Spoiler:
Pierwsze dwie noce książki spędziła z Morellim, potem była z Rangerem. A jak wieczorem Morelli do niej wpadł, to skłamała, że ma zapalenie pęcherza. W dzień się z nim widziała i powiedziała, że już jej przeszło, ale wieczorem, jak się u niej zjawił, to znowu skłamała, że jej wróciło. Gdy babcia Bella powiedziała jej, że zdejmuje z niej "vordo", to od razu pojechała do Morellego do domu i powiedziała, że jest już zdrowa, a Rangera już więcej nie napastowała.
Strasznie mi się te jej kłamstwa nie podobały. Myślę, że jedynym ich wytłumaczeniem było, że nie chciała mieć dwóch facetów na raz. Że skoro zdecydowała się na seks z Rangerem, to nie chciała tego przeplatać seksem z Morellim.
Jak pierwszy raz złapała sobie Rangera, to jeszcze nie wiedziała, czym jest "vordo". Dopiero za drugim razem było "jestem pod wpływem uroku, to nie mam wyjścia, muszę".
Całe szczęście, że "vordo" działało wybiórczo, tylko w stosunku do Rangera, a innych chętnych panów potrafiła spławić.
Strasznie mi się te jej kłamstwa nie podobały. Myślę, że jedynym ich wytłumaczeniem było, że nie chciała mieć dwóch facetów na raz. Że skoro zdecydowała się na seks z Rangerem, to nie chciała tego przeplatać seksem z Morellim.
Jak pierwszy raz złapała sobie Rangera, to jeszcze nie wiedziała, czym jest "vordo". Dopiero za drugim razem było "jestem pod wpływem uroku, to nie mam wyjścia, muszę".
Całe szczęście, że "vordo" działało wybiórczo, tylko w stosunku do Rangera, a innych chętnych panów potrafiła spławić.