Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:31

Lisa Kleypas

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 15:52

Kiedyś swego czasu molestowałam BIS o Kleypas właśnie. Coś tam przebąkiwali, ale to w zamierzchłych czasach było... Cóż, pewnie, że chciałabym poczytać w rodzimym języku, bo w oryginale, to...ekhem...ujmijmy to tak: dużo wody upłynie, zanim zacznę czytaćObrazek A w "Namiętności" pani K. tak się pięknie zapowiadała...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 kwietnia 2010, o 16:02

Ale wiesz, jak ładnie ową namiętność z niej wycięli? Obrazek



Kleypas tak... ale zaczynam tracić nadzieję, i jaka jest szansa, że i stare hiciory wydadzą? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 16:08

I w tym momencie kiepska znajomość angielskiego jest błogosławieństwem;) Przynajmniej się człowiek nie wqrza niepotrzebnie.

Ja już też tracę nadzieję. Taka autorka...;(

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 7 kwietnia 2010, o 16:14

Z drugiej strony, jeśli ktoś tę znajomość posiada, też się nie wkurza, bo sobie przeczyta niepocięte Obrazek



Wycięcie seksów z Kleypas to śmiech, nie żeby ona jakieś ostre sceny pisała czy coś, ale... no stanowią jednak dość istotną część jej książek, historyków szczególnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 16:21

A może redakcji chodziło o zdrowie czytelniczek? Bo jak się taka jedna z drugą naczyta i niezdrowo się rozemocjonuje, toż to prowadzi do palpitacji serca;) Weź, nie każda kształcona na Lwie-Starowiczu;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 30771
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 7 kwietnia 2010, o 16:49

niekoniecznie do palpitacji...czasami do zwiększenia przyrostu naturalnego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 7 kwietnia 2010, o 22:24

No to dopisywać powinni - w końcu polityka prorodzinna Obrazek



Sobie zaczynam słuchać<span style="font-style: italic"> Scandal in Spring</span> Obrazek i chcę skończyć szybko, żeby się zabrać za<span style="font-style: italic"> Wallflower Christmas</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 listopada 2010, o 23:08

Japończycy dostaną mangowe Wallflowers, a my co, nawet książek nie Obrazek



Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 4 listopada 2010, o 23:45

A jaka jest kategoria wiekowa tych mang? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 4 listopada 2010, o 23:48

Dobre pytanie... Obrazek



Hmmm, teraz czekam na anime Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 listopada 2010, o 03:26

Chcę to mieć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 5 listopada 2010, o 04:52

Ja bym się zadowoliła książkami po polsku, bo choć się ostatnio zbierałam, żeby coś czytać, to wersja elektroniczna jakoś nie jest moim faworytem. Rezultat jest taki, że ciągle biorę coś na papierku, a wiec na pewno nie to Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 5 listopada 2010, o 21:41

Zeskanuj proszę scenę, w której kwiatuszki zostają przyłapane na uprawianius sportu w haleczkach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 5 listopada 2010, o 22:32

o, tak zeskanuj koniecznie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 listopada 2010, o 00:31

spoko, przypomnijcie mi za 3 tygodnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 3 grudnia 2010, o 02:25

"Namiętność"

Tak na dobrą sprawę mogę stwierdzić, że uczucia mam mieszane. Po pierwsze spodziewałam się czegoś dużo ciekawszego, w końcu początek dość oryginalny. Po drugie dopiero pod koniec (Kto czytał, wie co tam było.), nabrało to dla mnie konkretnego wymiaru. Wcześniej jakieś takie nijakie. Niby pomysł interesujący, bohaterowie mieli swoje problemy, pojawiła się też milutka różnica wieku, ale... Wyszło płasko. Lubię książki zabawne, miłe, przyjemne, przytulaśne, jednak lubię też, gdy historia ma ręce i nogi. Nie wiem czemu, lecz ciągle miałam wrażenie, że autorka chciała, by bohaterowie mieli za sobą jakieś smutne przeżycia, ale zamiast je bardziej opisać, raptem napomknęła. Wspomnienia bohatera były takie rozmyte, iż nie stanowiły dla mnie żadnego uzasadnienia dla jego rzekomego emocjonalnego dystansu. Podobnie było z bohaterką Obrazek Choć akurat w jej przypadku nie o dystans chodzi.
Ja chcę czegoś porządnego! Nie należę do zwolenniczek wielkich traum, jednak jak się o czymś wspomina, powinno się tego trzymać. Albo rybki, albo akwarium.
Już nie wspomnę o tym, iż mam dość spore zastrzeżenia odnośnie fabuły, ponieważ chwilami mi się wydawało, że jej tam nie ma Obrazek Hmm, chyba jestem dziś przewrażliwiona.

Swoją drogą, kusiło mnie by zrobić pewne zestawienie. Może innym razem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 3 grudnia 2010, o 03:09

To dla mnie dość przeciętna książka Kleypas, chociaż po takim czasie nie jestem już w stanie powiedzieć czemu, chyba ogólnie przez oklepanie pewnych motywów. Tyle że z zarzutem o brak fabuły chyba się nie zgadzam, dla mnie to po prosty typowy romans bez ozdobników zewnętrznych, nie wydaje mi się żeby się różnił pod tym względem od, no nie wiem, romansów w stylu Quinn, powiedzmy.



Z traumami ciężka sprawa, niektórzy lubią nawracanie do nich, a inni wręcz przeciwnie Obrazek Z drugiej strony, wydaje mi się, że sama autorka po prostu różnicuje to natężenie z książki na książkę, ma kilku bohaterów w tym typie, ale ich przeszłość poznajemy w różnym stopniu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 3 grudnia 2010, o 03:29

Stąd właśnie moje 'chyba' i niepewność Obrazek Może w innym terminie pozostałabym przy pierwszej części mojej wypowiedzi, pomijając tę drugą. Ostatnio w ogóle jestem jakaś cięta na książki, więc pewnie żadnej bym nie przepuściła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 3 grudnia 2010, o 03:47

E, każdy ma prawo się powkurzać Obrazek Tym bardziej że jak mówiłam, ja też jakoś specjalnie tej książki nie hołubię, po prostu z paroma punktami się nie zgodziłam Obrazek



Inna sprawa że moim zdaniem Kleypas w ogóle wybitna nie jest, ale ma w sobie coś takiego, nie wiem jak to określić, jest charakterystyczna - z tym typem bohaterów właśnie, z tym że nie jest niewolniczo uwiązana do arystokratyczności, ze zgrabnymi dialogami (i generalnie lekkim piórem).

I co ciekawe, zawsze zaliczyłam do tego też jej sceny erotyczne, a tymczasem zaskoczyła mnie w swoich książkach współczesnych, gdzie wcale nie polegała na nich tak jak w historykach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 grudnia 2010, o 04:49

łi, ją się zapamiętuje... przynajmniej te starsze, przyznam, że po nowsze nie sięgam ostatnio...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 3 grudnia 2010, o 12:20

To prawda, że ostatnio rozwodnione dość te historyki, ale niestety, ile autorek z takim stażem nie odczuwa problemu? Obrazek A ona zaczynała pisać w tym czasie co Putney czy Balogh...

Oczywiście gdyby jakimś cudem zaczęli ją u nas wydawać, to pewnie zaczęliby właśnie od najnowszych i taki to już pech z namawianiem wydawnictw do wydawania autorek z dużym dorobkiem...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 3 grudnia 2010, o 14:48

Jeśli mam być szczera, to nie jestem specjalnie zdziwiona, że ta książka była jedyną wydaną w naszym języku Obrazek Średnia taka, choć czytanie nie męczyło.

Bym się o coś zapytała, ale nie chcę ględzić Obrazek A może jednak... W odpowiednim temacie zapytam, najwyżej mi głowę urwiecie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 19 stycznia 2011, o 23:13

Przeczytałam pobieżnie ten temat i aż się zdziwiłam, że czytana przeze mnie właśnie seria o Travisach jest jedyną współczesną. :suprised:
Prawdę powiedziawszy wyszukałam ten temat żeby trochę odsapnąć od nadmiaru emocji, jakie wywołuje we mnie Blue-Eyed Devil :zawstydzony:
Niestety jedyne, co mogę powiedzieć o całej serii, to tyle, że nie jestem w stanie się oderwać i mam nadzieję, że powstanie czwarta część o najmłodszym z braci. Książki były wydawane w latach 2007 -2008 - 2009, nie wiem, czy jest nadzieja. :?
Obrazek
Myślę i czuję. Jestem weganką.

Każdy z nas jest jak antena radiowa. Człowiek może dostroić się do odbioru audycji z nieba, ale może też odbierać przekaz prosto z piekła. Tak przejawia się wolna wola każdego człowieka. [Bruno Groninig]
Nie mam czasu czytać forum Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 19 stycznia 2011, o 23:29

Na razie chyba średnio, ale może ją inspiracja kopnie, kto wie ;)

Aha, jest nawet na stronie:

Are you ever going to write a book featuring Joe Travis?
I had only planned my Texas books as a trilogy, and I've been so surprised and touched that so many people are interested in Joe! Although I'm not currently planning to write his story, I would say it's a strong possibility in the future.


W tej chwili info o jedynej współczesnej serii jest już właściwie nieaktualne, w październiku ukazała się książka (hm, książeczka raczej) Christmas Eve at Friday Harbor, która ma być początkiem nowej serii (która będzie kontynuowana w 2012, w 2011 czytelnicy mają przerwę od Kleypas ;) ) Ale nie jest aż tak emocjonująca ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 21 stycznia 2011, o 01:26

Wciągnęła mnie cała seria. Nie wiem czy wrażenie będzie tak duże, żebym zapamiętała te książki. Raczej nie skręcały mi się wnętrzności*, więc pewnie za rok to będzie tylko pozycja w przeczytanych książkach.

