książki, nie ma bata! 8/10 ;)



moja ulubiona cześć :bigeyes: , ciekawe co powiesz o części Leo :niepewny: chyba jedna z zabawniejszych
miłego czytania
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 09:27

rewela napisał(a):Sol, mówisz, że czeka mnie jeszcze zdeczko przyjemności? Bei trafi się fajowy kawaler? oj będzie musiał zwierzaki kochać :D jakoś smutno mi się robi, że cykl mi się zaraz skończy.. jeny! dobrze, że są powtórki :)

kocha i zwierzaki i Beę ;) ale też jest nieźle poharatany ;)
uwielbiam tę parkę, są tacy różni a jednak idealni dla siebie.
A cykl o rodzince H. zdecydowanie za szybko się kończy ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 5 kwietnia 2016, o 10:46

skończyłam "Zaufaj mi", teraz trawię a później się rozpiszę :) ale dialogi były tu przednie...

o przeczytałam blurb i prolog do '"Znajdź mnie" i już się nie mogę doczekać czytania... tylko kuna czas trochę chałupkę ogarnąć, bo mnie z domu wyrzucą, bo tylko czytam i czytam :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 10:56

Zaufaj mi mnie trochę rozczarowało ;) po poprzednich zapowiadało sie mega darcie kotów a w efekcie wyszła lekka dętka ;)

nooo prolog jest cudny ;) w ogóle te listy :bigeyes:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 5 kwietnia 2016, o 11:05

no właśnie coś w tym jest... miało być ostro, a wyszło słodziutko... ale to nie zmienia faktu, że dialogi były przednie ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 11:06

najmniej tę część pamiętam bo czytałam dawno i chyba tylko raz, albo max. dwa :mysli:
ale wiem że nie było tak jak się zapowiadało ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 5 kwietnia 2016, o 11:10

dialogi? przednie, przednie :) sarkazm rządził :) najczęściej.. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 11:11

ogólny klimat ;) nie odbierałam tej książki jako jednego wielkiego przekomarzania a na to liczyłam ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Post przez rewela » 5 kwietnia 2016, o 11:13

bo tego nie było, tego przekomarzania... ale i tak nie jest źle... ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 11:17

źle nie, Rodzinka H. i tak jest boska jako cykl ;)
chociaż powiem szczerze że współczesne mnie mocno pozytywnie zaskoczyły ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5249
Dołączył(a): 4 marca 2015, o 17:59
Ulubiona autorka/autor: n.roberts, l.adrian,d.palmer i jeszcze wiele

Post przez phantera onca » 5 kwietnia 2016, o 12:21

Ja mam trzy współczesne do przeczytania, leżą i czekają....
Rodzinka H jest fajna :smile:
ObrazekObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 12:23

trzy?
Będziesz czytała po angielsku tą pierwszą? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5249
Dołączył(a): 4 marca 2015, o 17:59
Ulubiona autorka/autor: n.roberts, l.adrian,d.palmer i jeszcze wiele

Post przez phantera onca » 5 kwietnia 2016, o 12:25

Nie.... :hihi: mam wszystkie trzy polskie :evillaugh: BLASK PAMIĘCI, WOŁANIE MIŁOŚCI ,ŚCIEŻKA SŁOŃCA- ale nie mam kiedy tego ogarnąć :evillaugh:
ObrazekObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 12:26

Blask? Chyba Bez pamięci :P to historyk ;) Wołanie miłości takoż :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 5249
Dołączył(a): 4 marca 2015, o 17:59
Ulubiona autorka/autor: n.roberts, l.adrian,d.palmer i jeszcze wiele

Post przez phantera onca » 5 kwietnia 2016, o 12:31

O no widzisz :zalamka: już nawet nie pamiętam że to historyki :evillaugh: muszę chyba naprawdę je przeczytać i wtedy bardziej będę pamiętać :smile:
Masz rację BEZ PAMIECI- źle spojrzałam :smile:
ObrazekObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 kwietnia 2016, o 12:33

Współczesne są dwie - Ścieżka słońca i Jezioro marzeń ;)
Bez pamięci jest ok ale nie urywa, Wołanie miłości może lepsze, ale tak mniej więcej w środku jest spadek formy. Chwilowy ;)
ale czytaj, omówimy ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości