przez ewa.p » 8 lutego 2013, o 18:40
Kilka słów o Bestii
Przeczytałam ponownie(w sumie drugi raz)-pierwszy raz był przypadkowy,bez specjalnych wrażeń,tym razem postanowiłam zmierzyć się z nią ponownie,pomna ochów i achów forumowych.Mnie ta książka nie do końca przekonuje.Mało odkrywcza,można przewidzieć co będzie dalej.Pierwszy motyw-piękna i bestia-co prawda ona specjalnie piękna nie jest(no,chyba ,że dla niego),z niego też Bestia raczej wybrakowana.Ma co prawda zrujnowaną reputację,po tym jak to nie ożenił się ze swoją brzemienną narzeczoną,jego postura do mikrych nie należy no i ta szrama na policzku...Ale tak naprawdę to zraniony człowiek,któremu do szczęścia wystarcza jedna dobra dusza,która wierzy niezmiennie w jego niewinność.Pasja bohaterki jest raczej mało spotykana-zbieranie skamielin nie należy do typowych zainteresowań panien z dobrego domu.Poza tym ona stara panna z nie do końca określonym wiekiem-na kilku stronach opisana jako dwudziestoczterolatka ,na innych ma ich 25.Małżeństwo wymuszone okolicznościami,on nie wierzy w miłość,ona kocha go całym sercem-mało odkrywcze i niespecjalnie oryginalnie rozwiązane.Do tego ona jest dość samodzielna a on ma mentalność pana i władcy...Ale jest parę fajnych scenek i sporo humoru,to według mnie ratuje tę książkę.Mimo wszystko dobrze mi się czytało(po przebrnięciu przez pierwsze sto stron,które mi się wlokły niezmiernie),choć raczej nie zaliczę tej książki do moich ulubionych.Ale z ta autorką mam problem-jej sposób pisania to nie do końca moja bajka.Większość jej książek to dla mnie raczej jedno-dwu strzałowce...
________________***________________
Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.