Teraz jest 29 września 2024, o 23:33

Jayne Ann Krentz => A. Quick, J. Castle, S. James

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 5 stycznia 2015, o 21:36

szuwarek napisał(a):i dżem porzeczkowy :hyhy:

:evillaugh: trudno to zapomnieć.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 stycznia 2015, o 20:05

Trust no one: bohaterowie poznają się na randce w ciemno zorganizowanej przez ich przyjaciół. Kończy się pytaniem bohatera: zabiłaś swojego szefa? :heh: (wyrzuciła go z domu)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 7 stycznia 2015, o 20:12

Aaaa, dziewczyny miałam wam powiedzieć o Małej. Pochłonęła Po zmroku i Łowce miłości. Dwie kolejne odłożyła. Ponoć nie można czytać pod rząd tak dobrych książek ;)
Dzięki w każdym razie :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 stycznia 2015, o 20:15

Fajnie :D
A kiedy ty się zabierasz?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 7 stycznia 2015, o 20:16

Lilio, może jak przebiję się przez Briggs ;) Nie wiem, wiesz jak to jest z książkami, które stoją na półce. Najdalej do nich ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 7 stycznia 2015, o 20:18

Coś o tym wiem :hyhy: : wciąż dokładam, ale z półek nie zdejmuję :roll:
mój biedny Kindle co 1,5 tygodnia ładowany :ermm:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 7 stycznia 2015, o 21:07

Och Lilio no budzisz apetyt!!

Klarku - cieszymy się niezmiernie. Ja Harmonię uwielbiam...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 stycznia 2015, o 23:14

klarek napisał(a):Nie wiem, wiesz jak to jest z książkami, które stoją na półce. Najdalej do nich ;)

Coś w tym jest, aczkolwiek gdy czasem się zacznie…


Dopadłam „Skandal” :bigeyes:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29640
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 8 stycznia 2015, o 00:09

klarek napisał(a):Aaaa, dziewczyny miałam wam powiedzieć o Małej. Pochłonęła Po zmroku i Łowce miłości. Dwie kolejne odłożyła. Ponoć nie można czytać pod rząd tak dobrych książek ;)
Dzięki w każdym razie :)

:bigeyes: ostatnia jest najlepsza o.xD :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 stycznia 2015, o 19:23

„Skandal” czytałam już dwa razy, ale w oryginale, ponieważ przez przypadek udało mi się zdobyć tę wyjątkową książkę, co ogromnie mnie cieszy po dzień dzisiejszy. Tak po prawdzie, dostarczyła mi mnóstwo emocji. Polska wersja była długo dla mnie niedostępna, potem z kolei nie mogłam się zdecydować, z jaką okładką chciałabym mieć. Ostatecznie stanęło na tym, że w obu przypadkach mam taką samą. No i w końcu się zapoznałam ze „Skandalem”, to znaczy tym razem było po polsku.
Emily Faringdon, choć najmłodsza w rodzinie, zostaje obarczona dużą odpowiedzialnością, gdyż na jej barki spada utrzymanie ojca utracjusza oraz starszych braci, którzy uwielbiają beztroskie życie, a także nieliczenie się z kosztami. Ojciec tak się przyzwyczaił do tego stanu rzeczy, że niemalże nie cofnie się przed niczym, aby go utrzymać. Stąd też, gdy osamotniona po śmierci matki Emily ulega porywom młodzieńczego serca i godzi się na ucieczkę do Gretna Green z niefrasobliwym poetą (szybko orientuje się we własnej pomyłce), ojciec zamiast wyciszyć sprawę rozdmuchuje skandal, upewniając się, że nikt nie zechce jego córki i tym samym nadal będzie mógł korzystać z jej umiejętności w kwestiach finansowych. Jednocześnie przy tym łatwiej mu było ukryć, że roztrwonił jej posag.
I tak Emily żyje w małej miejscowości Little Dipppington, z pozoru nie mając żadnych perspektyw na zmianę na lepsze. Rodzina nie chce jej zabrać nawet na krótką wycieczkę do Londynu, uważając, że powinna cieszyć się tym, że może prowadzić rodzinne interesy, a zabawa jest tylko dla nich. Niemniej jednak Emily nie poddaje się losowi pokornie, uciekając przed ponurą i nieciekawą rzeczywistością w świat romantycznej poezji. I to poniekąd staje się przepustką do spełnienia marzeń, umożliwiając jej wyrwanie się przeciętności, ponieważ właśnie dzięki zamiłowaniu do poezji poznaje hrabiego Simona Blade'a. Choć szybko przekonuje się, że nie żywi takich samych uczuć, co ona, nie traci okazji, namawiając go na małżeństwo, w pełni wykorzystawszy nadarzającą sytuację. Mimo że ma romantyczną naturę, w tych okolicznościach sięga po racjonalne argumenty. Wprawdzie nigdzie to nie jest powiedziane wprost, lecz zastanawiam się, czy przypadkiem nie pragnęła również tym postępkiem zrewanżować się ojcu, jako że ani przez chwilę nie negowała prawa Simona do zemsty.
Naturalnie nie da się zaprzeczyć, że Emily pragnie przede wszystkim widzieć świat poprzez romantyczne uniesienia, a także dostrzegać najlepsze strony życia, aczkolwiek niewątpliwie gdy okoliczności tego wymagają, stawia czoła rzeczywistości, używając wówczas racjonalnych argumentów albo takich, które prowadziły ją do celu. Inaczej mówiąc, jej wybór postępowania jest jak najbardziej świadomy, choć inni zdają się tego nie zauważać. I wydaje mi się, że jest błędem odbieranie jej jako naiwnej osoby, gdyż w ten sposób znakomicie maskuje własny upór oraz spryt, który umyka zainteresowanym. I bez względu na to, co Emily mówi i twierdzi, jej czyny bynajmniej nie świadczą o naiwności (postawa wobec szantażysty). Czasem wręcz w sposób przewrotny osiąga zamierzony cel, chociażby owa próba wynajęcia kryminalisty, czy też to, jak przemawiała do męża, gdy nieraz ponosił go gniew. Tak czy inaczej, jej postawa robi na mnie duże wrażenie, a także jej niezachwiana wiara w męża.
W „Skandalu” niewątpliwie istotną rolę odgrywa motyw zemsty. Zwykle za tym nie przepadam, bowiem bywa nieciekawie przedstawiony i przede wszystkim mało wiarygodnie, ale na szczęście nie w tym przypadku. Tak się składa, że od dwudziestu trzech lat Simona trawi pragnienie zemsty głównie na tych, którzy przyczynili się do śmierci jego ojca, gdyż sam rodzic pozostaje poza jego zasięgiem. Dzięki żonie nastawienie Simona z czasem ulega stopniowej zmianie i zamiast tkwić w przeszłości coraz częściej spogląda w przyszłość. Trudno, aby było inaczej, gdyż od samego początku Emily okazuje się być inna, niż oczekiwał i przez cały czas go zaskakuje, postępując inaczej, niż się spodziewał oraz dając mu to, czego nie otrzymał od innych. Ważną rolę w tym ogrywa fakt, że go się nie boi, że widzi w nim szlachetnego bohatera. I niezależnie od tego, co Simon zrobi albo powie, nic nie jest w stanie rozwiać tego złudzenia, a co za tym idzie, nie pozostaje mu nic innego, jak tylko ustąpić i tym samym postępować zgodnie z oczekiwaniami żony. Podoba mi się, że Simon poddaje się temu z wdziękiem, równocześnie nadal pozostając sobą i że potrafi docenić oraz w końcu zrozumieć Emily. I dzięki temu oboje odnajdują szczęście, na które z całą pewnością zasłużyli.
Po prostu przypadł mi do gust sposób ukazania tej historii i w gruncie rzeczy jestem coraz bardziej oczarowana, niemniej jednak ojciec Emily coraz bardziej mnie wkurza. Głównie dlatego, że jego okrucieństwo i hipokryzja zastały przedstawione przez pryzmat fałszywej troski. Oby jak najdłużej cierpiał. Podoba mi się, jak Simon go załatwił.
Aczkolwiek zastanawia mnie jedno, a mianowicie fakt, gdy Emily podczas pewnego spotkania wśród obcych ludzi robi uwagę na temat interesów, ci nie negując jej wiedzy, od razu słuchają z zainteresowaniem, uwierzywszy niemalże bezkrytycznie. Wydaje mi się to co najmniej dziwne. Ale to drobiazg.
Mimo że tym razem sporo, jeśli nie większość, pamiętałam, „Skandal” czytało się niemalże jak za pierwszym razem i przy okazji okazało się, że jednak można dostrzec nowe rzeczy, które wcześniej umykały mojej uwadze. Za każdym razem ta historia podoba mi się coraz bardziej. W skrócie „Skandal” to dla mnie rewelacyjna powieść.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 9 stycznia 2015, o 21:01

