Zanim przeczytałam
The Goal zrobiłam sobie powtórkę z całej serii. Nadal
The Deal jest najlepsza pod każdym względem - Wellsy i Gareth wymiatają,
The Score nadal jest najśmiejszniejsze - Dean I love you
a
The Mistake najnudniejsze - Logan co z Ciebie zrobili
The Goal trodniej mi umieścić gdziekolwiek. Tuck w tej książce jest ideałem. Aż do przesady. A ja nie lubię bohaterów bez wad. Gareth był wybuchowy i dupkowaty, Logan często nieogarnięty, a Dean wpatrzony w Małego Deana. Tucker? Nie ma wad
I przyznaję, że początek mi się dłużył. Sabrina zaś mnie ani nie oczarowała ani nie przekonała. Nie była bezpłciową bohaterką jak Grace, ale jej przesadne "wywyższanie się" z powodu swojej sytuacji w domu trochę mnie denerwowało. I owszem nie była jakąś jędzą jak określał ją Dean, ale ona sama mogła już sobie darować tą sytuację z "5" Deana. A nasz biedny Tucker taki w nią wpatrzony...co do matki Tuckera - tutaj podziwiam Sabrinę za jej cierpliwość. Jej teksty nie były tylko przykre, ale też obraźliwe i mocno przekraczała linię - ja bym wybuchła. I szczerze całe to trzymanie "związku" w sekrecie też było nużące. Mieliśmy to już z Deanem i Allie i było całkiem zabawne, bo też nie trwało to długo. Tutaj już tylko czekałam aż w końcu to wygłoszą i doczekać się nie mogłam
podobało mi się za to pokazanie macierzyństwa w bardziej realnych światłach - tyle się naczytałam ksiażek NA gdzie młode dziewczyny i chłopcy lat 20 idelanie godzą szkołę, wychowywanie dziecka i pracę. I wszyscy się uśmiechają i od początku wszystko umieją
po takich czytankach człowiek się zastanawia czemu nie ma dziecka skoro to takie proste?
W
The Goal wstawki z chłopakami jak zawsze najlepsze - wymyślanie imienia przez G było przekomiczne. I przykro mi, że autorka tak wycofała Deana...w końcu pokazała jego megafajną relację z Dakotą, a tutaj najlepszy kumpel praktycznie nie ma nic do powiedzenia (scena z kłótnią o Sabrinę też za mocno wyakcentowana według mnie). Nie jest to najlepsze zakończenie cyklu, ale cieszę się, ze autorka nie sparowała ze sobą Deana i Sabriny...brrr....jestem megaciekawa Fritzego. Ten chłopak jest mega interesujący.