Wciągnęła mnie cała seria. Nie wiem czy wrażenie będzie tak duże, żebym zapamiętała te książki. Raczej nie skręcały mi się wnętrzności*, więc pewnie za rok to będzie tylko pozycja w przeczytanych książkach.
Ale polecić mogę z czystym sumieniem.
Kobiety to narratorki książek. Wszystko czego się dowiadujemy wiemy z pierwszej ręki. To jest oczywiście z korzyścią dla całkowitego poznania ich uczuć i przeżyć, jednak powoduje, że wiemy tylko tyle ile one same. Nie znamy motywów innych osób, nie wiemy co się dzieje w miejscach, w których narratorki nie przebywają w danym momencie. Jako doświadczeni czytelnicy możemy się oczywiście domyślać z poczynań innych osób, jakie będą dalsze działania owych osób, jakie uczucia, ale nasze bohaterki nie mogą przecież zakładać happy endu tak jak my.
Nie są piękne, za bardzo. Nie mają najlepszych figur, ale w wieczorowych sukniach wyglądają zabójczo. Nie zachowują się jak damy, a jednak przyciągają uwagę bohaterów swoją kobiecością.
Liberty z
Sugar Dady opowiada nam całe swoje życie, dosłownie od początku. Jej pierwszą miłością jest Hardy, ale on jest ambitny, zbyt ambitny. Bieda i nieszczęśliwa miłość, to są problemy, z którymi bohaterka boryka się aż do śmierci matki. Potem w jej życiu pojawia się czynnik, który jako czytelnik od razu wyczuwamy, wszystko zaczyna układać się zbyt pomyślnie, żeby to mógł sprawić tylko szczęśliwy los.
Haven z
Blue-Eyed Devil, najmłodsza z rodzeństwa i jedyna córka. Raczej szczęśliwe, spokojne dzieciństwo, tragiczne w skutkach małżeństwo. Gdyby nie rodzina, i to taka z pieniędzmi i koneksjami, jej życie mogłoby zamienić się w mękę i trwało by zapewne krótko. Hardy'ego poznała jeszcze przed swoim ślubem, gdyby nie okoliczności, mogliby już wtedy się zejść, ale czy sam pociąg fizyczny sprawiłby, że zostali by ze sobą na zawsze? Dzięki traumie, którą przeżyła mogła lepiej zrozumieć Hardy'ego, smutne ale prawdziwe.
Ella
Smooth Talking Stranger sama z sobą doszła do porządku. Dzięki terapii, wsparciu życiowego partnera i własnej silnej woli wyzwoliła się spod negatywnego wpływu matki. Jednak nadal nie potrafi się związać naprawdę, jej partner to raczej przyjaciel, z którym sypia. Udziela porad psychologicznych w gazecie. Jej siostra, która z przeszłością radzi sobie w całkowicie odmienny, bardziej wyniszczający sposób, nagle stawia Ellę w sytuacji bez wyboru. Bohaterka musi się zaopiekować swoją siostrzenicą.
Mężczyźni, wszyscy trzej, są przysłowiowymi dżentelmenami z południa, i nie ważne skąd pochodzą. Są honorowi, opiekuńczy i potwornie męscy. Męscy nie znaczy tylko przystojni, seksowni i buchający testosteronem, doświadczeni i pomysłowi w łóżku. Są głęboko przekonani, że to zawsze mężczyzna prowadzi samochód, płaci w restauracji, przepuszcza kobietę przodem, podejmuje decyzje, wie co dla niej najlepsze.
Gage z
Sugar Dady właściwie nie miał zbyt dużej roli do zagrania, miał dosłownie szczęście, że zawojował bohaterkę zanim w jej życiu ponownie pojawił się Hardy.
Hardy z
Blue-Eyed Devil musiał zmierzyć się z traumą bohaterki i z własnymi przykrymi doświadczeniami z dzieciństwa. Scena gdy Haven przychodzi do niego i pomimo strachu i jego ostrzeżeń by nie zostawała z nim, gdy on jest wściekły na cały świat i pijany... mrau, to trzeba przeczytać.
Jake z
Smooth Talking Stranger, w przeciwieństwie do tej dwójki, jest typowym playboyem. Zakochuje się w Elli od pierwszego wejrzenia i tylko swoimi pieniędzmi i wpływami przywiązuje ją do siebie, a potem oczywiście rozkochuje.
Ogólnie ujmując, to typ książek, które lubię. Akcja skupia się na problemach bohaterów: problemach psychicznych, emocjonalnych, problemach ze "złymi ludźmi", którzy jednak nadal nie są jakimiś monstrami, nadającymi się do zakładu zamkniętego. Strefa romansowa książki jest raczej standardowa dla romansów. Poznają się, przyciąganie odczuwają właściwie od początku, otwierają się dla tej jedynej/jedynego, bo oczywiście wcześniej mieli twarde skorupki.
Całości słuchałam w formie audiobooka czytanego przez aktorki/lektorki. Świetnie naśladowały południowy akcent i zaczynałam już mieć wrażenie, że sama zaczynam zaciągać.
*Wnętrzności tak naprawdę skręcały mi się tylko przy jednej książce (
Wenus Barbary Dawson Smith)