poproszę do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 stycznia 2015, o 21:09

Ale to tylko moja interpretacja.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 9 stycznia 2015, o 21:10

jak każda recenzja ;)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 stycznia 2015, o 21:13

Niby tak… ale przydałby się komentarz…
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 9 stycznia 2015, o 21:50

Świetna recenzja Księżycowa :padam: , bardzo mi się spodobała i zachęciła do przeczytania , a ponieważ jestem właśnie na etapie odkrywania tej pisarki mam kolejną dobrą książkę do przeczytania :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 stycznia 2015, o 21:58

Dzięki. W przypadku tej powieści wiele zależy od sposobu spostrzegania bohaterki. Obiektywnie ujmując, to, co mówi, chwilami brzmi strasznie naiwnie – tyle że ja nigdy tego nie traktowałam poważnie, skupiając uwagę na jej czynach.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 9 stycznia 2015, o 22:07

No właśnie, też to zauważyłam w książkach Quick, że to co mówią bohaterki często brzmi naiwnie, niepoważnie a to co robią jest dobrze pomyślane i logiczne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 29640
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 9 stycznia 2015, o 22:41

hm.. kolejna do przypomnienia.. :P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 10 stycznia 2015, o 13:43

Sama przyjemność.

basik napisał(a):No właśnie, też to zauważyłam w książkach Quick, że to co mówią bohaterki często brzmi naiwnie, niepoważnie a to co robią jest dobrze pomyślane i logiczne.

I w pewien sposób zaprzeczają rzeczywistości, dopiero przyparte do muru przyznają, że orientują się, iż jest inaczej, ale i tak wolą trzymać się własnej wersji.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 stycznia 2015, o 17:51

Pozwolę sobie na dłuższy komentarz, ponieważ jakoś mnie tak naszło:

A tak w ogóle zacznę od tego, że gdy dowiedziałam się, iż „Droga nad rzeką” ma zostać wydana, skojarzyła mi się z książką „Długi spacer” i nijak nie mogłam tego sobie wybić z głowy, w zasadzie dopiero czytając, to mi owo skojarzenie wyparowało. Dodatkowo przy tym, zanim sięgnęłam po tę powieść, słyszałam sporo opinii, że przypomina starą, dobrą Krentz, co w moim odczuciu w pewnym sensie zgadza się z prawdą, lecz przychodzi mi na myśl coś jeszcze.
Fakt, że pewnego wieczoru Mason odbiera Lucy z przyjęcia, które odbywało się nielegalnie, zmienia bardzo wiele, ponieważ jeszcze trzynaście lat później to wpływa na zdarzenia mające miejsce w Summer River. I co ciekawe, gość, który zapowiadał się na czarny charakter, ginie/ znika w tajemniczych okolicznościach, przez co robi jeszcze bardziej intrygująco…
Wobec tego, gdy Lucy Sheridan wraca do miasteczka w celu uporządkowania rzeczy ciotki, która niedawno zginęła w tragicznym wypadku, zaczyna wiele się dziać. W gruncie rzeczy sprawy spadkowe stanowią dogodny pretekst do przyjazdu do kalifornijskiego miasteczka obecnie otoczonego winnicami, bo tak naprawdę Lucy pragnie zbadać, czy śmierć ciotki nie była przypadkiem czymś więcej niż zwykłym wypadkiem. Tyle że wkrótce dokonuje pewnego odkrycia, które sprawia, że przeszłość coraz bardziej ożywa i nabiera znaczenia.
Mason Fletcher podoba mi się od samego początku. Człowiek, który nie boi się odpowiedzialności, ani jej nie unika. Jest taki poważny, solidny i z takim skupieniem trzyma cały ciężar na swoich barkach, że aż chciałoby się trochę mu pomóc, czy też ulżyć, aby nie był taki samotny. Zwyczajnie chciałoby się wnieść w jego życie odrobinę światła, gdyż należy mu się nagroda. Tak czy inaczej, Lucy nie bez powodu go nazywa aniołem stróżem. Po prostu to prawdziwy facet, na którym zawsze można polegać.
Z kolei Lucy wydaje mi się nieco różnić od typowych bohaterek Krentz. Wprawdzie nadal jest zdeterminowana, życzliwa wobec ludzi, samodzielna, co dość mocno zostało podkreślone oraz z ustalonym celem w życiu, lecz całe jej nastawie sprawia wrażenie bardziej sceptycznego i mniej entuzjastycznego niż zwykle. Jest niemalże cyniczna. Oprócz tego okazuje się bardziej skłonna do przemyśleń, nie działa pochopnie, ani tak to nie wygląda. Być może po części to wynika z jej pracy genealoga w firmie detektywistycznej, gdzie miała okazję wiele zobaczyć i z pewnością to nie okazało się pozytywnym doświadczeniem.
Niewątpliwie na tym tle ciekawie wypadają randki Masona i Lucy, które bywały co najmniej oryginalne. Przy pierwszej dokonali całkiem makabrycznego odkrycia, które wzbudza wiele pytań, wywołując wilka z lasu. Na drugiej można powiedzieć, że poruszyli gniazdo szerszeni. Trzecią uwieńczył pożar domu. Wobec tego czekałam z coraz większym zainteresowaniem, co wydarzy się dalej. Niemniej jednak podobała mi się euforia Masona wtedy na plaży i potem to, jak bardzo starał się zaimponować Lucy. Zresztą przypadło mi do gustu jak się odnajdywali, a co za tym idzie, tak zwane jego kłopoty z komunikacją i jej problemy z zaangażowaniem.
Sama intryga została przestawiona płynnie oraz w atrakcyjny sposób. Aczkolwiek jeśli czyta się uważnie, to i owo można się domyślić. Samo rozwiązanie jest interesujące oraz zgrabnie przestawione.
Z pewnością występują znane elementy z wcześniejszych pozycji Krentz, czyli determinacja bohaterki w dążeniu do celu, tajemnicza śmierć członka rodziny, bohater stojący na rozdrożu, upór bohatera w udzielaniu pomocy, czy też w chronieniu bohaterki, problemy związane z przeszłością, a także z powiązaniami rodzinnymi, zbrodnia, sekrety, które nie dają spokoju. Niemniej jednak tym razem to wszystko złożone razem w jedno tworzy obraz w jakiś sposób odbiegający od schematu, przez co ta historia wydaje mi się nieco inna. Być może to z powodu drobiazgów. Inaczej mówiąc, to nadal jest Krentz w atrakcyjnym wydaniu, lecz sprawia wrażenie odmiennej. Osobiście przyjęłam to z dużym zainteresowaniem i jednocześnie przy tym czuję się zaskoczona.
Czy można do czegoś się przyczepić? No cóż, nie miałabym nic przeciwko, gdyby ta historia była nieco dłuższa i tym samym pojawiło się więcej o relacji bohaterów oraz rozmaitych drobiazgów. Po prostu trochę więcej szczegółów. I nie wydaje mi się, aby to jakoś szczególnie wpłynęło na samą płynność opowieści.
I tak swoją drogą, chciałabym jeszcze zauważyć, że przez całą powieść przewija się, że Lucy wtedy miała szesnaście lat, a nie siedemnaście, jak napisano na okładce. I niby sam opis nie odbiega od prawdy, ale jest zwyczajnie nieprecyzyjny.
„Droga nad rzeką” na pewno jest udaną powieścią Jayne Ann Krentz, którą warto poznać, gdy ma się okazję, ale to tylko moje zdanie.
Wobec tego czytajcie i sami oceniajcie.