Ale polecić mogę z czystym sumieniem. :D

Kobiety to narratorki książek. Wszystko czego się dowiadujemy wiemy z pierwszej ręki. To jest oczywiście z korzyścią dla całkowitego poznania ich uczuć i przeżyć, jednak powoduje, że wiemy tylko tyle ile one same. Nie znamy motywów innych osób, nie wiemy co się dzieje w miejscach, w których narratorki nie przebywają w danym momencie. Jako doświadczeni czytelnicy możemy się oczywiście domyślać z poczynań innych osób, jakie będą dalsze działania owych osób, jakie uczucia, ale nasze bohaterki nie mogą przecież zakładać happy endu tak jak my.

Nie są piękne, za bardzo. Nie mają najlepszych figur, ale w wieczorowych sukniach wyglądają zabójczo. Nie zachowują się jak damy, a jednak przyciągają uwagę bohaterów swoją kobiecością.

Liberty z Sugar Dady opowiada nam całe swoje życie, dosłownie od początku. Jej pierwszą miłością jest Hardy, ale on jest ambitny, zbyt ambitny. Bieda i nieszczęśliwa miłość, to są problemy, z którymi bohaterka boryka się aż do śmierci matki. Potem w jej życiu pojawia się czynnik, który jako czytelnik od razu wyczuwamy, wszystko zaczyna układać się zbyt pomyślnie, żeby to mógł sprawić tylko szczęśliwy los.

Haven z Blue-Eyed Devil, najmłodsza z rodzeństwa i jedyna córka. Raczej szczęśliwe, spokojne dzieciństwo, tragiczne w skutkach małżeństwo. Gdyby nie rodzina, i to taka z pieniędzmi i koneksjami, jej życie mogłoby zamienić się w mękę i trwało by zapewne krótko. Hardy'ego poznała jeszcze przed swoim ślubem, gdyby nie okoliczności, mogliby już wtedy się zejść, ale czy sam pociąg fizyczny sprawiłby, że zostali by ze sobą na zawsze? Dzięki traumie, którą przeżyła mogła lepiej zrozumieć Hardy'ego, smutne ale prawdziwe.

Ella Smooth Talking Stranger sama z sobą doszła do porządku. Dzięki terapii, wsparciu życiowego partnera i własnej silnej woli wyzwoliła się spod negatywnego wpływu matki. Jednak nadal nie potrafi się związać naprawdę, jej partner to raczej przyjaciel, z którym sypia. Udziela porad psychologicznych w gazecie. Jej siostra, która z przeszłością radzi sobie w całkowicie odmienny, bardziej wyniszczający sposób, nagle stawia Ellę w sytuacji bez wyboru. Bohaterka musi się zaopiekować swoją siostrzenicą.

Mężczyźni, wszyscy trzej, są przysłowiowymi dżentelmenami z południa, i nie ważne skąd pochodzą. Są honorowi, opiekuńczy i potwornie męscy. Męscy nie znaczy tylko przystojni, seksowni i buchający testosteronem, doświadczeni i pomysłowi w łóżku. Są głęboko przekonani, że to zawsze mężczyzna prowadzi samochód, płaci w restauracji, przepuszcza kobietę przodem, podejmuje decyzje, wie co dla niej najlepsze.

Gage z Sugar Dady właściwie nie miał zbyt dużej roli do zagrania, miał dosłownie szczęście, że zawojował bohaterkę zanim w jej życiu ponownie pojawił się Hardy.

Hardy z Blue-Eyed Devil musiał zmierzyć się z traumą bohaterki i z własnymi przykrymi doświadczeniami z dzieciństwa. Scena gdy Haven przychodzi do niego i pomimo strachu i jego ostrzeżeń by nie zostawała z nim, gdy on jest wściekły na cały świat i pijany... mrau, to trzeba przeczytać.

Jake z Smooth Talking Stranger, w przeciwieństwie do tej dwójki, jest typowym playboyem. Zakochuje się w Elli od pierwszego wejrzenia i tylko swoimi pieniędzmi i wpływami przywiązuje ją do siebie, a potem oczywiście rozkochuje.

Ogólnie ujmując, to typ książek, które lubię. Akcja skupia się na problemach bohaterów: problemach psychicznych, emocjonalnych, problemach ze "złymi ludźmi", którzy jednak nadal nie są jakimiś monstrami, nadającymi się do zakładu zamkniętego. Strefa romansowa książki jest raczej standardowa dla romansów. Poznają się, przyciąganie odczuwają właściwie od początku, otwierają się dla tej jedynej/jedynego, bo oczywiście wcześniej mieli twarde skorupki.

Całości słuchałam w formie audiobooka czytanego przez aktorki/lektorki. Świetnie naśladowały południowy akcent i zaczynałam już mieć wrażenie, że sama zaczynam zaciągać. ;)


*Wnętrzności tak naprawdę skręcały mi się tylko przy jednej książce (Wenus Barbary Dawson Smith)
Obrazek
Myślę i czuję. Jestem weganką.

Każdy z nas jest jak antena radiowa. Człowiek może dostroić się do odbioru audycji z nieba, ale może też odbierać przekaz prosto z piekła. Tak przejawia się wolna wola każdego człowieka. [Bruno Groninig]
Nie mam czasu czytać forum Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość