Napisane: 24 maja 2022, o 14:11
E no bo "Układ", to wiadomo. Choć sama zerknęłabym. Oprócz tomu o Loganie, bo ten mi się nie podobał totalnie. W moim odczuciu najgorszymi książkami Kennedy są część Logana i Grace i właśnie ta o Summer i Fitzie.
Deana mi spartolila autorka, bo tak, to też mógłby być.
Nie wiem, czy Ty też tak masz. Ja lubię u Kennedy ten romans koledżowy najbardziej. I na przykład - im dalej w tomach i ktoś tam idzie na studia, przechodzi na zawodostwo, to już nie chce mi się o tym czytać.
Wyjątkiem może był ostatni tom Off Campus. Bo chyba Tuckera historię potraktowałam, jakby była niezwiązana z całością albo co Ale na przykład ten o Connorze z BriarU miał już taki smutny vibe końcówki czegoś w moim odbiorze. Ale też kwestia dochodzi dla mnie taka, że tam jakoś brakuje Kennedy w Kennedy.
Deana mi spartolila autorka, bo tak, to też mógłby być.
Nie wiem, czy Ty też tak masz. Ja lubię u Kennedy ten romans koledżowy najbardziej. I na przykład - im dalej w tomach i ktoś tam idzie na studia, przechodzi na zawodostwo, to już nie chce mi się o tym czytać.
Wyjątkiem może był ostatni tom Off Campus. Bo chyba Tuckera historię potraktowałam, jakby była niezwiązana z całością albo co Ale na przykład ten o Connorze z BriarU miał już taki smutny vibe końcówki czegoś w moim odbiorze. Ale też kwestia dochodzi dla mnie taka, że tam jakoś brakuje Kennedy w Kennedy.