Spoiler:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 18 stycznia 2015, o 17:56

czyli zgadzamy się, bo ja miałam taka opinię
Och, mamy tu wszystko co dobre: wątek powrotu po latach, złego chłopca, dobrego mężczyznę, konflikt rodzinny i tajemnicę.
Lucy wraca po 15 latach do domu ciotki, która zmarła nagle i, według Lucy tajemniczo. Kiedyś przyjeżdżała do ciotki na wakacje. 15 lat temu wydarzyło się coś, co Lucy zdenerwowało, podrazniło nastoletnia dumę. jedna dla ciotki znaczyło więcej, bo kazała Lucy wracać i nie wracać. Wtedy też Lucy ostatni raz spotkała Masona.
Teraz musi uporządkować sprawy po ciotce i jej zmarłej przyjaciółce. To własnie spadek: dom i akcje wpędzają Lucy w kłopoty. Ale przy jej boku jest Mason.
Wbrew typowości Mason nie był złym i niegrzecznym chłopakiem. Był ostoją dla brata i dla Lucy, odpowiedzialny jako nastolatek, taki rycerz... Teraz zajmuje się ochrona i bezpieczeństwem. I od pierwszej chwili wie, że Lucy znaczy dla niego znacznie więcej... Podobało mi się jak naturalnie i bez jakiegoś robienia macho opisała te jego uczucia...
Jak to u Krentz: dobra narracja, zmiany akcji, duży krąg podejrzanych i nic nie jeste oczywiste... poza miłością.
Lucy, kiedy trzeba, jest twarda, lojalna wobec bliskich. jednak zagubiona w uczuciach (rodzina a jakże, były facet i ta romantyczna dusza ach! tja ). Mason jest ostoją, bezpieczeństwem i ... słodka niepweność w kwesti uczuć Lucy do niego :bigeyes:
Bardzo fajne postaci drugoplanowe. Pełne i wyraziste.
Sama książka: nic nowego nic rewolucyjnego. Ale świetna pozycja dla fanek. Dla niefanek po prostu dobra rzetelna rozrywka bez wydumanych dramatów.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 stycznia 2015, o 17:58

Mimo to miałam wrażenie, że tutaj kryje się coś nowego.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 18 stycznia 2015, o 21:10

hmmm Dojrzalsze?
Bo mam podobne przemyślenia po Czerwieni...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 18 stycznia 2015, o 21:11

Chyba się pogubiłam i w swojej pamięci i w prezentacji innych. Fakt, że Quick czytałam dawno temu, ale kurcze czuję jakby to było wieki temu :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 18 stycznia 2015, o 21:23

ja kilka muszę powtórzyć, ale specjalnie przeczekałam, żeby mnie cieszyło.
Jutro o Czerwieni napiszę.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości