Akcja z przykuciem ich kajdankami i dalsze perypetie z tym związane rozśmieszyły mnie, chociaż może nie powinny
Te ich zgranie w walce, jakby robili to nie pierwszy raz. Biedna Amanda musiała się najeść wstydu gdy szła z kajdankami obok łóżka z 'martwym' człowiekiem, zakrytym czarnym workiem
Płakałam ze śmiechu, świetna scena. Załatwianie potrzeb 'fizjologicznych' wywołało kolejny atak śmiechu. I jak miała się nie śmiać, oni skuci, ale tacy zabawni.
Oczywiście pomaga im Julian, który wcześniej został uwolniony z jakiegoś zwoju(?). Okazuje się, że znają się z Kyrianem
Taki rozwój wypadków mogłam przewidzieć. Podsłuchiwanie przez Amandę rozmowy tych dwóch za to mnie lekko zdziwiło. Sądziłam, że Kyrian przeszkodzi jej, bo przecież ma dobry słuch i wie, że ta mogła to słyszeć, a jak się później okazuje on wiedział, że słucha rozmowy, ale nie przeszkodził. Biedny ten Kyrian, że tak go zdradziła żona w jego 'śmiertelnym' życiu. Teraz nie ufny, zraniony, ale jednak o dobrym serduchu.
Serce moje ukradł już na amen gdy uratował ją od 'poniewierki' kiedy ten jej były Cliff(?) tak nagadał w pracy, że szkoda mi jej było, a tak podjeżdża super fura, całuje ją, bierze na ręce do samochodu, przygaduje Cliffowi i ruszają. Oj cudna scena, bajkowa. Ta scena łóżkowa kiedy on 'nagle' po ... wiadomo czym zostaje osłabiony i traci na jakiś czas swoje moce jest cudna, oni tacy zdezorientowani, Amanda boi się, że go zraniła, tacy cudnie nieporadni
Przełamywanie barier Kyriana przez Amandę pikantne, lubię takie akcje.